Poza tym spokoj, nikt sie po chalupie nie kreci i nie marudzi. Sa plusy i minusy tego slomianego wdowienstwa. Dzisiaj rano jednak koniec laby i dodatkowych obowiazkow, bladym switem jade odbierac dlubnego powracajacego z wojazy.
Niedawno znow mielismy halasliwy dzien. To dni, kiedy albo kosza trawe glosnymi traktorkami, wspieranymi przez reczna kosiarke spalinowa do roznych niedostepnych dla duzej kosiarki katow, albo katuja zywoploty pilami spalinowymi.
Przed |
Po |
Kiedy rano wychodze z domu, musze pozegnac sie z kazda z corek z osobna, zeby zadna nie poczula sie pokrzywdzona. Kiruni dodatkowo mowie, ze musi zostac, wtedy ona spokojnie sie kladzie i nie szaleje mi w przedpokoju. Czasem musze sie nachodzic po domu i naszukac inwentarza, ktory wynajduje sobie dziwne miejsca na przyciecie komara.
Bulczyk preferuje ostatnio pralke w lazience. Nie moge pojac, jak ma sie pralka do wygody, ale jesli panna sobie ja upodobala, to co mi do tego. Nawet w nocy tam sypia.
Miecka klasycznie okupuje lozko i bardzo pilnuje, zeby czasem Bula nie wlazla do sypialni, bo to rewir Mieckowy.
Kirunia lubi sie rozkladac na sofie, ale pod warunkiem, ze lezy na niej kocyk. Bez kocyka sie nie polozy.
A to lysa doopka psiny z wyraznie widoczna blizna, ktora sie rozlazla po zdjeciu szwow. Normalnie to miejsce jest rozowe, teraz tylko wyglada tak bialo, bo jest swiezo posmarowane Bepanthenolem. Juz blisko miesiac paprze sie jej ta rana pooperacyjna, a wszystko przez glupote mojego slubnego, ktory "nie chcial meczyc psa" i za wczesnie zdjal jej kolnierz ochronny. Ona oczywiscie zaraz rzucila sie do lizania i sie narobilo. Pozniej musiala nosic kolnierz duzo dluzej. Teraz juz od dwoch dni chodzi bez.
Komunikat dla Karoli, Pawla i Michala.
Wczoraj po poludniu wyslalam Wasze nagrody. Dajcie znac, jak dotra.
Miło było zajrzeć przed snem do Twojej dżungli :) Dobranoc :)
OdpowiedzUsuńKiedy Ty zagladalas, ja spalam juz snem sprawiedliwego ;)
UsuńDzien dobry :)))
Ciekawe co ślubny przywiezie od rodziców :)
UsuńSpoznil sie ponad poltorej godziny i przywiozl walize jedzenia, za ktora musial zaplacic za nadbagaz, bo wazyla 35 kilo. Najwazniejsze jednak, ze przywiozl mi BÓB. Alleluja!!! Tra la la!!! :)))
UsuńJeszcze trochu i rana zacznie obrastac sierscia a to najwazniejsze.
OdpowiedzUsuńTez nie nawidze porannego koszenia trawy, a szczegolnie jak w ten sposob budza mnie o 8 rano po nocce.
Juz doopina obrasta krociutenka szczecinka, ale to miejsce chyba w ogole nie zarosnie. Trudno.
UsuńU nas to koszenie trwa zawsze kilka godzin, bo do obrobki maja kawal terenu, z tylu, z przodu domu i wokol wszystkich okolicznych blokow. :(
Słodziaczki kochane. Czajnik też kocha pralkę. Ma tam nawet swoją poduszeczkę:)
OdpowiedzUsuńTego wlasnie nie rozumiem, bo koty maja tyle znacznie wygodniejszych miejsc, miekciejszych, futrzastych, to wybieraja sobie czasem jakies takie najgorsze. :)
UsuńTo koszenie to jakiś koszmar, u nas trawnik masakrują,po, widać klepisko i nędzne źdźbła.że o chałasie i smrodzie spalin nie wspomnę.mam zamiar interweniować gdzie trzeba ;) Córeczki jak zwykle urocze.a dupinka się zagoi.
OdpowiedzUsuńNie ma co interweniowac, trawa musi byc regularnie koszona, inaczej ja zadepcza. Ja tez nie lubie tego halasu, ale poradzic nic na to nie moge. :))
UsuńA u nas w tym zaciszu na końcu świata też bywa ostatnio hałasliwie, bo traktory i inne machiny od rana do roboty jadą. Trawę na łakach ścinają, potem ja przewracają a na koniec zwozą wielkimi przyczepami. A to podrzewo do lasu się wybierają a tam piłami spalinowymi wiercą i wiercą. A dzisiaj i w ogólewe wszelkie świeta błoga cisza. Spokój. Nie praca dzis ludziom na myśli a odpoczynek i procesja.
OdpowiedzUsuńA u nas jak codzień. Wkrótce spacer z kozami i Zuzią. I latanina normalna potem przy gospodarstwie. Tylko na pole dzisiaj nie pójdę, to mi nogi od kucania trochę odpoczną.
Anusiu! Ciepłe pozdrowienia dla Ciebie i Twego ślubnego oraz słodkiego zwierzynca zasyłam!:-))
Siedze jeszcze w domu, czekajac na telefon od slubnego. Jako ze autobusy czesto maja spoznienia, nie ma sensu kwitnac na dworcu. Umowilismy sie na telefon, do dworca mam 5 minut jazdy. Juz pol godziny temu powinien autobus byc w Getyndze. Czekam cierpliwie :)
UsuńBuziaki :***
To szukanie zwierzyńca przed wyjściem z mieszkania znam doskonale:))) J Mam dwa koty, jeden lubi w widocznych miejscach a drugi zaszywa się np.w pościeli, pod kocem, w szafie;)
OdpowiedzUsuńUdanego dnia!
Czasem sie zdarza, ze choc szukam, nie znajde. Najczesciej wtedy, kiedy zalegaja pod lozkiem w sypialni, nie da sie ich zlokalizowac. :))
UsuńMilego, Dora! :))9
Jednak ta druga połowa jest czasem bardzo potrzebna choćby listy ze skrzynki wyjąć.Milego dnia.
OdpowiedzUsuńJakos docenilam dopiero wowczas, kiedy go nie bylo. Nawet nie myslalam, ze bede az tak tesknic ;)
UsuńNasz świat pełen jest strasznego hałasu, niestety. A wielu lubi sobie jeszcze dodać hałaśliwych dźwięków, cóż ...
OdpowiedzUsuńCóreczki słodko wyglądają na swoich stanowiskach do leżenia, nie dziwię sie Kiruni, że woli na kocyku. Zawsze to w dupkę cieplej i milej ;)
Mam nadzieję, że w końcu się męża doczekałaś.
Doczekalam z poltoragodzinnym poslizgiem, ale siedzialam sobie w domu przy kompie i czekalam na jego telefon, ze dojezdza. Wtedy dopiero ruszylam. Tak to bym sie na dworze naczekala, ze hej! Ale wstac musialam wczesnie, bo niechby przyjechal punktualnie... :)))
Usuńrety, to ten twój ślubny w podróży od wtorku! zdążył on chociaż wysiąść na miejscu, jak dojechał? a teraz ci powiem, jednak chłop w domu potrzebny jest. nie ma to tamto.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla zwierzyńca ze szczególnym uwzględnieniem doopki kiruni:)
Pobyl dwa dni u rodzicow, ale w domu nie bylo go w sumie trzy dni, bo po pol dnia podrozowal w kazda strone. No pacz, a ja myslalam, ze on sie obija na tej emeryturze, a tu okazuje sie, ze jednak sporo robi. :))
UsuńPocalowalam Kirunie w doopke :)))
łeeeeee Ty juz wysłałaś nagrodę a ja jestem kilka dni poza domem. Ale jak znam życie to Poczta Polska mnie nie zawiedzie i dotrze ona do mnie gdy juz wrócę a nawet będe musiała na nią jeszcze poczekać :)
OdpowiedzUsuńO rany! Trzeba bylo powiedziec, kiedy Cie nie ma, zaczekalabym z wysylka. Ale chyba w tym tygodniu nie ma najmniejszych szans na dostarczenie, bo wszyscy swietuja. A w poniedzialek pewnie juz bedziesz w domu z powrotem. :)))
UsuńJa pracuję w hałasie w swojej pracy(stosujemy słuchawki jako ochronę słuchu).Na wsi też mam hałas,bo wiadomo maszyny,traktory i wkrótce kombajny i wiele innych hałasów.Mieszkam przy drodze wojewódzkiej,która zazwyczaj jest bardzo ruchliwa w święta (!!!).
OdpowiedzUsuńLubię też ciszę...Taką niezmąconą żadnym mechanicznym hałasem.Wskazane świergolenie ptactwa lub bzykanie owadów. Ale czasem tak mam,że ta cisza mnie drażni. Czy to już źle ze mną...?
I taka myśl mnie dopadła po przeczytaniu posta:
-źle bez chłopa ;D
Pozdrawiam!
Mnie tak z wiekiem coraz bardziej halas drazni, coraz mniej mam ochote mieszkac w miescie. Ulica wprawdzie od nas daleko, ale halas jednak dochodzi, bo bardzo jest ruchliwa, to jedyny wjazd do miasta od strony poludniowej, wiec ciagle pelno. Chcialabym zamieszkac juz nawet nie na wsi, ale w lesie, calkiem sama, bez sasiadow.
UsuńMasz slusznego, Jaska, dom bez chlopa to wcale nie odpoczynek. Wole juz, kiedy chlop jest. :)))
oj jak ja nie lubię koszenia pod oknem!! wrrr
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Kiruni wreszcie się wygoi i śladu nie będzie, bo ładnie zarośnie!
mój syn w dzieciństwie łepetynę rozciął i szwy na środku czoła założone "wzięły" i się rozlazły, do dziś ma bliznę
Dokladnie jak u Owsika, tez ma szrame na czole, byla szyta.
UsuńWydaje mi sie, ze na tym "rozlaznieciu" juz jej siersc nie narosnie, moze to nieco przysloni, ale to juz nie skora z meszkami wlosowymi, tylko miecho ze srodka.
Wprawdzie koszenie jest niezwykle upierdliwe, ale jak inaczej utrzymac trawniki w tak doskonalym stanie? Zaciskam wiec zeby i wytrzymuje jakos dla dobra naszego trawnika. :)))
Kocham psy strasznie mój tylko na łóżku kocha leżeć.Tylko rządzi mną.Miłego świętowania dziś,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa pewno szybko blizna zniknie.Przytulić pieska ode mnie.Miłego świętowania dziś,pozdrawiam.
UsuńU nas niestety nie ma zadnego swieta, bylam normalnie w pracy. Agatko, powinnas pieska troche wychowac, to Ty masz rzadzic, a nie on. :)))
UsuńAle słodziaki:))) Bułka udaje , że śpi, Miećka udaje, że nie patrzy ale ma wszystko pod kontrolą Kirunia to ładnie pozuje:) Bez chłopa niestety trudniej. Wydaje się, ze nic nie robi ale jak go nie ma to widać , ze jednak niemało ma zajęć. Pozdrowienia dla całej rodzinki w komplecie
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, Iza, ze sama mnie to zaskoczylo, ile moj chop udziela sie w domu. A niby nic nie robi... :)))
UsuńU mnie na osiedlu ludzie mają trawniczki malutkie to koszą szybko. Koty się kosiarki nie boją. A ostatnio to nawet nie wiem gdzie śpią w nocy bo jak rano wstaję dać żarło, to się pojawiają nie wiadomo skąd. Nawet MIgusia się wyniosła z łóżka na dół. Chyba jej u mnie za gorąco :-)
OdpowiedzUsuńMiecka wiernie trwa przy mnie, od poczatku spimy razem w lozku. Bulczyk natomiast sypia wszedzie, jak jej podleci, albo gdzie zmeczona padnie :))
UsuńMiecka wie, co dobre, łóżeczko! :D
OdpowiedzUsuńA jak właściwie Kirunia czuje się po operacji? Dodajesz tak często posty, że ja zalatana, nie zawsze daję radę nadrobić wszystkie zaległości. :) Aż wstyd się przyznać! :)
Co powiedział weterynarz, czy zabieg wystarczył, aby pozbyć się choróbska?
Pozdrawiam cieplutko :)
Nooo, lece z postami jak na tasmie produkcyjnej, praktycznie codziennie i rzeczywiscie ciezko za mna nadazyc, jesli bywa sie w necie sporadycznie :)
UsuńOprocz tego, ze Kira rozlizala sobie rane, ktora zaczela sie paprac i sie w koncu rozlazla, operacje przeszla lepiej niz te pierwsza mastektomie. Histopatologia wykazala, ze guz byl wprawdzie zlosliwy, ale nie tak agresywny, jak ten na cycuszku. Podczas zabiegu usunieto jej sporo zdrowej tkanki, stad taka wielka blizna, bo sam guzek mial moze ze 3 cm.
Wiesz, jak jest z rakiem, czasem wraca. Na razie jednak rokowania sa nienajgorsze. Mam nadzieje, ze ostatnie swoje lata KIRA spedzi w zdrowiu. Ale zdarzyc moze sie wszystko.
Buziaki
...gdyby u nas tak dbano o zieleń to bardzo bym sie cieszył. Niestety najpierw długie oczekiwania na koszenie a teraz znowu oczekiwanie na zgrabienie już siana. O przesyłce dam znać... ;)
OdpowiedzUsuńNasi tez siano zostawiaja na skoszonym trawniku, chyba sluzy to na dluzsza mete jako nawoz, czy cus. Zreszta przy takiej czestotliwosci koszenia, trawa nie ma czasu urosnac, wiec sa to male strzepki.
Usuń...u nas leży i chyba dopiero interwencja mediów coś zmieni. Co za kraj...
UsuńKoty mają swoje nieodgadnione upodobania i nie zrozumiemy, co je pcha w takie czy inne miejsce. Mają swój powód, to jest pewne. Jeden z moich dawnych kotów uwielbiał się układać na szczycie oparcia od fotela, a jak zasypiał głębiej, to regularnie z niego spadał, ale wytrwale właził i tak w kółko.
OdpowiedzUsuńPoranny dźwięk kosiarek, brrrr!
Nie, no wyspac to sie idzie, przed 8.00 nie zaczynaja kosic, bo im nie wolno. Podobnie zreszta dzwonom koscielnym nie wolno dzwonic w niedziele przed 10.00, bo lud pracy ma prawo dluzej spac :))
UsuńCiekawa jestem, jak Twoje zwierzatka spedzaja czas, gdy nikogo w domu nie ma :)
OdpowiedzUsuńMasz juz meze na miejscu to Ci obowiazkow troszke odpadnie, a bob to ja tez bardzo lubie, nie lubie tylko jak mi powloki brzuszne sie po jego spozyciu unosza ;)
Sciskam mocno ***
Bob wlasnie sie gotuje, bedzie wesolo w nocy, kiedy sie nazremy :)))
UsuńJa tez chetnie bym zobaczyla, co zwierzaki wyprawiaja, kiedy nas nie ma, ale smiem przypuszczac, ze klada sie grzecznie spac, bo nigdy zadnych szkod nie stwierdzono.
Koniecznie wpadnij do mnie na bloga jutro, Orszulko. ;)
Buzinki :***
Codziennie wpadam to jutro tez wpadne ;)
UsuńJuż się nie mogę doczekać:) Oczywiście dam znać:)
OdpowiedzUsuńchyba jestem nienormalna ale bardziej mi się podobały zarośnięte krzaczory niż ten wystrzyżony żywopłot....
OdpowiedzUsuńDobrze, że ślubny już wraca... trochę obowiązków Ci odpadnie :)
Uściski dla wszystkich dziewczynek :****
Mnie tez z krzaczorami bardziej odpowiadalo, nie lubie tak drastycznego poprawiania natury, bardziej podchodza mi dziko rosnace ogrody.
UsuńBuziaki i... Ty wiesz... :***
U mnie Kicia na pralce śpi.
OdpowiedzUsuńW kotłowni :)
Mnie czasem brakuje kogoś" kto by pamiętał o paru sprawach. Na przykłąd o wystawieniu koszy na śmieci.
Wczoraj uratował mnie szybki telefon do firmy i śmieciara podjechała po moje odpady :)
Swoją drogą- to mi się podoba :)
No wlasnie, smieci! Tym tez nie musze sobie glowy zaprzatac, bo maz to zalatwia za mnie, wynosi codzienne, pilnuje wystawiania plastikow i dzwiga makulature do kontenera. Nie ulega kwestii, ze facet sie przydaje. ;))
UsuńKosiarki u nas warczą od rana do popołudnia, dzwonów jakoś nie słychać dość daleko są na szczęście. Koleżanka ma przyjemność mieszkać tuż obok dzwonów, ale chyba się ostatnio coś uspokoili bo nie narzeka.
OdpowiedzUsuńChłop potrzebny doma, z psem wyjdzie chociaż i na działce coś zrobi. :) Ale mam dwie koleżanki na działkach i obie wszystko robią same, nawet domek maluje jedna sama a chłopów mają w domach, tylko jak to Madzia powiedziała "mój mąż do pracy się nie nadaje". No tak bywa i tak.
Dziewczyny cudne wszystkie trzy. :)
Takiego, ktory by w domu zupelnie nic nie robil, juz dawno pognalabym na szczaw, na co mi taki darmozjad? Gdybym miala wszystko i tak sama robic, to po co chlop w domu? Zeby go obslugiwac? :)
UsuńA z dzwonami w Polsce dosc bylo awantur, od 6.00 w niedziele ludziom prosto w okna i jeszcze wystawione na zewnatrz glosniki, zeby msze bylo slychac. Bezkarne sukinkoty!
Wróciłam z dalekiego "rejsu" rowerem i chociaż do Ciebie zajrzałam :-)
OdpowiedzUsuńWidzę ,że wszystko ok. można iść spać :-)))
Po takiej dawce ruchu swietnie sie spi.
UsuńKolorowych snow! ;))
Buła ma ciekawe miejsce :), bo pozostałe to bardziej konwencjonalne :)... Też sprawdzam zawsze gdzie są koty przed wyjściem :D...
OdpowiedzUsuńBula cos upodobala sobie lazienke, czesto sypia w wannie albo na podlodze, na dywanikach. Zaanektowala tez stojacy w lazience koci kibelek i przegnala Miecke do tego drugiego. Zaborcza jest! :)))
UsuńJakaz ta Twoja Miećka piękna! Pisałam już o tym? Mnie czarne koty szczęście przynoszą. Więc muszę częściej na nią spoglądać! Serdecznosci.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Miecka ma dostojna urode.
UsuńBulka jest po prostu sliczna.
Buziaki :***
Też nie lubię się żegnać z moimi dzwońcami jak idę do pracy. A co gorsza nawet na wakacje ostatnio nie lubię wyjeżdżać bo mi ich szkoda zostawiać .... chyba mi się pogorszyło ...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuń