Moja wiedza informatyczna jest bliska zeru, jednak zeby w miare sprawnie obslugiwac komputer, nie trzeba byc specjalista. Trzeba pojac kilka prostych trickow, bardzo przydatnych w prowadzeniu bloga czy grasowaniu po fej-zbuku.
Moja kariera komputerowa zaczela sie dosc pozno, bylam juz po 50-tce i nigdy wczesniej nie mialam do czynienia z komputerem. Natomiast umialam pisac na maszynie, co znacznie ulatwilo mi obsluge tastatury. Ulatwilo, a nie pozwolilo poznac cala jej zawartosc. Do dzisiaj nie wiem, czemu sluza niektore klawisze, wielu z nich nie uzywam wcale, ba, boje sie dotykac, zeby czegos nie schrzanic.
I tak oto pewnego dnia dostalam w rece lapka, odziedziczonego po zieciu in spe, ktory potrzebowal nowego, bo stary stal sie na jego potrzeby zawodowe za ciasny z jego pojemnoscia mierzona w gigabajtach, on potrzebowal terabajtow. Udzielil mi krotkiej instrukcji, jak to wlaczyc, jak szukac na guglach i tyle go widzieli!
Calkiem sama zaczelam eksperymentowac. Zostalam jedynie przez dzieci ostrzezona, zeby nie klikac bez opamietania w podane linki, bo moze sie to zle dla mnie zakonczyc. Albo zawirusuje sobie lapka, albo wpadne w jakas pulapke abonamentowa czy inna. Zakupilam wiec dobry program antywirusowy, nie byl tani, ale jak dotad, dobrze mnie chroni przed infekcjami i natychmiast ostrzega glosnym alarmem, jesli wleze, gdzie nie trzeba, wylapujac wirusy i trojany.
Raz niestety musialam stracic czujnosc i w cos kliknac, bo nagle na poczte dostalam rachunek na ok. 100 euro. Do dzis nie wiem, za co. Najpierw to zlekcewazylam, ale kiedy przyszedl monit, poszlam z tym do adwokata. Bowiem brak reakcji na monit, bylby uznaniem rachunku. Wystarczylo jedno jego pismo i wszystko ustalo. Jak sie pozniej okazalo, byla to jedna z tych firm, ktore probuja wyludzac od nieswiadomych uzytkownikow pieniadze za nic. Wielu po prostu placi, zeby nie miec problemu, a oni wlasnie na tym bazuja. Po tym zdarzeniu moja ostroznosc w klikaniu jeszcze sie zwielokrotnila, teraz za kazdym razem, kiedy chce cos na kompa zaladowac, czytam uwaznie zawartosc linku z ogolnymi warunkami umowy, co niejednokrotnie uchronilo mnie przed niepotrzebnymi kosztami i klopotami.
Chcialam sie uczyc tajnikow obslugi lapka, ale nie bardzo mialam kogo o to spytac. Dzieci byly juz wtedy poza domem, ale kiedy nas odwiedzaly i o cos je pytalam, szybko tlumaczyly po swojemu, bo dla nich bylo to oczywiste i po takiej lekcji i tak g***o wiedzialam.
Samodzielnie zarejestrowalam sie na forum tygodnika NIE i tam rozpoczelam swoja dzialalnosc, ktora na poczatku ograniczala sie do "pisania na maszynie", co juz w miare umialam. Z czasem jednak zachcialo mi sie wklejac zdjecia znalezione gdzies w necie i... klops! Nie umialam.
Forum mialo kacik HELP i tam mozna bylo zostawiac pytania, na ktore inni uzytkownicy odpowiadali, w miare swojej wiedzy. Powolutku i zmudnie poznawalam kolejne tajemnice. Jako ciekawostke podam, ze przez dlugi czas przepisywalam link do oznakowania zdjec, bo nie wiedzialam, ze mozna go po prostu podswietlic i skopiowac. Teraz wydaje sie to smieszne, ale wtedy nikt mnie tego nie nauczyl.
Nabralam rutyny we wklejaniu zdjec, ale czasem zajmowaly one tyle miejsca, ze w celu ich obejrzenia, trzeba bylo przejsc na druga strone ulicy. Koniecznosc zmusila mnie do nauczenia sie ich zmniejszania, formatowania. I tak krok po kroku, w miare potrzeb, poznawalam kolejne tajniki.
Latwo wcale nie bylo, bo dodatkowo zmuszona bylam operowac dwoma jezykami, oni tlumaczyli mi po polsku, a ja dopasowywalam to do swoich niemieckich opisow w ramkach. Wiekszosc moglam sobie jakos mniej wiecej przetlumaczyc, ale nie wszystkie odpowiedniki sie zgadzaly.
Ktoregos razu podczas objasniania, mialam wcisnac klawisz Ctrl. Oblecialam cala tastature i go nie znalazlam. A oni mi na to, ze kazda tastatura go ma, wiec mam dokladniej poszukac. Ukradli! Nie ma i juz! Wreszcie ktos wpadl na to, ze u mnie moze to byc oznaczone jako Strg. I co powiecie? Byl!
Mialam wiec po drodze wiele roznych perypetii, ale nie rezygnowalam, cwiczylam, eksperymentowalam, uczylam sie. Szczesliwie mialam do pomocy w bardziej skomplikowanych sprawach fachowca. Przy nim tez kilku rzeczy zdolalam sie nauczyc, zeby nie zawracac mu glowy za kazdym razem. Przyzwyczailam sie dokladnie czytac, zanim cokolwiek wcisne, czy zaladuje jakis program.
W kolejnych postach podziele sie z Wami moja amatorska wiedza, ktora zdobylam z takim trudem. Tych, ktorzy maja o sprawie pojecie, prosze o nieczytanie, bo poumieracie ze smiechu na widok jezyka, jakim bede operowac. Moje lekcje skierowane sa wylacznie do takich osob, jaka ja sama bylam kilka lat temu.
Acha, u Krysi zaczelo sie glosowanie na kocie portrety. Gdyby ktokolwiek zapomnial, wystawilam do konkursu Maciejke i Buleczke, numery 2 i 3. Mozna zaglosowac na kilka zdjec, wiec uprzejmie prosze o pomoc w wygraniu. Glosujemy TUTAJ. Pamietajcie, zdjecia 2 i 3.
Erm... są dwa klawisze ctrl ... ;-)))
OdpowiedzUsuńA, to juz dawno odkrylam, ze sa dwa, ale nie u mnie na tastaturze :)))
UsuńJa cos wiem na ten temat ale i tak chetnie poczytam.
OdpowiedzUsuńJesli wiesz, to nie czytaj, no chyba, ze chcesz sie posmiac. :)))
UsuńSprawdź info bo można głosować na kilka kotów/ja zaszalałam se na sztery sztuki,może dorzucę jeszcze:)))
OdpowiedzUsuńSię mogę pouczyć,mnie szkolił Syn i też mnie nauczył żebym nie otwierała czegoś nie znanego i jeszcze tak mam,że On może być na moim kompie i ewentualnie coś poprawić:)))
Buziaki:)
Juz poprawilam! No widzisz, czytac nie umiem! Zaglosowalam na jednego kota i teraz juz nie mam dostepu :(((
UsuńJa nie mam nikogo pod reka, wiec musze swoje problemy rozwiazywac sama.
Nooo,jak sto kilometrów to pod ręką...:)))
UsuńZ ciekawością poczytam Twój cykl Aniu, bo u mnie podobnie - wielu rzeczy uczyłam sie kiedys sama, wiele klawiszy z klawiatury nie uzywam, bo nie potrzebuję, coś tam umiem, a jak nie umiem, to proszę o pomoc męża. Zajęcia z informatyki miałam wprawdzie na studiach, ale wtedy jeszcze ważne były DOS-y i żmudne wpisywanie ciągów przeróznych szyfrów i znaków, co mnie nużyło i zniechęcało do komputera. Potem wszystko jakos sie uprosciło i ruszyło z kopyta.
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne zasyłam z bardzo chłodnego Podkarpacia!:-))***
Dobrze miec jakiegos dyzurnego Cezarego pod reka, ja nie mam nikogo. :((
UsuńBuziaczki :***
Będę i ja czytać z przyjemnością, bo mój mąż już czasem nie ma do mnie cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńJako znana ogólnie wielbicielka poniedziałków życzę aby ów minął pięknie i szybko :)
Buziaki :****
Sa rozne zboczenia, niektorzy lubieja poniedzialki ;) Wiekszosc jednak, a ja sie do niej zaliczam, poniedzialkow nie lubi, bo i co tu jest do lubienia? Ale przezyc trzeba :))
UsuńBuziaki :***
ja poniedziałków wręcz nie cierpię! A dzisiejszy bardzo ładnie wpisuje się w ten schemat...... wrrrrrrrr.....niech mija szybko! :*
UsuńZagłosowałam. Zgadnij na jakie koty? Buziaki.
OdpowiedzUsuńNie smiem nawet zgadywac, choc mam nadzieje, ze sie domyslam :)))
UsuńMilego! :**
Domyślaj się, domyślaj! Miłego!
UsuńPisz, Ciotka, pisz. Będziem czytać i uczyć się :)
OdpowiedzUsuńTy lepiej nie czytaj, bo pewnie bedziesz umierac ze smiechu na widok mojej indolencji. :))
UsuńJa będę czytac z największą uwagą, bo po lekcji moich synów jestem głupsza niz przed i do wszystkiego muszę dochodzić sama. :)))
OdpowiedzUsuńO, i to jest dobry pomysl! Bedziesz mi podrzucala tematy, bo na razie tylko jeden mi wpadl do glowy, mianowicie zrzuty z ekranu i o tym bedzie jutro.
UsuńMoze sie jednak zdarzyc, ze sama nie bede wiedziala, jak zrobic cos, co Was interesuje, wiec bedziemy kombinowac razem :)))
I bardzo dobrze, bedę Cie wspierać, ale ja niewiele umiem :(
UsuńJuz nam 3xLek zaoferowal swoja wiedze i pomoc, a on jest kumaty i mlody przede wszystkim, wiec ma to we krwi :)))
UsuńImponują mi ludzie, którzy wcale nie bardzo w młodzieńczym wieku potrafią sami się tyle nauczyć! :)
OdpowiedzUsuńO rany! Puchne z dumy!
UsuńZreszta sama z siebie jestem tez dumna. :)))
p.s. tastatura to po polsku klawiatura :)
OdpowiedzUsuńZnaczy mam pisac klawiatura? Chyba i tak wszyscy zrozumieli.
UsuńNajzabawniejsze jest to, ze ja mam tu wszystko po niemiecku, beda jaja z tlumaczeniem :)))
Eeee tam, zaro śmiać. My tu wszystkie późno zaczynałyśmy. Ja np. tak, jak Ola, na studiach miałam DOS-a - czarna magia, potem jeszcze taki program bodajże X TREE GOLD - taki prototyp Windowsa, ale i tak czarna magia. Informatykę zaliczyłam 13-go w piątek, a obsługi nauczyłam się kilka lat później, bo zaczęło mi to być potrzebne w pracy.
OdpowiedzUsuńTeraz też wszystkiego nie wiem, ale radzę sobie. Chętnie poczytam, Panterko o Twoich perypetiach :)
Na kotki zagłosowałam :) Nie powiem, na które, ale fajnie, że można na więcej.
Ja zaglosowalam tylko na jednego, bo nie doczytalam i teraz juz nie chce mnie wpuscic z powrotem. Buuu...
UsuńNie bedzie wiecej perypetii, teraz juz tylko nauka, buhahaha!!! :)))
Długo broniłam się przed komputerem rękami i nogami twierdząc, że nie jest mi do niczego potrzebny. Jednak mając w domu informatyka (mąż), a potem troje (syn i córka) nie mogłam się niczego nie nauczyć. Już zanim w ogóle zawarłam osobistą znajomość z tym urządzeniem, wciąż słyszałam, jak mąż instruuje kolegów i koleżanki z pracy; - Czytać, czytać! - powtarzał bez przerwy i zapadło mi to w pamięć. I o nie otwieraniu wiadomości z nieznanych adresów. I wiele innych zasad. W końcu, szukając w internecie instrukcji robienia ciekawych kwiatów, trafiłam na blogi robótkowe i wpadłam. A potem, od rzemyczka do koniczka, znalazłam inne blogi o interesującej tematyce, takie jak Twój. Teraz, o zgrozo, mam nawet konto na fb, ze względu na syna, który wyjechał do Anglii. I jestem intensywnie namawiana do założenia bloga. Sama jestem ciekawa, czy i kiedy się ugnę :)))))))))) A Twoje posty poczytam chętnie, bo wychodzę z założenia, że zawsze można - i warto! - nauczyć się czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńA licznika, przez problemy z siecią, nie miałam szansy złapać (:
Ale serdecznie gratuluję zwycięzcom :)
Ninka, masz konto na fej-zbuku i ja nic o tym nie wiem??? Badz uprzejma sie u mnie zameldowac pod Anna Maria Magdalena :)))
UsuńGdybym ja miala takich fachowcow pod reka, pewnie do dzisiaj bym niewiele umiala, bo stale prosilabym kogos o pomoc, a tak musialam samodzielnie rozwiazywac problemy. A wiadomo przeciez, ze potrzeba matka wynalazkow, wiec nie ma tego zlego... :))
...nie ma się z czego śmiać, takie porady są lepsze od ty usłyszanych od fachowców. Sam w tłumaczeniu stosuję prostą mowę (ni rzucam żargonem) aby wszystko było zrozumiałe. Mam nawet opracowane dwa problemy, o które byłem pytany poprzez bloga. Miałem wrzucić ale jak zwykle wszystko leży. Pisz, taka pomoc zawsze jest mile widziana. Pomogłaś mi przecież z facebookiem, który do dziś jest dla mnie "dziadostwem, ot moda taka na niego". Pozdrawiam i jeśli będzie potrzebna pomoc to pisz, się pomoże...
OdpowiedzUsuń....a skleroza jedna ze mnie, głosy poszły... :))
UsuńDoskonaly pomysl, zebys pomagal w sprawach, o ktorych ja bede miala za male pojecie. Powstanie kolko samopomocy damsko-meskiej, komputerowo-amatorskie. Oj, bedzie sie dzialo! :)))
UsuńDziekuje za glosy!
Dzielna bestia, podobasz mi się :)
OdpowiedzUsuńJa sama sie sobie nadziwic nie moge, jakim cudem pojelam te zawilosci na starosc. Najwazniejsze jednak, ze mam z tego radoche. :)))
UsuńPoczytam, poczytam :-)))
OdpowiedzUsuńCzasami można się coś dowiedzieć , czego się nie wie.
Czasami szczegóły są bardzo ważne.
Napisze Ci trochę o sondzie.
Ta sonda , która jest na Konkursie w tej chwili kosztowała mnie dużo zdrowia i nerwów
i powiem Ci ,że nie wiem jakim cudem jest we wpisie.
Tak jak Ty mordowałam się cały dzień chyba
i wyszło mi ,że tak mniej więcej połowa sond pokazuje się normalnie
tylko trzeba odczekać cierpliwie,
bo nie zaraz,
a przy połowie pojawia się link ,że jest błędny.
Mam dodatkowego bloga , na którym spokojnie eksperymentuję stąd wiem.
Nie wiem o co chodzi , ale rok temu nie było problemów z tymi sondami,
a w tym roku są. wrrrrr....
Jak za darmo to się nie przejmują chyba...
Kiedyś do nich pisałam, ale odpiwedź była niejednoznaczna...
Może dlatego że to jest kod dynamiczny ??
Nie jestem informatyk niestety.
A widzisz, Krysiu, w sondach jestes krok przede mna. Ja nie mam takiej dawki cierpliwosci w sobie, zeby czekac az sie samo narychtuje. U mnie musi dzialac od razu, natentychmiast, a jesli nie dziala, to wyrzucam i zarzucam dzialalnosc.
UsuńKod dynamiczny - nic mi to nie mowi. :(
I ja chce Was uczyc! Jasusmaria! :)))))))
moje typy w czołówce :) Venus, Maciejka i Buleczka :)
OdpowiedzUsuńTy nie typuj, Elaja, jeno glosuj jak trzeba :)))
Usuńno przecież zagłosowałam dawno! jak się uda to jutro z pracy jeszcze spróbuję
UsuńDoskonaly pomysl! Dziekuje :))
UsuńZaglosowalam na obie Twoje kocice, bo jak sie bawic to sie bawic.
OdpowiedzUsuńA co do Twoich umiejetnosci informatycznych, no to kon by sie usmial i ze mnie i z Ciebie. Chichralam sie czytajac, bo jak bym sama siebie widziala. Moja pzrygoda z kompem na dobre zaczela sie gdy przyjechalam do slunego, do Londynu 6 lat temu. Chociaz nie bylam takim calkowitym laikiem, bo potrafilam wlaczyc ustronstwo i wylaczyc i wiedzialam jak uzywa sie klawiatury do pisania. A teraz mam wlasnego laptopa i uzywam go do: nauki jezyka, pisania wlasnego bloga, szukania informacji, dzwonienia do mamy przez freecaal i do kontaktowania sie z corka na fejsowym czacie, bo dziewcze nie ma stacjonarnego telefonu i pewnie jeszcze pare innych rzeczy by sie znalazlo ... i caly czas sie ucze czegos nowego. Ja troche pytam syna, i zawsze moge zapytac meza, chociaz jak mi sie nie chce isc na gore to sama probuje kombinowac i czasem mi cos z tego wychodzi, a czasem nie.
O skypie zapomnialas? To jest dopiero genialny wynalazek i to calkiem za darmo! :))) Polecam, to lepsze od czatu, bo mozna sie widziec i rozmawiac live. :)
UsuńJa juz tez dorobilam sie wlasnego lapka, ktorego nie pozwalam nikomu ruszac. Maz nie ma nawet najbledszego pojecia o obsludze, wiec mi sie nie wtraca.
Skype nie lubie, zbyt czesto starsznie mi sie tnie, pomimo to wczesniej gadalam przy jego pommocy z bratem, teraz niestety on nie ma laptopa. A z corka nie moge bo ona ciagle ma jakis problem z mikrofonami, jakis pech czy cus, albo mloda zolza pomaga sie im zepsuc. A wiesz to czego sie juz nauczylam teraz bardzo przydalo sie na moim wolontariacie w bibliotece, nie raz juz mnie Barbara prosila zebym jaj cos znalazla w necie, jakis numer telefony, albo cos na youtue, a uzupelnialam tez liste punktow czytelniczych. A poza tym net i komp bardzo ulatwiaja nauke jezyka, kozystam ze slownika i mam strone z cwiczeniami ktora bardzo lubie i ogladam filmy angielsko jezyczne na youtube, bo ja nie mam telewizora.
UsuńJa tez juz nie wiem, jak w ogole moglam wczesniej zyc bez kompa :)
Usuńmatko kochana, ja przeszłam podobną komputerową szkołę. zosia samosia ze mnie.
OdpowiedzUsuńPiateczka, Ewus, nie ma lepszej metody nauki! :)))
UsuńGłosy oddane :)
OdpowiedzUsuńPieknie dziekujemy, Justysia. :)))
UsuńPiękne portrety u Jasnej :) :D...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, i gratuluję - nieźle sobie radzisz z komputerem :D
Potrzeba czyni miszcza :))
UsuńPanterko, swietny pomysl z tymi radami, poradami i mysle, ze wiele osob chetnie z nich skorzysta.
OdpowiedzUsuńPedze zaglosowac na Twoje Kicie.
Dziekujemy za glosiki, prosimy o wiecej ze wszystkich mozliwych kompow. :)))
Usuń