Nosilo mnie, wiec capnelam aparat i sobie poszlam w swiat. Sama! Kiedy wychodzilam, Kira miala minke, jakby sie miala rozplakac. Ta psica rozroznia, kiedy wychodze do pracy i zupelnie na to nie reaguje. Kiedy natomiast biore moja spacerowa torebusie, dostaje bzika z radosci, bo zawsze ze mna chodzila. Nie tym razem jednak. Chcialam pojsc daleko, szybko i na dlugo, nie ryzykujac przy tym, ze psince sie pogorszy, wiec musiala zostac.
Poszlam w pola dalej niz zwykle, by moc obejrzec z drugiej strony prawie wykonczony budynek centrum logistycznego, o ktorym pisalam TU i TU. Czyli gdzies w listopadzie ubieglego roku zaczynali wbijac pierwsze pale, a teraz robia wykonczeniowke. Szybko, co nie?
Trzeba przyznac, ze teren wokol jest wzorowo zagospodarowany, drogi dojazdowe, parkingi, odplyw deszczowki i takie tam. Nawet krociutka uliczka dojazdowa ma juz nazwe i szyld na rogu. Chyba juz niedlugo budowlancy opuszcza plac budowy i zaczna tam pracowac ludzie od logistyki.
Ha, wlasnie dowiedzialam sie, ze juz jest otwarte! Dla zainteresowanych galeria zdjec z uroczystego otwarcia TUTAJ.
Niedawno wedrowalam szczytem widocznego na zdjeciu walu wygluszajacego (TU), majac niczym nieograniczony widok na cala okolice i przejezdzajacy mi u stop pociag ICE, wiec zapewne i drozke, z ktorej robilam powyzsze zdjecie.
O, wlasnie przejezdza ICEK! Troche niewidoczny za plotem, ale mam nadzieje, ze mimo to przyda sie Liduszce. Kiedy robilam to drugie zdjecie z oddalenia, dopiero wtedy dostrzeglam, jakie niebezpieczenstwo na mnie nadciaga.
Pomyslalam sobie, ze nie chcialabym przezyc burzy sama, na srodku pola, jakims cudem jednak wszystko sie rozwialo i nawet deszcz mnie nie zmoczyl.
Nie tylko slonce znow sie pokazalo, ale i zaczelo galancie przygrzewac. Musialam sie rozbierac.
Nad polem grasowaly ptaki drapiezne. Ten pierwszy, mniejszy, to nie wiem (moze pustulka?), a ten drugi to chyba myszowól, a moze jaszczomp? :) A czy ja jestem w koncu ornitologiem? Kto wie, niech powie.
Daleko w pole ciagnely sie rozne "fortyfikacje", majace swoj poczatek przy nowo zbudowanym centrum logistycznym, jakies swiezo wykopane i uzbrojone kanaly, ktore konczyly swoj bieg w prawie suchym zaglebieniu, ale mysle, ze wykopano je jako zbiornik na nadmiar wody.
Wszystko jeszcze takie nowe, ze zabezpieczone kamieniami skarpy nie zdazyly porosnac zielskiem. Na drugim planie caly czas ten ciagnacy sie wal nad ICE.
Zatoczylam wielkie kolo idac polem, przeszlam obok ogrodkow dzialkowych i stanelam sobie na wiadukcie kolejowym, zeby poczekac az cos bedzie przejezdzalo. Mialam czas, zadne czworonozne dziecko sie nie niecierpliwilo, zeby isc dalej, wiec postanowilam sie poswiecic, wiadomo dla kogo. :)
Stalam sobie, palilam i czekalam, zeszlo mi jakies 15 minut i wreszcie JEST! Pechowo tylko, ze towarowy, caly zaladowany jakims badziewiem malolitrazowym.
Dlugi byl, jechal, jechal az przejechal.
Jeszcze z piec minut postalam, w nadziei, ze moze trafi sie jakis pasazerski, ale dopiero kiedy odeszlam juz kawalek i stracilam tory z pola widzenia, cos przejechalo. Slyszalam tylko.
Udalam sie w droge powrotna, a przechodzac pod ICKOWYM wiaduktem, porobilam troche fotek, zeby Wam pokazac, ze w tym kraju tez nie brakuje wandali.
No zeby to jeszcze jakos fajnie pomalowali, ale takie bohomazy mi sie nie podobaja.
Zauwazylam po drodze, ze cale osiedle oklejone jest ogloszeniami o dwoch zaginionych kotach. Ciekawe, co sie z nimi stalo. To zwykle kocie kundelki, wiec chyba nikt ich nie ukradl.
Prawdopodobnie oba byly zarejestrowane w Tasso, ktorego numer telefonu jest podany. To taka organizacja, gdzie mozna zwierzaka zameldowac i w razie czego pomagaja oni w poszukiwaniach. Oba koty byly zaczipowane.
Wracajac przez park, przygladalam sie ze smutkiem zaatakowanym przez szkodniki kasztanowcom. Jeden obraz nedzy i rozpaczy i to co roku to samo. Nie ma skutecznego srodka na to male zarloczne badziewie o wdziecznej nazwie szrotówek kasztanowcowiaczek. Przykro patrzec! Drzewa wygladaja juz jak pozna jesienia.
Kwiatki wrzuce innom razom, bo post bedzie za dlugi. Wlasciwie to juz jest za dlugi. ;)
No to bedzie jeszcze dluzszy, bo przydarzylo sie cos, czym musze sie pochwalic. Dostalam mianowicie sliczna kartke, gdzies spod bieguna polnocnego, czy jakos tak w poblizu. No, od sasiadki samego swietego Mikolaja. Od Echo, bezblogowej mojej dlugotrwalej czytelniczki i komentatorki.
Tadam!
Kartka sliczna, troche w stylu zdjec przeze mnie pstrykanych, ale najlepsze jest na odwrocie! Takiego fajnego znaczka pocztowego jeszcze w zyciu nie widzialam.
Wcale nie wyglada jak klasyczny znaczek, taki jest frymusny! Podobnie zabawna jest naklejka priorytetowa.
Przeurocze sa te Muminki, geba sama sie do nich usmiecha!
Dziekuje Ci, Echo, zrobilas mi fajna niespodzianke i sprawilas wiele radosci. Kartka znalazla przytulisko wsrod innych na lodowce.
spacer wspaniały.... dobrze że nie wzięłaś Kiruni bo zapewne ciężko by go zniosła a tak przynajmniej miałaś czas dla siebie bez zmartwień przez chwilę! :)
OdpowiedzUsuńa znaczek piękny! Choć za Muminkami nigdy nie przepadałam to jednak muszę przyznać że na znaczkach i na kartkach robią zdecydowanie miłe wrażenie! ;)
Buziaki wielkie :****
Teraz musze zaczac przyzwyczajac sie do samotnego wychodzenia na dluzsze wycieczki. Chyba na zawsze minely czasy, kiedy Kira byla moja niezmordowana towarzyszka. :(
UsuńJako dziecko namietnie czytywalam Muminki, kochalam je calym serduszkiem. Teraz wiec, otrzymawszy Muminka na kartce, obudzilam w sobie przyjemne wspomnienia. :)))
Buzinki :***
Oj graffiti potrafi być urzekające, niestety nie zawsze jest...a szkoda bo lubię ten rodzaj sztuki.
OdpowiedzUsuńArtystyczne graffiti bywa piekne, ale nie takie bohomazy... :p
Usuńniestety.
UsuńKiedys nawet natknelam sie na czysto polskie okreslenie kobiecego narzadu genitalnego.
UsuńI pomyslalam: tu tez byli nasi :)))
Wow to długi spacer zrobiłaś,
OdpowiedzUsuńa co Cię tak poniosło ??
Biedna Kirunia...
To samo mnie ponosi, co i Tobie kaze wsiadac na rower i jechac w dal. A Kirunia raczej juz na zawsze wypadla z gry. :(
UsuńOj, żal mi Kiruni. Ona by też chętnie na taki spacerek poszła. Może już niedługo...:)
OdpowiedzUsuńObawiam sie, ze dlugo nie, a potem wcale. Dla Kiry raczej skonczyly sie dlugie wycieczki.
UsuńNie moge przebolec. :((
Ale widoki... Super!
OdpowiedzUsuńKartka i znaczki z muminkami istne cudo. Same znaczki sa na prawde odjechane!
Co do psiury dobrze zrobilas. Ja jestem troche zestresowana, bo znalazlam nad lopatkom u mojej psiury, na razie mala narosl przypominajaca nie wiem, kurzajke, brodawke?! ;(
Musisz przy najblizszej okazji zapytac weta. To pewnie jakas bagatelka, ale lepiej wiedziec wczesniej, gdyby mialo byc cos powazniejszego. :)))
UsuńFajny spacer !!!!
OdpowiedzUsuńZawsze, kiedy tyle sie nalaze, zatankuje swieza energie na gorsze czasy. :)))
UsuńNa pewno Cię ten samotny spacer odświezył, pomógł nabrać dystansu do pewnych spraw, wyczyścić z nadmiaru kurzu dysk twardy. Lubię samotne spacery, choć bardzo rzadko mogę sobie na nie pozwolic. Wiadomo! Czereda cała chętna jest zawsze do wyprawy ze mną.
OdpowiedzUsuńKartki od Echo zazdroszczę, bo to taka tajemnicza, pojawiająca sie i znikająca własnie jak echo, czy jak mgła komentatorka, której komentarze zawsze są ciekawe i wnikliwe.Widocznie naprawdę Cię lubi Aniu, skoro dała tak materialny znak zycia! I nie dziwota, bo jakże tu Cie nie lubić?!
Całusy poranne zasyłam z zasnutego rózowymi mgłami Pogórza!:-))***
Kazdy komentarz Echa zmusza do myslenia, jest niebanalny. I ja bardzo Ja lubie oraz chcialabym blizej poznac. Mieszka w tak niezwyklym miejscu, ze sama powinna prowadzic bloga. :))) Na pewno byloby o czym poczytac.
UsuńU nas, po jednym dniu pieknej pogody, znow pochmurno i paskudnie, bleee...
Buziaczki :***
:) :D ... kogoś muszę, chcę lubić... :):D
UsuńCo do opini na temat moich komentarzy ... dziękuję, miło mi, czerwienię się ...
Musisz, nie masz innego wyjscia. ;)
UsuńTy sie jeszcze czerwienisz? I to mimo, ze dawno wyroslas z wieku dziewiczego? Hue hue hue !!!
A co to jest ten wiek ... dziewczęcy, kończy się na lat 12 a i co niby mam zblednąć? Gorąco mi się zrobiło :)))) z ... radości :).
UsuńA nie, to raczej menopauza. ;)
UsuńJa tez mam takie ataki goraca i chyba wtedy tez musze ulegac zaczerwienieniu. :)))
Echo to też moja czytelniczka! Prawda, Echo? :))
OdpowiedzUsuńSpacer wspaniały, te tereny masz tam koło domu genialne. Szkoda psiuńki, ale tak być musi.
Buziaki. Jest jakiś mały nawet przełom w stosunkach kocich panien?
No taki przelom, ze Miecka utracila poczatkowe mordercze instynkty. Bywa teraz, ze nawet stoja obok siebie, ale nie na dlugo. Czasem legna obie na dywanie, ale na dystans. Czasem sie ganiaja, ale przyjazni jeszcze nie widac. :)))
Usuń...u mnie w tym roku na wiosnę zakładali jakąś folię na pnie drzew kasztanowca i jak na razie robali brak. Zobaczymy później. Co do graffiti to i u nas wandali co niemiara. Niektóre prace są ciekawe, ale i są takie co w słowie ch*j błędy robią. Piękne widoki, a jak tam pogoda bo u nas patelnia...
OdpowiedzUsuńWidzialam niedawno zart rysunkowy. Malolat ze spreyem wypisuje na scianie H*J. Obok przechodzi facet i mowi:
Usuń- To pisze sie przez CE-HA, jak Chazan. :)))
Twoj samotny spacer dostarczyl mi wiele wrazen zdjeciowych, dziekuje Ci Panterko :)
OdpowiedzUsuńSzkoda Kiry ale coz zrobic, jej dobro jest wazniejsze.
A za badziewia malolitrazowe Jas Fasola by sie na Ciebie obrazil ;)
Buziaki :)***
Szczerze mowiac nie rozpoznalam nawet marki tego badziewia. :)))
UsuńCalusy :***
Owocnie Cię nosiło. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńTak kocham chodzic, Kira zreszta tez i dla niej to tortura zostawac w domu. :((
UsuńJaszczomp?! :))))))))))))) uff..... dawno się tak nie śmiałam!
OdpowiedzUsuńMam w okolicy dwa kasztanowce i na szczęście zdrowe, ale bardziej w mieście też chorują i wyglądają podobnie.
Dzięki za piękny spacer.
Pamietasz chyba, skad sie ten jaszczomp wzial? Tak zmarla pierwsza dama chrzcila samoloty. :)))
UsuńTe jaszczembie i inne póstółki szfystkie wyglądają tak samo. Tylko wielkością nie. To ja nie wiem.
OdpowiedzUsuńJa rozpoznaje tylko kanie w locie, bo ma ogon rozwidlony, reszta to jakies jaszczempie, myszowoly i inne takie, czort jeich tam wie... :)))
UsuńFajny spacerek. Ja też jak mam chandrę idę sobie gdzieś. Ot tak bez celu. Nad morze albo do lasu, albo w pagórki.
OdpowiedzUsuńMuminki - moja koleżanka z biura ma na ich punkcie świra. Ale za chiny nie wiedziała kto to jest Buka :-)
Cóż, widać książek nie czytała a w angielskiej wersji bajki Buki niestety nie było...
Mowisz powaznie? A Buka to przeciez wazna postac w ksiazce, jak mozna ja z akcji wyrzucic?
UsuńChcialabym miec blizej siebie morze albo ostatecznie jakies jezioro, a nie taka sadzawke jak Kiessee. ;) Las tez uwielbiam, ale dojechac trzeba. :)
Nie rozróżniam, czy jaszczomp, czy inny błotniak, niby mieszczkasz w mieście, a tak wokół sielsko. Fajnie, że możesz chodzić na takie spacerki, a nie alejkami w parku, bo to nuuuuuuuuuuuuuuuuudne.
OdpowiedzUsuńSporo u nas dzikiej zwierzyny, nawet raz sarna sie trafila, o ile pamietasz. Tylko chyba niedzwiedz brak :)))
UsuńAle Ty na jednym spacerze zobaczyłaś, sfotografowałaś i opisałaś... Super.
OdpowiedzUsuńJa nie lubie chodzic dla chodzenia, lubie poznawac, zwiedzac i zawsze staram sie zmieniac trasy spacerow, zeby nie bylo nudno. :)))
UsuńFajny spacerek, ale ja nie lubię chodzić sama, szukam sobie towarzystwa :)
OdpowiedzUsuńPierwszy ptak to na pewno pustułka, w pozycji wręcz atlasowej - mam w swoim atlasie sylwetki ptaków drapieżnych, a poza tym nauczyłam się rozpoznawać pustułki, kiedy kilka lat temu gniazdowały w starych koszarach, dosłownie rzut beretem od naszego domu. Drugi wygląda na myszołowa, w każdym razie to nie jaszczomp (ogon!).
Kartka i znaczki super, ja też kochałam (i dotąd kocham) Muminki; mam nawet jeszcze kilka książek z tej serii :)
Ja tez niespecjalnie lubie chodzic sama, ale szukam jedynie towarzystwa zwierzat, ludzie nie sa mi potrzebni, zaklocaja moj spokoj myslenia i obcowania z natura. A taki pies dotrzymuje towarzystwa, ale nie przeszkadza i nie rozprasza niepotrzebnym gadaniem. :)))
UsuńHura. Doszła! Poprawili adres czy trafiłam?
OdpowiedzUsuńAMPie, cała przyjemność po mojej stronie :). Odezwę sie na maila :)
Nic nie bylo do poprawki, wsystko perfekcyjnie napisalas. :)
UsuńJeszcze raz bardzo dziekuje. :D
Dziękuję ,Panterko :))) Wrzucę sobie do folderka. Bardzo się mi podoba widok z wiaduktu nad regionalnymi. Jest taki urokliwy.
OdpowiedzUsuńJak kartka z Finlandii, to Muminki muszą być ;) obowiązkowo i bezapelacyjnie. Na jaszczembiach się nie znam, więc nie pomogę.
Głaski dla Kiruni i reszty futrzastych :)
Szykuj sie, Lidus, na nowe niespodzianki. :))
UsuńNic wiecej nie zeznam!
u nas kasztanowce jeszcze piękne, ale pewnie lada moment....a jeśli chodzi o drapieżnika, to na pewno był jaszczomb!
OdpowiedzUsuńTa kasztanowa zaraza rozprzestrzenia sie w zastraszajacym tempie! Jeszcze kilka lat temu bylo calkiem normalnie. :(
UsuńWędrówka boska i zdjęcia cudnej urody fajna wędrówka dawno już tak nie leciałam.
OdpowiedzUsuńA kasztanowiec? u nas pięknie daje sobie radę a było kiepsko z nim. Rośnie tuż za balkonem córek posadziła ze 20 lat temu. Razu pewnego patrzę a tam strzykawka wetknięta w niego, oburzona, prawie z płaczem, że ktoś drzewko chce zniszczyć dawaj ciągnąć z całej siły. A tu facet leci z wrzaskiem wielkim, by zostawić bo to lekarstwo jest. To zostawiłam zadowolona wielce. :) Teraz też jest czymś obandażowane i ma śliczne zielone liście. :) A prawdopodobnie jastrząb piękny latawiec. :)
Dziwne to, ze w Polsce ratuje sie te kasztanowce, a tu nic sie nie robi przeciw zarazie. Z roku na rok jest coraz gorzej. :(
UsuńFajne ptaszyska. Dobrze ze masz gdzie chodzic na takie spacery. Dobrze czasem czlowiekowi robia, nawet, a czasem zwlaszcza, samotnie. Pozdrawiam znad porannej, pracowej kaffki.
OdpowiedzUsuńMam rzeczywiscie gdzie chodzic, jako ze zamieszkuje na skraju miasta. Szkoda tylko, ze Kira odpadla :((
Usuń