piątek, 15 sierpnia 2014

Moge przyjmowac gosci.

Pamietacie zapewne nasz pokoj goscinny i zmiany meblowe, jakie w nim zachodzily. Byly tez inne zmiany, glownie w tapecie, ktora jakims cudem bardzo przypadla do gustu najpierw Miecce, a pozniej Bulczykowi.




Obie ostro zabraly sie do roboty i postawily sobie za cel calkowite sciagniecie tapety ze sciany. Zapadla wiec decyzja o odnowieniu, ale tylko dolnej czesci, bo gorna, poza zasiegiem pazurow, byla jeszcze w porzadku. Zakupilam tapete, bordure, klej i czekalam na natchnienie. Czekalam, czekalam, a natchnienie nie chcialo na mnie splynac. Corki obiecaly pomoc, ale wciaz schodzilo i nie moglysmy sie zebrac do kupy. Z coraz wiekszym wstretem spogladalam na rolki czekajace jak jakis niemy wyrzut sumienia na swoje entree. Zabieralysmy sie do tego jak pies do jeza, bo zadna z nas nie miala wczesniejszych doswiadczen w tapetowaniu i balysmy sie, ze cos mozemy schrzanic.
Az tu nagle w poniedzialek zadzwonila jedna z corek, ze jej kolezanka ze szkoly ma potrzebne umiejetnosci i obiecala pomoc. We wtorek przyjdzie, wiec mamy pokoj przygotowac.
Ruszylismy do wynoszenia mebli i sciagania strzepow starej tapety.



We wtorek wpadla ekipa w skladzie: dwie moje gracje i Asia. Raz-dwa we trzy wytapetowaly dolne partie pokoiku, a robota palila im sie w rekach. Asia dogladala wszystkiego fachowym okiem, a ile bylo przy tym chichotow, muzyki i zartow! Ja w tym czasie gotowalam dla wszystkich.



Na dolnym zdjeciu na pierwszym planie z tapeta w reku to Asia, reszta zalogi moja. Wtorkowa robota zakonczona zostala bez bordury, bo wszystko musialo dobrze przeschnac przed jej przyklejeniem. W srode dziewczyny wpadly na chwilke i w pare minut zakonczyly robote. Oto efekt:





Teraz to szary pokoj, nareszcie pozbylam sie tej niebieskosci. Nie wiem jeszcze, co zrobie z wiszaca lampka i granatowymi zaluzjami, pewnie przy okazji wymienie na biale albo srebrne.
No, teraz wreszcie moge bez wstydu przyjmowac gosci, nie strasza juz poobgryzane sciany.
I jak Wam sie podoba?
Acha, kiedy odsunelismy sofe, znalezlismy za i pod nia kolejny pisuar Bulki. Wymylam podloge, przetarlam octem i postawilam teraz za sofa taki dynks, ktory reaguje na ruch. Kiedy sie uruchamia, syczac wypuszcza oblok zapachowy. A swoja droga bede czesciej teraz zagladac za sofe, bo nie do konca dowierzam skutecznosci tego dynksa. ;)






70 komentarzy:

  1. Pantero,ślicznie to razem wygląda,szczególnie ten wzorek na tapecie

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozazdrościć takich zdolnych pięknych wesołych specjalistów!
    Aby kota zainteresować drapakiem polecam walerianę - kilka kropel na drapak wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z zainteresowaniem drapakiem nie ma problemow, zreszta drapakow jest w domu cale mnostwo. Lepiej powiedz, jak ODinteresowac kota, zeby tapety nie drapal. ;))

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba. Wzorek bardzo fajny. Dziewczyny - super pomocnice :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wyszło, zdolne dziewczyny :-)
    Niestety koty tak mają, u mnie też niewiele tapety,
    ale co się dało oberwać to oberwały ... :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trza bedzie z nahajem pilnowac nowej tapety, straze rozstawic, pulapki zainstalowac. :)))

      Usuń
    2. :-)))
      To wcale nie jest śmieszne...:-)))
      Też myślę co by tu zrobić żeby nie drapały...

      Usuń
  5. W grupie siła.
    Ladnie, moje kolory :). Firanki białe lub szare. Srebrne? Twoje gusta o tym zadecydują.
    A udział samych drapaczy był? Świadome tapetowanie? Zaznajomienie się z zapachami? Kot to lubi.
    Ja bym za kanapą umieściła 'sikajnik' kryty, zmieści się i tak nie będzie w użytku przy gościach tylko cichcem, nocą.
    A jak podrapią tapety to można je łatwo zmienić. My od razu położyliśmy takie materiałowe (powierzchnia włókienna) i w momencie zauważenia drapanie, na pinesce przypinaliśmy kawałek pozostałej tapety, nie lubiła drapać czegoś co się ruszało. Ruchomy kawałek nie był drapany, po jakimś czasie odpinaliśmy gdy kicia zapomina dlaczego drapała... :). Niestety oczy otwarte muszą być cały czas. My, systematycznie, o tej samej porze, tygodniowo robiliśmy z kicią odkurzanie mieszkania, odkurzaliśmy też kicię (lubiła to z czasem), odkurzała sama (a sierść to ona miała) wciskając się w kąty, i wystarczyło ją wyciągnąć jak mopa ...
    Ciągle sprawdzanie w towarzystwie kici powinno pomóc :))) w jej zachowaniu i nawykach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firanek to ja nie lubie mimo, ze mieszkamy na parterze. Mowilam o zaluzjach w tzw. kolorze srebrnym. Jeszcze zobacze, bo nie chce zeby bylo zbyt szaro, latwo popasc w przesade z jednym odcieniem.
      Na razie psikacz zakanapowy spelnia oczekiwania. Stoi tam. gdzie jest jedyne wejscie za sofe. W chalupie smierdzi tymi wonnosciami, ale Bulka ma przeszkode. I o to chodzi!
      Trza koty pilnowac, zeby nie zaczely drapac. Poki nic ze sciany nie odstaje, nie kusi. :)))

      Usuń
    2. Nie tylko odstraszać, powinna być też alternatywa. Jak nie tu to gdzie? Zakazy nie wystarczą. (wiem, że kuwety są, ale dlaczego nie spełniają swej roli? Przyczynę pewno już dociekłaś).
      Acha, w żaluzjach nie ma wielkiego wyboru kolorystycznego :), takie między szybami, w oknie bo rulety to juz inna sprawa koloru i wzoru :). Ty masz dobry gust :))).
      Miłego dnia.

      Usuń
    3. Dziekuje, Kiciuniu, Kiciunieczko. :)))
      Jesli zas chodzi o przyczyne posikiwania, to albo jest to bunt przeciwko zamknieciu w domu, albo walka o wplywy z Miecka i znaczenie terenu. A czort jeich tam wie, tych kotow! :)))
      Zaluzje to ja mam takie najzwyklejsze, nie miedzyszybowe i jest ich spory wybor kolorystyczny. Na razie i tak nie cierpie na zbytek gotowki, wiec jeszcze bedzie straszyc granatowa. ;)

      Usuń
    4. Właśnie, granat, niebieski pasuje do szarości ale ją pogłębia. Zmienisz jak będziesz mogła. Nie musi być na ostatni guzik wszystko. Najważniejsze, że humor Ci się poprawił na tyle, że masz siły na zmiany, odnawiania. Nie jest źle. No i masz pomoc...
      No i dojrzałam wreszcie okno na pierwszym zdjęciu choć skupiałam się na tapetach. Wcale nie rażą :).

      Usuń
    5. Obejrzyj ostatnie zdjecie i wyobraz sobie jasna zaluzje, od razu optycznie sie pokoj powiekszy. Ale to juz drobiazg, nie taki wazny do zycia. Grunt, ze sciany nie poobgryzane. :)

      Usuń
  6. Granatowe zaluzje zostaw dokup grantow poduchy. Lampe machnij sprayem na srebrno szaro. I gotowe :) osobiscie uwazam ze polaczenie granatu i szarego jest bardzo eleganckie :) ladnie u ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moglabym ja zostawic, ale wydaje mi sie za ciemna do tak malenkiego pokoju. A o spryskaniu klosza juz przemysliwalam i chyba tak zrobie. :)))

      Usuń
    2. To moze psiknij sprayem takze zaluzje ? Jak masz sie ich zamiar pozbyc daj im szanse w innym kolorze ;) a jak nie wyjdzie to potem wywal :)

      Usuń
    3. To sie nie da! Za duzo zakamarkow w zaluzjach i musialabym z tym wyjsc na dwor, zeby domu nie zasyfic, a poza tym sa juz stare i troche pogiete. Kiedy juz bede wychodzaca, zajrze do taniego sklepu, moze cos sensownego znajde. ;)

      Usuń
    4. u nas ludziska wyprzedaja sie na marktplaats.nl, mozna kupisc duzo z drugiej reki ale jeszcze calkiem dobrych. Pewnie tez macie takie second handy, moze warto pogrzebac online :)

      Usuń
    5. Mamy, np. ten meblowy, gdzie kupowalam stol do pokoju:
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2013/06/dorobilam-sie-stolu.html
      i krzesla do kuchni oraz krotkotrwale mialam szczerozloty wazon:
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2014/08/wazon.html
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2014/08/mialam-ci-ja.html :)))

      Usuń
  7. Super dziewczyny tylko pozazdrościć takiej brygady remontowej.Śliczny pokoik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez ten pokoik teraz bardzo sie podoba, wreszcie nie ma tych dzieciecych akcentow na tapecie. A cory rzeczywiscie mi sie udaly, podobnie jak ich uczynne kolezanki. :)))

      Usuń
  8. Mąż klepką na muchy odzwyczaił kota od rzeczy, których mu nie wolno robić. Nigdy kota nie uderzył, ale stół dostał wiele razy. Jak kot drapał dywan to walił w stół tą klepką i wołał : NIE. tylko jego konsekwencja doprowadzila do tego, że wystarczy wziąć klepkę powiedzieć : NIE i kot odchodzi spokojnie do innych przyjemności. Pokój po renowacji jest taki, że chce się w nim być. Zaprasza i daje milą atmosfere. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecke odzwyczailam od psocenia woda ze spryskiwacza. Z Bulka jest trudniej, bo ona psoci glownie pod oslona nocy, a w dzien to uosobienie aniolka i ciezko ja dopasc in flagranti. :)))
      Pokazuje pokoj, gdyby ktos z Was zdecydowal sie mnie odwiedzic, teraz juz wiecie, gdzie bedziecie spac :)))

      Usuń
    2. haha! rozwazam zaproszenie :P

      Usuń
    3. Serdecznie zapraszam! Juz nie mam sie czego wstydzic :)))

      Usuń
  9. Nawet mi nie przypominaj rolek tapety! Leżą w szafie w przedpokoju od jakichś kilku lat... I chyba jeszcze poleżą. Znam moje futra i ich pazury na wylot...
    Pomijając tapetę (podoba mi się!), to gdzie się kupuje takie "półeczki w kratkę" na rozmaite perepitety? Moje Dziecię byłoby zachwycone!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja swoja dostalam po kims "w spadku" wieki temu, juz nawet nie pamietam, od kogo. Najpierw odlezala swoje w piwnicy, pozniej dopiero zrobilam "wystawe", a jeszcze pozniej przemalowalam razem z ramami obrazow na srebrno (mniej widac kurz he he he).
      Widywalam takie na pchlich targach, ale pewnie gdzies mozna je nabyc, moze w sklepach internetowych?
      http://www.amazon.de/Sammelkasten-Setzkasten-Vitrine-Holz-Glas/sim/B001UGNLKY/2
      https://www.google.de/search?q=miniregale+f%C3%BCr+miniaturen&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:de:official&client=firefox-a&channel=nts&gfe_rd=cr&ei=563tU4DgG8eF8Qf4wIDQBg#channel=nts&q=setzkasten&rls=org.mozilla:de:official&tbm=shop

      Pogmeraj w necie. :)

      Usuń
    2. "Półeczki w kratkę" są w Ikei. Widziałam je też w sklepach z artykułami dla malarzy i artystów.

      Usuń
    3. U nas w miescie nie ma Ikei, nad czym bardzo boleje. :(

      Usuń
    4. No właśnie, ja też z głuchej prowincji. U nas Ikei niet.

      Usuń
    5. Ale masz rację, w necie pogrzebię.

      Usuń
  10. Wygląda to naprawdę bardzo ładnie! :) Piękny pokoik się zrobił :) Oby tylko Miećka i Bułka uszanowały tą pracę ;)
    :********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Miecke jestem spokojna, jej juz takie glupoty z glowy wywietrzaly. Gorzej z Bulczykiem, a najgorzej, ze psoci chylkiem po ciemnosci, kiedy spimy i nielatwo dopasc ja na goracym uczynku. :)))

      Usuń
  11. Nam tapeta się podoba, ale czy spodoba się kotom?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roza, przestan krakac, bo jeszcze wykraczesz i zostaniesz przeze mnie obarczona wina. Wypluj to! :)))

      Usuń
    2. Jak to wypluj? Gdzie wypluj? Na tapetę???!!
      :)))

      Usuń
    3. Ludzieeee! Czymajta mnie, bo sie rozpekne!
      Pluj w dlon, a nie na moja nowa tapete. Oesu!

      Usuń
  12. Ślicznie wygląda teraz Twój pokój gościnny!
    A tapeta jest bomba!

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo mi się podoba. czy spodoba się również twoim małym dziewczynkom?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewka, ja Cie prosze! Odpukaj i splun przez lewe ramie, zebym nie musiala rak krwia kocia splamic. :)))

      Usuń
  14. Mnie się wydaje, ale zaznaczam że to moje własne zdanie, niekoniecznie prawdziwe, że jak tapeta jest gładziutka to nie powinna zainteresować kota. Byc może gdzieś coś delikatnie odstawało i trzeba było sprawdzić co to. I tak już poszło lawinowo :-) A pokoik naprawdę ładny. Tylko ta niebieska lampka cosik mię w oko drapie, no ale se pewnie przemalujesz, i dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamta tapeta byla taka "trojwymiarowa", to i bylo o co pazury zaczepic, ta jest gladziutka. Ale wiadomo, majac koty trzeba sie ze wszystkim liczyc.
      Mnie tez drapie lampka i zaluzja, ale sie zrobi. Kiedys. Tapeta odlezala cos z rok, wiec lampka tez sie w koncu doczeka. :)))

      Usuń
  15. Bardzo ładnie i elegancko. :) Dziewczynki pazurki schować niech będzie długo tak ładnie. :)
    U nas wieczorne a raczej prawie nad ranem gonitwy koto-psy uskuteczniają. Jest łubu du łubuduuu leci 20 kilko prawie goniąc kota potem kot podskakując na czterech łapkach jak małpka goni psa. :)
    Ale już się nie budzę już śpię w nocy to mąż wstaje i towarzystwo ustawia. :)
    Aniu nie wiem kiedy ja będę mogła zaprosić bo miał być remont w Lutym dzięki Bogu koniec Sierpnia prawie i ani słychu o remoncie a potrzeby oj potrzebny na gwałt. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, na pocieszenie: moje rolki przelezaly chyba z rok czasu i gdyby nie Asia, pewnie lezalyby do tej pory. Do remontu trza nabrac natchnienia, wiec sie nie spiesz, decyzja musi dojrzec. :)))

      Usuń
  16. Ślicznie wyszło, jak tylko będę w okolicy, chętnie u Ciebie przenocuję! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trace nadziei, zaproszenie jest ciagle otwarte. Nikt nie ma do mnie po drodze :(

      Usuń
  17. Elegancko :-)
    U mnie koty drą tapetę w przedpokoju w jednym rogu przy drapaku ;) To już druga tak załatwiona :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zadnym innym pomieszczeniu tapety nie sa ruszane, tylko w goscinnym koty porobily sobie drapak ze scian. Mam nadzieje, ze teraz przestana, bo drapakow w domu jest cale mnostwo. :)

      Usuń
  18. A może trzeba na noc zamknąć pokoj gościnny ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby mozna, ale Kira sobie tam ukochala spac. Zreszta dla Miecki zamkniety pokoj to wyzwanie i umie sobie go otworzyc. :)))

      Usuń
  19. A to psotniki kociaki:) Bardzo ładnie dziewczyny wytapetowały. Może mi je podrzucisz?Ja mam kupioną farbę, wyszpachlowaną stolarkę, ale.... czekam na tę wenę i czekam.... od wiosny...
    Nieeee chce mi się i już:)
    Ja takim zapachem psikałam miejsca, żeby psy nie siusiały w ogrodzie. przez tydzień pomagało, a potem się przyzwyczaiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten dynks ma straszyc syczeniem i zapobiegac temu, zeby Bula wlazila za sofe, zapach to dzialanie uboczne. Zobaczymy, czy sie sprawdzi. :))
      Jesli czekasz na wene dopiero od wiosny, to masz jeszcze czas, ja czekalam tak kolo roku. Acha, Asia dzisiaj pojechala do Polski na urlop. Gdybym wiedziala wczesniej, podeslalabym ja po drodze do Ciebie. :)))

      Usuń
  20. Pięknie wygląda! Gratuluję :)!

    OdpowiedzUsuń
  21. Tapeta to raz dwa idzie, szczególnie, jak taka bezwzorkowa. Szybki efekt:)) Dziewczyny się dzielnie spisały. Swego czasu też tapetowałam................................

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dodatkowo taka tapeta, ktora przykleja sie bezposrednio, nie trzeba stolu. Sciane smaruje sie klejem, na to tapeta, wyrownanie szczotka i gotowe. Teraz tez bym chyba umiala. :)

      Usuń
  22. Na medal i to zloty a raczej srebrny ( w barwach pokoju)
    , spisaly sie dziewczyny - super! Aniu pokoj wyglada b.ladnie - a co na te zmiany dziewczynki?!
    Jutro wpraszam sie na kawe:)
    Milej niedzieli Wam zycze, cmok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sie ciesze! Nawet z radosci jakies ciasto ukrece do tej kawy! :)))
      O jakie dziewczynki pytasz? ;)
      Moje duze, ludzkie dziewczynki sa na rowni ze mna zachwycone efektem. Male dziewczynki jakby nie zauwazyly zmian. Jedyne, co sie po remoncie wydarzylo, to to, ze Bulka zajela miejsce Miecki na bialej szafce i tam sypia w dzien. Biedna Miecka, ten maly psotnik zewszad ja przegania. W sypialni, ktora dotychczas byla wylacznie Mieckowym azylem, tez juz sypia w dzien na moim lozku. Ten maly uliczny cwaniak rzadzi w domu niepodzielnie! :)))
      Jakiej znow niedzieli? U nas na razie sobota, a przeciez do Ciebie przyjdzie ona pozniej, no chyba, ze przenioslas sie do Japonii? :)))
      Tobie rowniez, Renatko, wspanialego weekendu! ♥

      Usuń
    2. Pytalam o kocie dziewczynki, ale milo uslyszec rowniez o ludzkich dziewczynkach :)
      Jasne, ze sobota! Jakas zakrecona jestem. Tak czy inaczej, milego weekendu - rowniez:))

      Usuń
    3. U mnie z weekendem nie ma zartow i pomylek! W sobote ma byc sobota, bo jeszcze niedziela przede mna. Natomiast nie mam nic przeciwko temu, zeby w poniedzialek juz byl piatek. :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.