Mialam ci ja wazon. Fajny byl i bardzo go lubilam, a poza tym byl pamiatka po znajomych, ktorzy wyprowadzili sie z Getyngi. Kiedys byl szary i jakos zupelnie nie pasowal mi do wystroju, wiec go spryskalam na zloto. Znalazlam dwa zdjecia, na ktorych tkwi to cudo, ale niespecjalnie wyraznie.
Stal sobie na regale i robil dobre wrazenie. Wetknelam don zielone galazki, ktore oplotlam sznurem lampek. I komu to przeszkadzalo? Chyba nigdy nie zgadniecie, he he he.
Ktorejs nocy obudzil nas lomot. Z glebokiego snu zerwalismy sie na rowne nogi, wystraszeni i zdezorientowni. Moje pamiatkowe cudo lezalo w szczerbach na dywanie. Tym razem chociaz laminat zostal oszczedzony i nie podziurawiony.
Roboty mielismy na godzine, bo wszystko rozpryslo sie na zasieg daleki. Sprawcy tego armagiedonu oczywiscie nigdzie nie bylo widac, schowalo sie toto w jakas dziure, wystraszone zapewne smiertelnie, choc, jak mniemam, bez specjalnych wyrzutow sumienia. Za to my nie szczedzilismy slow grubych i powszechnie uznanych za niecenzuralne. Nie wspomne juz, ze po wszystkim zasnac nie moglam, tluklam sie po chalupie jak dusza pokutujaca po czysccu i calkiem sie nie wyspalam.
Nastepnego dnia po pracy wpadlam do magazynu mebli uzywanych w poszukiwaniu erzacu. Takiego ladnego juz nie znalazlam, ale za cale 5 euro nabylam sobie inny. Tam czasem mozna spotkac prawdziwe perelki, rzadko, bo rzadko, ale trafiaja sie nawet sztuki dizajnerskie. Trzeba jednak bywac tam regularnie, a niestety nie jest on za bardzo "po drodze". Tam zreszta kupilismy tez nasze krzesla kuchenne i stol do salonu. Musze czesciej tam wpadac.
Wyjsciowy kolor nabytku niespecjalnie mnie interesowal, bo wiedzialam, ze i tak bedzie przemalowany, a byl ten wazon w typowym dizajnie lat 60-tych i w takichze kolorkach. Nawet nie poswiecilam mu miejsca na karcie pamieci, tylko zaraz udalam sie do piwnicy, zeby potraktowac go lakierem w sprayu. Oto twor koncowy:
Troche za bardzo mi sie swieci, tamten byl bardziej nobliwie matowy, pewnie wiec, jak bede miala czas i natchnienie oraz inny lakier, jeszcze go poprawie. Na razie bedzie taki. I chyba juz nie stanie na regale, to zbyt ryzykowne. Lepiej mu bedzie na podlodze.
I tak szczescie w nieszczesciu, ze telewizor nie zostal uszkodzony.
Lobuziary czworonozne ;)
OdpowiedzUsuńNie lobuziary, tylko jedna jedyna lobuziara. Miecka nie wchodzi w szkode i przez cale swoje zycie nie narobila tyle, co ten maly diabelek Bulka. :))
UsuńCzy jest całkiem bezpieczny wątpię...
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nie spadnie juz z wysokosci. :)))
Usuńa jak biedny kotek przewróci się o ten wazon???
OdpowiedzUsuńNiech uwaza, zaraza jedna! :)))
UsuńTe wazonowe szkodniki wiedzą, że lubisz się wyżyć artystycznie. Te słowne nocne zachwyty dobrze przepowiadały artystyczną wenę. Oba wazony przecież ładne ... :) były :).
OdpowiedzUsuńTen nowy JESZCZE jest. Stoi sobie w kacie i NA RAZIE nikomu w droge nie wchodzi. :)))
UsuńOj bywa tak bywa czasami jak są dzieci w domu i koty :-)))
OdpowiedzUsuńWinny się nie znalazł ??
Co ja Ci moge powiedziec? Za lapke nie zlapalam, ale w tym czasie Miecka spala ze mna w lozku, a Kira nie siega tak wysoko. :)))
UsuńA widziałaś?!?! która to zrobiła?Nie,więc nie zwalaj na Bułę:PPP
OdpowiedzUsuńTen wazon bardziej mi się widzi,wiem,tamten to pamiątka.
Proponuję wazon obciążyć/widzę lekką ozdobę w nim/.Włóż do niego kamienie/se przynieś ze spaceru/albo nasyp piasku czy ziemi.
U mnie tymczasem chmurzasto.No i dobrze!!!
Miłego dnia:)))
Widziec nie widzialam, ale Miecka byla ze mna w lozku. Zreszta ona na regaly nie wchodzi.
UsuńKamieni moge naznosic, czemu nie? Jak tylko znow bede mogla wychodzic z domu. :)))
U nas dzisiaj tak slonecznie-mglisto i 16°.
Milego, Oreczko! :***
Sama jesteś sobie winna bo kto stawia wazon na półce.Bułeczce tez nie powiedziałaś że niektóre rzeczy się tłuczą.Miłej soboty.
OdpowiedzUsuńMiecce wazon nie przeszkadzal, wiec naiwnie myslalam, ze i Bulce nie stanie na drodze. :)))
UsuńMilego, Halinko :***
Ja mama przetrzebione przez Hokusa zbiory wazonów. Był taki czas, że spadał i roztrzaskiwał się codziennie jeden! Nawet nie żałowałam specjalnie, bo niektóre to jeszcze "spadek" z domu rodzinnego i wiele razy mówiłam, że chciałabym móc kupić nowy, ale nie kupuję b miejsca nie ma, żeby to trzymać. Teraz już Hokus jest taki ustatkowany, że szok. Nie ten kot! I u ciebie minie.
OdpowiedzUsuńJa tam sie nie przejmuje, wazon czy doniczka - rzecz nabyta. Ale ten huk w nocy!
UsuńMam nadzieje, ze ten okres dojrzewania Buly nie potrwa za dlugo. Zreszta, skoro przezylam go z moimi corkami, to i z kotem dam rade. :)))
Mały łobuziak :)
OdpowiedzUsuńJuz nie taki maly! Wzrostem dorownuje Miecce, ale jest od niej znacznie szczuplejsza. :)
Usuńco za gadzina! a wazon wez przyklej do podloza, to sie kot zdziwi, jak zacznie demolke....
OdpowiedzUsuńPrzyspawam go i obciaze dodatkowo kamieniami.
UsuńAle wtedy pewnie naszcza do niego ze zlosci :)))
Wzonik po znajomych zacny byl :(
OdpowiedzUsuńNo byl. Ten juz taki ladny nie jest.
UsuńKto ma pszczoly, ten ma miod, kto ma koty, ten nie ma wazonow. :)))
Dobrze, że Bułeczce nic się nie stało. Czajnik regularnie coś strąca. Trza pochować i szlus. Potem wyjmiesz i będą jak nowe, nie znudzone:)
OdpowiedzUsuńNiczego nie sprzatam, potlucze sie, to czort z tym. Nie nalezy sie przyzwyczajac do rzeczy, bo na tamten swiat i tak sie ich nie wezmie. :)))
UsuńW ogóle nie domyślam się kto to zrobił :P
OdpowiedzUsuńLubię takie magazyny meblowe :)
Jak się czujesz?
Nikt przeciez sie nie domysla. Pewnie zreszta moj stary lunatykuje i zwala wine na kota. Wiadomo! ;)
UsuńSie czuje... hmmm... najlepiej pasowaloby okreslenie malo cenzuralne, ale tym trafniejsze, czyli po ch***u. Siedze uwiazana w domu, bo boje sie wychodzic, tak mi cisnie na pecherz. Ale juz niedlugo, jeszcze 4 tygodnie meczarni i potem wyjma ze mnie to swinstwo. :)))
O to to! To na pewno on! :P
Usuń4 tygodnie szybko zlecą! A teraz przynajmniej możesz ponadrabiać blogi, koty i psy potulić na zaps i takie tam inne ;))
Ale ja tak lubie laaaazic! :(
Usuńno to łazisz,między pomieszczeniami a kiblem:P:)
UsuńNo tos mnie pocieszyla! :)))
UsuńLubię łazić po takich magazynach, targach i ciuchlandach. W ciuchlandach poluje na zasłony, serwetki i takie duperele jak figurki,ramki i inne . mozna wyszukac perełki - niektóre nawet nowe z metkami :)
OdpowiedzUsuń99% to chlam, ale dla ludzi ubogich, ktorzy nie maja nic, ani mozliwosci nabycia czegos, to jedyna szansa na urzadzenie domu. Tacy jak Ty czy ja szukaja wlasnie perelek. :))
UsuńTrzeba go spatynować- zaproś kociaczka do współpracy:):)Mnie się nowy bardziej podoba od starego, ale to kwestia gustu:)
OdpowiedzUsuńUzyje Bulki jako szczotki do patynowania. Ciekawe, czy najpierw wytrze sie jej futerko, czy pozlotka na wazonie? :)))
UsuńA ino spróbuj to se perukę będziesz musiała sprawić:P
UsuńOesu!
UsuńPrzynajmniej mogłaś sobie nowy wazon sprawić :D.
OdpowiedzUsuńChoc wcale nie mialam takiego zamiaru. :/
UsuńOba wazony ładne, ale Bułka jeszcze ładniejsza! A wazony powinnaś mieć plastikowe albo drewniane, to byłby święty spokój i by się kotek mógł wyżywać bez stresu!:-)
OdpowiedzUsuńPoczytałam u góry, że wściekasz sie na swoje przymusowe unieruchomienie w domu i bardzo Ci kochana współczuję,ale na dworze teraz tak samo gorąco jak w pomieszczeniach, więc moze nie ma czego tak bardzo żałować.
Trzymaj sie jakos Anuś i głowa do góry - sierpień zleci jak z bicza strzelił, pogoda stanie sie znośniejsza i jeszcze polatasz z aparatem po drogach i bezdrożach Getyngi i okolic!
Całusy zasyłam i serdeczne zyczenia dobrej nocy!:-))***
Czuje sie jak w areszcie domowym, nie jestem przyzwyczajona do takiego bezruchu. Pewnie kiedy bede juz mogla wychodzic, pogoda sie popsuje. ;)
UsuńBuzinki, Olenko :***
...wazonik bym przeżył, ale wybudzenia ze snu już nie...
OdpowiedzUsuńTo tez przezylismy. Czy bylo inne wyjscie? :)
Usuń