wtorek, 28 października 2014

Echo zorzy, czy zorza Echa?

No sami powiedzcie, czy ja nie jestem dzieckiem szczescia? Dotychczas wydawalo mi sie, ze pech mnie nie opuszcza, a tu prosze!
Maz wyjal w poniedzialek ze skrzynki przesylkei podejrzliwie zaczal sie dopytywac, od kogóz to taka dziwna koperta...


... i kto to jest TEN Echo. Na dodatek koperta zostala przybrana zaje...fajnymi znaczkami pocztowymi, jakby poczta finska wyemitowala je specjalnie dla mnie.





Mmmm... tyleczek-marzenie!
Ale do rzeczy! Po otwarciu przesylki, oczom moim ukazala sie piekna kartka, ktora oczywiscie trafila docelowo na lodowke. Po przeczytaniu, zeby nie bylo.


A dalej... dech mi wzielo i zaparlo...


Tu male wyjasnienie. Pisalysmy z Echem o zorzach polarnych, ja namawialam na kolejny post goscinny u mnie ze zdjeciami. Ale Echo poszla na calosc i kupila dla mnie pieknie wydany album!
Zobaczcie sami:







Problem jest jeden. Wprawdzie obrazki sa w przewadze, a slowa pisanego niewiele, ale jednak chcialabym przeczytac. A tu klops na wiankach! W suomi raczej nie jestem biegla... stop! to za malo powiedziane. Suomi jest mniej wiecej tak dla mnie zrozumiale, jak chinszczyzna.


Jesusmaria! Chyba jednak z chinskim dalabym sobie lepiej rade. No dobra, jest jeszcze w innym ludzkim jezyku, znaczy angielskim, ale... hmmm... troche pozapominalam. No dobra, doceniam, ze Echo dba o stan mojego umyslu i kaze cwiczyc obce jezyki. 
Bede sie postarala - jakby powiedziala Owsik - jakos to odcyfrowac. Pewnie nie zaszkodzi.


Echo kochana, zrobilas mi wielka niespodzianke i sprawilas wiele radosci (szczegolnie tyleczkiem mmmmniam...) Bardzo, bardzo Ci dziekuje!

 Kiitän teitä erittäin paljon

Ani troche nie odpowiadam za to, co tu jest napisane, tlumaczyl wujek gugiel. 



Dostalam maila od organizatorow konkursu Psie nosy:


Niech sie wiec wypchaja tymi prezentami i nagrodami. To by bylo na tyle, jesli chodzi o moj udzial w tych chachmeckich konkursach. Kiedys wygralam na portalu Z pazurem i dla nich nie bylo problemu z wysylka. Kira wygrala caly karton Dental Stick´ow.





108 komentarzy:

  1. Maaaacieju!!!W tym domku ze świetlistym okienkiem to bym mogła zamieszkać.Piękne widoki:)
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co mi po domku z okienkiem, kiedy naokolo Antarktyda? Za zimno! :)))))))))))

      Usuń
    2. Za to latem cieplo, jasno i kolorowo 24 godziny.
      Za to jesienia kolorowo.
      Za to wiosna male reniferki pukaja do okna i jest bajecznie kolorowo, no zielono.
      Tylko ta zima z zorzami, nocami polarnymi, i sniegiem...
      :D
      Tez bym chciala taki domek, ale to majatek...

      Usuń
    3. Na Bali to taki domek moglby byc, ale nie za kolem polarnym, dla mnie za zimno. :)))

      Usuń
    4. Z bali, z bali sie wlasnie takie domki buduje, ekologicznie.

      Usuń
    5. Moze byc z bali, pod warunkiem, ze na Bali :)))

      Usuń
    6. W domku z bali na Bali nie mozna urzadac bali :(

      Usuń
    7. A ja bede je urzadzac na przekor wszystkiemu.
      Te bale na Bali w balach. :)))

      Usuń
    8. W baletkach. Na bale idzie sie w baletkach. :)

      Usuń
  2. Piękny album , ale znaczki wymiatają he he :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczki sa przecudnej urody!
      Grazyna, nie chcialabys, zebym podala Twoj adres? Co ma sie zmarnowac... :)

      Usuń
    2. Wymiataja mohery :D (bo nie wymiotuja choc poprawniej jezykowo)

      Usuń
    3. Ok. - jeśli nie chcą Tobie wysłać to chętnie skorzystam - bardzo dziękuję :)

      Usuń
  3. :D :D Wiedziałam, że Ci się spodoba :D :D
    I, że po traktujesz to wszystko artystycznie.
    Wszystkie inne znaczki (z chmurkami i słoneczkami) to też znaczki a te wyeksponowane to design, z wystawy z Muzeum Poczty, poświęconej życiu i twórczości Tom'a of Finland. Znaczki te narozrabiały już u wschodniego sąsiada (zwracali przesyłki z tymi znaczkami). Sam Tom, tworzył w Ameryce, nawet jego siostra nie wiedziała, że pod tym artystycznym imieniu kryje się jej brat. Wystawa jest dalej czynna, chyba do marca.
    A zorze? Takie sobie, artystyczne.
    Miałam zamiar teksty przetłumaczyć (w końcu ich tak niewiele) ale pomyślałam o Twoim angielskim :))))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ze wiecej doopeniek na znaczkach nie bylo, bo twarzyczki takie sobie. :)))))
      Dobrze pomyslalas! Wprawdzie zmuszona bede czesto posilkowac sie slownikiem, ale zmusi mnie to do cwiczenia szarych komorek. :)
      Jeszcze raz najpiekniej dziekuje. A jak to tlumaczenie googla? Prawidlowe chociaz? :)))))))))

      Usuń
    2. :D Bardzo 'prawidłowe', mówi mi przez 'Wy'. (... ale nie mówi: możecie mnie w drugi znaczek pocałować, to już b. dobrze)
      Znaczki wyszły tylko TRZY, i trudno je upolować, niektóre sklepy odmówiły ich sprzedaży. No trochę szokują swą artystyczną wymową. :D (ale przecież dorośli jesteśmy).
      Nie ma za co, proszę bardzo!

      Usuń
    3. To Finowie tez tacy wstydliwi jak polskie katoliki? :)))))))

      Usuń
    4. No wiesz, zawsze się inni od innych znajdą ale w większości są wstydliwi jak luteranie, nie jak katolicy.
      A te 'trzy' wylądują w zbiorach jakiegoś muzeum londyńskiego, jako ciekawostka (nie dosłyszałam nazwy muzeum, ale pewno napiszą gdzieś o tym).

      Usuń
    5. Probka tekstu:
      Wiatr (tuuli) dmucha, wieje w kosmosie, wspanialy, cichy, ciemny wiatr. Czasami sie nasila burza i powoduje, ze wstawiaja sie i wzdymaja zagle planety Ziemi. Astronauci kryja sie/chronia w miedzynarodowych stacjach kosmicznych jak najglebiej. Delikatne urzadzenia satelitarne ulegaja uszkodzeniom/zniszczeniom. Na Ziemi cale miasta gasna z powodu zaklocen w sieciach wysokiego napiecia spowodowanych przez kosmiczne burze. Przeplywy/przekazy telekomunikacyjne nie dzialaja (jak powinny). Samoloty obnizaja swe loty uciekajac przed promieniowaniem na wysokosciach.
      A na niebie blyszcza/plona cudowne/piekne zorze (revontulet).

      Usuń
    6. No widzisz! Prawie zrozumialam po angielsku. :)

      Usuń
  4. niech wyślą do nas, my z Pablem Ci odeślemy. Ściskam mocno, k.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za duzy kolowrot! To juz lepiej podam kogos, kto ma psa i niech tam zostanie, bo te nagrody to pewnie cos psiego. Przeciez Wy macie psa! Moge podac Wasz adres, nie ma sprawy, ale bez odsylania do mnie, tylko pod tym warunkiem. :)

      Usuń
  5. ...rozpływam się w zachwycie nad zdjęciami, znaczkami i widokówką. Nawet na poczcie babeczką mówiłem, że takie fajne znaczki za granicą są to stwierdziły, że mogę sobie u nich wydrukować bo jest taka usługa. Jednak co innego wydruk a co innego twór z drukarni. Pikne to wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu tez jest taka usluga, mozna sobie zaprojektowac wlasne znaczki pocztowe. Czesto ludzie to robia przy zaproszeniach slubnych czy z okazji swiat - wlasne znaczki, ktore sa rowniez zwyklym znaczkiem pocztowych o jakims tam nominale. Jednak filatelistycznie wartosciowymi sa nadal te projektowane przez znane nazwiska grafikow.
      Milo, ze Ci sie podoba. ;)

      Usuń
    2. Nawet nie wiem, czy w Niemczech mozna dac sobie znaczki wydrukowac, nigdy sie tym nie interesowalam. Sfoce dupenke mojego slubnego i heja! :)))))))

      Usuń
  6. To miałaś fajną niespodziankę :)) I mężu Twojemu się nie dziwię, że z dużą dozą podejrzliwości podszedł do przesyłki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie ten TEN.
      Pozdrowienia dla meza Pantery.

      Usuń
    2. Maz Pantery ma ladniejszy tyleczek :))))))))))

      Usuń
    3. Tym serdeczniejsze pozdrowienia. Dla męża Pantery. :)

      Usuń
    4. To ja sie jeszcze zastanowie, czy przekazac te pozdrowienia... :)))

      Usuń
  7. Mimo wszystko zorz polarna na zdjęciach, to chyba nie do końca TO; wolałabym obejrzeć w naturze :) Przesyłka super! Te znaczki - cymesik! Już widzę, jak się "coponiektórzy" święcie oburzają! :))))
    PS. Też miałam taką propozycję, żebyś podała adres kogoś w Polsce, ale jak nie - to nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naturze to raz, ze szczesciem jest natrafic akurat na takie balety swiatel (gdy sie nie mieszka na terenie wystepowania i do tego na pustkowiu bez sztucznych swiatel miasta) bo one sa niepowtarzalne, pojawiaja sie i znikaja jak 'tabor cyganski, w dymie... Aby zobaczyc w naturze nalezy przyjechac/pojechac na polnoc, im dalej tym lepiej. Z takich widokow i turystow zyje Laponia i inne Alaski czy -bergi. :) Wiem, to namiastka zorzy... ten rok jest pod znakiem zorzy, aktywnosc Slonka wyrazna.
      A znaczki? Dla mnie tez cymesik, choc wszystkie powysylalam po swiecie (podaja, ze zainteresowanie swiata - 178 panstw, tymi znaczkami jest calkiem duze), musze sie zadowolic w swoim albumie znaczkami z Muminkami :D. (tematycznie sa zamienne).

      Usuń
    2. Eee tam! Muminki niech sobie mohery ogladaja, moga byc Muminki w koloratkach i berecikach z antenka z moheru. ;) Ja tam wole dupenki. :)))))))

      Tez bym chciala zobaczyc zorze na zywo, ale niechby ta zorza do mnie sie pofatygowala, bo ja nie lubie marznac. :(

      Usuń
  8. Zachwycające przede wszystkim zdjęcia w albumie a potem ciut zaraz znaczki :)). Wszystko super i tekst przetłumaczony taki poetycki. :) Uwielbiam albumy ale i zdjęcia uwielbiam takoż. :) Wrzucę zdjęcia zachodów słońca z córczynego okna. :) Przy oknie mogłam przesiedzieć tylko patrząc na zachodzące słońce na chmury i cały ten cudowny teatr natury. Ciepło pozdrawiam Echo i obdarowaną. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natura jest cudna, z okna czy ze zdjecia, potem ... te znaczki :D ... poetyczne teksty... (teksty w albumie sa takie jak zdjecia w albumie - wybrane ze wzgledu na klimat a nie jako rejestracja samego zjawiska).
      Tez cieplo choc pochmurnie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Odkad sie wprowadzilam na parter, przestalam miec piekne widoki z okna, za to nie dostaje zadyszki na schodach. Zawsze jest cos za cos. Tesknie jednak za cudnymi zachodami, ktore mi teraz zaslaniaja sasiednie budynki... :(

      Usuń
  9. Perkele!!!! Może jestem buraczanym obywatelem zapyziałego kraju ale znaczki z panami spod znaku miłośników czekoladowej groty nestle, fuuuuu!!!!! Ale Skandynawia to miejsce gdzie mógłbym mieszkać. Pomijając fascynującą historię, mitologię i naturę to jak dla mnie grają tam najlepsze zespoły na świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy oglądaniu albumu polecam Utwór "My Kantele" zespołu AMorphis, który kiedyś bardzo lubiłem dopóki nie zmienił stylu muzyki:

      https://www.youtube.com/watch?v=Hld-g6DTf4Y

      Usuń
    2. Koci pazurze, nie wiesz co mowisz. Ten pierwszy wyraz w komentarzu to imie konia. W mitologicznych czasach gdy orano pola konmi przy nawracaniu wypowiadano zawsze... to imie konia. Dobrze, ze nie znasz wyrazu na 'v' :DDDD. O gustach nie dyskutujmy, o upodobaniach tez nie. Co? Oprocz muzyki.
      Muzyczke ichniejsza tez lubie, innej prawie nie slysze na codzien :) i jestem bardziej konserwatywna muzycznie i bardziej stala w stylach.

      Usuń
    3. Bez względu na genezę końską, boską lub diabelską perkele to szpetne przekleństwo u Finów choć miłe dla mego ucha a i nawet nie wywodzące się z ichniejszego języka. A to na "V" czy to te związane z pewną czynnością ciągnącą, że tak przy tematyce końskiej zostanę? :) Jasne, że o gustach nie ma co dyskutować, nawet nie mam zamiaru o buueee "męskich" tyłkach :) Zorza, pawik, zorza, pawik, pawik... :)

      Usuń
    4. Tak 'vio' vio' konichu kary :). Ja tam nie czuje przeklenstw w obcych jezykach, mam taka gluchote mentalna lub weganem bylam w poprzednim wcieleniu.
      Pus go, nie mecz ptaka! Zorza... polarna bedzie jak nic na chodniku. :)

      Usuń
    5. Ze skandynawskich to znalam i lubilam ABBE (nie smiac sie!), ale to Szwedy, a finskich zadnych nie znam. Zreszta, jak mozna spiewac w takim jezyku? :))))))))))

      Usuń
    6. Bo i one, te zespoły, to przeważnie po angielsku śpiewają, bo i dużo podróżują (posłuchaj propozycji kociego pazura, bardzo dobrej zresztą, też lubię to). Jakaś artystka pojechała do Francji i tam zaczęła śpiewać po fińsku i to było to, wybiła się na trudnym rynku rozrywkowym na obczyźnie. A takie 'krzykacze' (grupa męska) też sobie daje radę w rodzimym języku jak i inksiejszych.

      Usuń
    7. Tylko kto to zrozumie, oprocz autochtonow? :)))

      Usuń
    8. Po angielsku można wyśpiewać każdą bzdurę a brzmi to fajnie. Często nam się wydaje, że to mocno zaangażowana lirycznie piosenka a okazuje się zwykłym pierdem o dupie maryni. Oczywiście, większość "moich" śpiewa po angielsku ale mam też wiele ulubionych tworzących w ich rodzimym języku bo i tak w głowie układam sobie do muzyki swoje obrazy i historie. Suomi jest mocno niezrozumiały i oderwany od naszego myślenia ale w wersji śpiewanej często wydaje się, że padajątam polskei frazy. Ja np. gdy zapuszczając Terasbetoni nie słyszę "Taivas Lyö Tulta" tylko "K...s to jest kutas" a to K. to jest nazwisko kolegi, który mnie wnerwia :)

      Usuń
    9. Dobrze wizualizujesz i wyrazasz sie w konwencji liryka tak jak koledzy z Terasbetoni. Ich retoryka liryki znaczy wlasnie '"Taivas Lyö Tulta yläpuolellamme" = Niebo uderza ogniem nad nami czyli 'rzuca pioruny z gory'. Jak juz szukac pewnych rozbieznosci to moze wlasnie to miejsce 'skad dokad' nie jest u Ciebie tak wyraznie zaznaczone, chyba, ze K. to 'kurdupel' za przeproszeniem (nie znam K.) :D
      Zgadzam sie, ze 'suomi' jest oderwany. :)))

      Usuń
    10. Oczywiście, nie podam tu nazwiska, które podkładam pod Taivas ale każdy może sobie wstawić tu imię, nazwisko lub ksywkę dowolnego niemilca, którego nie darzymy sympatią. Ukułem nawet powiedzenie "Każdy ma swego Taivasa" i to się sprawdza bo wielu podśpiewuje sobie teraz o swoim własnym Taivasie, który jest chomątem przepoconym na nutę Żelazobetonu.

      Usuń
    11. Pacz! A ja jak czytam/mysle/mowie 'taivas' to robi mi sie tak anielsko, cieplo, slonecznie (nawet w nocy albo szczegolnie w nocy). :D
      Ludzie sa tacy rozni. Co poradzic? Zelbet, taki zelbet. :) Milec - niemilec.

      Usuń
  10. Przecież możesz wysłać im adres rodziców, albo kogoś znajomego mieszkajacego w PL. Gdybyśmy miały kontakt osobisty zaproponowałabym że podam swój, a gdyby tylk było możliwe przekazałabym nagrodę. P co ma przepaść?! Bez sensu...
    Swoją drogą rozumiem że dla mnie czy dla innej prywatnej osoby może być problemem wysyłka za granice, ale firmy to już w ogóle nie rozumiem!
    Znaczki rewelacja, szkoda że nasza poczta nie drukuje takich... bo co by mohery powiedziały... i Ojciec Tadeusz... hehhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze jedno rozwiązanie: skoro nie chcesz nagrody mogę podać swój adres, a gdy nagroda przyjdzie przekazać ją do schroniska dla zwierząt w moim mieście.
      pozdrawiam

      Usuń
    2. Zglosilo sie juz pare osob chetnych na nagrode, ktorzy maja pieski, wiec podam ktorys z tych adresow. W zadnym konkursie nie wezme juz udzialu, bo to dla mnie tylko stres. :(

      Usuń
    3. To jak jeszcze nie podalas zadnego adresu to stane w szranki dla mojego burka ;)

      Usuń
  11. Wow ale niespodzianka :-)
    Piękne zdjęcia...
    A niech się wypchają, takie koszty olbrzymie tej wysyłki czy co ????
    Taka wielka firma a nie stać ich ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie, niech sie wypchaja! Ale ja i tak dam adres kogos z pieskiem, wiec przynajmniej sie nie zmarnuje. Chitrusy! :(

      Usuń
  12. Fajna dupcia na tym znaczku he he :-)
    A wiesz że u nas też niekiedy widać zorzę polarną? Ja tam nigdy nie widziałam bo zawsze porzegapiłam, ale w zeszłym roku była podobno nieziemska, zdjęcia widziałam... Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwona, ja ci wierzę. We wszystko. Nawet w te zorze he,he. Ja niestety też częściej je widzę w snach niż na jawie. Iwona, my chyba gdzieś na tych samych wysokościach geograficznych mieszkamy, to i zorze nocami u nas buszują. :)))

      Usuń
    2. Taaa, obie mieszkacie gdzies za kolem polarnym. Ja tam w zyciu zorzy nie widzialam, to se chociaz na obrazkach poogladam. :))))

      Usuń
    3. A prosz.... dowód. http://www.dailymail.co.uk/news/article-2754613/Incredible-pictures-capture-Northern-Lights-coast-Scotland.html

      Usuń
    4. Iwona, ja Ci wierze ... w ciemno. Zorze sa widoczne daleko. Potrzeba tylko odpowiednich warunkow, Bezchmurnego, czystego,ciemnego nieba. Ladne sa zawsze.

      Usuń
  13. piękne te zorze... angielski Ci się odświeży :))) widzisz jaka ta Echo jest kochana... nie dość że dba o Twoje wrazenia estetyczne... to dodattkowo pragnie poruszyć Twój mózg tymi jezykami... a na koniec jeszcze zadbała o Twoją przyjemność... tyłeczek marzenie! ;))))))
    :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skromnie muszę przyznać, że Echo jest kochane ... ;))). Może nie przez wszystkich, ale nie narzekam. :)

      Usuń
    2. jeszcze się taki nie urodził coby wszystkim dogodził... :))) często pocieszam się tym zdaniem ;))))

      Usuń
    3. Echo, wystarczy, ze ja Cie ajlawju, czegoz wiecej potrzeba Ci do szczescia? :))))))))))
      Angielskiego wieki nie uzywalam, ale zadziwiajaco duzo zrozumialam, a czego nie zrozumialam, to se dospiewalam. :)))

      Usuń
  14. A to ci heca. Widać brak w Finlandii artystów godnych uwiecznienia na znaczkach pocztowych aby sięgać po taką miernotę. Niezaprzeczalnym jest fakt, że Tom jest klasykiem gejowskiej pornografii. Poczta fińska nieźle musiała się nagłowić aby wybrać tak ckliwe kawałki z rysunków na których są przedstawieni panowie w akcji bądź to gwałcąc partnera lub wysysając z niego życiowe soki. Znaczki super tylko szkoda, że nie ma na nich panów od frontu:)))))
    Przesyłka niezaprzeczalnie robi wrażenie bo i UFO i tęcza na niej no i przemiły renifer!
    Każdemu który chciałby zobaczyć fenomen zorzy polarnej polecam zaciśnięcie pasa po to aby na parę dni polecieć na północ bo przekonałam się na własnej skórze, że warto.
    Pantero zima nie jest taka straszna a w szafie na pewno znajdziesz więcej zimowych ciuchów niż myślisz:))))
    Jeżeli nie zdecydujesz się na taką podróż to przynajmniej masz album pod ręką.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos mnie nie ciagnie na daleka polnoc, wystarczy mi zima tutaj, i tak jej za duzo. Ja jestem zmarzluch i nawet zorza polarna nie jest w stanie mnie skusic. Rada wiec jestem, ze mam swoje wlasne zorze polarne w domu w albumie. :)))
      Buziaki :***

      Usuń
    2. Kiepska ekonomistka ze mnie:))) Nie dość, że zmarzłam to kasa odfrunęła w siną dal:)))

      Usuń
    3. No wlasnie! Marznac za wlasne pieniadze - toz to zboczenie! :)))

      Usuń
  15. Ataner, nie trzeba zaciskać pasa, wystarczy stanąć frontem do tej zorzy... :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekam, jak wygram w totolotka, wtedy sie zastanowie, czy chce zorze ogladac na zywo. :)))

      Usuń
    2. Zastrzyk gotówki jeszcze nikomu nie zaszkodził.

      Usuń
    3. Echo, akurat ja każdy grosz muszę zarobić i zaciskanie pasa nie jest mi obce gdy w grę wchodzi kilka tysięcy dolarów na kilkudniowy wyjazd.
      Co do frontu zorzy; na naszej szerokości geograficznej zorzy nie upolujesz i nie "wystarczy" stanąć do niej frontem to chyba oczywiste.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    4. To może zarabiaj dolary a wydaj grosze, nawet w tysiącach. Zorzę sfotografować trzeba na całym ... froncie. :))).
      Ataner, to nie renifer, to łoś :)))), taka miernota renifera. Ale przecież ten łoś nie stanie nam ością w gardle, no nie?

      Usuń
    5. Rzeczywiscie pomylilam losia z reniferem ze wzgledu na moj kiepski wzrok i mala stycznosc ze zwierzakami Polnocy. Nauczylam sie jednego zeby otrzymac wysokiej jakosci produkt i uslugi grosiki nie wystarcza, bo ile zaplacisz tyle dostaniesz.
      Sadze, ze nasza wymiana pogladow nas nie porozni i o osci (kosci) niezgody nie ma mowy:))

      Usuń
    6. Grunt, że ocenę poczty fińskiej dokonałaś w okularach wyolbrzymiających, sądząc, że zainteresowani grafiką i komiksami są tylko bezokularnicy co to w necie szukać nie potrafią. Ale masz szczęscie. Po rozmowie na miejscu z przedstawicielem pocztowego zawodu, nabyłam takie same znaczki i koperta (pusta) z nimi jest w drodze do ciebie. Nie na za ci dziękować. Jakość powinna być zawsze ok.
      Miłego przeglądania fotografii z zorzami. :D

      Usuń
  16. faktycznie album nie kulawy , a pismo nie przy mnie składane też . Wujek google zapewne da radę i z ichniego na Twoje przetłumaczy mniej więcej

    wieczorowo - gryzmolinda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z finskiego to nic sie nie da przetlumaczyc, Gryzmo. Tego jezyka nawet Finowie nie rozumiom. :))))))))))))))

      Usuń
  17. U nas takie znaczki!!! Mochery, by przed pocztą pikietę urządziły!!! Pamiętam taki znaczek, okazji nie pamiętam, z jakiej był wydany, ale cuś z kultura to było. Na znaczku był kapelusz, a jego wystająca część była w kształcie pupy, ale to była chryja ....oburzonych było wielu.....bo, co to taka dupa na liście????
    Ładne ma Echo widoki i choc bym chętnie takowe zobaczyła to w krainie zimniejszej niż nasza to chyba bym nie dała rady mieszkać, bo kocham lato:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piateczka, Mnemo! Obie kochamy ciepelko.
      Wlasciwie to szkoda, ze zorze nie wystepuja w cieplych krajach... :)))

      Usuń
    2. Ale ferie ziomowe u Echo by nam nie zaszkodziły, nie??? Tu na blogach są nasze koleżanki, co dziergają rózne ciepłe rzeczy to by nas przygotowały na te mrozy.....
      A swoją drogą, jak Echo tam wytrzymuje????

      Usuń
    3. Echo ma swietego Mikolaja za sasiada, pewnie dlatego tam jeszcze wytrzymuje... :)))

      Usuń
    4. O, to to to. Mikołaj co roku mi te dziergane w paczkach, gacie długie i grube i kufajkę, glögi na rozgrzewkę (żeby tę ślinę przywrócić do stanu (w)cieklego) i te mrozy to ja humorem. Reszta to dostosowanie.

      Usuń
    5. Echo, ale poważnie, macie CZASAMI 30 stopni na plusie???? No i czy już nauczyłaś się kąpać w przeręblu???
      Wiesz ja to żartuję, bo znałam Czechów, którzy się z nami kłocili, że w Polsce to pomiodory i ogórki nie rosną, bo za zimno:)))

      Usuń
    6. Przyjeżdżajcie. Zakwateruję w saunie, wyrąbie w jeziorze przeręblę do kąpieli porannej, oprowadzę po muzeum poczty, ososia albo osia na talerzu podam.... Zorzy nie obiecuję.

      Usuń
    7. Memo, 'macie' na plusie nawet ponad 30 (raz to nawet było 32 :). Lata są piękne, trochę przesunięte w czasie, wilgotniejsze i takie krótsze ale beznocne. Zależy to też od urody roku. Na minusie 30 też się zdarza, ale to już zimą.

      Usuń
    8. Boszsz, jak ja mało wiem o Finlandii, dopiero to sobie uzmysłowiłam!!! A wydawało mi się, że z geografią i wiedzą w tym temacie nie mam problemów:))) Ta zorza kusi, oj kusi, to musi być widok!!!!

      Usuń
    9. Ale latem nie ma zorz polarnych? Na zime nie przyjezdzam, bo nie mam kalesonow od Mikolaja. :)))

      Usuń
    10. A ososia bardzo lubię z osiem to nie wiem, nigdy nie jadłam:)))

      Usuń
    11. No widzisz, Mnemo, Echo nie chce sie z nami dzielic Finlandia w goscinnych postach, a zainteresowanie jest znaczne. ;)

      Usuń
  18. Znaczki świetne! ( tyłeczek!)

    Jaka piękna niespodzianka.No i zorze wspaniałe. no zimno,zimno, tez bym umarnęła chyba,ale tak zobaczyć na własne oczy to jest z pewnością niesamowite przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty, Dora, tam slina w paszczy zamarza! Nie mozna nawet pogadac na mrozie. Lepiej wiec poogladac te zorze w pieleszach. :)))

      Usuń
  19. Ale piękny prezent! Takie zorze to i moje marzenie, kiedyś może zobaczę na żywo! Pozdrowienia dla Echo, w tym języku niestety nie tłumaczę :), chociaż moja córcia ma fiński jako lektorat, to może jej ten tekst podeślę :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lojesu! Ale se lektorat wybrala!!! :)))))))))))

      Usuń
    2. Iw, zobaczysz jak bardzo chcesz. Na tych terenach kwitnie turystyka, jest dużo domków, hotel, wyciągów narciarskich i innych atrakcji (oprócz zorzy).
      A córka fajny lektorat sobie wybrała. Gdyby potrzebowała jakichś pomocy językowych, mogę pomóc. :)
      Dziękuję za pozdrowienia i również przesyłam.

      Usuń
  20. dla mnie bomba :) a znaczki! rewelacja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kartkuje od poczatku do konca i z powrotem. Napatrzec sie do syta jakos nie moge. :)))

      Usuń
  21. Chcialaby kiedys zobaczyc prawdziwa zorze polarna - to jedno z moich marzen...

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.