Mam pelna zabawe, kiedy slysze, co sie w tej Polsce wyprawia i przy kazdej takiej okazji dziekuje opatrznosci, ze nie musze tam zyc.
Moi rodzice jezdza co roku w okolicach wszystkich swietych do Warszawy na groby dziadkow na Powazkach. Logicznie nie jezdza nigdy w samo swieto, bo wtedy nie sposob dostac sie pod cmentarz. Tak bylo i tego roku.
Gdzies na trasie jest taka wiocha (nazwy nie pomne, Jezewo czy tez Jezow, niewazne), gdzie miejscowa policja czy tez straz miejska zrobila sobie niezly geszeft z wylapywania kierowcow przekraczajacych dopuszczalna predkosc. W ubieglym roku ojciec wpadl i zarobil cztery punkty karne plus 200 zlotych grzywny. Rzeczywiscie jechal za predko, wiec zgrzytnal tylko zebami i czekal cierpliwie na uplyw roku, zeby mu te punkty zniknely. W tym roku juz bardzo uwazal, wiedzac o zlej slawie tej miejscowosci. Nie znaczy to, ze jechal dopuszczalna 50-tka, ale na pewno nie przekroczyl 60-tki, specjalnie tego pilnowal. Po powrocie ze stolicy rozmawialismy przez telefon i jeszcze mi sie chwalil, jaki to on sprytny.
Gdzies po dwoch tygodniach, przy okazji kolejnej rozmowy telefonicznej, dowiedzialam sie, ze jednak dostal list z policji, w ktorym stalo, ze jechal 75km/h. Zarowno on, jak i mama, ktora go dodatkowo pilnuje podczas jazdy i stale marudzi, zeby nie jechal za szybko, byli pewni, ze tej predkosci nie przekroczyli, a juz na pewno nie mogli jechac powyzej 70. Ale wez teraz udowodnij, ze bylo inaczej!
Podobno jakis dociekliwy facet udowodnil, ze jesli postawi sie radar pod odpowiednim katem, jego wskazania beda zawsze zawyzone do 20km/h. Cwany sposob na kierowcow i prosta metoda na nabijanie kasy gminnej.
Sam listonosz, ktory dostarczal mandat, oznajmil ojcu:
- Ha ha, panie z Jezowa! Mandacik!
Czyli miejscowosc jest ogolnie znana pocztowcom z polowan na frajerow.
I tu zaczyna sie glowny absurd. Bo otoz pirat drogowy nie dostaje mandatu do zaplacenia, najpierw wysyla sie mu formularz do wypelnienia, czy to on sam byl uprzejmy prowadzic pojazd, czy moze byl to ktos inny. A w formularzu, oprocz klasyki, czyli danych osobowych, peseli itp, sa do wypelnienia dane, ktore nie powinny nikogo interesowac, jak numer silnika i, jak to ojciec z wsciekloscia opowiadal:
- ...numery butow, kolnierzyka i informacje o rodzinie do trzech pokolen wstecz...
Dopiero po skrupulatnym wypelnieniu wszystkich rubryczek, wyslaniu onych listem zwrotnym, otrzyma sie wlasciwy mandat, ktory trzeba uiscic w wyznaczonym czasie.
Tak wiec tato, dopiero co pozbywszy sie starych punktow karnych w rejestrze, natychmiast zarobil nastepne cztery plus znow 200 zlotych.
Nie tak dawno mnie sie przydarzylo przekroczyc dozwolona prednosc (bylo 30, ja jechalam 43km/h), czyli bez mala takie same 50% przekroczenia, jak moj tato (50 - 75).
Po kilku dniach dostalam poczta informacje z gotowym formularzem przelewu i ze zdjeciem wlasnym za kierownica. Kosztowalo mnie to 15 euro i zadnych punktow. Zwroccie uwage na roznice w wysokosci mandatow, ojciec w przeliczeniu zaplacil 50 euro.
Nie to jednak jest absurdalne. U nas na odwrocie listu otrzymywanego z policji jest miejsce na ewentualne wyjasnienie, ze to nie ja na przyklad prowadzilam samochod. Wtedy wypelniam, odsylam, nie place mandatu, a policja zwraca sie do osoby przeze mnie wskazanej. Jesli natomiast ja to ja, wypelniam przelew i sprawa zalatwiona. Proste? Logiczne? Dla niemieckiej policji oczywiste, a dla polskiej, jak widac, NIE.
W zeszlym roku dostalam mandat za przekroczenie predkości, ale to moj syn wtedy jechal, wiec podalam namiary na niego i nie zaplacilam. Do dzisiejszego dnia jest cisza, zadnego odzewu, mandatu dla syna, nic. Chyba maja tam balagan i nie do konca to ogarniaja.
OdpowiedzUsuńChodzi o to, ze powinni od razu przysylac mandat, ktory placisz, jesli to Ty, a jesli nie, to wysylasz wyjasnienie i nie placisz,. A nie milion listow, koszty i balagan.
UsuńW tej, jak i w wielu innych sprawach, traktuje się ludzi jak idiotów. I to mnie boli.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest to tym bardziej niezrozumiale, bo na codzien mam inaczej, prosciej i logiczniej. Czyli mozna? Mozna, trzeba tylko chciec.
UsuńMam wrazenie, ze oni tam specjalnie utrudniaja ludziom zycie...
a nam urząd skarbowy potrąca jak jest mandat. jak nie ma z czego, bo nie ma nadpłaty, to pracusio dostaje zmniejszoną emeryturę. współpraca policji z urzędem skarbowym i z zusem. my żadnych kwitów nie dostajemy i nie wypełniamy, pierwszy raz słysze o takim zdarzeniu jak twojego taty.
OdpowiedzUsuńa z fotoradarami to podobno rzeczywiście kombinują i to nieźle. dlatego tyle awantur jest.
To bezprawie! Co innego, gdy dostajesz grzywne i jej nie placisz, to wtedy komornik wchodzi na pobory/rente, ale tak... Nie pojmuje!
UsuńPolska pod każdym względem jest inna...
OdpowiedzUsuńChwalebna jest innosc, ale nie glupota, a tam na kazdym kroku idiotyzmy.
UsuńZa wszelką cenę trzeba omijać więc owo pechowe Jeżewo. I w ogóle tego typu miejsca - nawet za cenę sporego nałożenia drogi.Kurcze! Przecież dwie stówy dla emerytów to naprawdę spory ubytek z domowego budżetu. Zresztą nie tylko dla emerytów.
OdpowiedzUsuńCałusy, Anusiu (z chuchem kawowym tym razem!:-))***
Za wiekszy absurd uwazam podwojne wysylanie, najpierw listu, pozniej samego mandatu. Podwojna robota, strata czasu. I po co wypelnianie tak szczegolowo wyjasnienia, skoro te wszystkie dane i tak maja w bazie?
UsuńBuzinki :***
No to teraz niech wybierze inną trasę - normalka - u nas tak jest - wszyscy przyzwyczajeni bo Polacy to "spryciarze"
OdpowiedzUsuńCo Ty piszesz? Zamiast ukrocic bandyctwo policji, peoponujesz objazdy? ;)
UsuńMój małżonek też dostał taki arkusz z danymi do wypełnienia. Oprócz tych danych zamieścił na nim własną adnotację nt. głupoty tego arkusza. To było z rok temu. Do tej pory nie otrzymał mandatu do zapłacenia.
OdpowiedzUsuńAle to wszystko nic. Twój tata jest jeden a wyobraź sobie firmę transportową :D Ale to też jeszcze nic. Wyobraź sobie stosy!!! listów przychodzących z Viatolla (firma transportowa), na które trzeba szczegółowo odpowiadać mimo, że viatoll jest opłacany ryczałtem i za pomocą specjalnych umów. W listach owych znajdują się oczywiście pytania sprzed roku. Albo dwóch. No i grzeb teraz w papierach, szukaj i kseruj dokumenty stwierdzające, że dany przejazd był opłacony. Ale to jeszcze nic. Najlepiej jest kiedy owe dokumenty, w których należałoby pogrzebać, akurat znajdują się we władaniu któregoś z urzędów (np. skarbowego) i na pewno się do nich nie dokopiesz.
Buziaki :)
Chyba pojde dac na msze z radosci, ze nie musze sie z tymi absurdami zmagac na codzien. :)))
UsuńPisze tylko, co spotkalo akurat moich najblizszych, ale widze, ze absurdy opanowaly ten smieszny kraik do reszty. Co zreszta daleko szukac? Wystarcza ostatnie wybory... :)))
Ty na msze... Chyba mi czolk pszejedzie po gornej powiece :-)))
UsuńGotowa jestem nawet na takie poswiecenie.
UsuńZ tej radosci mianowicie. :)))))))))
(pacz, zebys powieki nie stracila, tej gornej) ;)
Na fejsie jest takie coś, co nazywa się "anuluj mandat" i tam pomagają ludziom odzyskać bandycko zabraną kasę przez straż miejską, czy policję. Warto się tym moze zainteresować, bo te działania ze wskazywaniem sprawcy są ponoć nieprawne.
OdpowiedzUsuńRodzice nie sa niestety skomputeryzowani, a ja stad moge nie dac rady. Zreszta juz zaplacil, wiec nie ma o co kopii kruszyc.
UsuńCo do pytan o kierowce, to dla mnie wszystko jest ok, w koncu niech placi ten, kto jechal. Po co tylko potrzebne im inne dane, z numerem kolnierzyka i silnika wlacznie?
Nie tak dawno jechalam w Polsce autem Rodzicow i pstrykneli mi fotke piekna. Przyszedl formularz i musialam sie przyznac, ze to ja bylam ;) Potem odeslac, potem zaplacic. Cala procedura...I nerwy :(
OdpowiedzUsuńTo jest jedna wielka klika, zarabiajaca na nieuczciwosci...Bo jak czlowiek ma udowodnic, ze nie jechal z taka predkoscia...
Pozdrawiam Cie Panterko :***
W przypadku ojca wiem na pewno, ze nie jechal tak, jak to wskazal radar, ale sprawa jest nie do udowodnienia.
UsuńBuzinki :***
Mój sąsiad hoduje na swoim terenie dzikie zwierzęta, sarny, jelenie, daniele, ój wi co jeszcze. Nawet nie poruszam tematu pozwolenia przez miasto na coś takiego w środku osiedla. Wczoraj przyjeżdżam do domu a po moim maleńkim podwóreczku zapinkala w kółko stado sześciu sztuk sarenek (które jak to dzikie zwierzęta w zamknięciu w sytuacji zagrożenia zwyczajnie atakują). Sąsiad na wołanie nie reagował więc zadzwoniłam na policję, która spuściła mnie z wodą. Straż miejska natomiast poinformowała mnie że to mój prywatny teren i moja sprawa. Zapytałam czy powinnam im łapki pod tyłek podłożyć i pomóc przeskoczyć płot czy jak? Pan dalej się śmiał i twierdził że to mój problem. A więc i ja sie zaczęłam śmiać i powiedziałąm że daję mu pół godziny a następnie otwieram szeroko bramę....
OdpowiedzUsuńza 10 minut była interwencja...
tak gwoli tych polskich absurdów... ręce i nogi opadają....
:*******
Przeciez to oczywiste: sarenki nie daja zarabiac, tylko powoduja koszta na benzyne, po co wiec interweniowac? Taki radar to co innego, jeszcze odpowiednio krzywo postawiony - czysty pieniadz! Straz miejscka i policja stworzone sa do wyzszych celow, a nie do ganiania za trzoda lesna po osiedlach. :)))
UsuńBuziak :*****
Rzeczywiście, można się zirytować...!
OdpowiedzUsuńOjciec machnal reka, bo nie ma sil walczyc o swoja racje, jak zreszta wielu innych przekonanych, ze i tak nie wygraja... :(
UsuńPolska to taki bardzo dziwny kraj potrafi życie umilać i nie tylko radarami.Cóż robić trzeba się czasami pogodzić i żyć dalej.Trzy lata temu miałam też styczność z policją ale przez psa.Jakiś tam dawny znajomy z miasta wybrał się w moje okolice na spacer rowerem.Otworzył furtkę (mimo tabliczek "uwaga pies"i wtargnął na podwórko.Moja Bela zaczęla szczekać więc on ją z buta potraktował.Pies się wkurzył i złapał za nogawkę.Rozdarł spodnie a facet spadł z roweru był pijany i ledwo trzymał się na nogach.Pomogłam facetowi pozbierać się nawet zaproponowałam rekompesatę za rozdarte spodnie i opatrzyłam malutkie skaleczenie myśląc że jest ok.Po dwóch godzinach przed bramą pojawiła się "suka" policyjna z dwoma uzbrojonymi policjantami którzy poinformowali mnie że złożona została na mnie skarga o pogryzienie przez psa.Moje tłumaczenia ze facet wtargnął na podwórko i był pijany na nic się zdały.Nawet książeczka o waznym szczepieniu nie pomogła pies ma być poddany kwarantanie a ja mam zapłaić mandat 200 zł.Wtedy wkurzyłam się na dobre i bardzo grzecznie ale stanowczo powiedziałam by opuścili moją posesję bo zaraz wypuszczę psy( 3 szt) i nie odpowiem za to co się stanie ponieważ panowie policjanci są na moim terenie i bardzo się dziwię ze jada 25 km chcąc mnie ukarać a nie sprawcę tego zamieszania. wsiedli do samochodu cos tam jeszcze mówiąc przez uchylone okno i odjechali.Długo nie musiałam czekać mandat przszedł pocztą i Pan weterynarz też przyjechał po psa by go zabrać na obserwację.Nie chciałam Beli oddać do klatki w lecznicy więc Pan weterynarz przyjeżdżał do mnie przez dwa tygodnie i ją obserwował(koszt obserwacji wyniósł 150 zł)
OdpowiedzUsuńTakie są procedury w zakresie pogryzienia przez psa w całej Europie.
UsuńJa też pogryziona byłam przez psa małego na jego własnym podwórku,
przechodziłam obserwację i pies też.
Ostatnio oglądałąm program jak 17 letni chłopak został draśniety przez nietoprza,
nie zgłosił się do służb medycznych, po miesiącu stwierdzili wściekliznę,
zmarł , nie dali rady go uratować, za późno.
A był jedynym synem Matki...
Sprawcą zamieszania był ten pijak a nie policja ...
Gdyby pies nie był szczepiony dopiero miałabyś problemy a nie mandat 200 zł.
Można się wkurzyć niestety, bo nie było w tym Twojej winy,
ale to jak ze stłuczką, jest policja wszyscy dostają mandat :-)))
No i kolejny absurd! Przeciez pies bronil swojego, a ostrzezenia byly wywieszone. W glowie sie nie miesci! Dobrze, ze nie dalas Beli na obserwacje, z powrotem dostalabys nie tego samego psa.
UsuńU nas tylko sprawdzaja szczepienia w przypadkach podobnych. Co innego, jesli psy rzucaja sie na ulicy albo smiertelnie rania, ale nigdy na wlasnej posesji.
Jak Wy mozecie tam zyc? Pewnie z przyzwyczajenia.
:***
Krysiu, czlowieka pogryzionego zawsze sie obserwuje, ale jesli pies ma szczepienia, to sie go wlascicielowi nie zabiera na obserwacje, zwlaszcza kiedy bronil wlasnego terenu.
UsuńNie mam samochodu, nie jeżdżę i mam problemy z głowy...
OdpowiedzUsuńDzieci mają , to niech się martwią.
Ale nie słysząłam ,aby miały problemy z mandatami ???
Nie chodzi o same mandaty, bo kiedy sie jezdzi, to sie je lapie i tyle, ale o te droge krzyzowa w ustalaniu kierowcy.
UsuńAcha, nie badz taka pewna, bo rowerzystow tez wylapuja. :)))))
No niestety, wiele tu u nas takich absurdów... Szkoda, że policji nie ma tam, gdzie jest najbardziej potrzebna.
OdpowiedzUsuńPolicja aresztuje babcie-dzialkowiczke za nielegalna sprzedaz pietruszki, bo wtedy ma 100% wykrywalnosci, ale bandziorow juz sie boi, a poza tym ich nie dogoni dostepnym taborem. Taka to policja. Lepiej ustawic krzywo radar, wiekszy zarobek bez nakladow sil i srodkow. :)
UsuńU nas w okolicy szkol jest ograniczenie predkosci do 20 mil na godzine (nie wiem ile to na kilometry, ale jakies 32.18688 - hehe, przeliczylam sobie w aplikacji) w czasie kiedy dzieci ida do szkoly, wracaja ze szkoly albo maja przerwe na lunch. Po prostu kiedy swiatelko na znaku blyska to trzeba jechac 20, a jak nie to mozna 30. No i kiedys sie zagapilam (czyt. spieszylam bo sie mlody do szkoly prawie byl spoznil) a tam stali pod szkola bo akcje sobie akurat tego dnia zrobili. Strzelili do mnie z pistolecika, a jakze. Oczekiwalam mandatu... Przyszedl list z policji. Z informacja ze tego i tego dnia jechalam z predkoscia 30 mil na godzine w czasie kiedy powinnam jechac 20 i niech sie zastanowie powaznie nad swoim wykroczeniem bo moglam zabic wlasne dziecko spieszace sie do szkoly na przyklad... I ze nastepnym razem bedzie mandat. Kocham szkocka policje :-)
OdpowiedzUsuńJa tez kocham niemiecka, bo jest surowa, ale sprawiedliwa i bardzo pomocna, kiedy trzeba. Nie sadzi sie jak ta polska, nie pokazuje, kto tu ma wladze.
UsuńTakie pouczenie, jakie konsekwencje moglaby miec Twoja za szybka jazda, lepiej dziala na wyobraznie niz mandat, nie uwazasz? :)
Uwazam. Na mnie marchewka lepiej dziala niz kij. Mandat spowodowalby ze byłabym zua i rzucała miesem, a tak jestem tylko ostrozna :-)
UsuńJa przy szkolach jezdze szczegolnie ostroznie, bo bachory sa nieobliczalne.
Usuńale to przecież Polacy sami chcą surowych kar, więc władza wychodzi im na przeciw.
OdpowiedzUsuńNiech lapia zatem tych Frogow i innych depseratow, a nie oszukuja krzywym ustawieniem radaru. Ja tez jestem za surowymi karami, ale na litosc - nie kantowaniem w celach zarobkowych. Widzisz roznice?
UsuńW przyszłym roku w pobliżu tego miejsca jechać 20/30 km/godzinę. Jest taka aplikacja na telefonie nazywa się Janosik :)) informuje przed o radarze i informuje o zasadzkach :) o nieoznakowanym pojeździe który zawsze oznacza policję o robotach drogowych i różnych dziwnych rzeczach. Mój założył bo też zdobył 4 punkty ale 100 zapłacił tyle że rzeczywiście tyle jechał, bo stali chociaż w ukryciu ale ustrzelili. Opłaca się wykupić i założyć w Polsce się opłaca.
OdpowiedzUsuńA co do tego Jeżewa czy jak tam napuścić Emila łowcę radarów. TVN chyba Turbo, oglądam często załatwił już wielu, nie potrafią się wytłumaczyć. Ostatnio pojechał po straży miejskiej z pytaniami o szkolenia w zakresie ustawiania radarów było i pod kątem i na jakim statywie (ten stał na bardzo wysokim z czego się Emil łowca wyśmiewał ze jak pod flagę) warto posłuchać jak dukają tłumiąc wściekłość uprzejmie panieEmilują. :)) Można też do prasy i pojechać ostro co to za radar czy jest właściwy, coś tam było też z kolorami radarów, może on z tych co nie powinny tam stać? Zainteresować się.
Elka, no nie wyglupiaj sie! Nawet ja nie mam telefonu, gdzie se mozna Janosika wetknac, a co dopiero moi rodzice! Ledwie ze zwyklym sobie radza.
UsuńJa na pewno nie bede sie bila z cieniem, bo co to mnie wlasciwie obchodzi, a moi rodzice sa juz za starzy, wola zaplacic i miec spokoj.
U nas niedawno również była podobna łapanka, jak pod Warszawą i podobało mi się jak wjeżdżaliśmy do Dublina i wszyscy równo, wolno, nie przekraczali dozowlonej prędkości - niezwykłe uczucie, jak nikt nie goni prawym pasem :) haha
OdpowiedzUsuńFajnie sie czyta: prawym pasem :))) Bo u nas to lewym ganiajo... :))))))))))
Usuńlewym można spacerować :)
UsuńNie wiem, czy bym sie tam odnalazla po ponad 40 latach jezdzenia prawa strona. ;)
UsuńDałabyś radę, serio :)
UsuńPewnie gdybym musiala... Ale nie musze na szczescie :D
Usuńjak jedziesz rzeczywiście za szybko to mandacik jest OK, mi się jednak nie podoba to z tym 'naciąganiem kierowców' a są czasami takie sytuacje, ze jeżdżą ludzie wolno między 50a60 a dostają mandat za prędkość 75. to jest nieporozumienie.
OdpowiedzUsuńJa raczej wierze ojcu, zwlaszcza, ze chcial uniknac ubieglorocznego losu.
UsuńNie uniknal, jak widac, choc jechal 57-58, a nie 75.
To chyba Janów pod Warszawą próbowałam coś znaleźć o tym radarze w sieci, wiem że jeśli na zdjęciu są dwa samochody, to nie wiadomo tak naprawdę który przekroczył prędkość, wtedy mandat jest nieważny.
OdpowiedzUsuńNo tak zainstalowanie Janosika opłaca się tylko tam, gdzie są częste wyjazdy i długie trasy, no i zapewne telefon jest potrzebny lepszy. Ja mam taki sobie, stary bo bardzo go lubię i nie pozwalam na zmianę :) ale mój chłop to nowości ściąga, bo lubi poznawać te wszystkie nowości i wczytywać się w małe literki opisujące je. :) Ja tam wolę swoje stare ale ładne. :).
Nie, to Jezow gdzies kolo Rawy Mazowieckiej, dopytalam sie taty.
UsuńOmijać takie miejsca i już!
OdpowiedzUsuńLatwo mowic. Gdyby chcial ominac, musi jechac autostrada, a to dodatkowe koszty. :(
UsuńPomijając absurdy i bałagan, właśnie dlatego unikam jazdy samochodem w święta. Zawsze policja wymyśla sobie jakieś akcje zniczy itepe. A wtedy nie ma zmiłuj, a ja niestety nogę na pedale gazu też mam ciężką.
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Tyle, ze rodzice wlasnie wcale w swieta nie jezdza, wtedy tez nie jechali, tylko tydzien przed.
UsuńBuzinki :***
Gdzieś słyszałam taką historię, facet jedzie z dopuszczalną prędkością , widzi radar,który pstryka mu zdjęcie, wkurza się, więc zawraca i jedzie jeszcze raz przed tym radarem, tym razem z mniejszą prędkością niż dozwolona, radar pstryka mu zdjęcie. Facet się w...wia, zawraca i znowu przed radarem przetacza się z prędkością 20 km na godzinę, radar pstryka mu zdjęcie. Facet dostaje szału.....juz składa w myslach doniesienie do prokuraturyczy innego oragnu, i nagle zauważa, że nie ma zapiętych pasów. Ponoć są takie radry, które to widzą:)) Ja nie wiem, czy tak jest, ale facet na własne życzenie zarobił 3 mandaty. Faktem jest, że radary często stoją w miejscach takich, które nie są po to, żeby zapobiegać wypadkom, ale żeby zdzierać kasę.....
OdpowiedzUsuńZ tego, co mi wiadomo, jeszcze nie ma takich cudownych radarow, ktore rozpoznaja niezapiete pasy, ale wiem, ze sa takie, ktore poprzez swoje ustawienie, pokazuja zawyzona predkosc.
UsuńI kasa dzwoni... :(
Taaa...ja ok rok temu jadąc białostocką obwodówką (droga dwupasmowa oddzielona pasem zieleni i siatką !) przekroczyłam prędkość o 24 km/godz.Bo tak sobie,ni z gruszki ni z pietruszki było ograniczenie do 50 km/godz.
OdpowiedzUsuńPytam policjanta:"chyba specjalnie postawiono ten znak,by pan dobrze zarobił".Odpowiedział mi milczeniem i uśmieszkiem . Pytam się sama siebie "po co budują te dwupasmowe drogi?????"
Może powróćmy do "kocich łbów" ;>
Kunie i furmanki - to najlepsze wyjscie. :)))
UsuńNajgorsza jest myśl, że w innych krajach dało się zrobić tak, żeby ludziom żyło się trochę lepiej. To jest tylko dowód na to, że u nas nie myśli się o ludziach tylko o jak największym portfelu tych nad nami...chociaż ten i tak jest już wielki.
OdpowiedzUsuńWielka to jest dziura w tym portfelu, wiec za wszelka cene trzeba ja zalatac, wszystkimi dostepnymi metodami, chocby mialy byc nielegalne. :(
Usuń