czwartek, 15 stycznia 2015

Dziura w glowie.

Jeszcze do niedawna polnische Wirtschaft (polska gospodarka) byla w Niemczech synonimem dzialalnosci chaotycznej, niedbalej i nieoplacalnej. Tymczasem po przemianach ustrojowych polska gospodarka zyskala w Unii na znaczeniu, solidnosc, punktualnosc, fachowosc, spory eksport na rynki unijne, na ktore nielatwo przeciez sie dostac. Wyrob polski jest coraz bardziej poszukiwany, bo nie za drogi, a wykonaniem dorownujacy lub nawet przewyzszajacy ten zachodni.
Ale ja nie o tym, to tylko mala dygresja, ktora wpadla mi do glowy przy okazji nieprzyjemnych akustycznie i zanieczyszczeniowo zabiegow remontowo-budowlanych w naszym domu. Cos mi sie widzi, ze niedlugo deutsche Wirtschaft stanie sie symbolem bezplanowosci i balaganu.
No bo co powiecie, jesli elektrycy zaczynaja swoje czynnosci akurat w naszej klatce schodowej, a drzwiarze dopiero w naszej koncza. Czyli wszystkie inne wejscia mialy syf w znacznie krotszym czasie, jako ze odstep od pierwszego dnia remontow do ostatniego, byl daleko mniejszy  niz u nas.
Moja blond logika podpowiedziala mi inny tryb remontowy, ale co ja sie znam. No dobra, juz nie kwekam, bo w koncu doczekalam sie wymiany drzwi.
A tytulowa dziura w glowie? Wiadomo powszechnie, ze dzwiekami mozna torturowac, a nawet zabijac. Mialam cicha nadzieje, ze pojde do pracy, a po powrocie zastane wszystko zrobione, jak to miewalo miejsce podczas dzialalnosci poprzednich ekip, i nie bede narazona na tortury akustyczne. Tymczasem zadzwoniono do mnie srana, ze mam sobie zostac w domu. Laskawcy, qrna! Akurat w taki dzien! Siedze zamknieta w kuchni, ale co z tego, skoro wymieniane drzwi wejsciowe sa tu obok i wiercenia odbieram, jakby mi w glowie otwor borowali. Jeszcze troche, a sie usmiechne i odwiezom mnie w kaftanie do czubkow.
Nie odwiezli, a mialam  przynajmniej okazje popstrykac troche przebieg robot.














Zabrali nam drzwi i za pomoca wiertary usuneli futryne. U sasiadki jeszcze stare drzwi.















Tu oba mieszkania maja juz nowe futryny, ktore pozniej zostana polakierowane przez malarzy.



Widok z zewnatrz do mieszkania.


Wreszcie mozna wypuscic zwierzaki, dotad pozamykane w pokojach, juz nie uciekna z domu.
Mamy drzwi do mieszkania!
Judasz jest tak mikroskopijny i tak nisko osadzony, ze bardzo niewygodnie przez niego patrzec. Stary byl lepszy.





To wszystko ma byc poprawione. Jestem zla, bo spoldzielnia finansuje jedynie ten maly kawaleczek wokol futryny i to na bialo. Ja nawet nie mam resztek tapety, zeby to jakos polatac. Czeka mnie w najblizszym czasie remont przedpokoju, ze zmiana calej tapety wlacznie. Na wlasny koszt, rzecz jasna.



Drzwi maja byc antywlamaniowe. Kiedy przekreca sie klucz, na dole, gorze i posrodku wystaja takie cycki. No zobaczymy w praniu.
Nie wiem, jakos te stare drzwi bardziej mi pasowaly, bede sie musiala przyzwyczaic.






46 komentarzy:

  1. takie właśnie okazyje prowokują by ruszyć gdzieś...
    przypomniała mi sie scena z filmu nic śmiesznego:

    https://www.youtube.com/watch?v=b5FKnK7TaUc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruszyc to ja moglam dopiero, kiedy skonczyli, przedtem nie mialam drzwi i musialam pilnowac majatku. :)))

      Usuń
  2. Czy te stare drzwi nie byly ładniejsze ? Dobrze, że macie to juz za soba i zwierzaki moga odsapnąc, dla nich to też był stres. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ladniejsze sa te nowe, bo biale, ale stare byly jakies... ja wiem... takie swojskie. :)))

      Usuń
  3. Mhm. Jako klientka i konsumentka żyjąca, niestety, w Polsce, zestawienie "solidność, punktualność, fachowość" z polską gospodarką (do której niewątpliwie zaliczają się handel i usługi) uważam za skrzyżowanie kiepskiego dowcipu z literaturą fantasy, a może i science fiction.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moze tam u Was tak jest, natomiast tzw. opinia swiatowa o polskiej gospodarce ulegla zmianom. Na lepsze. :)))

      Usuń
    2. Chyba tylko "na lepsze" w sensie negatywnym. Tzn. im gorzej, tym lepiej!
      Przykład: pralka wyprodukowana w PRL-u służyła człowiekowi przez co najmniej 20 lat, lodówka - całe życie. Żywotność pralki czy lodówki wyprodukowanej aktualnie, o ile w ogóle nie nawala od początku, wynosi tyle, ile czas gwarancji. A potem wysiada i trzeba kupić nową.
      Sram na taką lepszość!

      Usuń
    3. Przepraszam... defekuję.

      Usuń
    4. Opowiadacie dyrdymaly, Towarzyszko Be! Wszystkie wyroby, nie tylko w Polsce, przewidziane sa obecnie na jakies trzy do pieciu lat, w przeciwnym razie przemysl by upadl. Porownaj tez tamte ceny pralek, lodowek, a nawet aut, z obecnymi dostepnymi dla kazdego. Wtedy oplacalo sie reperowac, teraz juz nie, latwiej kupic nowe, zwlaszcza ze technika gna do przodu.
      Skucha! :)))

      Usuń
    5. Nie skucha, tylko smutna prawda. Gospodarka, która jest wroga człowiekowi (postrzeganemu jako klient do zdarcia kasy i nic więcej), to chujnia łamane przez pizdnia. Ja, obywatel, wama to mówie!

      Usuń
    6. Chlopami lecisz? ;)
      Skucha dlatego, ze piszesz tylko o Polsce, a to trend swiatowy. Niestetyz.

      Usuń
    7. A, lecę czym popadnie, gdy się wkur...ę!
      Światowy czy nie, łajno mi po tym, sytuacji (na przykład mojej) to nie zmienia.

      Usuń
    8. Zlosc pieknosci szkodzi, a poradzic na to nic nie mozna, wiec po co sie zloscic? :)))

      Usuń
    9. Potwierdzam ten trend światowy! Świat wcale nie idzie w lepszym kierunku czy psioczymy czy nie. Taki ustrój i porządek i rząd pieniądza. :DDDDDDDDDDDDDD lub żądza.

      Usuń
    10. :)))
      Frau be, jak mi lodówka 'siondzie' to ja się wkurnikuję i jadę na urlop pod palmy, choćby z dnia na dzień. Niech mi podają te zimne napoje pod tą palmę... :))))) Jak wrócę to mi lodówka niepotrzebna, piję ino kawę i herbatę lub inne trunki rozgrzewające (zimno mi po tych ciepłych krajach i dodatkowo zauważam, że ogrzewanie domu też było na gwarancji i szlak je trafił). Po co mi lodówka jak pralki też już nie mam, 'prondu' też nie mam bo wolałam na urlop niż te rachunki elektryczne uiszczać. JA PRIORYZUJĘ potrzeby.

      Usuń
    11. Tobie zamrazarka niepotrzebna, wystarczy, ze za okno wystawisz. :)

      Usuń
    12. No, za okno i lis, zajac albo rys mi zezra :DDD i bedzie po ptokach. Czyli do tego nie mam tez zamrazalki. Aaaa, mam grilla elektrycznego na tarasie i worek wegla drzewnego z malego grilla albo jakas 'koze' na balkonie zainstaluje jak w Nowej Hucie w blokach za czasow jej rozkwitu. (Co ja bredze: przeciez nie mam balkonu w Hucie a worek zostal nad jeziorem. Chyba z torbami pojde z tej emigracji :) jak mi ta palma bedzie dalej odbijac.)
      Allle, ale - zime mam piekna! I wode mam jak mam a jak rura znow peknie (dwa razy w tym tygodniu byla duza awaria) to nawet tej kawy nie zrobie. 'Prund' mi podlaczyli z innej lini (na moja drzewo sie zwalilo albo odsiezarka kabel ziemny zachhaczyla). Z rachunkami mi sie upieklo, niezauwazyli w tym ferworze walki z zima. Nie ma jak romantyczna kolacja ze swiecami i wczesne pojscie do lozka i jutro sobota wreszcie i niedziela.
      Jak sie do poniedzialku nie odezwe w komentarzach to znaczy, ze pomylilam zajaca z niedzwiedziem przy parapecie. Zegnajcie. Co zlego to nie ja.

      Usuń
    13. No tak, biale i brunatne niedzwiedzie! Jak moglam zapomniec? Morsy, pingwiny i pantery sniezne, jak to u Ciebie za oknem bywa. Przylazom i wyzerajom z tej tymczasowej lodowki. Przegryzajom kable i prund kradnom.
      Testament napisalas? Tak pytam, bo szkoda byloby, zeby sie tyle dobra zmarnowalo, kiedy juz do reszty zamarzniesz i niedzwiedz pomyli Ciebie z zajacem. :)))

      Usuń
  4. A nie możesz wyremontować tylko jednej ściany, tej dookoła drzwi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby moge, ale jak to bedzie wygladac? A poza tym ta tapeta mi sie od poczatku nie podobala, "odziedziczylismy" ja po poprzednich lokatorach i teraz przynajmniej jest okazja sie jej pozbyc. ;)

      Usuń
  5. Panterko, dzis juz drzwi beda pilnowaly majatku :) A Ty sobie wyspaceruj gdzies, odreagowac ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli tylko pogoda bedzie wspolgrala, to oczywiscie. Tyle tylko, ze zapowiadaja opady. :(

      Usuń
  6. Skoro chcesz się pozbyć tej odziedziczonej tapety to się uśmiechnij i zacznij szukać odpowiedniej dla siebie. Nie zazdroszczę. ?Ja bym pewnie z korkami w uszach siedziała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korki tez niewiele by pomogly, wibracje odczuwane byly w trzewiach. :(
      Za tapeta juz sie rozgladam. :)

      Usuń
  7. Tyle Twojego, że możesz sobie nową tapetę sprawić :) A do nowych drzwi się na pewno przyzwyczaisz, ale miałabym pewnie podobnie. Te stare były takie swojskie, a tu nowe zamki, nowe klucze ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze sobie tapete sprawic, choc wcale mi sie nie chce przystepowac do kolejnego remontu. A kluczy nie mozna sobie nawet dorobic, bo sa jakies specjalne i numerowane. Tylko za zgoda wynajemcy. Ale mamy trzy sztuki, a nas jest dwoje, wiec wystarczy. :)

      Usuń
  8. całe szczęście że starej tapety nie lubiłaś ... masz motywację do zmian :) No i najgorsze za Tobą! Teraz możesz odetchnąć i w dodatku jeszcze spać spokojnie... nikt Cię nie okradnie ;)))
    Buziaki :********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby jakis fachowy zlodziej to czytal, to pewnie by sie obsmial do rozpuku, ale niech bedzie, ze jestem bezpieczna. :)))
      Caluski :***

      Usuń
  9. Nie masz wyjścia i mususz to przeżyć.Biedne zwierzaczki.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz blizej niz dalej, mam nadzieje jednak, ze z halasem juz na dobre skonczyli. Teraz juz tylko malarska kosmetyka bezdzwiekowa. :)))
      Sciskam :***

      Usuń
  10. życzę powodzenia, przechodzilem przez to i wiem ile to sił i nerwów kosztuje ;/ .
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj! Faktycznie nie na moje skolatane nerwy ten armagiedon. :)

      Usuń
  11. Musiałaś to przeżyć, nie było wyjścia. Masz stratę, bo musisz dać nową tapetę. Ja miałam też. U sąsiadki pode mną też zakładali nowe drzwi. Był okropny hałas i wibracje. Nagle usłyszałam u mnie okropny hałas. Okazało się, że w pokoju obok spadły z półki wiszącej na ścianie szklane bibeloty i do tego na szafkę przykrytą szkłem. Wszystko się potłukło na kawałki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie darowalabym! :)))
      A tapeta i tak mi sie nie podobala, wiec co tam, przynajmniej mam pretekst do wymiany. :)))

      Usuń
  12. ...hmmm, dziwne te drzwi. Czy one są metalowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opukalam je i wygladaja na drewniane (albo z plyty), ale glowy nie dam, moze sa plastikowe i dobrze podrabiaja dzwiek drewna? Futryny natomiast sa metalowe.

      Usuń
  13. Najważniejsze, że już są :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tapety? Zmien. Wcale ich nie szkoda :DDD. Milego tapetowania!
    Drzwi ladne. Koty w domu a nie za ploty.
    Swidrowanie i lomoty przemina, to nie jest najwiekszy problem w zyciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, ze sa paskudne? Pozbede sie ich z przyjemnoscia, tylko kto mi to zrobi? :/

      Usuń
  15. A może bez tapety?? Szybciej, a farbiszcza teraz różniste. Te ciemne drzwi mi się bardziej podobały. Białe jakoś tak szpitalnie mi się kojarzą. Może dlatego, że przez lata, z musu miałam też białe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardziej podobaja sie te biale, dzieki temu klatka schodowa zrobila sie taka jasna, bo od strony mieszkania nie ma zadnej roznicy, stare tez byly biale.
      Zeby malowac, musialabym pod spod polozyc i tak te raufase (rodzaj tapety), wiec podwojna robota. Lepiej wytapetuje albo w ostatecznosci trzepne farbe na to, co na scianie. :)))

      Usuń
  16. Mimo wszystko po tych remontach będzie u Was ładniej, ale faktycznie remont w zimie i zamykanie kotów oraz mało ergonomiczny judasz mogą być uciążliwe. Jeśli masz już tego dość, życzę Ci odpoczynku i szybkiego zakończenia prac! :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz blizej niz dalej. Potem dopiero zaczne wiosenne porzadki, bo wszystko strasznie zakurzone. .)
      Buziaczki :*

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.