Oraz wiesci z frontu, bo pewnie ich oczekujecie.
|
Kirunia poleguje sobie, gdzie tylko ma ochote. |
|
Do jej dyspozycji jest sofa i materacyk na podlodze. |
|
Wczoraj wieczorem byla juz bardziej przytomna... |
|
... ale widac, ze jeszcze cierpi. |
|
- Nie martw sie, Kirunia, daj buzi. |
|
... boooliii... |
Jeszcze raz chcialysmy, Kira i ja, bardzo Wam podziekowac za wsparcie. To bezcenne miec swiadomosc, ze tyle zyczliwych osob stoi za nami murem, martwi sie razem z nami o nasza bidulke.
Naprawde nie wiem, jak wyrazic swoja wdziecznosc. Kochani jestescie, a ja po raz kolejny doswiadczam serdecznej potegi blogowych przyjaciol.
Kwiaty piękne! Kirunia niech zdrowieje a zdrowie niech nie opuszcza jej!
OdpowiedzUsuńKiruniu ból minie, a Ty będziesz znowu cieszyć się życiem i tymi, którzy Cię kochają !
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuńpogłaszcz po łebku ode mnie :) zdrowiej szybko choruszku!
OdpowiedzUsuńWydaje się zadziwiająco pogodna. Widocznie mimo bólu czuje Waszą troskę i miłość.
OdpowiedzUsuńBędzie zdrowa. Musi, bo nie ma wyboru wobec tylu pozytywnych mocy:))*.
Kamień z serca! :) Teraz już z górki, chwila moment i będzie fikać :))
OdpowiedzUsuńCiumaski i tulaski utrzymuję w mocy!
OdpowiedzUsuńGlaski dla Kiry i podziekowania Panterko dla Ciebie za zdjecia kwiatuszkow :***
OdpowiedzUsuńDelikatne głaski dla Kiruni :) bedzie dobrze !!! codziennie lepiej. :)))
OdpowiedzUsuńteraz już będzie tylko lepiej! I tego się bezwzględnie trzymamy!
OdpowiedzUsuńCałusy, głaski, drapanie za uszkiem i wszystko inne co tam tylko Kirunia lubi - posyłam! :*************
Kirunia ma tak kochającą i troskliwą Mamunię, że na pewno szybko dojdzie do zdrowia. Siła miłości potrafi cuda działać!:-))***
OdpowiedzUsuńkiruniu, zdrowiej szybko! :*
OdpowiedzUsuń...Kira i tak piękniejsza od kwiatów. Będzie dobrze. Zdrówka...
OdpowiedzUsuńPrzytulam *
OdpowiedzUsuńNiech się goi "jak na psie"! Głaski dla Kiruni. A kwiaty piękne :)
OdpowiedzUsuńCałuski dla Kiruni.
OdpowiedzUsuńAniu! Gdybym byla wrozka, to Wiesz co bym zrobila, ale niestety nie jestem :(
OdpowiedzUsuńKirunia jest dzielna, bardzo, bardzo.
Trzymajcie sie dziewczynki, bedzie dobrze! Buziakow sto :))))))))
Nic nie piszesz o kosztach operacji, jak Wy sobie radzicie z tym wszystkim, az boje sie zapytac.
Moze mozemy Ci jakos pomoc?!
Pisz!
Moglabym to zapytanie wyslac na email, ale pisze tutaj, bo wszyscy kochamy nasze "ukochane stworzonka" - one sa nasza rodzina i czescia nas. Mysle, ze kazda osoba komentujaca Twoj blog mysli podobnie.
Trzymaj sie Aniu, jestes dzielna!
To naprawde wzruszajace, ze martwicie sie o koszty. Serdecznie dziekujemy, ale tym razem udalo nam sie ogarnac wszystko samemu. Juz Gosianka pytala mnie wczesniej, proponujac oszczednosci ze Skarpety.
UsuńPoradzilismy sobie jednak na szczescie sami, wiec Skarpeta bedzie dla bardziej potrzebujacych.
Wetka dala nam nieco znizki, bo jestesmy tak "dobrymi klientami", wiec w sumie ta wielka operacja kosztowala nas jedynie 700 euro. Juz zaplacone! :)
Aniu, przytulam. Mocno i szczerze tak od serducha:)
UsuńI bez maski ( ale Ty chyba wiesz) - Trzymajcie sie Dziewczynki i ten Twoj Facet dzielny, a tak swoja droga, On jest Swiety. Bez ,hrehre
Jak by cos to wal prosto z mostu, na mail.
Jedyyyynie!! Anka! To jest kupe szmalu.I nawet nie chce myslec z czego zrezygnowaliscie aby ratowac Kire.
UsuńKlaniam sie w pas, i wielki szacun!
"Jedynie" dlatego, ze osobno kosztowaloby wszystko 1100 (600 mastektomia i 500 kastracja), wiec jakby nie patrzec, wyszlo tanio. :))
UsuńDelikatnie łapeckę ściskam i za uszkiem miziam, żeby już przestało boleć.
OdpowiedzUsuńKocice też Kirze robią ochronę w chorobie coby czuła i ich wsparcie:)
OdpowiedzUsuńAch te koszty,ale jak trza to trza:( W razie braków to"piszi Wania":)
Szybkiego i bezproblemowego powrotu do zdrówka życzymy my dwie:)
Aaaaa,był wczoraj w porannej telewizorni dr.Kemilew.Mówił o komórkach macierzystych i był z nim również pan z wyleczonym w ten sposób owczarkiem niemieckim-14 letnim.Pokazane tez były dwa filmiki z początku psiej choroby i później.Jest dobrze z psem.AnkoW.machamy rencami i łapami.Też będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńKira dziś wygląda DUŻO lepiej. Bez porównania. Teraz już zdrowienie pójdzie szybciutko. I pamiętaj Pantero, Skarpeta czuwa, jakby co.
OdpowiedzUsuńWiem, Hanus, ta swiadomosc mnie wzmacnia, ale kiedy mogie, to mogie. :)))
UsuńMam nadzieję że czteronożne siostrzyczki Kiruni nie dokuczają... zwierzęta jakoś instynktownie wyczuwają sytuację, prawda? Może to te wszystkie zapachy. Niech zdrowieje bidulka. ♥
OdpowiedzUsuńCałuski dla Kiruni <3
OdpowiedzUsuńKciuki za szybkie gojenie i zdrówko !
Maki cudne ;)
widzimisię poprawę psi ku chwale , a i kotowate zaciekawione jej stanem .
OdpowiedzUsuńPanterowska dzięki za foty kwiecia - tego mi było potrzeba
macham zimowo - Gryzmo
CUDNA TA MORDKA!
OdpowiedzUsuńDzień dobry!!!!
OdpowiedzUsuńKochana psinka na całego niech zdrowieje ,pogłaskać ją proszę.Buziaki dla was.
Taki ma Kirunia słodki pyszczek, kochana jest i Bułeczka co dochodzi by powąchać to współczucie kocie jest.
OdpowiedzUsuńNasze się biją :)) ale też wąchają i czasem "przypadkiem" jedno drugie poliże. :)
Zdrowia Wam ♥
Co się to cholera dzieje, same choróbska. Aniu, zaglądałam, czytałam, trzymałam i trzymam kciuki, ale sama jestem w rozsypce z powodu Maćka i nawet czasem nie wiem co napisać. Na dodatek za oknem buro i ponuro. Nic, tylko wsadzić łeb pod kołdrę i udawać, że mnie nie ma. Wzruszająca jest Bułka tak ostrożnie podchodząca do Kiry. Ja muszę małego rudzielca pilnować bo rzuca się na każdego kota, na psa też. Kiruni powrotu do zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńJoanna Katowice
To prawda, jakas zaraza psio-kocia na blogowisku, tyle naszych "dzieci" choruje... ♥
UsuńAniu , nie zagladam prawie do internetu , tylko czasem i na chwile przez komórkę , ale to nie to samo. Jestem prawie na okrągło u mojej mamy, opiekuję się Nią teraz i nie komentuję ale jestem z Wami. :) buziam
OdpowiedzUsuńBiedna Kirunia, dużo głasków dla niej i dużo zdrowia !
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Kiruni. Bedzie dobrze. Zdrowiej kochana psinko <3.
OdpowiedzUsuńAnia - trzymaj sie
JESTEM NAPRAWDE WZRUSZONA WSZYSTKIMI WASZYMI SERDECZNYMI SLOWAMI I GESTAMI.
OdpowiedzUsuńDZIEKUJE DZIEKUJE DZIEKUJE. ♥♥♥
Koszty ogromne, a nawet w wersji okrojonej to kupa szmalu!
OdpowiedzUsuńTo mi przypomniało, że znajomi niemieccy posiadający rodzinę w Polsce tutaj szczepili i dokonywali różych drobnych zabiegów,bo taniej.
Jesli doliczysz dojazd, pobyt, to zapewne wyjdzie na to samo. A dodatkowo musialabym wzac urlop bezplatny, wiec zupelnie sie nie oplaca.
UsuńMerdanko za uszkiem dla Kiruni, a dla Panterki wielkie brawa! Aniu kolejny raz jestem pod wrażeniem Twoich fotek!
OdpowiedzUsuńbiedna ta sunia...
OdpowiedzUsuńMoże by tak jakieś najnowsze"wieści" z frontu?:)
OdpowiedzUsuńNic nowego. Kirunia nadal poleguje i posypia, na dwor wychodzi ubrana w plaszczyk, zeby sie nie przeziebila, bo jest oslabiona, choc temperatura oscyluje w okolicy zera. W nocy spala w lejku na szyi, zeby nie powtorzyly sie nastepstwa naszego bledu z poprzedniej operacji. W dzien nie meczymy jej, tylko uwazamy.
UsuńW kazdym razie nie jest gorzej.
Trzymaj sie Kirunia :* Muczymy na Twoje zdrówko!
OdpowiedzUsuńNasze Kociki :)
I ja Kiruni kochanej ślę dobre myśli.
OdpowiedzUsuńA te maki i pąki to twoje zdjecia? Super efekty!
Tak, robione wczoraj i to malym kompaktem.
Usuńjaka ta kirunia jest słodka. pomiziaj ją delikatnie ode mnie i moich kotów :)
OdpowiedzUsuńZdrowiej, Kiruniu!
OdpowiedzUsuńPodrap ją ode mnie za uchem.
OdpowiedzUsuń