sobota, 10 stycznia 2015

Na hejtera trzeba sobie zasluzyc.

Hejter to taki anonimowy tchorzliwy frustrat, ktory msci sie w sieci za wlasne niepowodzenia. Szczegolnie nienawidzi ludzi popularnych i tych, ktorym sie w zyciu udalo, dlatego za wszelka cene probuje znajdowac w nich wady i publicznie je wytykac, a gdy to nie wychodzi, wymysla wlasne chore argumenty.
Typowy hejter uczepia sie kogos, jak pijawka, kleszcz albo wesz. Najlepiej, zeby ofiara byla wzglednie lubiana albo slawna, zeby miala cechy, ktorzych brakuje frustratowi. Tacy ludzie do zludzenia przypominaja mi skrytych onanistow, podgladajacych ukradkiem filmiki pornograficzne w necie, podczas gdy w realu ich zycie seksualne nie istnieje, sa calkowitymi impotentami.
Za kwestionowanie swoich wypierdow, hejter przypina obroncy atakowanej osoby latke naiwniaka lub fanatyka. Hejter zeruje na ogol indywidualnie, ale zdarzaja sie ataki zmasowane.
Reasumujac - to istoty wyladowujace w sieci swoje zle emocje.
I zeby nie bylo, ze ja lubie wylacznie przytakiwaczy, przyklaskiwaczy, co to tylko pieja peany na temat urody mojej i zwierzat moich domowych, a takze niezmierzonych zasobow madrosci wrodzonej i nabytej oraz anielskiej wprost dobroci. Lubie dyskusje pod kontrowersyjnymi postami, ktore czasem zamieszczam. Walke na argumenty, bo w koncu nie kazdemu musi sie podobac to, co pisze. Byloby naprawde nudno, gdyby wszyscy zgadzali sie ze soba i grzecznie sobie przytakiwali, slodzac przy tym do urzygu. A na blogowisku nie brak takich kolek wzajemnej adoracji, gdzie mozna w komentarzach wyczytac jedynie slowa zachwytu nad brakiem tresci w poscie, bowiem zawiera jedynie przeklejone z neta obrazki czy teksty. Od siebie NIC.
Czestym bledem jest mylenie hejtera z trollem. Wprawdzie oba gatunki kieruja sie podobnymi przeslankami, pogarda i checia okazania dominacji, ale ich techniki sa rozne. Troll ma bardziej wyszukane sposoby, wolniej zastawia sidla. Hejter od razu przechodzi do obelg, co niechybnie swiadczy o niskim ilorazie inteligencji. Ich wypowiedzi nie wnosza zupelnie nic do dyskusji, a negatywne odniesienie sie do nich lub proba rzeczowej dysputy, tylko wzmagaja ataki.
Hejter nie hejtuje tylko w jednym miejscu, z natury jest negatywnie nastawiony do wszystkiego i wszystkich.
Czy hejt jest zjawiskiem nowym? Pod tym mianem tak, ale hejtowanie istnialo jak swiat swiatem, niekoniecznie w internecie. Zaczyna sie w szkolach, a nawet w przedszkolach, w stosunku do dzieci rozniacych sie od calej reszty grupy, grubaskow, okularnikow, nadwrazliwcow, prymusow lub przeciwnie, nieukow. Hejtuja glownie dzieci wychowywane w rodzinach, gdzie nie wpojono im tolerancji dla innosci, a przylaczaja sie do nich inne dzieci, nie chcace odstawac. Dziala syndrom tlumu. Nauczyciele niewiele przejmuja sie tym zjawiskiem, ktore w przypadkach ekstremalnych prowadzi nawet do samobojstwa ofiary.
Szkoly nie nadazaja za technicznym rozwojem, bo co z tego, ze klasy sa wyposazane w komputery, skoro uczniow nie ostrzega sie przed pulapkami, nie uczy netykiety, nie wpaja prawidlowych zachowan, a przede wszystkim nie informuje, ze internetowa anonimowosc jest zludna.



Obrazecki netowe, nie moje.

A w ogole to MUSZE sie z Wami podzielic postem Frau Be, w ktorym w mistrzowski sposob i przy uzyciu cudownych sformulowan odpowiada takiemu wlasnie trolo-hejterowi. Ja po przeczytaniu Jej finezyjnych zlorzeczen, popadlam w ciezkie kompleksy, ze sama tak nie umiem. Bo czyz nie sa kunsztem takie okreslenia jak chamie zbolały, ciulu przetrącony, żłobie pasiasty, pestycydzie jakiś płci dowolnej czy tez ty skutku uboczny.
Przeczytajcie koniecznie, warto! 





94 komentarze:

  1. Mnie powalil " skutek uboczny", bo ciula znalam, żloba tez znalam, ale skutek uboczny to mistrzostwo swiata !!!! Niestety na trollach i hejterach sie nie znam, wiec trudno coś powiedzieć . Ale ten skutek uboczny .... bomba :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pestycyd tez mnie rozebral. Mnie tez czasem taki pestycyd nawiedza, ale na szczescie rzadko. :)))

      Usuń
  2. Piersza ???? po raz pierszy :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zloty medal oraz wygrana w postaci "Malego scrapkowca", zebys sama mogla nauczyc sie wykonywac kartki swiateczne. :))))

      Usuń
  3. Kochana, nauczyciele się przejmują! I uczą netykiety! Wiem coś o tym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powaznie? A to nowina!
      Moze jednak idzie ku lepszemu? :)

      Usuń
    2. Mam nadzieję:) Ja duży problem widzę w rodzinach. Myślę, że dzieci i młodzież znają netykietę, gorzej z etykietą. Mają coraz lepszy dostęp do komputerów. Komputery w szkole to dla nich żadna atrakcja, w domu jest lepszy sprzęt i swobodny dostęp do wszystkiego. Już prawie normą jest to, że małe dzieci mają w pokojach swoje własne telewizory i laptopy. A jak dodać do tego brak czasu ze strony rodziców, brak rozmów, trudny wiek, chęć zaimponowania rówieśnikom... Czasami najlepszy wychowawca niewiele może wskórać. Pierwszym i najważniejszym nauczycielem dziecka jest rodzic, to pewne. Szkoła może wiele, ale nie zastąpi rodziców. Zresztą problem jest złożony.
      A hejterzy to plaga!

      Usuń
    3. Wielu rodzicow niestety ceduje wychowanie na szkole, albo z braku czasu w pogoni za pieniedzmi, albo z wygodnictwa. A szkola ma generalnie gdzies wychowywanie, bo jest od uczenia. I kolo sie zamyka. :)))

      Usuń
  4. No, może tylko "skutku uboczny" ujęło mnie za serce. Jutro zapoznam się z meritum sprawy:)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, Errato, Ty jestes baaardzo powazna osoba i o ile nawet ja czasem, to Ty nigdy, wiec o ujeciu innymi sformulowaniami w Twoim przypadku nie moglo byc mowy. :)))))))
      Ale wiesz przeciez, ze ja i tak Cie ajlawju. :*****

      Usuń
    2. Oj tam, oj tam, zaraz poważna.
      Ale się wzruszyłam. Ja Ciebie też och, ach i co tylko:))*.
      Spokojnie, wcalem nie taka poważna, jeno moje poczucie humoru z trochę innej bajki.
      Tymczasem idę do swojej kolejki, by skomentować meritum.
      Poza tym i mnie qrwa często gęsto z paszczy się wyrywa:))).

      Usuń
    3. No pacz, a mnie wlasciwie wcale. Musi wydarzyc sie nie wiem co, zeby mi sie wymsklo. :)))
      Ale po Tobie bym sie qrew nie spodziewala... he he he!

      Usuń
  5. buehehehe! Poszlam do FrauBe, przeczytalam i umarlam... Chcialabym tak umiec, chyba trza sie doszkolic bedzie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, Feau Be potrafi zdemotywowac i to nie tylko hejterow, w innych tez wzbudza kompleksy. :))))

      Usuń
  6. Można jeszcze trochę dołożyć:)Lubię takie określenia,sama ich czasem używam w określaniu charakteru przeciwnika czy ludzia nie lubianego przez moją czcigodną osobę.Poczytam sobie po pracce:)
    Dziękuję za pomoc:)))
    Miłego dzionka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka tam pomoc! Ale zawsze chetnie, wiesz o tym. :)))
      Milego, Oreczko! :***

      Usuń
  7. Zapomniało Ci się dodać, że skutek uboczny najczęściej wywodzi się z kręgu znajomych :DDDD. Często więc podszywa się pod anonima, gdy anonim chętnie nazwał by się nawet skutkiem ubocznym byle nie być anonimowym. :)))
    A w szkołach ... to piekiełko, które jednak dzieje się poza zasięgiem szkoły, bo w mediach socjalnych, niby zamkniętych dla obcych ...
    Zaczyna się wykształcać kultura, w której trudno przewidzieć 'SKUTKI UBOCZNE'.

    Pozdrowienia z rana - 'skutek uboczny pobudki'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie to szczescie, ze moglam sie dzisiaj wyspac, bo pewnie tez zostalabym mimochcac jakims skutkiem ubocznym, a tak co najmniej dzisiaj jestem pelnowartosciowym produktem. :)))

      Usuń
    2. Ja też się wysypiam ZAWSZE :DDDD, nawet w noc bezsenną z powodu tych cholernych zórz polarnych, 'jasnej' księżycem w pełni, fajerwerków noworocznych, chrapania współśpiących, ... i innych hajterowskich nocnych marków. :)))
      Z czystym sumieniem śpi się nawet z otwartymi oczami (szeroko) za kierownicą samochodu w biały dzień. :)))))
      :( Budzą czasem wspomnienia Paryża :(, marzenia o 'zobaczyć go i ... ' :( ech!

      Usuń
    3. Niektorym sie nawet udalo zobaczyc go i... Tylko czy warto bylo?
      Mnie nie zachwycil na tyle, wiec jakos jeszcze turlam sie po swiecie.

      A w tygodniu to sie raczej nie wysypiam, wstajac w srodku nocy o 6.00. :(((

      Usuń
  8. Ja bym jeszcze dodała "nawozie sztuczny", bo jakoś mi się z pestycydem skojarzyło. Wiesz, we własnym mniemaniu dobry, ale potrafi zaszkodzić, szczególnie przedawkowany :)
    Lecę do Frau Be :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! Pojechała! SuperFrau!

      Usuń
    2. Chyba zaloze sobie w zakladkach podreczny slowniczek, bo nie sposob spamietac wszystkich tych smacznych obelg. Kiedy nadejdzie hejter, zrobie kopiuj-wklej i z glowy. :)))

      Usuń
    3. Frau leci po bandzie, co rzecz jasna przyciaga rozne scieki. Za to wlasnie pokochalam ja miloscia dozgonna. :)))

      Usuń
    4. 'Zaje...' napisała! Ciekawa jestem co ją sprowokowało, bo to zostało mi w znaku zapytania, po przeczytaniu tekstu :///. Ja tam jakoś kochliwa nie jestem ani zbytnio domyślna. Nie potrafię i już!

      Usuń
    5. Ja tam otwarta na kochanie jestem, za to zamknieta na zajadla nienawisc.
      I czy to wazne, co i kto ja sprowokowal? Ja tez nie wiem, za to zachwycila mnie odpowiedz. :)))

      Usuń
  9. z każdym słowem się zgadzam :))))) wiem, ze to niepopularne i tak nie lubisz no ale co ja poradzę że się zgadzam... no co???
    muszę przyznać że określenia powaliły mnie na łopatki :)))))
    i chyba wolę mieć naprawdę bardzo niedobrego i bardzo niepopularnego bloga niż mieć takiego jednego hejtera... mam na takich uczulenie... ubzdurałam sobie że w świecie internetowym będzie cudownie ... i tego się trzymam :))) W świecie rzeczywistym również staję do konfrontacji TYLKO I WYŁĄCZNIE wtedy, kiedy nie mam innego wyjścia. Nie lubię nikogo do niczego przekonywać... taki głupi charakter :)
    I tak Ci wyślę całuski! :))))) :***********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, to u mnie bylo calkie odwrotnie. Kiedy dostalam w spadku starego lapka od corki, zeby uczyc sie sztuki komputerowo-internetowej, na nowa droge zycia dala mi jeszcze moc ostrzezen o oszustach, trollach, uzurpatorach i innych takich. A tu nagle okazuje sie, ze nie tylko swiat wirtualny sklada sie z ludzi z krwi i kosci, ale znalazlam w nim wiele dobra i przyjazni. Hejterzy tez sie trafiaja, ale probuje robic sobie z nich jaja, nie kasuje na ogol ich wybzdzin i nie przejmuje sie niczym. To raczej im pierwszym sie nudzi, jesli nie osiagaja celu.
      Buziaczki :***

      Usuń
  10. Mnie się podoba pestycyd bo świetnie określa charakter i sposób działania dziada. A przyznam się, że bardzo się obawiam, że trafi się taki i u mnie i mi napsuje krwi, puki co nie miałam i się cieszę. Wszystkim nie dogodzisz wiadomo ale bezpodstawna i krytyka i atak to paskudne jednak. Mądry temat na dziś wybrałaś Pantero, mądry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafic moze sie kazdemu, i temu, ktory wklada kij w mrowisko, i temu, ktory pisze o kotkach i kwiatkach. Niezbadane sa hejterowskie pobudki, ten typ tak ma po prostu, ma imperatyw jadowitych wypierdow. Taka natura, wiec sie nie przejmuj, bo to nic osobistego. Wspolczuc nalezy. :)))

      Usuń
  11. Byłam , przeczytałam i wiem, że ja bym tak nie potrafiła i nie dlatego, że mi się to nie podoba, po prostu bym tak napisać nie umiała. W Twoje podobne zdolności nie wątpię i nie musisz "wklejać" tekstu czyjegoś. Masz też "cięty" język i też byś potrafiła odpowiednio odpisać, aby adresatowi poszło to "w pięty" :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciety jezor to ja moze i mam, ale brak mi tej ulanskiej fantazji. :)))

      Usuń
    2. Wystarczyłby Twój cięty język, nie trzeba "ubierać" go w przekleństwa :)

      Usuń
    3. To nie sa takie zwykle przeklenstwa, niektore sa calkiem kreatywne. ;)

      Usuń
    4. Są i takie , zgadzam się :)

      Usuń
  12. Nudzą się szybko się nudzą i odstępują gdy w miejsce gdzie mieli nadzieję na trafienie w czyjąś twarz, trafiają na pustkę idą szukać prawdziwych ofiar. Gdy ktoś nie odpowiada olewa ich, to se idą.
    Czytałam - kobieta z dużym poczuciem humoru. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to swojego hejtera jeszcze namawialam, zeby wlozyl w hejtowanie wiecej wysilku, bo jakos jego wypierdy nie robily na mnie dostatecznego wrazenia. A on se poszedl... Jaka szkoda... :)))

      Usuń
    2. Niestety nie nudza sie, mam jedna taka Hejterke w pracy, siedzi obok mnie i jak dotad nie wyglada na znudzona zmienianiem kazdego mojego dnia w pracy w maly koszmarek. Specjalistka w dziedzinie, zlosliwosci serwuje z usmiechem od ucha do ucha kwitujac je slodkim ha ha alez ja zartuje...... bardzo bym chciala zeby sie juz znudzila.

      Usuń
    3. A naucz sie dobrych zwrotow od Frau Be, przetlumacz sobie na angielski i sama pojedz po bandzie, a potem zajmiej sie szyderczo, ze tez zartowalas. :)))

      Usuń
  13. Aż poleciałam przeczytać :) niesamowity tekst!
    Niestety są ludzie, którzy czerpią satysfakcję z dokuczania innym :( dlatego trzeba mieć ich głęboko.. w jelicie cienkim ;)
    odpukać, ale mnie jeszcze żaden hejter nie nękał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bede udostepniac mojego jelita cienkiego, ani nawet grubego jakiemus wybrakowanemu odpadowi ewolucyjnemu. Kiedy do mnie przywalila sie taka jedna, dopingowalam ja, zeby ostrzej szla po bandzie, bo jej plwocina nie robi na mnie wrazenia. Poszla rozczarowana w pi***u. :))))))))

      Usuń
  14. ups
    winna
    moje posty o niczym oraz to kółko wzajemnej adoracji :/
    ale jakoś z takim blogiem mi do twarzy i charakteru;)

    chyba sobie skopiuję te określenia,żeby w razie czego użyć chociaż kto by chciał hejtować taki blog jak mój, nawet porządnego trolla nie mam , chlip, hlip :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden lubi dyskusje, inny kolka rozancowe wzajemnej adoracji. :))) Ja nie oceniam i komentuje na ogol tylko tam, gdzie mam cos do powiedzenia.
      Nie plakaj, Rybenka, jak kcesz, to Ci pohejtuje i bedziesz zadowolona. :)))

      Usuń
    2. a nie, nie, dziękuję :P

      na szczęście każdy może jak chce
      blogów dyskusyjnych nie brakuje, i bardzo dobrze
      choć też jest tak przyznaj, że każdy blog skupia ludzi o bardzo zbliżonych poglądach i zwykle komentarze ograniczają się nie do dyskusji ale do wzajemnego popierania swojego spojrzenia na problem
      taka inna odmiana kółka różańcowego ;)

      Usuń
    3. Tak ogolnie masz slusznego, Rybcia. :)))

      Usuń
    4. Jak echo powtórzę: "Tak ogolnie masz slusznego, Rybcia. :)))" :))))))) :))))) :)))))

      Usuń
    5. :))))
      tyż tak myślę
      bez zbędnej skromności
      bo każdy blog chyba słuszny jest
      :))

      Usuń
  15. Wpis swietny a tekst Frau Be genialny, trafilyscie obie w aktualny nastroj, czuje sie podniesiona na duchu... :) dziekowac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krotko prowadzisz dzialalnosc, jeszcze Cie nie znalezli, ale cierpliwosci, Kjujewno, i Ty doczekasz sie swojego wlasnego hejtera. :)))

      Usuń
    2. ale ja juz mam jednego a wlasciwie jedna, w realu, w pracy.... moja prywatna hejterka :)

      Usuń
    3. Ucz sie od bardziej doswiadczonych, jak sobie dawac z nimi rade. W ostatecznosci mozesz przywalic w leb. :)))

      Usuń
    4. Uwierz mi Panterko, bardzo bym chciala przywalic w leb, niestety ze cos takiego mozna wyleciec z pracy, pozostaje usmiechac sie............. nic tylko sie usmiechac .... ;)

      Usuń
    5. Musisz ja zabic na smierc potega wlasnego humoru, ale tak, zeby jej w piety poszlo° :)))

      Usuń
    6. Chyba faktycznie zaczne "ostrzyc dowcip" ;))

      Usuń
  16. Noooo, przynajmniej będę wiedziała co to jest hejter :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hejtery niech sobie zaloza swoje kolo hejterowe i bedzie jazda bez trzymanki.
    Buziak Panterko :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kogo maja hejtowac? Samych siebie? Nie mieliby tej radochy jak kiedy hejtuja tych, ktorych to zaboli. :)))
      Caluski :***

      Usuń
  18. a już myślałam, że masz swojego hejtera.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cus takiego przewijalo sie z rzadka przez moje lamy, ale polazlo sobie. :)))

      Usuń
  19. Ja jestem jednak z tych kasujących idiotów i zawistników. Po co mam tracić czas i odpowiadać komuś kto twierdzi np., że wyłapuję koty rasowe i potem zarabiam na tym. :))) Po co mam się pochylać nad zazdrośnicą, która nie daje mi prawa do własnych emocji i uczuć tylko po prostacku twierdzi, że mam obowiązek być zadowolona ze wszystkiego bo "inni nie mają co do garnka włożyć". A ja śmiem nie mieć humoru i mam czelność pisać, ze mi się gdzieś nie podoba!
    Mam prawo otaczać się ludźmi życzliwymi na swoim blogu, niepotrzebni mi malkontenci, zawistnicy, hejterzy, krytykujący mnie, aby mi dopiec.
    Na szczęście to jakiś niewielki margines, nie wart splunięcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, przeciez zawsze mozesz wlozyc do garnka... kota. :))) Acha, rasowego najlepiej! Potrawka z rasowego kota w sosie wlasnym to mmmmm.... pycha! :)))
      Pochylac sie nad zazdrosnica wcale nie musisz, ale zamordowac ja humorem - bezcenne! :)))
      I tak Cie kocham, czym jest taki marny hejter w obliczu takiego wyznania? :)))

      Usuń
    2. Czy aby nie za dużo masz nas do kochania?
      I tu zazdrośnik do głosu dochodzi:))).

      Usuń
    3. Ja juz taka kochliwa jestem, ja ogolnie kocham ludzi.

      Usuń
  20. Przeczytałam, choć w pierwszej chwili zastanawiałam się, czy aby powinnam.
    Wszak cudzej korespondencji czytać nie lzia, towariszcze.
    A czemu "cudzej"? Ano przez tę wstępną dedykację. "Chamem zbolałym" jakoś się nie czuję.
    Zwykle w takich razach dodaje się informację, że to "list otwarty". Ale już się nie czepiam.
    Ejże, a gdybym jednak z czymś takim wystąpiła, czy przez autorkę blogu uznana zostałabym za trolla?
    Niechybnie. Stąd moja rezerwa.
    Bo o ile Ty sama nie stronisz od ciężkich obelg pod adresem tych, co za skórę Ci zalezą, to jednak nie obrażasz swych komentatorów.
    I na tym właśnie polega subtelna różnica. Bo oprócz treści samych, nie mniej ważna jest atmosfera, którą czasem mimo woli tworzymy. Jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli powinniśmy tak administrować swoim blogiem, by oczyścić atmosferę. Ja osobiście nigdy nie usuwam komentarzy. Jeśli nawet zdarzy mi się ktoś, kto lubi sobie trochę "pohejtować", przyszpilam go moim srebrnym widelczykiem:)). Po miałabym zaraz wytaczać ciężkie działa. Jeśli idzie o epitety same, to bardzo mnie urzekły.
    Soczyste, obrazowe, adekwatne. Tyle, że (moim zdaniem) niekoniecznie do tej sytuacji.
    Może je jeszcze zaadaptuję, tam, gdzie znajdą odpowiednie zastosowanie. Czyli raczej nie w sąsiedztwie mojego blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Errato, ja sie tu z Toba zgadzam. Papieros w zebach niepalacego jest dalej papierosem a niepalacy niepalacym. 'Skutek uboczny' jest komentatorem z odmiennym zdaniem a bloger jest posiadaczem tego blogu czyli gospodarzem, ktory tylko swiadomie otwiera drzwi i jeszcze swiadomiej zaprasza do srodka. Wyrzucenie kogos za chamstwo to tez uzycie przemocy. Czyli strafil mocny na mocnego. :/ i atmosfera burzliwa.

      Usuń
    2. Ja chyba tylko raz konsekwentnie i bez jednego slowa odpowiedzi skasowalam jakies arcydurne wypierdy, ale to tylko dlatego, ze nie mialam czasu albo nie chcialo mi sie uruchamiac zasobow cietej satyry, jakos nie bylam w nastroju, wiec co mi tam bedzie wisialo w komentarzach i psulo obraz. Ale to mialo miejsce jeden raz, inne wisza i do dzis swiadcza o nadawcy. :)))
      Komentatorow nie obrazam, bo ja szanuje ludzi. Wydaje mi sie nawet, ze nie obrazalabym tych, ktorym sypie na glowy obelgi, gdybysmy spotkali sie twarza w twarz. Probowalabym argumentow. Coz jednak z tego, jesli niektorzy wykazuja wsciekla odpornosc na argumenty i albo z gory traktuja mnie jak glupka (czego bardzo nie lubie) albo hejtuja dla samej przyjemnosci hejtowania. Tu sie nie podyskutuje, mimo checi. ;)

      Usuń
    3. Echo, co innego kiedy ktos ma inne zdanie i nawet niekulturalnie, ale tylko dyskutuje. Natomiast hejter wcale dyskutowac nie chce, a jedynym jego celem jest dowalenie.

      Usuń
  21. Czytałam tego posta Frau Be i nie tylko tego ;) Określenia też mi się bardzo podobały :)
    Jest taka banda frustratów, która myśli, że w sieci jest anonimowa i moze się wyżywać na czyimś blogu, czy gdzieś na forum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na nich sie nawet nie denerwuje, skoro wlasnie o to im chodzi. Takiej satysfakcji ode mnie sie nie doczekaja. :)))

      Usuń
  22. A najlepsze jest to, że takiemu hejterowi wcale nie jest lżej kiedy kogoś obluzga. A skąd. Podkręca się, stwierdza, że jest wielki i leci dalej, w następne miejsca internetu.
    Tak po prawdzie chamstwo wyłazi z buraków i zatruwa przestrzeń. Najlepszy lek to ignorancja :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ignorowanie albo wysmiewanie to najlepszy sposob na takie indywidua.

      Usuń
  23. Ja miałam trollo-hejta. Dlatego moderuję komentarze. Uspokoił się. Widzimy się co tydzień.
    Bardzo dobrze mi znany.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIDZICIE SIE??? Ktos znajomy?
      U mnie na razie spokoj, ale wszystko przede mna. ;)

      Usuń
  24. ...na blogu jeszcze się nie do(sz)czekałem jeszcze takiego oblubieńca, ale w grach mam z takimi ludźmi doczynienia. Stwierdzić mogę tylko jedno, że to ich rajcuje i myślą, że są cool bo inni. Szkoda, że ta ich wyższość jest tak niskich polotów bo nawet w słowach obraźliwych pełno jest błędów. Ja jeszcze dodałbym mułowa próżnia... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez dobre! Cale szczescie, ze ja nie uczestnicze w zadnych grach...

      Usuń
  25. Oj tak, tego posta Frau Be chyba każdy bloger powinien się nauczyć jak modlitwy (excuse mua) :).
    Twój opis doskonale oddaje motywy działania i pobudki hejtera.
    I jeszcze jedna cecha - ci ludzie są bardzo samotni, skoro ich jedynym polem anonimowego działania jest sieć, gdzie tę anonimowość hołubią.
    Pozdrowienia :)
    iw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takim charakterkiem to raczej samotni na wlasne zyczenie. :)

      Usuń
  26. Twój post wzbudził moje bardzo żywe uczucia. Zapraszam w niedzielę wieczorem do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten "wieczór" to będzie koło północy, sorry, ale nie chcę wstawiać drugiego posta z niedzielną datą, bo się zlewają. Próbowałam przestawić datę w komputerze, ale kicha :-( nie da się chyba przyspieszyć poniedziałku :-)))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, w czytelni pokazal sie nowy post, ale go nie bylo. Poczekam zatem. :)

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.