niedziela, 5 kwietnia 2015

Hallelujah.

Gdzies w ludzkiej, a szczegolnie polskiej ignorancji, zatarlo sie znaczenie tego, pochodzacego z jezyka hebrajskiego, slowa. Halelu-Jah - wychwalajcie Jahwe.
I wszyscy z uporem godnym lepszej sprawy powtarzaja wesolego alleluja, w bezmyslnym przekonaniu, ze znaczy to dokladnie to samo, co wesolych swiat.  Odzegnuja sie od tego Jahwe, pelni polskiego milosiernego antysemityzmu, bo przeciez kto jak kto, ale Jezus Chrystus nie mogl byc Zydem.  To niby jakiej byl narodowosci?
Z alelujem na ustach, po spowiedzi, ale z dusza pelna nienawistnych uczuc do Zydow, ateistow, homoseksualistow, wolnych zwiazkow partnerskich, antykoncepcji, in vitro, ustawy o zapobieganiu przemocy w rodzinie i wszystkiego, co wymyka sie spod koscielnej kontroli, gnaja z koszyczkami do kosciola, zeby im jajka i kielbase poswiecili, zanim oddadza sie nieumiarkowanemu obzarstwu (i opilstwu) swiatecznemu.
Hallelujah! 
W tzw. wielki piatek wiekszosc z nich uczestniczy w drodze krzyzowej i zamiast zastanowic sie nad soba, wlasnym czesto niegodziwym postepowaniem, za ktore ich mesjasz oddal zycie, wysluchuja bredni Dziwisza - glosu calego episkopatu o skandalu, do jakiego doszlo w polskim sejmie, ktory przyklepal ustawe o przeciwdzialaniu przemocy w rodzinie i jest gotow przyklepac ustawe o in vitro. Jak to tak, zabronic katolikowi lomotac zone i dzieci? Przeciez to wielowiekowa TRADYCJA! A zakaz przemocy domowej prowadzi prosta droga do Sodomy z Gomora, do zgody na malzenstwa homoseksualne, a nawet, o zgrozo!, na adopcje przez tych zboczencow dzieci, produkowanych na masowa skale na szkielku!!!
Kosciol ucieka sie do podlego szantazu w stosunku do poslow, ostrzegajac ich, ze zaglosowanie wbrew jego woli doprowadzi do ekskomuniki. No ludzie! Cos tu chyba nie gra! Niechze zajma sie sfera duchowa czesci katolickiej  spoleczenstwa, bo taka jest ich rola, a przestana mieszac do polityki neutralnego (chocby z nazwy) swiatopogladowo panstwa.
Hallelujah!
To ja, ateistka poszcze w piatek (z przyczyn zdrowotnych, nie mistycznych), mysle intensywnie, jak zyc godnie i kochac innych, jak byc lepszym czlowiekiem, zastanawiam sie nad sensem meczenskiej smierci proroka i co z niej wyniklo, jak bardzo kosciol zaczal nia kupczyc, jak zawlaszcza sobie powoli prawa do decydowania o zyciu prywatnym i publicznym, nie tylko katolikow zreszta. Nie pokazuje sie w kosciele, ale smiem twierdzic, ze bardziej duchowo przezywam te swieta od niejednego katolika, uczestniczacego w nabozenstwach bardziej na pokaz niz z przekonania, a myslacych jedynie o tym, jak najszybciej zasiasc do suto zastawionego stolu i nawalic sie ze szwagrami. Bo sa swieta i nie po to wykupili pol sklepu, zeby sie zmarnowalo.
Wiara stala sie powierzchowna, bez wlasciwej jej glebi duchowej, a swieta sa jedynie okazja do spotkan, wyzerki i wypitki, tak malo w nich duchowosci, jak nigdy przedtem. Szkoda...








57 komentarzy:

  1. te całe święta to konsumpcjonizm, biznes pod szyldami i szyldzikami... bo kto by tam sobie jakimiś tam znaczeniami głowe zawracał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu jest takich, ale na pewno nie wszyscy, ktorzy byc powinni. Nawet sam kler, a moze zwlaszcza oni...

      Usuń
    2. ja... ja sobie zawracam tym głowę Filiżanko...

      Usuń
    3. Jest grupa rzetelnie wierzacych, ale ja nie o nich pisalam.

      Usuń
  2. Aniu... rzadko piszę do Ciebie gdyż nasze przekonania mocno się różnią...
    Szanuję Twoje poglądy i w żadnym wypadku nie mam chęci przekonywać Cię do moich... ale czasami Twoje słowa... Twoje słowa bolą...
    Zawsze byłam zdania, że nasz blog - to nasze prywatne miejsce i nikt nie ma prawa mówić nam jak, o czym i kiedy pisać... więc z całą pewnością nie zamierzam ingerować w Twoje wpisy ale...
    Jestem katoliczką. Boli mnie kiedy mnie obrażasz... kiedy mówisz, że jestem obłudna, że nienawidzę, że moja wiara nie wypływa z serca... że dziś (choć w pracy) nie przeżywam męki i Zmartwychwstania...
    Nie wiem skąd w Tobie tyle żalu i nienawiści do Kościoła... ale proszę pamiętaj, że Kościół to ludzie...
    Kościół to ja i mój przyjaciel, który jest księdzem. Pomaga ludziom, żyje skromnie, kocha przyrodę, wspomaga schronisko... Kościół to wiele osób z Kurnika... Kościół to nieznana Ci wolontariuszka, która pomaga w hospicjum...
    Nie - nie wiedziałam skąd się wywodzi słowo Alleluja... ale szanuję inne nacje - każdego innego człowieka.
    A Tobie życzę aby był to czas spokoju i radości... i aby w Twoim sercu narodziła się tolerancja... dla mnie - KATOLICZKI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma we mnie nienawisci, nawet do kosciola, choc z czasem przeksztalcil sie on w calkowite zaprzeczenie tego, czym mial byc w zalozeniu. Nie generalizuje, bo nie wszyscy sa zli. Przyznasz jednak, ze znakomita wiekszosc traktuje wlasna wiare na pokaz.
      Czym wiec moglam Ciebie obrazic, skoro nie utozsamiasz sie z tymi, o ktorych napisalam? Kosciol to juz dawno nie ludzie, a prywatny folwark ksiezy, ktorzy roszcza sobie prawo do pelnej kontroli nie tylko nad wiernymi, ale i nad calym panstwem, ktore konstytucyjnie nie jest panstwem wyznaniowym. To, ze nikly procent duchownych jest nimi z powolania, jeszcze nie przesadza o calosci, a ta jest niestety ma niewiele wspolnego z naukami Chrystusa.
      To nie jest nienawisc, choc taka latke najlatwiej przypiac. To smutna prawda i powinnas o tym wiedziec.

      Usuń
  3. Jestem katoliczką ale taką dziwną - na własnych prawach.Nie chodzę do kościoła bo z Bogiem mogę pogadać wszędzie - w domu, na spacerze z psem , w lesie - wszędZie. Jestem za in vitro i nie nienawidzę gejow,żydow itd. W Wielki Piątek zjadłam kanapki z boczkiem ale mam nadzieję że Bòg mi wybaczy.Na świeta u mnie nigdy nie ma zastaw sie a postaw się i nikt się nigdy nie upija. Taka jestem dziwaczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, ze nie jestes katoliczka, bo nie przynalezysz do wspolnoty koscielnej, nie lozysz na nia ofiar, Twoje odmienne przekonania (np. in vitro) niezgodne sa z nauka tegoz kosciola. Moim zdaniem jestes wolna chrzescijanka.

      Usuń
    2. BardZo fajna nazwa - podoba mi się - lubie słowo wolna

      Usuń
    3. Wiec nie powtarzaj wiecej, ze jestes katoliczka, bo nie jestes. :)))

      Usuń
    4. Wygląda na to, że ma Panterka rację.:)

      Usuń
    5. A kto ma racje, ten stawia kolacje. Zapraszam zatem na wyzerke. :)

      Usuń
  4. W tym, co napisałąś duzo jest gorzkiej prawdy, ale na szczęście jest i druga strona medalu - ludzie, którzy są po prostu dobrzy z wiarą czy też bez niej.
    Przyszłam tu dzisiaj by przywitać się serdecznie w ten wielkanocny poranek i życzyć Ci dobrego, świątecznego czasu. Byś spędziła go tak, jak lubisz. Byś miała spokój w sercu i uśmiech dla bliskich. .
    Całusy serdeczne zasyłam i pysznego śniadania zyczę!:-))***
    P.S.
    Alez cudne dwa bażanty spaceruja za płotem naszego ogrodu. Teraz staneły przy furtce. To pierwsi nasi dzisiejsi goście. Ale fajnie!!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coz, latwiej jednak nie zauwazac tej gorzkiej prawdy, potepiac ateistow w czambul, obrazac sie i zarzucac mi nienawisc do wszystkich katolikow, nie zastanowiwszy sie nad glebszym sensem tego, o czym napisalam. Ehhh...
      Mam nadzieje, ze udalo Ci sie sfocic te bazanty. Mnie nie bylo nigdy dane widziec tych pieknych ptakow w ich naturalnym srodowisku, w moich okolicach ich nie ma.
      Dobrego dnia dla Ciebie i Cezarego, Olenko :***

      Usuń
  5. Panterko, zdrowia, spokoju, uśmiechu i pięknych długich spacerów z Kirą. Zgadzam się z Tobą w 100%.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze sie zgadzasz, choc uwierz mi, wolalabym nie miec o czym pisac w tej kwestii.
      Przyjemnego dnia, Julitko :**

      Usuń
  6. Jak sama napisałaś Święta są po to, żeby się zatrzymać i pomyśleć. Gdyby tak poszukać to w każdej wierze jest coś z czym sie nie zgadzamy. Zawsze znajdzie się jakiś wariat :-)
    Dla mnie ważne jest być dobrym człowiekiem i nie krzywdzić nikogo.

    Spokojnych Świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Religia jako taka nie ma w sobie nic zlego, przeciwnie. To ludzie wprowadzaja do niej pierwiastek zla, agresji wobec innych religii czy osob niewierzacych. I to wlasnie jest zle.
      Wam rowniez zycze spokojnych dni swiatecznych :***

      Usuń
  7. Udanych świąt, Panterko :))
    Niestety, masz rację w tym, co napisałaś ... owszem, jest wielu porządnych ludzi, katolików, ale zło i deprawacja jest bardziej widoczna i wypaczyła sens wiary, KK, wypaczyła ludzi, którzy idą co niedziela i święta do kościółka, lecą do komunii, a nawet się spowiadają i co z tego? Po wyjściu z kościoła jakby zło w nich wstępowało. Ot, taki paradoks.
    No nic, słońce się u nas pokazało, zobaczymy, jak się dzień rozwinie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak maja wychodzic z kosciola lepsi, skoro zlo tkwi w samym kosciele? Jak maja kochac, szanowac i tolerowac, kiedy na kazaniu wmawia im sie, ze maja nienawidziec? To wlasnie kosciol czyni wielu ludzi zlymi.
      I to jest dopiero paradoks!
      U nas tez piekna pogoda, ale ziab taki, ze jeszcze sie powstrzymam z wychodzeniem. Milego! :***

      Usuń
  8. Moje skojarzenie z "Hallelujah"
    https://www.youtube.com/watch?v=lt5DDhigXTA
    Wesołego jajka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tego aleluja to nie znalam! Jednak to nie moje klimaty, wole Haendla i Cohena. :)))
      Przyjemnego dnia, Tupajko :***

      Usuń
    2. Świetne! Uwielbiam Rammstein.

      Usuń
    3. Ja od czasu do czasu mogę jedną, dwie góra piosenki posłuchać - ciężka i muza, i teksty.

      Usuń
    4. Podobnie ja, na dluzsza mete glowa mi peka.

      Usuń
    5. Tekst akurat powala...no i taki tematyczny ;)

      Usuń
  9. Najważniejsze by być dobrym człowiekiem. Bez znaczenia w jakiego ów człowiek wierzy boga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwazniejsze to nie uznawac wlasnej religii za jedynie sluszna. Bez tolerancji dla jakichkolwiek innosci rodzi sie fanatyzm.

      Usuń
    2. Alleluja!
      Tez lubię Cohena (i innych wykonawców 'Halleluja' :)
      Do kolekcji hallelujowej dorzucam http://m.youtube.com/watch?v=_M6px6Ynm90
      :D
      Alelluja!

      Usuń
    3. Ten film nie jest dostępny w Twoim kraju, ponieważ może zawierać muzykę pochodzącą z wytwórni SME, co do której nie uzgodniliśmy warunków korzystania z organizacją GEMA.
      I tyle na temat. :)))

      Usuń
  10. Wesołego Alleluja.Smacznego Jajka!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Prawda jest w tym co piszesz, ale na szczęście nie wszyscy są tacy. Dla mnie liczy się człowiek, nie ważne jakiej wiary, byle był tolerancyjny i szanował ludzi. Pozdrawiam słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja nie jestem katoliczka, choć moi rodzice mnie ochrzcili i posłali do komunii. ( w czasach strasznych, komunistycznych prześladowań katolików). ale rosłam, myślałam, czytałam i doszłam do wniosku, że każda religia to nie moja bajka. zostałam ateistką. i wszystko sie we mnie burzy jak widzę i purpuratów i zwykłych księży co to swoje sądy i poglądy uważają za objawienie. A tak na dobra sprawę to nie wiadomo, czy jezus żył na prawdę, czy został ukrzyżowany, bo wzmianki o tym powstały dopiero około 100 lat po jego śmierci. naocznych świadków brak. może był jakiś prorok, co to uczył tego i owego.
    a bóg? jeśli mi ktos odpowie, kto stworzył boga, który był podobno pierwszy na świecie, to może zacznę szukać źródeł.
    przepraszam panterko za tyle słów, ale jak widzę ile jest głodu i nędzy a jednocześnie patrzę na tych sycących swoje brzuszyska obłudników to....może nie dopowiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rece mi opadaja, kiedy czytam, ze kosciol to wspolnota. Jaka wspolnota? Chyba towarzystwa wzajemnej adoracji kleru. Wspolnota bedzie, kiedy wierni zaczna miec prawo do wspolstanowienia, m.in. o kasie kosciola.
      Nie wiem, kto za komuny przesladowal klechow, natomiast teraz kler przesladuje innowiercow i ateistow, narzucajac swieckiemu (jeszcze) panstwu wlasne koscielne prawa.
      Zarzucanie mi obrazy uczuc religijnych czy tez samych rzetelnie wierzacych katolikow jest sporym naduzyciem. Ja wysmiewam jedynie system, jaki powstal. Ale moze dzieje sie to na zasadzie uderz w stol...?

      Usuń
  13. Co znaczy Alleluja / Hallelujah tudzież "z czym się to je", my akurat doskonale wiemy :)).
    Panterko, w dobroć Twą, jak dotąd, nie zwątpiliśmy nigdy. I niech tak zostanie - do końca świata i jeden dzień dłużej."))♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otoz, Errato droga, moze Ty wiesz, co to znaczy. Moze jeszcze kilka innych osob, ale z pewnoscia nie wszyscy, bo wtedy nie slychac byloby wesolych alelujow. :)))

      Usuń
  14. Czy jestem katoliczką?Chyba tak bo tak zostałam wychowana i tak wychowałam mojego Syna,czyli jestem katoliczką ale...nie słucham tego co mówi kościół-księża,bo są to ludzie na wskroś obłudni,hipokryci,kłamcy,fałszywe istoty bez cienia współczucia dla innych"katolików",którzy słuchają tego co oni klepią a nie tego co co chociażby mówi Biblia.A to znaczy,że Biblia sobie a katabasy sobie.Oni nie martwią się o swoje owieczki,oni martwią się o swój byt,który powinien być na najwyższym poziomie jaki można osiągnąć na świecie.Pokażcie mi księdza,który sprzedał swój samochód i pomógł biednej rodzinie!Prześladowania kościoła za komuny?No to są chyba jakieś żarty!W 1970 roku wyszłam za mąż za oficera LWP.Bez ślubu kościelnego.Tematu tegoż nie było.W 1972 roku chrzciłam Syna,później mieszkając na osiedlu wojskowym,Syn był u komunii i wcale nie chowałam świecy pod kostiumem.W 1992 r.ksiądz nie chciał ochrzcić mojego Wnuka bo...rodzice nie mieli ślubu kościelnego.Wnuk został ochrzczony w...kościele garnizonowym.Czy to inna wiara i inne zasady?Nie,to fałsz,obłuda i zakłamanie tych"wyznawców"Boga.
    Oczywiście,zdarzają się"prawdziwi"księża tak samo często jak i wśród ludzi można trafić na Człowieka.Niestety,ci"prawdziwi"księża są szybko tłumieni przez ich współpracowników bo obraz"prawdziwego"księdza bardzo psuje obraz innych księży w oczach owieczek.To wszystko co czynią owieczki dla uczczenia Boga zasila kieszeń i ego boskich pośredników.
    Zawsze powtarzam:nie słowa się liczą tylko czyny i to na co dzień jak i w sferze...boskiej!
    Miłego popołudnia,u mnie od rana słońce acz zimno:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksieza pokazali wiernym droge do powierzchownego postrzegania religii, bo tradycja, bo wypada, bo wszyscy tak robia, bo na jezory wezma, bo bialy welon... i tysiace innych rownie glupich powodow. Przymusy, listy obecnosci, nieprzerwane wyciaganie pieniedzy nawet od najbiedniejszych, przekrety finansowe, afery pedofilskie, bezkarnosc wobec prawa i nawet swietym zrobili patrona pedofili w sutannach. Nic, tylko pogratulowac! I to ma byc ta wspolnota?
      Nie ma sie co oszukiwac i zaklinac rzeczywistosci, nie ma zadnej wspolnoty, a kosciola juz dawno nie tworza wierni, to struktury mafijne, przestepcy jakich malo, czesto uchodzacy karze.
      Po czynach ich poznacie - wlasnie dlatego odeszlam z tej instytucji. A trzymanie sie jej kurczowo i przekonywanie, ze jest cos warta, prowadzi jedynie do jeszcze wiekszej bezczelnosci klechow.
      U nas zrobilo sie ladnie, choc nieco wietrznie, ale slonko daje na 100%. :)

      Usuń
  15. Kościół sobie a Bóg sobie nie jest im po drodze. Poza tym, Bóg ale o tym już pisałam wielokrotnie, to nie żaden facet co siedzi gdzieś tam w jakimś niebie. To siła i moc sprawcza w Tobie i we mnie w drzewie psie i kocie i kaczce nawet w pietruszce. Może i można w nią nie wierzyć w ową sprawczą moc, pewnie i można, ale bez niej żyć się nie da. :) Nie rozumiem jednak ludzi którzy wyobrażają sobie boga-chłopa, bożyczku ale czemu akuratnie tak? Rzeczywiście nie ma dowodów na życie Jezusa a szukałam naprawdę solidnie szukałam bo tego byłam ciekawa bardzo i nie powiem bo bym skłamała nie chodziło mi o udowodnienie sobie że Go nie było, nie szukałam by uwierzyć, naprawdę uwierzyć. I nie znalazłam ani jednego dowodu. A przecież ludzie umieli pisać i czytać już 5 tysięcy lat temu i pisali też 2 tysiące lat temu i żydzi pisali, zwykłe listy proste rodzinne często i ani słowa.
    Jest prawdą że Rzymianie jako jedyny barbarzyński lud krzyżowali ludzi, czynili to jednak poza miastem tam były krzyże postawione w całym rzymskim imperium, nawet na wyspach. Skazani nie dźwigali krzyży na plecach :)))) bo by ich nie udźwignęli, ale belkę poprzeczną jako symbol skazanego. Piłat był prawdziwy ale Jezusa nie skazał nie miał jak, Kaligula mu nakazał wleźć do Świątyni i wsadzić tam Chorągwie święte dla Rzymu, to wlazł i wsadził tam te świętości akuratnie podczas jakiegoś święta żydowskiego gdzie większość poz miastem była. Przyszedł do niego kapłan Sadyceusz i spytał, czy weźmie na siebie to co się stanie gdy ludzie wrócą do miasta. Piłat się rozmyślił i kazał zabrać rzymskie świętości. Po czym czekał na sznur o swego Cesarza oznaczający że ma popełnić samobójstwo z racji nie wykonania rozkazu. Sznura nie dostał bo Kaligulę skasowano. Następny Cesarz odwołał go tylko w funkcji prokuratora. Pisał o tym Józef Flawiusz żyjący w tych samych czasach co Jezus, a pisał historię swojego kraju. Dla mnie Józef to Jezus, dziwnie jego życie w Galilei przypominana Jezusowe i to że miał być niby ukrzyżowany a nie był, ale myślano że był. Oj kończę oj raby jak dużo już idę trochę pojeść. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zaglebialam sie az tak bardzo w dociekanie, czy Jezus zyl, czy tez nie. Jestem sklonna przychylic sie do tezy, ze jednak byl taki prorok, ze nauczal o milosierdziu, stworzyl wokol siebie sekte i przeszedl do legendy. Jednak to, co mamy teraz nijak sie ma do jego nauk. Kler rosci sobie prawo do traktowania wiernych jak zgrai debili, za ktorych trzeba decydowac, bo sami sa zbyt bezmyslni (co zreszta czesciowo sie zgadza). Ja kieruje sie w zyciu wlasnym sumieniem i ono jest dla mnie najwyzszym autorytetem, bo nie chcialabym sie musiec wstydzic przed sama soba i ze wstretem spogladac w lustro. Mnie nie musi nikt niczego narzucac ani kontrolowac, czy straszyc ogniem piekielnym. Szkoda mi tych, ktorzy nie umieja sami pokierowac wlasnym zyciem i potrzebuja bata (bozego) nad grzebietem i wytycznych zawartych w 10 przykazaniach, ktorych zreszta i tak nie przestrzegaja.

      Usuń
    2. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego jak brzmi ostatnie zdanie. Niby twierdzisz że szanujesz ludzi wierzących. A z tego zdania wynika że masz ich ( nas ) za bandę matołów nie umiejących zrobić kroku w życiu bez wytycznych.

      Usuń
    3. Czy nalezysz do ludzi, ktorzy potrzebuja wytycznych, zeby ich pozniej i tak nie przestrzegac? Jestes czlowiekiem bez wlasnego sumienia? Rybenko, czytaj ze zrozumieniem, a nie wybiorczo.

      Usuń
    4. To ty pisz sercem a nie emocjami
      Jestem kimś dla kogo przykazania są ważne
      są wytycznymi
      czasami strach przed Bogiem powstrzymuje mnie przed złem
      nie wstydzę się tego
      i nigdy nie napisałabym - szkoda mi ludzi którzy nie muszą przestrzegać przykazań żeby dobrze żyć

      bo być dobrym a być wierzącym to dwie różne rzeczy
      tylko trudno to zrozumieć czasami osobom niewierzącym...

      Usuń
    5. Ja tak nawet bym nie pomyślała
      biorę ludzi jakimi są
      nie jest dla mnie ważne w co wierzą
      albo w co nie wierzą
      Szkoda to mi może być kogoś kto nie umie przestać palić albo pić. Albo że nie lubi seksu:)

      Usuń
    6. Nie wierze w to, ze gdybys nie miala przed oczyma tablic z przykazaniami, postepowalabys niegodnie i nie wierze rowniez, ze godnie postepujesz ze strachu przed Bogiem, bo nie jest to istota, ktorej nalezy sie obawiac. Nie jestem teologiem, ale o ile mi wiadomo, Bog jest bezgranicznie milosierny i to ludzie (kaplani) wymyslili pieklo jako straszak i narzedzie posluszenstwa.
      Przeznasz jednak chyba, ze to, co wyprawia sie w kosciele, dalekie jest od nauk Chrystusa, wiekszosc wiernych ma przykazania daleko z tylu, a w kosciele bywa, bo musi, czasem tez, bo panuje tam podniosly nastroj, a oni chca sie wyciszyc. Nie tedy droga, prawda? Poprzez bywanie w kosciele nie bedzie sie lepszym czlowiekiem i odwrotnie, omijanie go szerokim lukiem nie czyni gorszym.

      Usuń
    7. Ja znowu tylko przypomnę
      bycie dobrym a bycie wierzącym to nie to samo
      a nie wiem jaka bym była gdybym nie miała za drogowskaz dziesięciu przykazań
      może i dobra bo mało która etyka odbiega od najważniejszych przykazań.
      Zresztą ja wcale taka szlachetna znowu to nie jestem:)

      Usuń
    8. A że mnie wiele rzeczy w kościele wkurza to kolejna historia. . .

      Usuń
  16. Panterko, masz jakieś straszne doświadczenia z związku z katolikami, z Kościołem... Ludzie są różni, i katolicy, i niekatolicy...
    Zapytałam kiedyś, ja katoliczka, przyjaciółkę moją i przede wszystkim rodziców - Żydówkę - atesitkę, która jest uznanym w swojej dziedzinie naukowcem, co sądzi o cudach, które przecież się zdarzają. Powiedziała, że ma świadomość, żę takie rzeczy mają miejsce. Uznaje fakt, że istnieją. Nie potrafi ich wyjaśnić, po prostu. Ja dzięki wierze potrafię.To nie bat, to nadzieja, siła do swoich własnych małych zmartwychwstań. Dla wszystkich wierzących i praktykujących, także dla tych, którzy obżerają się w święta, itd.
    Dużo radości dla Ciebie! Święta jeszcze nie minęły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strasznych doswiadczen na szczescie nie mam zadnych, zaczelam jedynie patrzec krytycznie i przestalam traktowac ksiezy jako pewnego rodzaju nadludzi. Spostrzeglam w pewnej chwili, ze zaczynaja mna manipulowac dla osiagniecia wlasnych interesow, a grzesza na rowni, jesli nie bardziej, od przecietnego wiernego. Z ta chwila przestali byc dla mnie jakimkolwiek autorytetem.
      Jesli zas chodzi o zjawiska zwane dla uproszczenia cudami, to owszem, zdarzaja sie dziwne rzeczy, ale na kazde mozna znalezc racjonalne wytlumaczenie. Latwiej natomiast okrzyknac cos cudem, niz zaglebic sie w dociekanie, dlaczego.
      Najprostszym przykladem niech bedzie Wojtyla. Podobno modlitwy do niego uzdrawialy ludzi. Zastanawia mnie jednak, dlaczego nie uzyl swojej cudotworczej mocy, kiedy jego podwladni gwalcili male dzieci. Dlaczego, zamiast wydac ich w rece sprawiedliwosci, tuszowal sprawy, zamiatal pod dywan, a winnych kazal przenosic na inne parafie? Jestem pewna, ze te skrzywdzone dzieci tez sie do niego modlily, inni pisali skargi do Watykanu. I nic, pozostal nieugiety jak glaz. Cud jakis, prawda?

      Usuń
    2. No nie! Napisałam komentarz i skasowałam.
      No to jeszcze raz, pokrótce:)
      Księża nie są nadludźmi, są tylko ludźmi, dlatego grzeszą. Zdarzyło mi się wejść w ostrą polemikię z księdzem, bo po prostu nie miał racji, ale nie wszyscy manipulują i gwałcą, jestem tego pewna.
      Nie na wszystkie zjawiska da się znaleźć racjonalne wytłumaczenie, np. krew św. Januarego.
      Cuda za pośrednictwem Jana Pawła II są udokumentowane.
      Co do decyzji Papieża myślę, że nie wiemy wszystkiego. Nie sądzę, że zamiatał pod dywan.
      W Kościele dzieją się różne złe rzeczy, bo Kościół tworzą ludzie, a ludzie z natury są słabi. Niektórzy są tylko księżmi z nazwy. Ja też nie godzę się na pewne rzeczy i uważam, że ci, co dopuścili się gwałtów, powinni za to odpowiedzieć i odpowiedzą.
      Wiara to jedno, a ułomności ludzi drugie. Nie można utożsamiać Kościoła jedynie z księżmi, którzy grzeszą, z nienawiścią antysemitów... Kościół to też wiele dobrego, to moja siostra misjonarka, która pomagała umierającym trędowatym w Indiach, karmi bezdomnych i odwiedza schorowanych samotnych. Tak z powołania, za nic. To wielu innych, których znam. Księża, rodzina, przyjaciele...To mój Kościół. A ja jestem jego słabą częścią.
      :)


      Usuń
    3. Ja juz nie jestem w stanie obiektywnie na kosciol spojrzec. Dla mnie to zrodlo zla. Dobra prace jednej misjonarki zaciemniaja podlosci innej, mowie tu o matce Teresie. Ksiezom, ktorzy mowia ludzkim jezykiem, jak Lemanskiemu czy Bonieckiemu, kaze sie milczec. Pozwala sie za to naglasniac podle bzdury radia z ryjem, nie karci biskupow za szantaze w stosunku do poslow. Nie robi sie nic w sprawie wielomilionowych przekretow w Caritasie, ale pietnuje glosno Owsiaka.
      Wielu osobom nie odpowiada ten stan rzeczy, jednak nikt nic nie robi, dalej karnie chodza do kosciolow i pozwalaja sie zniewazac, uzurpujac sobie bycie czescia wspolnoty. Otoz nie, bo koscioly nie sa juz miejscem, gdzie jest Bog, to prywatne folwarki kleru, zbierajacego kase na wlasne przyjemnosci, zakazujacego i nakazujacego, potepiajacego i straszacego. Nie masz prawa sie sprzeciwic, a to swiadczy jedynie o tym, ze nie traktuje sie Ciebie jak czlonka tej wspolnoty, bedacego na rownych prawach, lecz jedynie jak bezmyslny trybik, ktory ma robic tak, jak chce ksiadz.
      Doszlo juz do takich paradoksow, ze polski episkopat watpi w poczytalnosc papieza i ani mysli postepowac jak on by sobie zyczyl i jak sam postepuje. To jest chore!

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.