Zdjecia sa z komorki, dlatego bez mojego znaku wodnego.
W piatek lezalam odlogiem, pogoda byla do niczego, a ja przemeczona robota. A nie, pardon, cos zrobilam, upieklam sernik. Bardzo dobry wyszedl.
W sobote nasza srednia corka obchodzila urodziny, wiec ugotowala dla nas wspanialy obiad. Bardzo sie postarala i wszystko bylo niezwykle pyszne. Mmmmm.... niebo w gebie!
Najstarsza upiekla dla jubilatki ciasto z likierem. |
Kirunia tez z nami byla. Tu wyglada sobie przez balkon. |
Obok naszej sciezki spacerowej buduja droge. To chyba row odwadniajacy. |
Plac budowy, czyli ubijania bylego pola uprawnego. |
Tu jeszcze nie zdazyli wykopac "fosy", wiec woda stoi na polu. |
Niedziela przebiegla na luzie, byl spacer z piesami, byla tez wesola muzyka pod oknami. Nie, nikt mi serenad nie wyspiewywal, az takiego wziecia nie mam. To tylko ktos z sasiedztwa sie slubowal, jak mawiala jedna z moich corek. Zajechali kawalkada pstro udekorowanych aut, potanczyli na ulicy i pojechali, nie wiem, czy do USC, kosciola, czy juz na wesele. Towarzystwo bylo calkiem egzotyczne, a ja do konca nie doszlam, czy byli to niemieccy Cyganie, czy muzulmanie. Zobaczcie sami, bo zrobilam kilka fotek cichcem zza kwiatkow na parapecie.
A moze byli oni z Balkanow, gdzie i chrzescijanie, i muzulmanie zyja obok siebie? Po strojach gosci weselnych mozna brac pod uwage wszystkie opcje. Pojecia nie mam, ale bawili sie dobrze, choc panna mloda nie wygladala wcale na uszczesliwiona, a panu mlodemu chyba zabraklo kasy na garnitur, bo dosc oryginalnie byl odziany. Najwazniejsze, zeby sie szanowali i zyli w zgodzie, ciuchy to rzecz drugorzedna.
Mala Leine mocno wezbrala po ostatnich opadach... |
... ale niektorym nie przeszkadzalo to w kapieli. |
Slodkie fiolki, slodsze niz wszystkie roze... |
Na ostatnich czterech zdjeciach jest Klostergut Reinshof, o ktorym pisalam TUTAJ, a ktory tym razem odwiedzilismy od przeciwnej strony.
Jak zwykle podczas spacerow, odpalilam Endomondo. Kto jest na fb, ten widzial, ze publikowalam na raty. A to dlatego, ze w miedzyczasie musialam zadzwonic. Na Endo wcisnelam pauze, a kiedy chcialam przejsc do telefonowania, za kazdym razem pytalo mnie, czy chce zakonczyc. Nie chcialam, ale i telefonowac nie moglam, wiec w koncu musialam. Po rozmowie wlaczylam Endo od nowa. Pewnie jest na to jakis trik, ale po pierwsze nie mialam ze soba okularow, a po drugie i tak niewiele w tym sloncu moglam na ekraniku zobaczyc. Moze ktos z Was wie, jak moge te przeszkode ominac? Bo jest to niezwykle denerwujace, kiedy zmuszona jestem przerwac zapis treningu, zeby skorzystac z jakiejkolwiek innej funkcji.
Na poniedzialkowy obiad zaprosila nas najmlodsza corka. Duzo nas bylo, bo oprocz naszej piatki byl nasz rozwodzacy sie przyjaciel ze swoja mama i dwoch moich zieciow in spe (trzeci nie mogl). W sumie 9 osob i dwa psy, co spowodowalo lekka cianote w mieszkaniu i koniecznosc podzialu stolowego, czesc z nas jadla przy normalnym stole, a czesc musiala w karkolomny sposob przy niskiej lawie. Takie to sa uroki zycia w niewielkich mieszkaniach, gdzie pasuje stol, najwyzej na 6 osob. Po obiedzie poszlismy wszyscy na spacer dokola Kiessee, zeby spalic choc czesc tego czterodaniowego obiadu. Mloda przeszla sama siebie! Nawet nie myslalam, ze tak dobrze umie gotowac i to dania, ktorych na pewno nie uczyla sie w domu, cos tam wyeksperymentowala sama.
A dzisiaj czas do fabryki, choc bardzo mi sie nie chce, bo szybko zdazylam sie przyzwyczaic do nicnierobienia... Witajcie z powrotem w realnym swiecie!
foto fiołków cudne! Co do ubrania Pana młodego to teraz chyba takie czasy... kobieta zawsze chce, musi wyglądać dobrze a facet.... wiele różnych zdjęć widziałam...Panna młoda stosownie do okazji a pan młody nawet w dresie sie zdarzył...
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy tylko w Rosji! :))))
UsuńTu widzialam cos podobnego po raz pierwszy.
masakra.... ja pamiętam jak sie jeszcze na te randki z polakami umawiałam jak przychodzili ubrani to sie odechciewało dla tego pomyślałam że to takie czasy.... bo skoro sie na wyjście z dziewczyną nie potrafi ubrać (odróżnić ciuchów byle jakich w których chodzi np po domu) , to i zapewne znajdą sie i tacy co ślubem sie nie przejmą.... bo nie lubi, bo po co na jedną okazje eleganckie nosić, a czy dres nie jest elegancki (wg właściciela widocznie jest)... bo jest taki twardziel że go nikt i nic nie zmusi...
UsuńTo chyba rzeczywiscie znak czasow, bo za mojej mlodosci chlopaki dbali o siebie, a juz zwlaszcza idacy z dziewczynami na spotkania.
UsuńA kazdy facet powinien choc jeden garniak w zyciu miec. :)))
Ja tez bym miala nietega mine jakby mi kazali zalozyc taka sukienke.
OdpowiedzUsuńEch, do fabryki wracac trza... dobrze ze to tylko cztery dni, zaraz znowu bedzie weekend :-)
Pelna wrazen, padlam wczoraj juz o 22.00 do wyrka i przespalam snem kamiennym cala noc. :)))
Usuńna jakiegoś Turka mi to wygląda...
OdpowiedzUsuńjakby moj małżonek tak się odstroił na ślub to chyba kopnęłabym go w zadek, choć nie jestem specjalną modnisią :) Miłego, poświątecznego tygodnia :) :***********
Turki to chyba raczej nie sa, bo tylko jedna baba byla tak przebrana, wiec to raczej jakas pomieszanka narodowosciowa. A zreszta, czy to wazne? :)))
UsuńBuzinki :***
No czwartek to był faktycznie zielony jak diabli... Tak zielony jak Miecka biała:)
OdpowiedzUsuńPo poludniu na szczescie znow sie zazielenil, tylko rano byl taki snieg. :)))
UsuńA jakby Miecke pokazac w negatywie, to bedzie biala jak ten snieg, co nie? :)))))))
Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńDzieki i Tobie tez, Halutka :***
UsuńWitaj realnyświecie! Mam nadzieję,że mimo wszystko miło będzie. Buziaki! ( u nas pogoda była znośna!)
OdpowiedzUsuńA tu calkiem sloneczna, choc nieco mrozna. Fajnie bylo. :)))
UsuńNo to miałaś super święta - fajnie :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia .
Swieta? Jakie swieta? Mialam fajny krotki urlopik. :)))))))))
UsuńAno, witamy w realu :))
OdpowiedzUsuńPan młody miał widocznie mocno wyrabane jesli chodzi o ubiór i cały ten ślub ;)) Może ich przymusili? Albo nie wypada im na weselu radości demonstrować? Trudno powiedzieć ...
Fajne miałaś te wolne dni, Panterko :))
Fakt, byly naprawde przyjemne! Bez roboty, gotowania, z piekna pogoda - nie moge narzekac. :)))
UsuńTen cukier puder na babce pasuje do widoku za oknem :))))))
OdpowiedzUsuńPodczas świąt świat wirtualny musiał ustąpić miejsca realnemu :). Właśnie nadrobiłam zaległości w czytaniu Twoich postów. Właściwie nie miałam zamiaru ich komentować, ale męczyło mnie to, co napisała w komentarzach Rybeńka; czy naprawdę czasem potrzebny jest strach przed bogiem, żeby przestrzegać przykazań? Nawet sobie każde przykazanie w myślach przeanalizowałam i stwierdzam, że nie, nie jest potrzebny. Przynajmniej nie mnie, ale to temat na długą dyskusję i tu odzywa się jeden z grzechów głównych, a mianowicie lenistwo :)
Dla porządku dodam, że biblia nie jest dla mnie księgą świętą, ale tekstem kultury, który znam dość dobrze, a nawet lepiej, niż wielu tych, którzy twierdzą, że jest samą prawdą.
Cieszę się, że miałaś dobre święta :)
O biblii to ja jeszcze mam zamiar napisac, bedzie smiesznie i zarazem zalosnie.
UsuńMnie i tak pierwsze dwa przakazania zupelnie nie dotycza, bo wszystkie religie traktuje na rowni i zupelnie nie wiem, w czym jedna mialaby byc lepsza od innych. Wszystkie sa jakims batem na wiernych, a ja bata nie potrzebuje, zeby zyc porzadnie. Przenajmniej nikt mi godnosci nie odbiera i nie nakazuje ascezy. :)))
Zgadzam się z tobą, jak najbardziej.
UsuńSie ciesze. :)
UsuńRzeczywiście ta panna młoda ma nietęgą minę, a młody luzacko ubrany. :D Może tak to u nich wygląda? Tylko panna młoda strojna?
OdpowiedzUsuńCześć po świętach! :)
Wiele slubow juz tu widzialam, ale taki stroj pana mlodego przy wystrojonej z przepychem wybrance po raz pierwszy. Albo oboje sa na luzie, albo oboje w typowych strojach slubnych. Troche to dziwne.
UsuńDni wolne sa fajne, ale rozleniwiaja... :)))
Może to nie pan młody jeszcze a np brat bo to wyjscie z domu panny młodej?
UsuńPanterzanko, wici doszły. Dzięki. Napiszę w mailu więcej.
Caly tydzien wiciom zejszlo. :)
UsuńOni oboje wygladaja na bardzo uszczesliwionych okolicznoscia, w sumie najradosniej to wyglada ta babeczka od stop po chuste, ubrana na czarno, ale to chyba taka radosc z cyklu "nareszcie corke za maz wydalam i bedzie wiecej miejsca w domu" ;) A moze to cyganie? U nas jest taki program "My big fat Gypsy wedding" panna mloda zawsze tak bufiasto wystrojona, ze czasami sukni uniesc nie moze i malzenstwa aranzowane.
OdpowiedzUsuńU nas juz wiosna, kwiatki i listki na drzewach, no jak to na polnocy, wiadomo, zawsze cieplej ;)
Na Cyganow wskazywalaby suknia mlodej i to dziwne bezowe przebranie kobiety stojacej obok. Gdyby to jednak byli Cyganie, wszystkie baby bylyby przebrane, a i mlody mialby garnitur. Ta w hidzabie wygladala raczej na goscia niz tesciowa. :)))
UsuńNo to widzisz teraz, jak to było u mnie, aż do wczoraj,,,
OdpowiedzUsuńOoo, to i do Ciebie wreszcie wiosenka zawitala? :)))
UsuńNajlepsze z tych świąt to są spacery i są z nich same korzyści :))))
OdpowiedzUsuńCale szczescie, ze pogoda dopisywala, bo inaczej siedzielibysmy w chalupie i sie obzerali. :)
UsuńJa też w sobotę latka kończyłam. Ale wyjątkowo rodzinkę zaprosiłam nie w dzień urodzin a na niedzielny obiad :) Inaczej bym była z ręką w nocniku ;)
OdpowiedzUsuńJedna z moich corek jest urodzona 4.04, druga 5.05, tylko trzecia nie pasuje do schematu. :)))
UsuńNajlepszego, Olena, choc z malym poslizgiem. :)
U mnie kot się wpisał w schemat: 6.06, na dodatek 2006 czyli 666 diabelstwo ma ;)) Nie mogłaś się postarać z tą czecią??? ;)))
UsuńDziękuję Panterko ale w tym wieku to się już urodzin nie powinno obchodzić ;)
Ta trzecia jest w sumie pierwsza, najstarsza. Urodzila sie 16.09 i wtedy nawet nie przypuszczalam, ze jakis schemat w ogole nastapi. :)))
Usuń