piątek, 31 marca 2017

Nie po kolei...

... beda te posty z Polski, ale z pewnoscia bardziej Was ciekawi historia adopcji Toyi (hue, hue, hue) od moich przygod z miasta Uc. Zaczne wiec od punktu widzenia Gosianki, bo Ona to naprowadzila nas na trop Toyi, Ona skontaktowala mnie z dotychczasowa opiekunka psiny, Ona zgodzila sie sluzyc wlasnym lozkiem, by nas przenocowac, Ona zorganizowala maly zlot blogowy, nakarmila  nas wlasnom piersiom, nadawala prezentow, ze az wstyt. O, TUTAJ Gosia pisze i pokazuje, jak to z Toyka bylo.
Najpierw jednak z narazeniem zycia odbierala mnie z dworca, a dokladnie z przydworcowej ulicy, gdzie mnie Polski Bus wyrzucil. Jeszcze slowko o podrozy Polskim Busem. Jestem zachwycona. Wszystkim! Obsluga, komfortem jazdy, punktualnoscia, czystoscia. Wiekszy wypas niz w autobusach miedzynarodowych Sindbad, ktorymi podrozuje z Niemiec.
Zanim zawitalysmy do domu, Gosia obwiozla mnie po swojej okolicy, pokazujac, gdzie Ona mieszkala, gdzie Opakowana, gdzie chodzila do szkoly i o jakim domku marzyla w dziecinstwie. Czasu bylo niewiele, bo moj slubny tez juz zameldowal sie we Wrocku i trza bylo czekac na niego w domu, a za chwil pare nadciagnac mialy dziewczyny na zlot czarownic z blogowiska. W kilka chwil chalupa byla pelna, nawet nie zdazylam dobrze przyjrzec sie zwierzakom Gosi.


Gocha poszla po calosci i po bandzie, zamowila cztery GIGANTYCZNE pizze, ale nie ma tego zlego, bo przynajmniej mialam co jesc w domu po powrocie,  jako ze dostalismy cala pizze na droge. Nawet nasza liczna banda czarownic plus dwoch panow malzonkow nie dalismy rady tym ilosciom, choc bylo takie pyszne.
Po takiej wyzerce poszlismy wszyscy z Fiki-Miki na krotka wieczorna przechadzke.

Ciemnawo juz bylo i pieski wyszly jak duszki, zwlaszcza Fikunia

Wszyscy wiom, co to za most, a ja go wdzialam na zywo


Od lewej: Marija, Dedytka, Sonic, mua i Gosianka

Tak pieknie slonce zachodzilo.
Nielatwo bylo sie rozstawac. Na wlasnej skorze odczulam fenomen spotkania blogowego. Widzisz czlowieka po raz pierwszy w zyciu, a rozmawiasz z nim, jakbyscie sie znali od urodzenia. Slyszysz imie i nazwisko, ktore nic ci nie mowi, bo znasz jedynie nicka. No pelne jaja!
Nastepny dzien zaczelysmy od wizyty w kocim pokoju. Poznalam tymczaski:

Chmurke

Bryze

Balbinke
I kilku rezydentow:
Ptysie, ktora sie zachwycilam, bo jest jeszcze bardziej towarzyska od Bulki

Fikunie. Mika sie pochowala i nie chciala pozowac

Stefanie Babel
Hokus wprawdzie nas powital przed domem, ale potem poszedl sobie w efekcie go nie sfocilam. Za to Gosia, jak co rano krecila filmik z Chmurka, ktora ani troche nie chce nawiazywac kontaktu z czlowiekiem. Wprawdzie poddaje sie pieszczotom i czyni to bez agresji, ale z jakas rezygnacja. Jest sliczna i chyba dotad nie miala duzo do czynienia z czlowiekiem. Niby chce, a boi sie. Tu akurat Gosia filmuje Bryze.


Potem juz tylko czekalysmy na Toye i jej opiekunki, ale o tym napisze jutro, bo mi post za dlugi wyszedl.







64 komentarze:

  1. Pozostaje tylko pozazdraszczac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leciwo, ja sama sobie zazdraszczam, ze moglam wreszcie wziac udzial w takim zlocie, dopiero po 7 latach blogowania. :))

      Usuń
  2. Fajnie jest sie tak spotkac, wygladacie wszystkie super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star, jak bedziesz duza, to tez kiedys wpadniesz na stary kontynent na jakis zlocik, co? :)))

      Usuń
    2. Jak urosne:))) moze;) nie obiecuje, bo to nie zawsze ode mnie zalezy, czasem trzeba sie zmierzyc z silami wyzszymi.

      Usuń
    3. Mozesz zabrac na wycieczke Tatka i Wspanialego, niech tez sie z nami dobrze bawia. :)))

      Usuń
  3. Swietna grupa! az zazdrosc bierze, ze tam nie bylam!!! hahaha!, a jezeli chodzi o Bus Polski to tez jestem jego zwolenniczka, zachwycam sie jak Ty, uzywam te linie kiedy tylko moge, a jezeli bilet kupi sie wczesnie to jezdzi sie za darmo, no prawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, zapomnialam napisac o cenach, ktore sa naprawde niewygorowane w stosunku do jakosci uslug, ktore swiadcza. :)

      Usuń
  4. No ja nie wię co to za most.
    A Sinica nie poznałam bo zostało jej jedna czwarta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, Sonic ma figure, az zeby bola (z zazdrosci). :)))
      Gosianka robila przez caly ubiegly rok "Projekt Most", czyli fotografowala ow most CODZIENNIE - co za samozaparcie i konsekwencja! (wiecej tu: http://zamoimidrzwiami.blogspot.de/p/projekt-most-2016.html)

      Usuń
    2. Bylam tam pierwszy raz w zyciu, a znalam ten most jak wlasne piec palcow. :)))

      Usuń
    3. Dzięki, Rybciu, dzięki:)))
      Z tego co piszesz wynika, ze jak się widziałyśmy ważyłam jakieś 240 kg :))))

      Usuń
    4. No na pewno bylo Cie wiecej, kiedy my sie w Uc widzialysmy. :)))

      Usuń
    5. sonic, było Cie duzo więcej, co nie znaczy, że wyglądałaś źle:)))

      Usuń
    6. Ale za to teraz wyglada zaje...fajnie.

      Usuń
  5. I słowo (blogowe) stało sie ciałem!:-) Fajnie wyglądacie razem - jak dziewczyny z jednej klasy Ale przygoda i przeżycie! Będzie co wspominać!Buziaki!:-)***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory to mnie skrecalo z zazdrosci, kiedy czytalam o zlotach blogowych, teraz wreszcie i ja moglam wziac udzial w podobnym zlocie. Szczesliwie nawet Edyta byla akurat we Wrocku na urlopie, bo normalnie mieszka w Dojczlandzie. :))
      :***

      Usuń
    2. Teraz mnie skręca z zazdrości. Nie spotkałam się jeszcze z żadną blogową koleżanką, a o tym marzę. Cudowne spotkanie i brawo dla Gosi za organizację :)

      Usuń
    3. Giga, nic nie stoi na przeszkodzie umawiac sie na zloty. Ty masz latwiej ode mnie, bo blizej do wszystkich. :))

      Usuń
  6. Fantastyczne spotkanie i pobyt jak widzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet moj slubny, ktory niespecjalnie lubi nocowac poza wlasnym domem stwierdzil, ze u Gosi czul sie doskonale. A to znaczy w jego ustach BARDZO duzo. :)))

      Usuń
    2. Bardzo mi było miło to od niego słyszeć. Cieszę się, że się wszytsko udało. :) Do następnego! :)

      Usuń
    3. Oooo nie!!! Bojam sie i nie bedzie nastepnego. :)))

      Usuń
  7. Piękne Wy. Małgonię wciąż podziwiam. Kontakt ze wspaniałymi ludźmi i pięknymi stworzeniami, to i rozstać się trudno. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, gdyby tylko czas pozwolil, spedzilybysmy ze soba na pewno wiecej czasu. Bylo cudownie! :)

      Usuń
  8. Tak sobie właśnie Sonic wyobrażałam:)
    No to dawaj historii ciąg dalszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzialam sie z Sonic trzy czy cztery lata temu, jeszcze w Uc. To jakis fenomen, ktory nie tylko sie nie starzeje, ale z wiekiem pieknieje. :))

      Usuń
  9. Nooooo jam także bardzo zadowolona ze spotkania!!!!!! :))))
    I nawet nie przypuszczałam, że poznam Dedytkę, którą właściwie w blogosferze, wychwyciłam tylko w kilkunastu tu i ówdzie komentarzach, a ona na dodatek okazała się krajanką, niezwykle sympatyczną krajanką :)))
    Twój P. chyba był onieśmielony tyloma obcymi babami, ale dawał radę! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, taki niesmialy to on znowu nie jest. Pewnie sie cieszyl, ze otacza go wianuszek takich niewiast. :))) Potem dotarl Gosiankowy i juz bylo dobrze we dwoch w tym babskim gronie. ;)

      Usuń
  10. ))))) widać jak było ))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Spotkania w realu z wirtualnymi znajomymi zawsze są super!A Polski Bus nie jest wcale polski a szkocki- Szkot jest jego właścicielem.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie oslabiaj mnie, Anabell, a ja juz myslalam, ze wreszcie cos polskiego jest dobre i na europejskim poziomie. A nawet powyzej tego poziomu. :(

      Usuń
  12. no pięknie:)) tak mnie wystawić :)))
    Było super, oczywiście zbyt krótko !
    Ale co się wyściskałyśmy to nasze :)
    A z tymi nickami, to serio jaja:))
    Mam na imię Ewa.... konsternacja ... nie znam cię.... no sonic jestem.. aaa sonic, no sonic to ja znam heheheh- tak wyglądała gadka z Edytą, któej ja też nie znałam.....jestem jużnieżona alkoholika...a nieżonę to ja znam :PPP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tam na szczescie wiedzialam, kto jest kto, ale kiedy wklejalam nasze spotkanie do grupy na fb, to musialam tlumaczyc, kto to jest Edyta i Ewa, czyli Ty. :))))

      Usuń
  13. Ja Was wszystkie znam, niektore z wygladu tez, chociaz jedna tylko widzialam na zywo :-)
    Czekam na dalszy ciag.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale duzo sie dzialo w tak krotkim czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie powstalo spontanicznie i troche po wariacku, ale takie wlasnie sa najlepsze. :)))

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Tez tak uwazam, a wszystko to dzielo przypadku i gownianej kamerki. :))

      Usuń
  16. Wszystkie jesteście piękne! Miło Was zobaczyć:)
    Zwierzyniec Małgosi widziany Twoim okiem wzrusza, ależ Wam zazdraszczam tego spotkania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i po co wyemigrowalas tak daleko? Bylabys blizej, mozna by sie bylo spotkac. :)))

      Usuń
  17. Wiedziałam, że spotkanie będzie wspaniałe, bo nie mogło być inaczej.
    No zazdraszczam i jusz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezowa, Ciebie nam brakowalo. :(

      Usuń
    2. Dziękuję, ale ja uwiązana do tej Ukrainy.

      Usuń
    3. To sie odwiaz, rozpostrzyj skrzydla, czy tam wez miotle z szafki i przylatuj! :)))

      Usuń
  18. Ten most też znam. Z tej pięknej grupy osobiście znam Gosiankę i Mariję aby. Ale wszystko przed nami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a mnie co najmniej przez telefon slyszalas, a to prawie tak, jakbysmy sie znaly. Nie masz co zalowac, ze mnie nie widzialas, bo jestem brzytka i gróba. :)

      Usuń
  19. Ja mieszkałam od Gosi jakieś pół kilometra.I też tam pracuję.Super że się spotkałyście.A most to były moje tereny spacerowe.Gosia z Jelcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, a Ty bys nie mogla zarejestrowac sie na blogerze, bo kiedy zagladam do komentarzowni i widze Anonimowy, to zanim sie doczytam, ze chodzi o Ciebie, juz dostaje drgawek, bo mysle, ze to koniobójca znow usiluje sie do mnie dobic. :)

      Usuń
  20. ☺ Fantastyczne spotkanie i fantastyczne osoby ☺

    OdpowiedzUsuń
  21. Jest mój syn dziś to mi jutro pomoże.Gosia z Jelcza a jutro zmienię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosia, no nie zartuj! SAMA sie zarejestruj. Podawalam przepis na "ciocia dobra rada": http://swiattodzungla.blogspot.de/2016/12/bezowo-to-dla-ciebie.html
      a potem wklejanie zdjecia profilowego: http://swiattodzungla.blogspot.de/2016/12/taka-ze-mnie_27.html

      Usuń
    2. Nawet ja dałam radę.

      Usuń
    3. No wlasnie, a zupelnie w siebie nie wierzylas.

      Usuń
  22. Cieszę się, ze udało Wam się zebrać w jednym miejscu. Te spotkania blogowe rzeczywiście są niesamowite. Bez granic:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ach, pamiętam moją wizytę u Gosianki. To chyba z 4-5 lat temu było. Poznałam wszystkich ówczesnych rezydentów, których dziś już nie ma... Most za to trwa nadal.
    Fantastyczne miałyście spotkanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba cos z tym zrobic, co bedzie tak trwal i trwal. Laseczka dynamitu moze? :)))

      Usuń
    2. Hmm, myśłałam, że Ci tylko oczko się uszkodziło trochu ;)))

      Usuń
    3. No wiesz... oczko jest w poblizu jakby. :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.