piątek, 16 czerwca 2017

Jak dostalam zawalu na sercu.

Znow mielismy boze cialo i jak co roku meczylam sie jadac do i z pracy. Miasto zatkane poza granice wytrzymalosci i tylko geszefty zacieraja lapki, bo szykuja sie niezle zyski. Sasiednie landy maja dzien wolny, wiec sciagaja gromadnie do Getyngi robic zakupy. Przy okazji pogoda jest straszliwa, mglisto-pochmurno, duchota i 28°. Slowem wszystko mnie dzisiaj okropnie zmeczylo i z wielka ulga oraz okropnym bolem glowy zajechalam do domu.
A tam czekal na mnie liscik od EON, naszego dostawcy prundu. Otwieralam go bez specjalnych przeczuc, ot, nowe coroczne rozliczenie zuzycia i naliczenie nowych comiesiecznych rat. A kiedy otworzylam i przeczytalam, trafil mnie szlag i zawal jednoczesnie.
Zyjemy sobie we dwojke z trzema futrami i od lat, a nawet dziesiecioleci zuzywamy mniej wiecej tyle samo. Rozliczenia niezmiennie trzymaly sie na plus-minus  jednakowego zuzycia. W miedzyczasie prund sobie drozal , wiec i miesieczne oplaty pomalenku wzrastaly, czyli wszystko w normie. Placilismy przez ostatnie kilka lat 50+. Nagle dowiaduje sie z listu, ze zuzylismy tego prundu tyle, ze do doplacenia za poprzedni okres rozliczeniowy mamy 222 euro, a od nastepnego miesiaca bedziemy placic miesiecznie po blisko 80 euro, z tym, ze w lipcu wezma ponad 300, bo razem z ta doplata za poprzedni okres. Widmo glodowania w lipcu realnie zajrzalo mi w oczy.
Zlapalam za telefon i dalej wydzwaniac do EON, nawet dlugo nie czekalam, kiedy mila pani
zameldowala sie, cala w usmiechach i checiach zrobienia mi dobrze. Mowie zatem, ze cus mi tu, qrna, nie gra z rachunkiem. Panienka przeprowadza ze mna wywiady, czy moze jakas dodatkowa osoba doszla do gospodarstwa, czy mamy jakiegos starego elektro-rzecha, ktory pobiera ponad miare i takie tam zwykle pytanka. Cierpliwie odpowiadam, ze nic z tych rzeczy, ze zadnych zmian nie bylo, zyjemy jak zylismy i rachunek jest po prostu za wysoki. Kobitka na to, ze pewnie w takim razie tyle zuzylismy, ale ona oczywiscie pojdzie nam na reke i mozemy te nadplate rozlozyc na raty.
Zasugerowala jednak, zebym jeszcze raz sprawdzila licznik i porownala ze stanem w ich pismie. Ze sluchawka przy uchu poszlam szukac licznika. Pamietacie, ze dwa i pol roku temu wymieniali nam drzwi wejsciowe i montowali w mieszkaniach skrzynki z bezpiecznikami, wtedy tez zabrali liczniki z klatki schodowej i gdzies przeniesli (KLIK), a ja do dzisiaj nie wiedzialam gdzie. Polazlam do pomieszczen piwnicznych, w suszarni nic nie bylo, w przechowalni rowerow natrafilam na jakas metalowa skrzynke, ale byla zamknieta na klucz. Pani mi poradzila, zebym zawezwala ciecia do jej otwarcia, zapewnila, ze mam jeszcze ponad dwa tygodnie na zalatwienie sprawy, pozyczyla mi milego dnia i rozlaczyla sie, nie zrobiwszy mi dobrze jednak.
Mowie  mezu mojemu, ze trza ciecia zaklepywac, a on mnie na to, ze sam zobaczy, co sie da zrobic, najwyzej otworzy te skrzynke wytrychem. Wraca za chwile, caly szczesliwy, ze na zaden klucz skrzynka nie byla zamknieta i ma odczyt stanu naszego licznika: 21408. Patrze ci ja w list, a tam 22385. Czyli odnalazlam te naliczone mi nieslusznie 1000 KW.
Dzwonie zatem jeszcze raz do EON, tym razem dobrze mi chcial zrobic mezczyzna. I zrobil! Podalam tylko prawdziwy stan licznika, a on obiecal nowy rachunek. Ten dzisiejszy zostal natentychmiast uniewazniony. Jeszcze nie wiem, ile bede placila, ale przypuszczam, ze mniej wiecej tyle samo, co dotychczas, moze nieco wiecej, bo kilka dni temu dostalismy pisemko z EON, ze prund bedzie drozszy, ale tylko troszeczke.
Najlepsze jednak nastapilo pozniej, kiedy maz zaproponowal mi, ze pokaze, jak sie te skrzynke z licznikami otwiera, zebym na przyszlosc wiedziala, gdzie zagladac. Ide pierwsza prosto do przechowalni rowerow, a ten drze sie za mna, ze to nie tutaj! Heee? Okazalo sie, ze liczniki zostaly przeniesione do korytarzyka wiodacego do piwnic sasiadow, nasz korytarzyk jest po przeciwnej stronie, oba za zamykanymi drzwiami, wiec ja tam normalnie nigdy nie wchodze, bo i po co. Dalej nie wiem, co miesci sie w skrzynce z przechowalni rowerow, tej zamknietej na klucz. Wiem za to, ze znacznie wieksza skrzynka z licznikami jest ogolnie dostepna.





56 komentarzy:

  1. W styczniu moja pradownia tez chciala "zrobic mi dobrze" w podobny sposób. Po karczemnej awanturze okazalo sie, ze nie tylko nic im nie wisze, ale mam taka nadplate, ze na 2-mczny rachunek starczylo z nadatkiem. Dzisiaj zas pojawila mi sie tajemnicza forsa na koncie i nie moge dojsc skad, bo banki nieczynne - szlag by trafil te cholerne koscielne obchody.
    BTW, jesli mierzi Cie jedne 28º, to zapraszam do mojego grajdolka - dzisiaj 39, a od jutra i na nastepne dni zapowiadaja 43ºC :o. Podobno dopiero za tydzien ma spasc do 36º :(((. Zaczyna mi sie marzyc emigracja na Grenlandie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojesu, ojesu, ojesu!!! Jak Cie lubie, tak bym sie z Toba nie zamienila. Na zime owszem, czemu nie, ale juz wiosna uciekalabym na polnoc. Po prostu nie wytrzymalabym, bo coraz gorzej znosze upaly.
      Cale sczescie, ze nie musialam sie awanturowac, a obsluga klienta EON jest naprawde bardzo przyjazna i nawet sama radzi sprawdzanie licznikow. ;)

      Usuń
    2. Tutaj spisuja liczniki co 2 m-ce (które sa w domu), albo samemu sie dzwoni i wklepuje w automat. "Bledom" to zawsze zawsze jest winny tajemniczy "system informatyczny". Chyba poluja na jeleni, co to zaplaca, bojac sie wylaczenia, którym zawsze groza, a pózniej czekaja pól roku czekaja na zwrot forsy. Niestety mili to oni nie sa.

      Usuń
    3. W Polsce to kiedys inkasent latal co miesiac spisywac liczniki, teraz ludzi zastepuja maszyny, a zeby odczytac licznik, nie trzeba sie nawet fatygowac do tego licznika, bo wszystko odbywa sie zdalnie. Czasem jednak system zawodzi, jak pokazuje moj przyklad. :)

      Usuń
  2. U nas zużycie prądu jest też dość stabilne. Ale fajnie było po pierwszym roku mieszkania bio raty wyliczano na podstawie poprzednich lokatorów. I mieliśmy ogromny zwrot po roku!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My w poprzednim mieszkaniu wymienilismy wszystkie zarowki na energooszczedne i zakupilismy listwy rozgaleznikowe, ktore wylaczalo sie, zeby stand by nie zarl pradu. Efekt byl taki, ze po rozliczeniu chyba z pol roku w ogole nie placilismy za prad. Tu nie zwraca sie gotowki, ale rozlicza w oplatach.

      Usuń
    2. i to i to miłe:)
      u nas zmiana na energooszczędne rzeczy odbywa się ewolucyjnie.
      Ale prąd nie stanowi dużego obciążenia, ogrzewanie jest o wiele droższe, a tu się dużo nie zawalczy, chociaż ja lubie raczej chłodniej niż goręcej w domu

      Usuń
    3. My grzejemy dosc oszczednie, np. w sypialni nigdy, bo lubimy sypiac w zimnie, wiec rzadko mamy doplaty, najczesciej zwracaja nam nadwyzki. Ogrzewanie zryczaltowane naliczane jest w czynszu.

      Usuń
    4. ja mam na stałe w sypialni zakręcony kaloryfer

      Usuń
    5. My tez. Pewnie kaloryfery sa juz tak zapowietrzone, ze i tak by nie grzaly. ;)

      Usuń
    6. Jakby co to umiem odpowietrzac

      Usuń
    7. Rybenka! Rzucasz mnie na kolana!
      Ja nie umiem.

      Usuń
  3. U nas r-k przychodzi raz na kwartał i jest oczywiście "rozbity" na poszczególne
    miesiące. Oni obliczają "z góry" ile mamy zapłacić za poszczególne miesiące.Robią to na podstawie zużycia w poprzednich miesiącach. Zauważyłam, że najwięcej prądu zżera mi piecyk elektryczny- śmieję się, że w ten sposób dbają o to, by nie piec ciast, które wszak tuczą.Codzienne pichcenie mam tanie, bo gotujemy na gazie i opłaty za gaz są niskie.Trochę mnie przeraża perspektywa posiadania kuchenki indukcyjnej w nowym miejscu.
    Jak widzę Twoja menażeria ma pełny komfort na balkonie.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas dokladnie tak samo, ale rozliczenie raz w roku i na podstawie zuzycia wyliczaja na rok nastepny.
      Ja tutaj na poczatku podchodzilam do kuchenek elektrycznych z wielkim sceptycyzmem, bo tez przyzwyczajona bylam do gazu. Ale teraz nie zamienilabym za nic z powrotem na gaz, elektryczna jest znacznie bezpieczniejsza. Szybko sie przestawisz i przyzwyczaisz. Z tymi indukcyjnymi trzeba tylko uwazac, bo nie kazdy garnek sie nadaje.

      Usuń
    2. Ja mam indukcyjna i kocham ja! Pradu zuzywa malo, gotuje szybko, wszystko sie ustawia paluszkiem, fajna jest :) Sama sobie ja wymyslilam i kupilam i jestesmy bardzo zadowoleni, polecam :)
      Garnki nie sa tak drogie, w Lidlu co Jakis czas sprzedaja, patelnie tez.
      Przez trzy lata udalo mi sie raz przypalic kartofle, plyte przeciera sie szmatka i zaraz po zdjeciu ranka sama sie chlodzi, oparzenie nie wchodzi w gre! Polubisz ja na pewno :)

      Usuń
    3. Sa jakies ograniczenia jesli chodzi o indukcyjne, np. wykluczona jest przy rozrusznikach serca czy cus. Natomiast elektryczne nieindukcyjne nie maja ograniczen uzytkowania, tyle ze nie stygna tak blyskawicznie. :)

      Usuń
  4. Tez bym zawału dostała jakby mi tyle naliczyli za prąd...
    Trzeba pilnować jednak swoich spraw..
    Całe szczęście ,że znaleźliście ten błąd...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sadzisz, ze to nie ja jednak powinnam znajdowac ich bledy, kosztem wlasnego zdrowia? W koncu jest znaczna roznica miedzy 1 a 2. Gdyby tak trafilo na kogos bardziej zamoznego, z wieksza iloscia operacji na koncie, moglby nawet w ogole nie zauwazyc, ze mu nieprawidlowo odczytali licznik.

      Usuń
  5. No dobrze ze sie wyjasnilo, a notka jak zwykle dobra i humor jest, mimo ze widmo glodu w lipcu realnie zajrzalo Ci w oczy, podkreslone cudnym zdjeciem Toyki zajadajacej kosc, ktorej nigdy nie ubedzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze od razu sie wyjasnilo. Wyobraz sobie, jakbym miala czekac na ciecia, co mi skrzynkie otworzy. Pewnie dzisiaj i przez caly weekend mialabym stresa. :)))

      Usuń
  6. U nas rachunki przychodzą co pół roku, ale płaci się zazwyczaj miesięcznie tyle ile się ustali z firmą na podstawie zuzycia. Jak jest na rachunku niedopłata to rozbijają to na następne wpłaty, a jak jest nadopłata to zmniejszają wpłaty, chyba że nadpłata wynosi powyżej £100 to zwracają gotówkę na rachunek. Ja w poprzednim domu nie płaciłam dużo, jakieś £40 za prunt, teraz to nie wiem, bo dopiero zaczynamy a okaże się po roku. Profilaktycznie płacimy tyle samo, z tym że mamy baterie słoneczne więc oszczędzamy i prąd i gaz też, bo wodę do kąpieli grzejemy na prąd jak jest częściowo za darmo. Trochę to skomplikowane, ale się opłaca.
    Też bym zawału dostała, jakby mi taki rachunek przyszedł. Wiem bo kiedyś dostałam rachunek na £270 za telefon, za który normalnie płaciłam £30. Córce się zachciało dzwonił na jakieś infolinie :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Corka mojej sasiadki pojechala do Polski i sama wprawdzie z komorki nie dzwonila, ale narzyczony dzwonil do niej jak opetany, a byly to czasy drogiego roamingu, wiec kiedy mamusia dostala rachunek, tez malo nie zeszla. Ja kupowalam bestiom telefony na doladowanie, przynajmniej mialam nad tym kontrole. :)))

      Usuń
  7. Jak tu mieszkam prawie 33 lata tak nie widzialam procesji Bozego Ciala. Owszem chodza ale po koscielnych podworkach i nikomu to nie przeszkadza.
    Nie wyobrazam sobie gotowania na kuchence elektrycznej, Tatek ma takowa i owszem gotuje ale szczerze tego nienawidze. No i jak jest awaria elektrycznosci to juz dupa, a gaz to jednak gaz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez lataja na ogol dokola kosciolow, czasem przejda sie krotkim odcinkiem ulicy, ale takich cyrkow jak w Polsce, z blokowaniem polowy miasta, to nie ma.
      Ja bardzo sobie chwale gotowanie na elektrycznosci, to jest jakies inne podlaczenie na tzw. sile, a nie do zwyklego prundu, wiec specjalnie drogo nie wychodzi.
      Kiedy jestem u mamy i musze cos ugotowac na gazie, to od nowa musze sie przyzwyczajac, uwazac zeby sie plomieniem nie poparzyc i takie tam. A w ogole to ja sie gazu boje, bo jest wybuchowy. :)

      Usuń
    2. Tez kuchenek elektrycznych niecierpie, a tutaj z prundem chece sa praktycznie bez przerwy. Od lat urzad miasta usiluje wywalczyc zwiekszenie potencji dla maista, ale miejscowy potentat twierdzi, ze im sie to nie oplaca. W rezultacie, w lecie wystarczy, ze ktos wlaczy jeszcze jeden wiatrak i miasto zostaje bez prundu na ladne pare godzin, a w zimie jak tylko zagrzmi w poblizu wylaczaja cala siec. Uroki mieszkania na glebokim zadupiu Europy :))).

      Usuń
    3. Gdybym miala takie jaja z prundem, tez pewnie nie cierpialabym kuchenek elektrycznych. :) Ale zawsze mozesz sobie wykopac dolek w ogrodku, starannie go omurowac i w razie wylaczenia prundu, gotowac na ognisku. :)))

      Usuń
    4. Po gotowaniu na gazowej kuchence mialam zawsze garnki brudane od spodu, od kilku lat gotuje na indukcyjnej i przecieram dann garnkow po gotowaniu szmateczka! I od gazu zawsze mi w kuchni smierdziao a od indukcji nie :)
      Tak pieje z zachwytu nad ta indukcja, ale ja jako taka sobie kucharka doceniam to _)

      Usuń
    5. Leciwo, urzadzaj ognisko na balkonie. :)))

      Usuń
    6. Basia, ja juz bym nie chciala zamienic sie na gaz, choc sa jego zagorzali zwolennicy. Ale masz racje, dna moich garnkow do szisiaj wygladaja jak nowe, a maja blisko 30 lat.

      Usuń
    7. Dzisiaj juz nic nie musze rozpalac, moge smazyc bezposrednio na plytkach tarasu (balkonu nie mam) :))).

      Usuń
    8. He he! Mozesz rozpalic ogien na tarasie, jeszcze lepiej niz na balkonie. :)))

      Usuń
  8. Matko kochana... To nawet u Was świętują po katolicku?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie tam! U nas to dzien pracy, a przyjezdzaja tu z Hesji i Turyngii, bo tam maja wolne, a u nas sklepy otwarte. I nagle w miescie jest dwa razy wiecej samochodow niz normalnie. Zwariowac idzie.

      Usuń
    2. Pisząc "Was" miałam na myśli Niemcy.

      Usuń
    3. Owszem, swietuja, ale nie dezorganizuja przy tym zycia calego miasta. Wystarczy, ze Hesja to robi. :))

      Usuń
  9. He, toś mnie pocieszyła, bom myślała,że tylko ja takimi sprawami się nie interesuję. Serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co mam sobie glowe zaprzatac? Jak rachunki sie zgadzaja, to nie musze sprawdzac stanu licznika. :)))

      Usuń
  10. Oj, też by nmnie trafiło na miejscu ;-)))
    Dobrze że się szybko wyjaśniło ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie dopiero wtedy sie do konca wyjasni, kiedy dostane nowe rozliczenie. Na razie jeszcze wisia nade mna widmo glodu. :)))

      Usuń
  11. prądowe historie lubią krążyć po świecie, miałam podobną sytuację, ale wyszło, że ten co licznik spisywał, podał stan z buta, bo musię do nas nie chciało jechać, i lekko przeholował :) ale firma w ramach przeprosin dała nam -15% zniżki na 3 miesiące. Chyba przez ten telefon czuli, że podniesili mi ciśnienie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz porzadnego dostawce prundu, moi nie dali mi w ramach przeprosin zadnego rabatu. Assholes! :(

      Usuń
  12. no tak, dlatego wolałam człowieka, okienko, rozmowę fejs tu fejs a nie telefoniczne automaty, które mówią uprzejmie acz ostatecznie, że Ty musisz sobie radzić, kontrolować, odszukać, ble ble bo inaczej odetną bez dyskusji, no mogą ci rozłożyć na raty, jak ładnie poprosisz...
    w kraju tutejszym offkorsssss kuźwa burdel mają system im pieprznął przez lata ludzie nie dostawali rachunków, niektórzy nadal nie dostają... a potem z łachą im rozkładają na raty czyli ich wina ale oni dyktują warunki. ekh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze moge przeniesc sie do innego dostawcy, ale to dopiero pierwsza wtopa EON na 28 lat pobierania od nich prundu, wiec nie mam co narzekac. Mogla ta psotka w telefonie od sprawdzenia licznika zaczac i otwarcie powiedziec, ze zdarzaja im sie pomylki w odczytach, tak byloby ladniej, co nie?

      Usuń
  13. Uff, no nieźle ;), dobrze, że wyjaśnione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym nie wyjasnila tego od razu, nie mialabym spokojnego weekendu. ;)

      Usuń
  14. Ja akuratnież zawału dostałam dowiedziawszy się, że T mobile żada ode mnie 8700 zł za zerwanie umowy. Niestety musiałam zapłacić i dopiero teraz się procesuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aua! To jeszcze bardziej bolesne od moich glupich dwoch stow, o ktore zrobilam taka ambe w EON. Jakie masz widoki na odzyskanie pieniedzy?

      Usuń
    2. Złożyłam swój problem w ręce urzędu do spraw ochrony konsumenta, na coś wg nich mogę liczyć.Ale obyśmy tylko zdrowi byli:)

      Usuń
    3. Obysmy! To niemiecka firma, wiec tym bardziej mi wstyd, ze masz z nia takie przejscia. :( Ja jestem ich klientka od poczatku, czyli blisko 30 lat i nie moge zlego slowa na nich powiedziec.

      Usuń
  15. Ostatnio zmienilam dostawce pradu i gazu. Nowy dostawca co miesiac przysyla mi maila uprzejmie informujac ile zaplacilam i czy jestem na plusie czy na minusie. Bardzo mi ten system pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem? Chyba by mnie denerwowaly takie comiesieczne raporty. Ale moze bym sie przyzwyczaila. U nas to niemozliwe, bo odczytuja liczniki tylko raz w roku.

      Usuń
  16. A Polska to taki dziwny kraj, że im wiecej zużywasz tym mniej płacisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się nie pytaj, ale widzimy po rachunkach z okresów kiedy więcej pieczemy i np. z lata kiedy mniej prądu idzie - są na tym samym poziomie - różnica w kW jest spora ale już cena nie.

      Usuń
    2. Jak sie obetna, to przysla rachunek z wyrownaniem. :))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.