sobota, 30 września 2017

Jak wkleic film z you tube na blogu.

 No i nie zapominajcie o klikaniu! =>

Ostatnio przeczytalam na jednym z blogow, ze Autorka nie umie wklejac filmow z You Tube, a to przeciez takie proste. Powiedzialabym nawet, ze prostsze od konstrukcji cepa. Spiesze wiec z pomoca i rysuneczkami pogladowymi.
Pierwszym kroczkiem jest klikniecie w symbol klapsa:



Wtedy pokaze nam sie nastepujacy obraz:


I albo mozna "przeciagnac" film bezposrednio, albo klikamy w Z YOU TUBE (czerwona szczalka)


Wzglednie, jesli sa to nasze wlasne filmy na YT, klikamy w MOJE FILMY Z YOU TUBE (zielona szczalka)


Pozniej 1) wpisujemy interesujacy nas tytul, 2) klikamy w te "lupe", 3) nizej pokazuja nam sie tytuly filmikow, z ktorych klikamy w jaki chcemy, a na koncu 4) klikamy WYBIERZ i...


... TADAM! Mamy filmik na blogu.

Bardzo dziekuje za uwage i mam nadzieje, ze moje swiatle porady przydadza sie na przyszlosc.

Wasza Ciocia Dobra Rada



38 komentarzy:

  1. No któż, jak nie Ty nas tego wszystkiego nauczy? NO KTO?
    Nigdy nie zapomnę, jak tłukłaś ze mną logowanie. Kłaniam się w pas.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ino zebys czólkiem o podloge nie trzepla, uwazaj z tym klanianiem, Bezowo. :)))

      Usuń
  2. Mozna tez w inny, rowniez prosty sposob jako share bezposrednio przez Bloggera ale to pod warunkiem, ze blog jest na Blogspot.
    Sposob, ktory podajesz jest o tyle lepszy, ze ustawia film w miejscu gdzie chcemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz, tego drugiego nie wyprobowalam, choc zauwazylam na yt mozliwosc bezposredniego udostepniania bezposrednio na blogerze.

      Usuń
    2. Ja z niego korzystam, ale tak jak pisze Twoj sposob pozwala ustawic film tam gdzie sobie autor bloga zyczy, moj wyskakuje gdzie popadnie:)))

      Usuń
    3. A bo zawsze te "ulatwienia" w gruncie rzeczy utrudniaja. :))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. No to ten post nie jest dla Ciebie. ;)

      Usuń
    2. trudno
      i tak nie mam czasu bo hefnera opłakuję

      Usuń
    3. Ja oplakuje w trakcie ciezkiej pracy, bo wszyscy czekajo na poranny post do kawy. Ale lzy zalewajo mi lica.

      Usuń
  4. Powinnas zrobic nowa zakladke "Swiatle rady" ;).
    A tak przy okazji: ufff, jak fajnie NIE miec blogaska. Tysiac klopotów mniej :))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest specjalna zakladka w etykietach "ciocia dobra rada" wlasnie.

      Usuń
    2. Leciwa ma racje, tez jestem ZA. Mysle, ze wielu osobom byloby latwiej w razie potrzeby odnalezc te cenne rady jak bedzie zakladka. Przemysl to na serio Aniu.

      Usuń
    3. Oj, nie czytamy z nalezyta uwaga, nie czytamy... PRZECIE JEST ETYKIETA, INO NAZYWA SIE CIOCIA DOBRA RADA.

      Usuń
    4. Tez masz wymagania:)) Nie dosc, ze czytac to jeszcze z uwaga??

      Usuń
    5. No tak... Co ja, ocipialam na starosc, cyco? :)

      Usuń
  5. Dziekuje za swiatla porade . Dzieki jednej z nich moge komentowac tu gdzie anonimow nie wpuszczaja.Jeszcze troche I bloga zaloze tylko pewnie bedzie obrazkowy , bo do pisania nie mam daru."Szczalka" natomiast przypomniala mi film z dziecinstwa ,ktorego nigdy nie widzialam, bo byl tylko jeden telewizor na cala wies i male dzieci tylko na bajki wpuszczali Film mial tytul Zlamana strzala a ja zastanawialam sie jak ta zlamana baba szczala, ze az o niej film nakrecili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietam! Pamietam zlamana szczale, mala bylam i juz nie wiem, o co tak naprawde chodzilo, ale to byl western. :)))

      Usuń
    2. Eeee ja znam z dziecinstwa takie powiedzonko "wnuczka leciala jak strzala a babcia szczala jak leciala";)))

      Usuń
    3. Bapcia popu-szczala, jak leciala jak szczala. :)))

      Usuń
    4. Pokręciłaś. Jak leciała TO szczała!

      Usuń
  6. O kotkach i pieskach pamietam. Klikam.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Szczałka" podoba mi się najbardziej :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak przeniosłem się z Interii na Bloggera to przeżyłem szok porównywalny z przeniesieniem się ze średniowiecza od razu do XX wieku co najmniej. :) Zanim poznałem wszystkie opcje (a wydaje mi się, że nadal z 40-45% nie znam) strasznie się momentami męczyłem. Ale jak widać jakoś opanowałem wszystko. :)

    To fakt, w lipcu 2017 roku na km kwadratowy w Tokio przypadało ponad 6 tysięcy mieszkańców. Razem z turystami ta liczba pewnie przekracza 10 tysięcy jak nie lepiej. Może bym uciekał po przylocie tam od razu? Sam już nie wiem.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od razu wyladowalam na bloggerze, a byly to czasy, kiedy w ogole zaczynalam swoja przygode z lapkiem. Nic nie wiedzialam, zupelnie nic, a dzieci byly juz poza domem i nie mialam kogo spytac. Uwierzysz, ze kopiujac adres url zdjecia, przepisywalam go "na piechote", bo nie wiedzialam, ze mozna "podswietlic" i skopiowac mysza? Ale zdjecia udawalo mi sie wklejac. Wszystkiego uczylam sie sama i od zera. Stad zreszta ten cykl ciocia dobra rada, dla takich samych podstarzalych glupkow cyfrowych, jak ja i jezykiem takim, zeby kazdy zrozumial. :))

      Usuń
    2. U mnie tez Blogger od samego poczatku i tylko dlatego sie zdecydowalam, ze wydawal mi sie bardzo latwy. Tu jest wszystko w sumie bardzo ulatwione. W tamtych czasach czytalam wiele blogow na blog.pl, interia, czy nawet blox.pl to byla dla mnie czarna magia w porownaniu z prostota bloggera.

      Usuń
    3. U mnie bylo troche inaczej, nie decydowalam sie na bloggera swiadomie, tylko znajoma zalozyla tu bloga. Nawet wtedy nie wiedzialam, ze istnieja jakies inne platformy do blogowania. A ze jestem nieodmiennie z bloggera zadowolona, nie szukam przygod gdzie indziej. Wszystkiego sama sie uczylam i do tego, co mam, doszlam calkowicie samodzielnie.

      Usuń
  9. no dobra a jak wklejamy nasz film z telefonu? czy najpierw go musimy na you tuba??
    i jak na you tuba??poproszę o instrukcje))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z telefonu musi byc najpierw przeslany na yt, a przesylasz tak jak np. na fejsunia. Klikasz w zdjecie/film, wybierasz opcje UDOSTEPNIJ, pokazuja Ci sie rozne znaczki, fejsbuki, twittery, mesendzery i inne takie, ale Ty szukasz znaczka you tube i w niego klikasz. Tam pytaja Cie, czy chcesz zatytulowac, piszesz tytul i klikasz w ichniom szczalke. Reszta robi sie sama.

      Usuń
  10. CDR (Ciociu Dobra Rado), aluzju ponjał. Nigdy jakoś się nie przyłożyłam do tego procederu, a teraz już nie muszę, bo mnie objaśniłaś! Bardzo dziękuję, nuszką dygam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz każdy kiedyś zaczynał przygodę z komputerem. :) Nawet taki ja. Pamiętam swój pierwszy komputer stacjonarny w takiej białej obudowie i Internet od Neostrady z prędkością 128 mega. :) Ale wtedy to był jakiś tam szpan nawet.

    U mnie najwcześniej na komputerze zaczęła działać Rodzicielka, jak wróciła do pracy po urlopie wychowawczym na mnie, w jakimś `93 roku to zastała na biurku komputer. Nauczyła się sama wielu rzeczy, miała też na szczęście kolegę, przyuczonego informatyka, wiele pomógł w tych pierwszych krokach i w naszym domowym sprzęcie. Potem Staruszek w pracy dostał laptopa, na początku podchodził do niego jak do jajka, potem za sprawą Rodzicielki i trochę moją nauczył się wszystkiego. Dziś Rodzice śmigają po Sieci, czytają wiadomości różne, odbierają maile itp. itd. :) Obserwuję obecny rynek gazet dla użytkowników komputerów i uważam, że jest lekki dramat. Nie ma prawie nic dla osób, które nic nie wiedzą o komputerze, jak coś już jest to sposób przekazania wiedzy jest dziwny. Są za to różne poradniki do Photoshopa, jakichś aplikacji wszelkiej maści o których nawet nie wiedziałem po co są, wszystko napisane z kolei językiem dla informatyków. W Sieci jest sporo poradników w różnej formie, jednak należy już umieć szukać w niej w stopniu minimalnym, by coś skorzystać. I koło się zamyka z wiedzą o komputerze w jakiejś mierze.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie te komputerowe "instrukcje obslugi" pisane sa jezykiem zupelnie niezrozumialym dla laikow, a dla osob starszych rowne sa z chinszczyzna. Jakies spacje, entery, scrollowanie - okreslenia najbanalniejsze z banalnych, podstawa obslugi wszak, ale skad np. ja mialam wiedziec, co to takiego. Dlatego tlumacze na swoj wlasny sposob, krok po kroku i jezykiem dla niekumatych.
      Ty wiesz, ile moich "anonimow" dzieki temu zalogowalo sie, zeby moc komentowac? (wylaczylam anonimy, bo mi tu pluly i sraly na blogu). Zreszta przejrzyj sobie pod etykieta "ciocia dobra rada" i nie peknij ze smiechu. :)

      Usuń
  12. To akurat umiem. Mam tylko problem ze ściąganiem filmów nagranych z dysku twardego komputera na You Tube.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Twojej stronie na yt na gorze jest taka szczalka PRZESLIJ, tam klikasz i wybierasz film z dysku, jaki chcesz wgrac na yt. Ja zawsze tak robilam, bo teraz najczesciej przesylam bezposrednio z telefonu.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.