środa, 6 czerwca 2018

Jak koty zwarly szyki.

Toyka poszla juz z tatusiem do sypialni, ja tez zaczelam sie szykowac w tamtym kierunku. Przed pojsciem spac rutynowo szukam kotow, bo zawsze istnieje ryzyko, ze ktorys przez nieuwage zostanie zamkniety na balkonie. W ciemnosciach przeciez malo co widac, a one nie zawsze siedza na widoku. Raz nawet zdarzylo sie nam wyjsc z Toyka na spacer i zamknac Bulke na balkonie. Wracamy, a kot siedzi na balustradzie i oglada sobie swiat w najlepsze, a przysieglabym, ze jej tam nie bylo, kiedy zamykalam balkon przed wyjsciem. No wiec sprawdzam stan kotow, a one dwie siedza sobie w przedpokoju przy stojaku na parasole, dosc blisko siebie, co jest widokiem bardzo rzadkim. Polecialam po smarkfona, modlac sie w duchu, zeby sie nie rozlazly.




Kiedy zas zobaczylam, ze Miecka czegos z tylu szuka, pognalam po latarke i...


Pozniej wrocilam do pokoju, pozostawiajac sprawe cmy w lapkach kotow, ale za jakis czas znow wyjrzalam do przedpokoju.







Bulka siedziala tym razem w kuchni, a Miecka modlila sie nad cma i chyba sama za bardzo nie wiedziala, co ma z nia zrobic. Za chwile Bulka przybyla jej z odsiecza, ale tez niespecjalnie chciala te cme ostatecznie zamordowac, wiec obie siedzialy i sie zastanawialy, co dalej.




Cma przez dluzszy czas udawala nieboszczyka i pewnie dlatego koty stracily nia zainteresowanie. Bo sie nie ruszala. Ale w koncu jej cierpliwosc sie skonczyla, znudzilo jej sie tak siedziec w jednym miejscu i poooszla, trzepoczac glosno skrzydelkami. Bulke jakby kto w zadek uklul.


Te moje koty to jakies dupowate, nie umieja rozprawic sie z owadem. Cma dostala takiego szwungu, ze zatrzymala sie dopiero w sypialni w szczelinie miedzy szafa a podloga, tuz obok nosa spiacej juz na swoim poslaniu Toyki.


Koty zastygly w bezpiecznym oddaleniu, cma postanowila znow udawac zimnego trupka i przestala sie ruszac oraz czynic jakiekolwiek odglosy. Toya chyba nawet nie bardzo zalapala, co sie stalo, popatrzyla durnie w lustro i kontynuowala spanie. Koty zas rozlazly sie po domu.


Pewnie jutro cma znow ozyje i dostarczy futrom nowych mysliwskich atrakcji.
Dzien nastepny.
Nastapilo, co nastapic musialo, cma wylazla ze swojej kryjowki, bo w koncu ile mozna siedziec w ukryciu. Na to tylko czekaly koty.





Zainteresowanie spore, ale jak zwykle nic z niego nie wyniklo. Gapy siedzialy nad cma, ktora znow udawala, ze bardzo nie zyje, i nie wiedzialy, co robic dalej z tym fantem.




Niecodziennym ruchem w sypialni zainteresowala sie wreszcie sama Toya, ale i z tego zainteresowania niewiele wyniklo.



Wszystkie trzy popatrzyly na siebie pytajaco, po czym wzruszyly ramionami i rozeszly sie do wlasnych zajec. Na placu boju pozostala mocno sfatygowana kocimi zabawami cma. Lezala tak z godzine i wreszcie slubny ulitowal sie nad stworzeniem, postanowil skrocic jej doczesne cierpienia, wrzucil do sedesu i spuscil wode...

Odkad wylaczylam moderacje postow, jakis sqrwiel zaczal mnie zalewac spamem. Wlaczylam na razie weryfikacje obrazkowa, za co bardzo Was przepraszam, ale chce sprawdzic, czy to maszyna, czy zywe bydle. Sporo czasu spedzam dziennie na kasowaniu tego gowna, za duzo jak na moj gust. Jesli sie nie poprawi, wprowadzam od nowa moderacje. Chodzi o ten ewolucyjny odpad:


Zauwazylam, ze u Rybenki tez zaczal srac i cos mi sie dziwnie wydaje, ze to nasz stary znajomy, sfrustrowany koniobojca, ktory nie ma co robic w przerwach onanijnych.






68 komentarzy:

  1. O kuzwa, znowu jakies scierwo nie ma co robic?
    Dziwne te koty, niby to lowne, a z ciucma nie wiedza, co zrobic. Owadzich atrakcji w domu nie mam, bo siatki w oknach, ale na tarasie zolza na takie nawet okiem nie lypnie. Za to, ku mojej zgrozie, mlode wróble i gekony morduje bez litosci. Niestety, nie chwali sie zdobycza, jaka wiekszosc kotów, wiec rzadko kiedy udaje mi sie zywiolka ocalic :(.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja juz wole, zeby moje znosily cmy do domu i z nimi sie zabawialy. Kocia siatka nie przepuszcza na szczescie ptaszkow do srodka, ani kotow na zewnatrz, wiec przynajmniej z tym mam spokoj. :)) A ciem jest zatrzesienie.

      Usuń
  2. Koty pewnie czekały aż ćma sama się właduje na miseczkę, to wtedy uznałyby, że podano do kociego stołu. Jakaś dziwna ta ćma, bardziej przypomina cykadę tymi skrzydełkami. No ale cykady mają nieco dłuższe skrzydełka.
    Odpukać- u mnie nic takiego nie urzęduje za oknem, pewnie ptaszyska wszystko
    wyżerają ledwo się pokaże. Bo ptaków tu pełno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cmy lataja przeciez w porach, kiedy ptaki juz dawno spia, wiec teoretycznie zawsze jakas moze wpasc Ci do mieszkania, zwabiona swiatlem. I wtedy westchniesz sobie tesknie: dlaczego nie mam kotow, ktore by sie robalem zajely? :)))

      Usuń
    2. No nie wiem, tu jakieś ptaszydła nawet wieczorem się wydzierają.Przez te kilka miesięcy nie spotkałam nawet jednej muchy, może dlatego, że wszystkie pojemniki na śmiecie są solidnie zamykane i nie stoją na podwórku ale w zamkniętym pomieszczeniu.I zawsze jest tu czysto i wchodząc tam wcale sie żadnego odorku nie czuje.Przyleciały już jerzyki i zastanawiam się czy aby z głodu nie zejdą biedactwa.Z "fruwadeł" to przylatywały mi na balkon pszczoły gdy były w skrzynce prymule, a teraz na moje begonijki przylatuje trzmiel i dokładnie zwiedza środki kwiatków.I robi to bardzo zabawnie.

      Usuń
    3. Wydzierac sie wydzieraja, ale nie zapominaj, ze ptaki to nie nietoperze i w ciemnosciach nie widza malych muszek. :)))

      Usuń
    4. No fakt.Nie zafundowały sobie noktowizorów.;)))

      Usuń
    5. No chyba, ze to szpiony Putina, to maja noktowizory na pewno. :)))

      Usuń
  3. Mój nieżyjący owczarek rozprawiał sie z owadami jednym kłapnięciem, pszczoły nawet dekapitował. A moi seniorzy mają głęboko w odwłokach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Jak miło zobaczyć swój komentarz zaraz:p

      Usuń
    2. Widzialam juz psa, ktory w locie osy lapal, byl nieco... spuchniety, ale i tak mial szczescie, ze przezyl, bo mogl sie udusic.
      Nie wiem, czy znow nie wroce do moderacji, jak sie ten nawal spamu nie skonczy.

      Usuń
    3. U mnie nawet z moderacja nie jest tak zle, bo czuwam na biezaco. ;)

      Usuń
  4. Biedna ćma! Ja, odkąd nie ma Songa, staram się delikatnie złapać i wypuścić, choć gąsienice niektórych kwiatki mi żrą. Ale to łatwo stwierdzić, a wtedy eksterminuję delikwentkę poza balkon, na dole jest dużo zielonego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedna ja, nie cma, trzeba bylo zostac na zewnatrz, a nie mi wlazic do mieszkania. Zostalaby tam, gdzie jej miejsce, zylaby sobie nadal, a tak... R.I.P. :)))

      Usuń
  5. Ten troll, automat czy inny gałgan bywa i u mnie. Też włączyłam moderację, bo co mam zrobić.
    Widzę, że żeby twoje koty się zjednoczyły, musisz im od czasu do czasu podrzucać ćmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedyny moment, kiedy Miecka nie opluwa Bulki, choc sa od siebie tak blisko. Wczesniej zdarzylo sie tak, kiedy w domu nastala Toyka, a koty byly zamykane w sypialni. One potrzebuja wspolnego wroga albo lupu, zeby byla miedzy nimi jako taka zgoda. :)))

      Usuń
  6. Szkoda mi sie ćmy zrobiło, a nie mógł jej na wolność wypuścić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby mogl, ale ona byla juz tak sfatygowana, ze prawie nie zyla. :))

      Usuń
  7. Biedna ćma, kotki ją deczko sponiewierały. Moje ćmę upolują, nawet mniejszą pożrą, ta chyba za duża była. Zdjęcie całej trójki nad ćmą świetne.
    Takie coś jak u Ciebie zaczęło się pojawiać u mnie, wywalam, na razie od dwóch dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje tez mniejsze cmy pozeraja, ale ta byla naprawde spora i pewnie nie figurowala w kocim jadlospisie.
      Ja mam juz dosyc tego kasowania, bo bydle zawsze zagniezdza sie pod kilkoma postami. Zobaczymy, czy ta obrazkowa weryfikacja cos przyniesie. Wtedy bedzie przynajmniej wiadomo, ze to automat, a nie zywe bydle spamiarskie.

      Usuń
  8. Polowanie w stylu na dwa syte koty i jednego psa było faktycznie interesujące. Na pewno koty dobrze się bawiły.
    Nie cierpię tej weryfikacji, ale dla dobra Twojego bloga i dla skrócenia czasu rozumiem, że musiałaś to wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy z ta weryfikacja, automat jej nie przeskoczy, a jesli to zywy troll, wracam do moderacji. Ze tez nic tu nie moze byc normalnie, jak kiedys bywalo na blogach.

      Usuń
  9. Panterko, a propos tego spamera, to jest on chyba u wszystkich. Ja też codziennie muszę kasować po kilka jego komentarzy. I poco toto to robi, po co żyje, czy ma toto szyję?!
    A zabawy kocie z ćmią świetne. Nareszcie miały wspólne zajęcie i moc rozrywki. Codzień by sie im taka mała ciemna przydała!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toto nie tylko nie ma szyi, ale z pewnoscia brak mu mozgu. Weryfikacja pokaze, czy to automat, czy zywy odpad ewolucyjny.
      To prawda, ze cmy powoduja zgode wsrod mojej zwierzyny, chyba bede co wieczor lapala, zeby Miecka przestala Bulke opluwac. :)))

      Usuń
  10. Ha ha, a ja myslalam, ze to na fejsie to cma mechaniczna, dlatego napisalam co napisalam. Odwoluje wiec. Takich mialam kiedys w domu zatrzesienie, bo Miguska lapala w ogrodzie i znosila to wszystko do domu. Od jakiegos czasu tego nie robi, a moze ciem nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dzie mechaniczna? Mechaniczna to byla pomarancza. :)))
      Nawet nie myslalam, ze tak je wciagnie to polowanie na cme.

      Usuń
  11. Panicznie boje sie ciem, mimo ze sa siatki w okna (tutaj to norma) czasami jakas sie wcisnie bokiem, naraze sie niektorym, ale niestety morduje, jedyne co moge zrobic kiedy jestem w strachu.
    Koty mialy troche zabawy, no i Toyka tez, poza tym potraktowaly cme po kolezensku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Was cmy to pewnie wielkosci konia i na dodatek jadowite, jak wszystko, co tam zyje :))) Ja tam tez morduje wszystko, co mi wlezie do domu, bo moj dom to moja twierdza i wara wszelkim intruzom, pajakom i innym takim. Z cmami za to rozprawiaja sie koty. :)))

      Usuń
  12. Co do tego komentarza trolla, moze to i automat, widze czesto komentarz tej "osoby" na blogu pewnego Anglika, on nie odpowiada na ten komentarz i nie usuwa, po prostu ignoruje, najczesciej ten komentarz pojawia sie jako ostatni, jest podobnej tresci, Anglik pisze praktycznie codziennie, czasami ten troll zmienia nick.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, u mnie też tak jest
      ale wpadł też prawdziwy trol, co mnie "straszy", ale mam go głęboko gdzieś, ten nie ma szans u mnie zaistnieć

      Usuń
    2. Czyzby ten prawdziwy troll to jakies nowe wcielenie naszego koniobojcy, czy jakis nowy idiota?
      A taki mialam spokoj, kiedy byla moderacja...

      Usuń
    3. mysle ze ten nie straszy, pochwali blog i pojdzie

      Usuń
    4. Jedna pochwala by wystarczyla, a nie zara pindziesiont.

      Usuń
    5. To nie koń
      Miałam dwa trolle
      Konia i takiego co mnie straszył więzieniem i że wiem gdzie mieszkam

      Usuń
    6. No to ten drugi nadawal sie do zameldowania na policje, przeciez to byly grozby karalne.

      Usuń
    7. Niech no tylko zrobi krok dalej. Mamy tu niezłą policję.

      Usuń
    8. Ale wygrazal po polsku czy po "luksembursku"?

      Usuń
    9. zdecydowanie po polsku
      a i to co mu się nie podobało to moja niechęć do dojnej zmiany, co tylko potwierdza moją o niej opinię

      Usuń
    10. Aaa, czyli jakis pisowiec fanatyczny.

      Usuń
  13. Moja kotka też gustuje w owadach, ale one głównie kończą swój żywot w jej żołądku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mniejsze owady czy ciemki to moje koty tez pozeraja, ale ta byla za wielka i pewnie niesmaczna, wiec ja tylko maltretowaly. :))

      Usuń
  14. Nie lubie moderacji, bo zabija dyskusje. Chociaz u Ciebie dziala, bo juz sie ludzie przyzwyczaili. Od kiedy zamknelam bloga nareszcie mam spokoj z trollami, idiotycznymi komentarzami itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialas rzetelny powod do zamkniecia bloga, ja jeszcze tak daleko nie jestem, bo nikt jeszcze az tak mi nie dopiekl. Ale sama widzisz, ledwie uwolnilam komentarze, juz sie jakas menda przycwelila. Na razie przetestuje te weryfikacje przez kilka dni, ale jesli menda dalej bedzie srala mi w bloga, przywroce moderacje i przynajmniej bede miala swiety spokoj.

      Usuń
    2. Ja nie mam pojecia co kieruje takimi ludzmi? Jaka trzeba byc menda zeby tak zlosliwie ludziom dokuczac i to zupelnie nieznanym ludziom?
      I kuzwa dlaczego? z jakiego powodu?
      A coz to jest blog?
      Kazdy moze pisac, jesli sam nie potrafi to czemu innym nie pozwala robic tego spokojnie.
      Poczekaj, ale ja pisze te komentarze i publikuje bez zadnej weryfikacji to gdzie ona jest? czy moze dotyczy w jakis wybiorczy sposob nowych komentatorow?

      Usuń
    3. Wydaje mi sie, ze skoro sama jestes na bloggerze i regularnie komentujesz, to blogger uznaje Cie za swoja i niegrozna dla otoczenia. :)))) Dlatego nie zawraca Ci glowy obrazkami.

      Usuń
    4. Tak wlasnie myslalam.

      Usuń
    5. Przeciez ta weryfikacja ma powstrzymywac roboty rozsylajace spam, a nie Was. :))

      Usuń
  15. Zdjęcia domowników fantastyczne, tylko dlaczego Twój Najdroższy pozbawił je zabawki???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo zabawka lezala i nikt nie wykazywal nia najmniejszego zainteresowania. Byla tak zmemlana, ze albo juz nie zyla, albo byla bliska zejscia. A taka zabawka, co sie nie rusza i nie ucieka, jest do wyrzucenia. :))

      Usuń
  16. Ja nawet nie wiem jakie mam.komentarze bo.mi nie powiadamia i staram sie nim padne sprawdzić czy sa wpisy pod postami. Miewam jakieś dziwne komentarze z linkami do sklepów ale cóż nic poza zooplusem przez gosianki link mnie nie interesuje. Tym bardziej ze nowe kotki dostają % .
    U nas tez mucha jednoczy wszystkich. Blu mojej mamy tez dwie kotki od poczatku sie nie lubia, a u mnie Amber i Mefi mieli miłość a potem cos sie stało (chyba za duzo zmian na raz ale dywan stary złapał pleśń i musialam wywalić i one w 2016 na te zmianę od nowa sie ulozyly i juz przyjaźń minęła. A po drodze nam Sansa dostała roi w 5 miesiącu zycia.) ale patrząc na sytuacje to moze i lepiej... Mefisto by sie zaplakal... Kto wie ile Amber ma czasu. Dobra idę z tymi skutkami stad.
    Trzeba sie cieszyć tym co jest jak u Oli z truskawek. Musze jutro kupić smaka narobila. Ehhh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie skutkami ale smutkami miało tam.być! borzesz z tym korektorem w smartfonie

      Usuń
    2. Mnie tez przestalo powiadamiac, wiec co chwile odnawiam strone i patrze, czy nie przybylo komentarzy.
      Bulka ostatnio jakos przestala oszczywac mieszkanie, ale to nic nie znaczy, bo juz bywaly dluzsze przerwy i potem wracala do swojego niecnego procederu.
      A truskawkami opychamy sie codziennie, sezon trwa tak krotko, ze trzeba sie najesc, zeby uszami wychodzilo i miec dosyc do nastepnego roku. :)))

      Usuń
    3. A to znamy, Zafira czasami ma fazę ze chodzi za sową i na legowisko gdzie ona sie położy to naszczy -.- obecnie naszczala sioistrze za to ze pozwolila sowie ze sobą spać a na drugi dzień pilnowala łóżka zeby tamta nie przyszła :D ale obie sa siebie warte jedna więcej szumu niż to warte a druga drze sie na widok tej szczajacej dom wariatow

      Usuń
    4. Cale szczescie, ze Bulka dywany omija (na razie), bo reszte mozna po prostu wyprac.

      Usuń
    5. Safira nie omija. Siostra juz wywalila kilka dywanów, bo chyba sie uparła zeby z kotem walczyć ja nie wiem. Moja Ejmisia vel Aimèe sikala na dywanik w łazience bo miał frędzle to wywalilam i jest spokój. Sika w kat przy wc ale tu młody nie zawsze trafi i dziw sie kotu ze poprawił ...

      Usuń
    6. Moja corka musiala sie pozbyc wszystkich dywanow z domu, nawet dywanikow lazienkowych, ta jej kotka zalewala namietnie cala chalupe.

      Usuń
    7. Na szczęście mi i mamie sie po jednej takiej wariatce trafiło. Ja wiem ze sie kocha i w ogóle ale oby juz sie tak nie trafialo bo na poczatku to naprawdę skarpetki leżały i sekunda i w jeziorze...

      Usuń
    8. No bo kto zostawia skarpetki? Twoja wina.

      Usuń
    9. Ten mój słodki mały menszczyzna zostawia wszędzie majtki i skarpetki. Od małego mowie zbieraj bo tamta ci zaszcza on na to ze trudno i zbieram... -.-" jakaś porada? Moze nie zbierać niech mu zalje wszystko?

      Usuń
    10. Ja mojego duzego chlopczyka nauczylam, bo wczesniej tez wszedzie zostawial, a mamusia zbierala do prania. Zagrozilam, ze bedzie z podworka zbieral, bo wywale przez okno. Nauczyl sie w koncu.

      Usuń
    11. Bez wywalania przez okno sie udało? 🤣

      Usuń
    12. Udalo sie, chyba bylam bardzo sugestywna. :)

      Usuń
  17. Nasze wrocławskie ćmy latajo górą nie dołem i Myko lata za nimi po wszystkich gratach, w nocy oczywiście, a jak dopadnie to zżera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ty, Marija, nasze niemieckie tez gora latajo, ale czasem kotom udaje sie je stracic na dol i wtedy zaczyna sie jazda. :))) Male tez sa na miejscu zzerane, a te duze sa pewnie niesmaczne i sluza tylko do zabawy.

      Usuń
  18. U mnie też ten spamer grasuje ....
    Przeczytałam o perypetiach z ćmą już rano, w pociągu :) Nie ma to jak futrzaki, od rana humor poprawią :)))
    Trzeba by im moze częściej jakieś ćmy podrzucać, to sie nauczą :)) A może ćma jest po prostu niesmaczna ... bo nasz kotu nie jada i nie poluje na nie. Muchi i pająki to i owszem ;)
    Ostatnio mysz złapał ...
    Normalka u kota, który spaceruje na smyczy, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w naszej rodzinie na myszy poluje... Toya. Wchodzi w trawe i zachowuje sie jak lis, skacze do gory i nurkuje w trawie nosem. Na szczescie jak dotad nie udalo jej sie zadnej upolowac, bo nie wiem, co bym zrobila. :)))

      Usuń
    2. To Ci Toyka myszołap 😂 nasz kotu chwycił ja do pyska i gnal do domu, ile sił. Po drodze ja na szczęście wypuścił, bo przecież co ja miałabym zrobić z myszą w domu?

      Usuń
    3. No jak to co? Bonus mialby zabawke na stale. :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.