sobota, 20 lipca 2019

A co to kogo...

Zrodlo
... obchodzi, jak kto chodzi ubrany czy uczesany? Przeczytalam niedawno artykul o stylistce, ktora skrytykowala sposob ubierania sie Polakow, zwlaszcza latem. Kiedy jest chlodniej, ludzie jakos bardziej dbaja o stylizacje, a na pewno bardziej zakrywaja ciala pozostawiajace wiele do zyczenia i zupelnie nieporownywalne z Heidi Klumm czy innym Beckhamem. Latem zas bywa goraco, co zacheca wszystkich do ograniczenia na sobie grzejacych szmat do minimum. Stylistce nie podobaly sie szczegolnie stylizacje panow, krotkie spodenki ledwie trzymajace sie pod piwnym brzuchem, plastikowe klapki na skarpetkach i rzadko prane t-shirty oraz specyficzny zapaszek otaczajacy jegomoscia. Co do zapaszku to sie w pelni zgadzam, bo uciazliwe to, szczegolnie w srodkach komunikacji masowej, ale w pozostalej kwestii stawiam na dowolnosc, bo co kogo obchodzi, jak ubiera sie ulica. Tam nie obowiazuje dress-code, kazdy chodzi, w czym lubi i w czym dobrze sie czuje. Ja mysle, ze te skarpetki spowodowane sa mniejsza dbaloscia u panow o odnoza, malo ktory mezczyzna fatyguje sie robic sobie regularne pedikiury, bo to babskie, wiec wstydza sie potem pokazywac piety, na ktorych rzepe mozna sadzic. Rzadko tez gola czy depiluja wlosy na ciele, szczegolnie pod pachami.
Co innego kobiety, one juz predzej przeleca lakierem po paznokciach, bo ladniej to wyglada w sandalkach, dbaja bardziej o likwidowanie owlosienia, ale zdarza sie, ze czesto nie doceniaja swoich gabarytow i uparcie kupuja rozmiary ubran, w ktore wchodzily, kiedy byly o te 20 kilo mlodsze. I co z tego, ze wygladaja jak balerony? To jest ich brocha, skoro czuja sie w tych obcislych kieckach sexy.
Zauwazylam, ze w Polsce zwraca sie znacznie wieksza uwage na to, jak kto chodzi ubrany, tu panuje wieksza dowolnosc i ludzie najczesciej maja gdzies, co sasiad czy znajomy nosi na sobie. Tu nie szaty zdobia czlowieka, choc oczywiscie sa miejsca i sytuacje, gdzie nie ma dowolnosci ubioru, ale mowimy o ulicy, a ta rzadzi sie innymi prawami.
To nie tak, ze podobaja mi sie skarpetki do klapek i za male sukienki mini u kobiet w wieku pobalzakowskim, ale w sumie gowno mnie to obchodzi, skoro nikt mi krzywdy nie robi wlasna stylizacja. Bo czy kazdy musi miec wzorcowa figure? Za to kazdy chcialby mniej sie pocic i kusic wygladem, a nie wszystkim bozia dala odpowiednia dawke samokrytycyzmu. Tylko co z tego? Skoro poza tym sa sami ze soba szczesliwi. Jedyne, co mi bardzo przeszkadza i w stosunku do czego nie mam za grosz tolerancji, jest letnie zaniedbanie higieny. Smierdzieli moglabym chlostac pod pregierzem, bo nic nie usprawiedliwia smrodu.
Te domorosla stylistke z rozdetym ego zalala po tym jej wymadrzaniu fala hejtu, jakos nie mogla zrozumiec dlaczego.






105 komentarzy:

  1. Zgadzam sie z kazdym slowem. I popieram, smrodu nic nie usprawiedliwia. Kazdy ma dostep do mydla i wody, no i te letnie szmatki wypada prac po kazdym uzyciu:))
    Cala reszta zupelnie mi zwisa.
    Nawet mnie juz przestalo w gardle stawac jak czytam, ze niektore uwazajace sie za zadbane panie otwieraja sezon letni malowaniem paznokci u stop.
    Kurde ja zrobilam cala obdukcje na tydzien przed operacja i ledwie wytrzymalam piec tygodni zeby znow powtorzyc wszystko. Czulam sie jak malpa mimo, ze sama ledwie widzialam kilka wlosow na nogach jak zalozylam okulary. Nawet Wspanialego nakrecilam na kolorowanie wlosow bo juz mnie wkurzaly odrosty. Wiem, ja akurat zboczona pod tym wzgledem jestem, nie kazdy musi, ale zeby malowac paznokcie u stop tylko latem to mnie ciagle dziwi. To juz chyba lepiej w tych skarpetkach posuwac do sandalow:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam pazury u stop maluje przez caly rok, podobnie odchwaszczam nogi w zimie, mimo ze przeciez pod spodniami i tak nic nie widac. A juz pod pachami to w ogole, bo nie ma nic gorszego od kudlow.
      Ale sa osobniki, ktorym nie przeszkadza, bo nie widac i tak lataja przez cala zime. Chyba obie jestesmy zboczone.

      Usuń
    2. To dołóż do tego zboczenia jeszcze mnie...

      Usuń
  2. Mnie jednak rażą u piwnych brzuchów wiszące spodnie, przedziałek hydraulika, gołe nieapetyczne torsy. Do krótkich spodenek damskich już się przyzwyczaiłam. Moja mama bardzo uważała na stosowność stroju i tak mi to wpoiła, że pewnych rzeczy do dzisiaj nie przeskoczę.
    Z drugiej strony masz rację, co kogo obchodzi jak się kto ubiera, a już stylistek często nie rozumiem. Była taka akcja dwóch pań, które zmieniały styl ubierania wybranych kobiet. Wszystkie ubierały podobnie, owszem całkiem ładne metamorfozy tylko zupełnie niepraktyczne.
    Widziałam kiedyś panią 60+ i sporych gabarytów z różowymi włosami, powiewnej kolorowej tunice i obcisłych, lśniących, wściekle różowych getrach. Pozazdrościłam jej odwagi i swobody, widziałam też pełne dezaprobaty spojrzenia innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietasz, w ubieglym roku, kiedy bylam kilka godzin na sorze, jakos sie zdziwilam, choc nie powinnam, ze lekarz latal z kolczykami i dziarami, a pielegniarz wygladal jak nobliwy profesor. I jakos nikogo to nie dziwilo, tu nikt nie dowartosciowuje sie gadzetami, bo wazne, co masz w glowie, a nie na sobie.

      Usuń
  3. Mnie zastanawia inna rzecz – czemu to takie ważne? Dlaczego ludzi obchodzi to, co na siebie wkładają inni? Od dawna zadaję sobie to pytanie i nie rozumiem.
    Być może (spróbuję jednak zgadnąć) zakorzeniło się to w nas w wieku nastoletnim, kiedy propagowało się taka ideę jak "wyrażanie siebie poprzez wygląd". Może to nam zostało i absurdalnie ewoluowało do rangi najważniejszego elementu osobowości, co jest absurdem samo w sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tutaj tez niektorzy wyrazaja siebie przez to, co maja na sobie, czy tez przez krzyczacy makijaz i fryzure. I malo kogo to interesuje.
      Ja do niedawna jeszcze myslalam kategoriami, ze cos mi nie wypada, np. szorty latem na ulicy, a teraz mam to w dupie, kiedy jest mi goraco.

      Usuń
    2. Trochę tego nie rozumiem. Z dyskusji powyżej i tutaj wynika wniosek, że można wyrażać siebie poprzez niebieskie włosów, zamianę twarzy w składnicę złomu i dżinsy obszarpane przez stado psów, ale już przez owłosione pachy lub nogi nie?

      Usuń
    3. No niestety na wlosach pachowych pot zostaje, rozklada sie i nieprzyjemnie pachnie, wiec to raczej sprawa higieny niz wygladu. A jak ktos lubi miec futro na nogach, to niech sobie ma. Ja nie znosze i depiluje sie przez caly rok.

      Usuń
    4. NO WŁAŚNIE TO! – "...i mało kogo to interesuje."
      Depilacja powinna być decyzją własną, a nie otoczenia. A jednak większość depiluje ciało, bo inaczej wstydzi się wyjść w szortach czy choćby w kostiumie na basen, więc "pojedzie" żyletką też bikini, bo inaczej nie wypada.
      Dla mnie to część higieny i estetyki własnej, a nie podobania się innym, zresztą nie muszę się tłumaczyć z moich robótek łazienkowych.
      Nie interesuje mnie czy Kowalska się depiluje i czy Nowak ma skarpety do sandałów. Jak im tak wygodnie, to mogą sobie nosić renesansowe gniazda gołębi na głowie.

      Usuń
    5. Skoro gole nogi przez cala zime, to chyba wylacznie dla siebie, bo ktoz mi zaglada pod spodnie?

      Usuń
  4. Mam ogromny niesmak, gdy widzę osoby w wieku balzakowskim i nie tylko, chodzące po ulicach z odkrytym, obwisłym brzuchem. Zaraz przypomina mi się sytuacja z przed paru lat, gdy w tramwaju, chodziłam wwtedy o kuli, stanęła przy mnie pani, której wylewał się goły brzuch, bo miała spodnie biodrówki i krótki top. Było, to tak obrzydliwe dla mnie, bo tym brzuchem oparła się o mnie. Gołe brzuchy, takie, nie przeszkadzają mi na plażach, ale w mieście, w komunikacji miejskiej mówię stanowcze - nie. Dla odmiany nie preskadza mi zupełnie, goły brzuszek ciężarnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie tam wszystko ryba, pod warunkiem braku odorku, niech nosza, co im fantazja podpowie. Chca wygladac smiesznie, to niech sobie wygladaja, jak dlugo nikomu tym krzywdy nie czynia.

      Usuń
    2. Mnie też jest teraz szystko jedno, ale gdyby taka pani oparła się o Ciebie w tramwaju lub autobusie i przy twarzy zobaczyć wiszący, gruby brzuch, to można tylko...

      Usuń
    3. Ja wiem? Poki nie smierdzi, to co mi tam.

      Usuń
    4. Oj, ja bym nie wytrzymała tego brzucha. W ogóle nie lubię takiego bliskiego kontaktu w przypadku obcej, całkowicie nieznajomej osoby. Szczególnie mnie to
      denerwuje w kolejkach sklepowych, kiedy ktoś niemal kładzie mi się na plecach. Ja robię krok w przód, żeby się odsunąć, a ten ktoś natychmiast znów na mnie "leży".

      Usuń
    5. Ja tez nie znosze za bliskiego kontaktu, nawet ze strony pachnacego przystojniaka i potrafie glosno, dosadnie i niegrzecznie zwrocic komus uwage, kiedy przekracza moja prywatna sfere. Ale to nie ma zupelnie nic wspolnego z tym, jak ten ktos jest ubrany/rozebrany.

      Usuń
    6. do golych brzuchow pzrywyklam mieszkajac w miejscu gdzie jest najwieksze w calym USA skupisko ludzi z Indii. Kobiety w wieku roznym od dziewczynek po staruszki i rozmiarach od chudzinki do wieloryba chodza w bluzeczkach wielkosci biustonosza z zakrytymi ramionkami i wywalonym brzuszydlem a od pepka do ziemi pozawijane w chusto- szale czy jak to sie tam u nich nazywa .Czesto w sklepie widze muzulmanki w stroju z dziurkami na oczy obok golobrzusznych Hinduskek -fajny widok

      Usuń
    7. I z pewnoscia ani jedne, ani drugie nie gorsza sie nawzajem strojami. Za to Polke rozpoznasz z daleka i nie pytaj mnie, jak - to widac. Nie dlatego, ze jest jakos staranniej ubrana, niekoniecznie, ale wyroznia sie. :)

      Usuń
    8. Jeszcze o gołych brzuchach, istnieje coś takiego jak poczucie estetyki i nie wiem czy wystarczy brak odorku jak wygląd jest czasami obrzydliwy. Może krzywdy się nie czyni ale naraża innych na niemiłe widoki.
      To samo dotyczy publicznego migdalenia się, takiego żenującego, nie mowię o przytuleniu i trzymaniu za rączkę.

      Usuń
    9. MNie juz nic nie rusza, tyle w zyciu widzialam :)))

      Usuń
    10. Nie wiem, dlaczego goły brzuch ciężarnej ma być lepszy od dowolnego innego gołego brzucha! Moim zdaniem wszystkie są niestosowne, podobnie jak wymamlane cycki wywalane publicznie przez popieprzone matki.

      Usuń
    11. A wszystko mozna zrobic dyskretnie, ale niektorzy majo jakis ekshibicjonistyczny imperatyw.

      Usuń
    12. moze niektore w poprzednim zyciu byly czlonkiniami "dzikiego" plemienia w Afryce??

      Usuń
    13. - Mama, daj cyca!
      - Wez, tylko nie odchodz za daleko...

      Usuń
  5. A ja mam w związku z tym, co piszesz, nieustający problem. Kiedyś nawet śmiał się jeden taki, że mam obsesję. No bo ciągle wydaje mi się, że śmierdzę. Od około 30 lat mam uczulenie na dezodoranty, ale dopiero kilka lat temu doszłam w końcu, na co konkretnie: na aluminium. Nie jest to uczulenie typu "trochę swędzi", tylko obsypuje mnie bolesno-swędzącymi wypukłościami od pach zaczynając, a na plechach i brzuchu kończąc. Wcześniej przetestowałam na sobie z różnym skutkiem niezliczone ilości najrozmaitszych ich form. A gdy się już okazało, co mi szkodzi, to zaczęłam zwracać uwagę na to, żeby w składzie nie było soli glinu. Ha! Pomaga, tylko że to aluminium hamuje namnażanie bakterii i rozkład potu, czyli, krótko mówiąc, śmierdzenie. Dezodoranty bez aluminium nie uczulają mnie, ale są beznadziejnie mało skuteczne. A w upały zupełnie nie dają rady. A Dzieciątko mnie pociesza: "Nie przejmuj się, matka - jak będziesz śmierdzieć, to będziesz miała więcej miejsca w autobusie" :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz rzeczywiscie problem i nie wiem, co na to poradzic, ale Ty pewnie juz wszystkiego probowalas, wiec wszelkie dobre rady mozemy sobie w kieszen schowac albo pieklo nimi wybrukowac.
      Ale sama piszesz, ze Ci sie wydaje, wiec pewnie tak nie jest. ;)

      Usuń
    2. Frau Be, witam siostro w nieszczesciu, mam tak samo!
      Da ludzie szczesliwi, ktorzy sie nie poca, i nieszczesliwi ktorzy niestety.... :(
      W pracy mialam zawsze ze dwie bluzki na zmiane, swoje mydlo i recznika, zeby sie nie stresowac :)))

      Usuń
    3. Ja tez niestety obficie sie poce, na szczescie jednak dobrze znosze aluminium w dezodorantach i antyprespirantach, wiec jakos mozna z tym zyc, choc oczywiscie wolalabym sie nie pocic.

      Usuń
    4. Frau Be - zrob dezodorant sama! proste i , o dziwo, dziala. nie musi pachniec czyms tam.

      Usuń
    5. http://martkanatura.pl/dezodoranty-naturalne-bez-aluminium-bez-chemii-jak-wybrac/

      Usuń
    6. Opakowana - jak mam go zrobić?

      Usuń
    7. Pantero - dzięki, idę czytać.

      Usuń
    8. No, fajnie, tych jeszcze nie próbowałam, tylko że ani jednego z nich nie spotkałam w żadnym sklepie. Może poszukam w Internecie. Pytanie, czy będą skuteczne, czy takie same jak pozostałe - czyli dobre na 15 minut.

      Usuń
    9. Moja prababka depilowala bo jej prababka tez depilowala!!! Depilowanie to chyba z czasow Kleopatry. :D

      Usuń
    10. Frau Be, nie mam pojecia, czy sa skuteczne, bo ja uzywam antyprespiranta z aluminium. Te perfumowane spraye nie sa dla mnie, za mocno sie poce.

      Usuń
    11. Echo, depilacja to kwestia mody. Teraz kobiety depiluja nawet wlosy lonowe, choc lekarze bija na alarm, ze nie powinny, bo to niebezpieczne, nie tylko niezdrowe. Fakt, juz starozytni depilowali cialo, wielu mezczyzn do dzisiaj depiluje klate, a niewydepilowane nogi czy pachy u kobiet uchodza za zaniedbanie. Ja nie wyobrazam sobie chodzic zarosnieta, ale jak komus to nie przeszkadza, to niech chodzi.

      Usuń
    12. Frau Be - olej kokosowy, soda oczyszczana i ewentualnie z jedna - dwie krople olejku eterycznego (raczej nie wiecej, bo one sa bardzo skoncentrowane). Ja robie na oko, ale duzo wiecej sody niz oleju kokos. co do olejkow to mozna drzewo herbaciane, bo jest antyseptyczne, albo cytrus jakis. mozna bez zapachu. te sode wymieszac z olejem kokos. Najlepiej trzymac w sloiczku po kremie w lodowce, to jest twardszy (olej kokos. plynnieje w dosc niskich temperaturach - nasza temperatura ciala juz go rozmiekcza fest). smarowac pachy tym, jak kremem. W internetach duzo jest o tym. Olej niby jest, ale plam nie robi.

      Usuń
    13. No dobrze. A skuteczny jest?

      Usuń
    14. Nie lepiej zajzajerem potraktowac? Wszystkie pory i gruczoly potowe ulegna szczelnemu zamknieciu. Ja juz nie wytrzymuje tego pocenia sie.

      Usuń
    15. Frau Be - tak. Sprobuj, duzo nie stracisz ;)

      Usuń
  6. A ja usiłuje sobie przypomniec od kiedy to tak modna stala sie depilacja, w latach 90? Przynajmniej w Polsce, bo pamietam jak niektore kolezanki sie oburzaly , ze po co to i ze one golic nog nie zamierzaja. Ja mam takie liche wlosieta na konczynach, ze nie musze golic zbyt czesto na szczęscie, bo bardzo tego nie lubie.
    Ubior czyjs mi lata, ale ten odorek juz nie, a bywaja szczegolnie starsi panowie co to koszulach odprasownych i spodniaxh na kancik, a wstrzymuje sie oddech przechodzac.
    W pewnym czasie i moj czyscioch tesc twierdzil, ze on sie nie poci, wiec i myc sie za czesto nie musi a i ciuchy tez szkoda prać, wiec i pewnie tak wiele tych odorałkow uważa. Fuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, czy depilacja stala sie modna dopiero w latach 90-tych, ja golilam pachy, odkad wyrosly mi tam wlosy, a bylo to gdzies na poczatku lat 70-tych. Nogi zaczelam golic pod koniec tychze 70-tych, odkad zaczelam pracowac w modzie, taki byl wymog i niewykluczone, ze w innym przypadku nosilabym te nogi kosmate :)))

      Usuń
    2. No własnie, ja odnoszę identyczne wrażenie jak Dora. Moda na depilację przyszła i nie jest taka stara.

      Usuń
    3. Jak pietro wyzej odpowiedzialam Echu, depilowaly sie juz nawet starozytne damy, wiec to nieprawda, ze depilacja to wymysl terazniejszy.

      Usuń
    4. Dora kradne "odoralka" strasznie mi sie podoba

      Usuń
    5. Tyle to i ja wiem. Mówię o Polsce i powszechności tego zjawiska.

      Usuń
    6. Znaczy, ze wszyscy sie depiluja czy wprost naprzeciwko?

      Usuń
    7. znaczy, że to zjawisko jest powszechne - także kładzenie nacisku na nie ("obowiązkowość" depilowania). Nie odkąd pamiętam, tylko od czasu mniej więcej mojego zamążpójścia, a to właśnie były lata 90-te. To wszystko jest kwestia mody.

      Usuń
    8. Mody dziwnej, muszę dodać. Bo skoro takim strasznym złem jest posiadanie włosów tam, gdzie naturalnie wyrosły, to powinno obowiązywać także golenie głów na zero.

      Usuń
    9. I gdzie tu sprawiedliwosc? Niektorzy maja wiecej tych klakow tam, gdzie ich miec nie chca, np. na nogach, zamiast na glowie, gdzie pozadana bylaby gesta grzywa.

      Usuń
  7. Ja genralnie, tez mam to we w dupie, co kto na siebie zaklada. A Londyn lubie za to, ze jak mi mleka zabraknie to biore portfel w reke i ide do sklepu za rogiem w podomowych ciuchach, no chyba ze jest zima to zakladam na to kurtke.
    Napatrzylam sie tez tutaj, na to jak ludzie dziwacznie sie ubieraja, czasem mam z tego ubaw, czasem wprawia mnie to w podziw czy nawet oslupienie, a czasem wzbudza niesmak.
    Faceci w rurkach, ktorzy wygladaja jak gogusie pizdusie, to jest to co zdecydowanie mi sie nie podoba, a jak jeszcze do tego ma makeup, to juz poprostu zenada. Mamusie w zaciasnych ciszkach, z spasionymi brzuchami na wierzchu wzbudzaja u mnie niesmak, tak samo jak spasieni faceci ktorym brzuszyska wylewaja sie ze spodni i faceci w spodniach z pod ktorych wystaje zadek. Mloda dziewczyna w slicznej, zwiewnej sukience i w walonkach na nogach wprawila mnie w oslupienie. A starsza pani z zielono - atramentowym irokezie na glowie i ubrana jak pankowa, wparawia w podziw, tym bardziej, ze wszystko co miala na sobie bylo swietnie dobrane. Mozn by na ten temat dlugo dyskutowac i z niektorych dziwolagow posmiac sie do rozpuku i nie raz to robie, ale nie wytykam nikogo palcami wywolujac go personalnie.
    Sama tez bywa, ze ubieram sie dziwnie, ale tu sie nauczylam, ze przede wszystkim ma mi byc wygodnie i dlatego teraz nosze getry / leginsy, a nie jeansy ktore zawsze gniotly mnie w kroku. I lubie do sandalow, zalozyc ladne skarpetki, bo w koncu gdzie je pokazac, w butach ich nie widac i to nie tylko Polacy tak robia, kiedys minelam dziewczyne, miala sliczne sandalki i rownie sliczne skarpetki i mowila po wlosku.
    A niedomyte indywidua, to nie tylko Polacy, w kazdym narodzie sa tacy co z higiena osobista sa na bakier.
    A krytykujace stylistki, niech lepiej popatrza na to co teraz lansuja kreatorzy mody, to dopiero jest zenada, facet w pampersie, w butach na szpilkach i jakims dziwolagu na grzbiecie ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na poczatku tez dziwil sposob ubierania sie niektorych ludzi, teraz przestalam na to zwracac uwage. Czasem mozna sie srodze pomylic z ocena, bo i wsrod arystokratycznych milionerow nie brak cudakow, ktorzy albo generalnie maja w nosie mode i konwenanse, albo sa z natury tacy, ze zawsze pod prad. Jedyne, czego nie zniose, to brak higieny, cala reszta to indywidualny wybor i mnie nic do tego. Nie musze przeciez ich nasladowac, skoro mi sie cos nie podoba, ale nie bede tez glosno krytykowac.

      Usuń
  8. No taaaa, ja od dziecinstwa poznego nosilam co chcialam, baby pod sklepami (takie od natki i jajek) pokazywaly mnie palcami (chyba jako pierwsza we Wroc. mialam saboty/chodaki i tez mnie pokazywaly palcami nawiazujac do 2 wojny sw. NIE do np takiej Holandii i Szwecji...) a rozne sasiadki zaczepialy w tym wzgledzie moja Mame, ktora brala to wszystko na szczeke i stosownie babom odpowiadala!!! Raz obsypalo mi nogi pryszczykami, ktore byly pomazane, na moje zyczenie LADNIE i dosc rowno korkiem z merkurochromem (!!!!!) na wysuszenie dzidostwa. Od razu uszylam sobie potwornie krotka spodnice w kwiatki w kolorze mazidla na krostki. Za ciosem uszylam spodnie w kwiaty BARDZO dzwonowate (zaleta umiejetnosci szycia)....lata bardzo pozne 60te i wczesne 70te. A TERAZ, to w przeciagu tygodnia dwa razy, jak mielismy gdzies wychodzic, rodzina mowila - to Ty idz i sie ubierz. Na co ja - ale ja JUZ JESTEM UBRANA.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam takie szalone kobiety, moze dlatego, ze sama jestem nieco zachowawcza i malo odwazna. Czasem chcialabym tak pojsc na calosc, pomalowac wlosy na zielono i wydziarac cos na ciele, ale potem przychodzi opamietanie i dalej zyje sobie jako szara mysz.

      Usuń
    2. zacznij od niedopasowanych palketek. Z duma zupelna powiem, ze jedna pani psycholog postanowila wlaczyc moje palketki w terapie (glonie na depreche). ha! Najpierwej po domu, potem - myk - pode dlugimi spodniami, a potem pod zawinietymi spodniami. Zielone wlosy pojda za ciosem! apropo to pewien pan profesor s.p., kochany bardzo i lagodny czlowiek przyszedl raz do pracowni do mojej Mamy, zeby jej powiedziec, ze powodem, dla ktorego nie bylo go tydzien w robocie, a jak byl to w jakims kapeluszu, ktorego za zadne skarby nie chcial zdjac, wiec juz wolal zdalaczynnie rzadzic Akad. Med. to nie b yla jakas specjalna choroba, tylko, ze jak wlazl pod prysznic i z zamydlonymi oczyma siegnal po szampon, to nie widzial co bral, splukal wszystko, koloru nie bylo widac, a oreginalnie simwym byl, poszedl do lustra i oniemial, bo te siwe zrobily sie zieloniutkie jak brzozka na wiosne (taki nadetny zielony). No i nie spieral sie kolorek szybko i tego. ja tam bym chodzila! nawet jako profesor, niech sobie nie mysla, ze pore=fesor NIE MOZE!!!!

      ja sobie ostatnio kupilam na wyprzedazy duzo skarpetek w cienkie kolorowe paseczki, zrobie sobie za krotkie spodnie, do tego mam sliczne niebieskie polbuty ze sznurowkami albo czerwonymi albo zoltymi i bede te palketki nosic w dowolnych kombinacjach paseczkow. no KTO mi zabroni, a komu sie nie spodoba, to "Honi soit qui mal y pense" jak stoi napisane na orderze podwiazki!

      p.s. dziarania nie zazywam, bo lubie zmieniac zdanie (niekoniecznie z rozsadku, rhehrher)

      Usuń
    3. U mnie skarpetki mogo byc w kazdym kolorze, pod warunkiem, ze sa czarne, ciuchy zreszta tez mam w przewadze. Jak tu zaszalec? :))) Chyba tylko z wlosami, ale jak pokazuje moje wieloletnie doswiadczenie, w zadnym kolorze, oprocz mojego wlasnego, nie jest mi do twarzy.

      Usuń
  9. Mnie jest dość obojętne, w co się kto ubiera, byle był czysty. Może mi się to podobać lub nie,ale uważam, że to sprawa tej osoby i nie mam prawa zwracać jej - mu uwagi. Sama lubię się ubrać nietypowo i tak jak mi się podoba; nie zwracam uwagi na to, czy wypada. Ostatnio bliska osoba z rodziny (w moim wieku) stwierdziła, że nie wypada jej chodzić w ramonesce. Popukałam się tylko w głowę. Ale to bliska osoba, więc mogłam:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to, ze ja sama nie wlozylabym opinajacej mini sukienki, upowaznia mnie w jakikolwiek sposob do krytykowania kobiety w moim wieku, o jeszcze wiekszych gabarytach, ze taka nosi i ma z tego radoche? Czy ona robi mi jakas krzywde?
      Ja tez czasem mowie, ze mi czegos nie wypada, ale nie mam kogos, kto by puknal sie dla mnie w glowe :)))

      Usuń
    2. A ja gdzies na jakims forum widzialam wpis pt. Czy moge nosic jeszcze adidasy, mam 25 lat.

      Usuń
    3. Boszszsz... ja nie mam ani jednej pary na obcasach, same sportowe. Nie mam ani jednej spodnicy czy sukienki. Jest problem, kiedy trzeba byc jakos odswietniej.

      Usuń
    4. Zaloz odswietne portki!

      Usuń
    5. Hehehehehehe tyż nie mam ani jednej kiecki, ino spodnie, różne, krótkie też, bo w takich chodzę jak jest gorąco. Na dżymprezy chodzę w portkach ;) I tak nigdy nie lubiłam być wysztyftowana i oddęta ;)

      Usuń
  10. To ja jestem w tym roku biedna, bo zmieniły mi się po sterydach gabaryty i 15 sukienek czeka aż schudnę. Uwielbiam latem sukienki. To samo z portkami szykownymi, czekają aż dojdę do dawnego obwodu. Jeszce trochę brakuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamietam, kiedy nosilam ostatnio jakas sukienke. Ale na pewno kilkadziesiat lat temu.

      Usuń
    2. Sukienek nigdy nie lubiłam, czułam się w nich, jak beczka kapusty. Spódnicę ostatnio miałam ubraną dokładnie w 2000 roku hahaha

      Usuń
    3. No i slusznie! Nie bedo nam tu narzucac babskich szmatek!

      Usuń
  11. Gdybym tu wyszła z gniazdem ptasim na głowie to jedyną reakcją niektórych przechodniów byłyby zerknięcie czy jest puste, żeby jajek lub piskląt nie wywalić na chodnik gdy się potknę.Spotykam codziennie leciwe panie, które są siwiuteńkie, lub świecą sporymi ubytkami włosów i nikt na to nie zwraca żadnej uwagi.Pierwsze miesiące swego pobytu miałam trzy kolory na głowie- siwe odrosty i moje naturalne ciemnoblond oraz resztki koloru.I słowo daję, wcale nie czułam dyskomfortu. Co do sandałków i skarpetek- mam takie stopy, że po 250 metrach przebytych bez skarpetek miałabym rany na stopach i dlatego guzik mnie obchodzi czy to jest stylowe czy nie, modne czy nie. Jedno jest pewne- dreptanie w klapkach czy sandałkach boso po mieście jest cool i modern ale i jest po prostu bardzo niehigieniczne. A takich, co to im nawet kapcie kancerują bose stopy jest całkiem sporo na świecie.
    A generalnie to byłoby na świecie lepiej gdyby każdy się bardziej zajmował własnym wyglądem niż cudzym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Warszawie pewnie sasiadki juz dawno wzielyby Cie na jezory, ze nie dbasz o wlosy i nosisz skarpetki do sandalkow. Za to miedzy innymi kocham ten kraj, ze pies z kulawa noga nie zainteresuje sie, w czym chodzisz ubrana, ale kiedy zrobi Ci sie slabo na ulicy, 10 osob przyleci udzielac pomocy.

      Usuń
    2. Całe życie nosiłam skarpety do sandałków z tych samych względów co Anabell i dlatego bo lubię fajne skarpety :)

      Usuń
    3. Ja chyba ostatni raz mialam skarpetki do sandalkow w wieku przedszkolnym, pozniej juz latalam z golymi stopami, bo bardzo nie lubie skarpetek i sciagam juz na wiosne :)

      Usuń
  12. Oj to chyba mija powoli, bo ja widze u mnie coraz częściej po ulicach biegają w dresowych spodniach - wygoda najważniejsza, i w koszulkach takich spotowych bez ramiączek. Sama też latam w takich do spodni, a nie zwracam uwagi na to jak ktoś jest ubrany. Choć sama pamiętam czasy, że na czarno, włosy czarne i glany... A teraz mam od mamy różowofioletowe adidasy i w nich biegam ;)
    Co do smrodu to ja upału nienawidzę, bo ile by się człowiek nie namył i nie nasmarował tymi dezodorantami to i tak po przyjściu do pracy mówię sobie, że śmierdzę i psikam znowu toną tego szitu, a i tak po godzinie pracy... Aj, zacznę kiedyś świecić przez te wszystkie antypotniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja latem wlaze pod natrysk co najmniej trzy razy dziennie, rano po wstaniu z lozka, bo jestem spocona, potem po przyjsciu z fabryki, bo jestem spocona, a przed pojsciem do lozka znowu, bo znow jestem spocona. Niech szlag trafi menopauze!!!

      Usuń
    2. To ja chyba już mam menopauzę 🤣

      Usuń
    3. Przygotuj sie, ze bedziesz miala i bedzie gorzej niz jest.

      Usuń
    4. zwiekszone zuzycie wody jako skutek uboczny menDopauzy ha ha ha mam to samo

      Usuń
    5. Zeby nie te uderzenia, znosilabym to znacznie lepiej.

      Usuń
    6. a ja mam dalej uderzenia. juz od 13 lat. jak jest chlodno to idzie to zniesc, ale w momencie, kiedy mi jest ZA cieplo, to BUM!! tak, ze kocham te upaly, hrehrhehr

      Usuń
    7. Mnie jakos uderza spod wlosow i zalewa oczy. Wyjatkowo wredne uczucie, bo trza uwazac, zeby sie nie rozmazac.

      Usuń
    8. i podgardle robi sie czerwone...no wlasnie. tez tak mam i notorycznie sie rozmazuje.

      Usuń
    9. Czasem w upaly zakladam pod grzywke opaske bawelniana, zatrzymuje wodospady potu.

      Usuń
    10. mam to samo glowa mi sie najbardziej poci .Nie moge miec krotkich wlosow bo wszyscy sie co chwile pytali -mylas glowe??

      Usuń
    11. Ja nosze spiete do gory, ale jak sie poce, to grzywka wyglada jak spod prysznica.

      Usuń
  13. Naszła mnie ostatnio refleksja, że właściwie moda to samo zło ;) I to z rożnych względów, ale najważniejszy wzgląd to to że zasypuje świat śmieciami, bo niemodny ciuch wędruje do śmieci, to samo elektroniczny gadżet i wiele innych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten konsumpcjonizm i slepa pogon za nowym wlasnie teraz juz nas zabija.

      Usuń
  14. W pewnych kwestiach w Polsce tak jeszcze jest, ludzie nie zajmują się czubkiem własnego nosa, tylko najchętniej ocenialiby wszystko co mają w zasięgu wzroku, smutne to trochę... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj widzialam na filmiku drastyczne sceny polowania na kolorowych/teczowych ludzi w Bialymstoku. Dlaczego Polacy tak lubia sie cofac w ewolucji i boja sie otwartosci?

      Usuń
    2. Nieznane zagraza......moze w rodakach to jest mocniejsze niz w innych gatunkach.....

      Usuń
    3. Zagraza jedynie kosciol, ktory zamiast jednac, namawia do wojny.

      Usuń
    4. Ale to im zagraza, nie nam, a kosciol to insza rzecz....

      Usuń
    5. Kosciol i w ogole kazda religia powinny byc zdelegalizowane, bo niosa samo zlo.

      Usuń
  15. Jestem za!
    Niech każdy ubiera się w co chce
    A krasnale niech sobie będą w ogródkach. Kurczę co to kogo obchodzi!
    Ale higieny nie odpuszczamy!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie! Smierdzielom wypowiadamy wojne!

      Usuń
    2. W Belgii był problem bo plagą wśród panów było niemycie rąk po toalecie
      Brrrrr

      Usuń
    3. Oni w ogole sa w przewadze inni. Prozni z jednej strony, a z drugiej ich styl zycia pozostawia do zyczenia.

      Usuń
    4. Moja Coreczka byla dosc znana w duzym miescie obok nasz, bo latala tam do pubow non stop. a w klubach i pubach trzeba pilnowac drinkow, wiec stala w raz w meskiej tualecie czekajac na kolege, przy umywalkach. No bo tak. i poniewaz kolega jakby zwlekal, to wchodzacy panowie, mimo iz nieco zdziwieni niezwyklym widokiem w meskiej tualecie, dawali jej do popilnowania swoje drinki. Wychodzili i siegaLI po napoj, a me dziecko (chyba miala 16 lat, a nie regulaminowe 18) na to - NIE! a ze byla nie w 100% trzezwa to tym bardziej sie upierala, ze nie. az goscie ytali - ale dlaczego? Na co Coreczka palcem pokazywala umywalki. I iee wypuscila ani nie oddala drinka ni jednemu az umyl rece. Podobno pol miasta o tym gadalo. a ja puchlam z dumy!!!!!! W UK w pubach bardzo czesto stoja rozne gratisy - miseczki z orzechami, chipsami...bron bogini tego nie jesc!!!!!!!!!!

      Usuń
    5. Jesooo... obrzydliwosc! Ale chlopy tak miewajo.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.