Mgla jest obca, chlodna, wilgotna, lepka i wroga. Mgla jest niebezpieczna. Oblapia swoimi mackami budynki, drzewa, kladzie sie leniwie na polach, wypelza na drogi. Zmienia wyglad dotad znajomych okolic, ukrywa dobrze znane sciezki, uniemozliwia orientacje, paralizuje zmysly.
Wielka biala pani z upiorna radoscia dezorganizuje kazdy porzadek. Przychodzi kiedy noc udaje sie na spoczynek, a dzien probuje wstawac. Stara sie podstepnie niszczyc kazdy przejaw zycia, okrywajac wszystko swym szarym calunem. Nie podoba jej sie slonce, nie pozwala mu pokazac swego oblicza, stara sie zaslonic cale piekno swiata. Nie lubi wiatru, to jej zaciekly wrog, czesto biora sie za bary, ona zwykle przegrywa, bo on jest od niej silniejszy.
Ma zawsze duze pole do popisu na drogach. Tryumfuje, kiedy uda jej sie oblepic auta, zmylic kierowcow, doprowadzic do targedii. Nuci wtedy swoj hymn zwyciestwa, porywa dusze do upiornego tanca, doprowadza je do granicy doczesnej i przekazuje dalej na droge do nieskonczonosci. To jej dzien, jej swieto.
Ale ja lubie mgle, dla mnie jest piekna, tajemnicza, a nie grozna. Lubie znajdowac sie w jej wnetrzu, czuje sie tam chroniona, bezpieczna. Czesto mysle, ze mgla pomoglaby mi przejsc bezpiecznie w inny wymiar.
Na przejście w inny wymiar przyjdzie czas.Nie my powinniśmy decydować kiedy...nie my...
OdpowiedzUsuń