Bedac u znajomych, bylam swiadkiem toalety kosa w poidelku dla ptakow. Ptaki to tez czyscioszki i chca od czasu do czasu zmyc z siebie kurz i pozbyc sie pasozytow.
Przylecial, usiadl na trawie, uwaznie sie porozgladal i dostrzegl poidelko.
Usiadl na brzegu i nadal czujnie sie rozgladal, musial nabrac pewnosci, czy nic mu nie grozi, kiedy bedzie dokonywal ablucji.
Mialam wrazenie, ze lypie na mnie jednym oczkiem, oceniajac odleglosc miedzy nami i ewentualny stopien zagrozenia.
Wreszcie sie zdecydowal uznajac, ze nie stanowie dla niego najmniejszego niebezpieczenstwa. Szybko zanurzyl sie caly w wodzie, chlapiac zawziecie dokola.
Po orzezwiajacej kapieli kos wyszedl na brzeg poidelka, troche sie otrzepal z wody...
... i znow zaczal sie rozgladac. Bylo widac, ze kapiel dobrze mu zrobila. Jego piorka nabraly ciemniejszej barwy po splukaniu z nich kurzu.
Po czym sfrunal z powrotem na trawe i pomaszerowal na piechote w pobliskie krzaki.
Lubie obserwowac zwierzeta i ich zachowania, czesto zdajace sie byc logicznymi, ale w gruncie rzeczy powodowane wylacznie instynktem.
Uwielbiam takie relacje ze świata przyrody:)
OdpowiedzUsuńJestem za... oby więcej takich fotorelacji...
OdpowiedzUsuńDzieki, kochani.
OdpowiedzUsuńNie jestem, niestety, typem, ktory przed switem czai sie w szalasie, by podejrzec i sfotografowac plochliwe zwierzeta. Musze poprzestac na miejskich, przyzwyczajonych do obecnosci czlowieka, gatunkach.
A Zawsze się zastanawiałam jak ten ptaszek się nazywa:) Lubię te Twoje przyrodnicze migawki:)
OdpowiedzUsuńJesli czarny i z zoltym dziobkiem to samczyk kosa, panie sa szare.
Usuń