piątek, 14 grudnia 2012

Kot a sprawa choinkowa.



Co je tak kusi? Co napedza koty do wspinaczki na choinki? Czy dyndajace bombki i inne ozdobki? Czy mrugajace swiatelka? Czy moze to, ze choinka jest w koncu drzewem, a koty maja potrzebe wspinania sie?
Mamy szczescie z Maciejka, ze nasze drzewko nie budzi w niej pierwotnych instynktow wspinaczkowych, a bombki jakos nie kusza, zeby je pozrzucac. Ale Miecka to wyjatkowy kot.
Na ogol dzieje sie inaczej i wielu posiadaczy kotow musi rezygnowac ze strojenia chionki, by zapobiec nieuniknionemu nieszczesciu.



Zaczyna sie calkiem niewinnie, kot podchodzi sobie do drzewka, przyglada sie uwaznie rozszerzonymi z wielkiej ciekawosci slepkami. Zastanawia sie, ocenia, kombinuje, czasem przetestuje delikatnie lapka. Z zachwytem patrzy na migoczace swiatelka, fascynuja go poruszajace sie anielskie wlosy. A w malym cwanym lebku kotluja sie podstepne mysli. I ani sie czlowiek obejrzy, a kot wchodzi w zaszczytna role gwiazdy na czubku choinki.



Wlacza przy tym wewnetrzne baterie i nagle mamy na choince dwa swiatelka wiecej, kocie slepia swieca jak latarki. Kocisko mruczy zadowolone z siebie i nadziwic sie nie moze, ze jego ludzie nie podzielaja tego szczescia, co wiecej, kaza mu z drzewka schodzic i to w cuglach!
Niechetnie, z wielkim fochem, kot oddala sie od obiektu swoich zainteresowan, ale w lebku legnie sie plan zemsty. No bo jak to, jemu czegos nie wolno? Zobaczymy... Poczekamy, az polozycie sie spac, a wtedy...


Nic juz nie przeszkodzi w eksploracji tej wspanialej i niezwykle interesujacej rzeczy, ktora nagle stanela w rogu pokoju.
Koty nie wiedza przeciez, ze ciekawosc to pierwszy stopien do piekla. Gdyby wiedzialy...
Konczy sie na ogol tak, ze w nastepnym roku nie ma zadnej choinki.
Szkoda...






Moze wiec tak?
Wilk, a wlasciwie kot bedzie syty i choinka cala.










Z wyjatkiem jednego Mieckowego, reszta zdjec pochodzi z netu.

41 komentarzy:

  1. Choinka swiateczna14 grudnia 2012 09:51

    Co je kusi? Wlasnie 'kuusi' a szczegolnie 'joulukuusi' - slowa sprawdzone w necie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Az polecialam sprawdzic! No tak, wszystko by sie zgadzalo! ;)

      Usuń
    2. Choinka swiateczna14 grudnia 2012 18:04

      No to 'Hyvää Joulua!' :D

      Usuń
    3. 圣诞节快乐
      Tak samo mniej wiecej obydwa jezyki rozumiem. ;)

      Usuń
    4. Choinka swiateczna14 grudnia 2012 18:30

      Wazna jest intencja, miau, miau :D
      Dziekuje i nawzajem (lub na wzajem) :)

      Usuń
    5. Pozdrow, Choinko, wiesz-kogo. Masz do niego najblizej.

      Usuń
    6. Choinka swiateczna14 grudnia 2012 19:06

      Ze 'Stefka Burczymuchy' - "Ja nikogo się nie boję! Choćby niedźwiedź... to dostoję!" Pozdrowie, pozdrowie chocby po chinsku.

      Usuń
    7. Choinka swiateczna14 grudnia 2012 22:25

      Dopiero doczytalam, ty jestes niemieckojezyczna (oprocz galicyjskiego, hmmm polskiego :)). Z tego wzgledu pozdrowie rowniez tego Rudolfa z czerwonym nosem (chrapami?, pyskiem?, morda?) nie najwazniejsze nazewnictwo ale usposobienie tegoz osobnika: wesole i zawadiackie :D
      A moze jednak cos zle rozumiem - 'Tam ...' rozni mieszkaja i nagle nie 'wiem-kogo' pozdrowic a 'kogo' nie..., zeby nie przedobrzyc.

      Usuń
    8. No, tego tam z Laponii, zeby mi cos ladnego wrzucil pod choinke. O ile oczywiscie kotka jej nie zwali. ;)
      Zreszta, pozdrawiaj wszystkich, ktorych spotkasz po drodze. Grzecznosci nigdy dosc!

      Usuń
    9. Choinka swiateczna14 grudnia 2012 22:48

      Grzecznosci nigdy dosc. Latwo tak mowic. Jak sama bylas caly rok grzeczna to i bez mojej pomocy ten pan podrzuci cos pod choinke. Jak nie to dopiero wtedy zainterweniuje, chocby pisemnie :D lub osobiscie :) (cala przyjemnosc po mojej stronie!)
      A faktem jest to, ze dre gebe w pozdrowieniach az do bolu ... napotkanych uszow/oczow (OK) i wlasnego gardla/palcow :)

      Usuń
    10. Boje sie, ze stary sklerotyk zapomni, gdzie mieszkam.
      Jak Ty sie porozumiewasz w tym straszliwym jezyku? Moglabym sie go rownie latwo nauczyc, jak mandarynskiego.
      Suomi on hyvin vaikea ja outo kieli. (nawet nie wiem, czy wujek gugiel dobrze przetlumaczyl)

      Usuń
    11. Choinka swiateczna15 grudnia 2012 17:22

      Z grubsza tak, mozna sie doczepic detali ale takie zdanie (typowo polskie) dalas mu do przerobienia :) a ten jezyk ma swoja logike, swoj porzadek. To latwy jezyk, nawet male dzieci tam nim sie posluguja. A tak to troche czasu tylko potrzeba i po problemie przy minimum checi.

      Usuń
    12. Taaa, wujek gugiel nie jest idealnym tlumaczem.

      Usuń
  2. Nie mam choinki , właśnie dlatego :-)))
    A pomysł z choinką pod sufitem jest świetny :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre ;-) Znaczy to ostatnie zdjęcie!!! Oraz moje koty nie miały choinkowych zapędów na szczęście.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecka to moj pierwszy w zyciu kot i zaraz taki madro-antychoinkowy.
      Sciskam

      Usuń
  4. ja też nie mam choinki, a u rodziców to była zawsze choinka też były koty, i nie było z tym problemów. Być może dla tego, ze koty wychodzące. pozdrawiam i zapraszam do przeczytania wcześniejszych moich wpisów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektore kotki fascynuje choinka, inne sa obojetne. Nie wyobrazam sobie swiat bez choinki, nie wiem, co bym zrobila.

      Usuń
  5. Na tej jednej choince to chyba Garfield zamieszkał... :))

    OdpowiedzUsuń
  6. na szczęście moje dwie koty nie są zainteresowane choinką jako taką .. kabelki lubią popodgryzać tylko :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Fado ma dwa swoje koty (a moze one jego) i ja nic o tym nie wiem???
      U znajomych chomik zostal na stale, ze szczekosciskiem na przegryzionym kabelku. Niech mu ziemia...

      Usuń
  7. Fakt, instynkt koci z włażeniem na drzewka chyba i u nas zakończy pomysły z ustawianiem choinki :) Póki co upiekło się w zeszłym roku, bo ubrałam tylko maleńkie mini-drzewko. A w tym wyjeżdżam :)
    zdjęcia kocie na choinkach świetne! :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto bedzie karmil inwentarz podczas Twoich wojazy?
      Sciskam

      Usuń
  8. Z kotem i choinką to wiadomo jak jest :)
    Jak ktoś ma problem to najlepszy sposób to ten na ostatnim zdjęciu...choinka wysoko i do góry nogami :)
    Ja lubię rozrabiające koty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje duże koty takie się zrobiły dostojne i leniwe, że na widok choinki mrużyły w zeszłym roku oczy, postały chwilę, na odczepnego jakąs bombkę pohustały i przechodziły dalej obojętnie.Na razie choinka jeszcze u mnie nie stoi, wiec nie wiem jak będzie w tym roku. Natomiast cztery maluchy-huncwoty w samą wigilię zostaną zawiezione do rodziny w formie prezentu pod choinkę.Już widze jakie tam będą miały używanie z tamtejszą choinką!

    A propos - czy już pora ubierać choinkę?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choinke ubiera sie w dzien wigilijny. Wiadomo, kiedys byly tylko prawdziwe, wiec musiala byc jak najswiezsza, bo w cieplym domu szybko schla. Teraz pewnie nie ma tak sztywnych wytycznych z drzewkami z plastiku.

      A czy rodzina to odpowiedzialni ludzie i prezenty im sie szybko nie znudza? Zeby biedaki nie wyladowaly gdzies w lesie czy na ulicy.
      Buziaki.
      Nie, zapomnialam o czosnku. Macie pa pa reka z daleka ;)

      Usuń
    2. Rodzina to siostra Cezarego - kociara najwspanialsza jaką znam!W tym roku wpadła jej pod samochód ukochana kotka szyklretka a własnie jedna z naszych ma takie samo umaszczenie, jak tamta biedaczka. I zastąpi swoją babkę (bo te nasze kociaki to wnuki tej szylkretki!). Dwa kotki idą na stałe do siostry Cezarego a dwa po świętach zostaną oddane równie odpowiedzialnej osobie - przyjaciółce siostry.Na pewno w obu domach będzie im dobrze, ale na początku będą biedne, bo przecież do tej pory tutaj był ich dom...Ach, i dla mnie to smutne!!!!

      Usuń
    3. No pewnie, to jakby dzieci dom opuszczaly! Ale trzeba koteczki sterylizowac, zeby sie nie rozmnazaly. Tyle tych biedakow po schroniskach, albo bezdomnych na ulicach.

      Usuń
  10. Do tej pory dawaliśmy kotce tabletki antykoncepcyjne i prawie zawsze to działało bez zarzutu, aż do ostatniej, wrześniowej wpadki, kiedy miała jakąś taką niezauważalną dla nas ruję i nie dostała w porę tabletek.A dopiero potem jej duży brzuszek stał sie bardzo zauważalny! Ale też uważam, że najwyzsza pora na jej sterylizację i zamierzamy zawieść ja do weterynarza na początku przyszłego roku - żeby sobie zaraz po stracie małych, nowych nie zmajstrowała!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecka miala sterylizacje zaraz po pierwszj cieczce, czy jak to tam u kota sie nazywa, w wieku 7 miesiecy. Mam z nia spokoj. Gorzej z Kira, trzeba na nia uwazac dwa razy do roku, bo sterylizacja suki kosztuje blisko 500 euro.

      Usuń
    2. Och, to rzeczywiście strasznie drogo! Tutaj też nie jest tanio - szczególnie, że im wieksza suka, tym drożej to kosztuje. Naszej Zuzi podaję co pół roku zastrzyki antykoncepcyjne, ale ostatnio chciałam, by przeszła normalnie swoją cieczkę (jakoś byśmy sie przemęczyli a dla Zuzi to zdrowiej) ale w ogóle cieczki nie dostała! Chyba ten poprzedni zastrzyk jeszcze działał, czy ki pieron? Pewnie na wiosnę znowu wszystko wróci u niej do normy i tłumy kawalerów będą robić dziury w naszym mizernym płocie!

      Usuń
    3. Kirunia dzielnie paraduje w gatkach i z podpaskami. Psie sa za drogie, wiec kupuje ludzkie i tne na trzy czesci. A na dworze trzeba baaardzo uwazac na kawalerow.

      Usuń
    4. Nawet nie wiedziałam, że istnieją psie podpaski!!!Czego to ludzie nie wymyslą!?
      A Kirunia nie ściaga sobie gatek???

      Usuń
    5. To sa specjalne psie z miejscem na podpaske, zeby sie nie przesuwala, z dziurka na ogon. W sklepie nawet moglysmy przymierzyc, bo nie bylam pewna rozmiaru. Jakos nie przeszkadzaja jej, wiec nie sciaga.

      http://www.google.de/imgres?start=113&hl=de&client=firefox-a&hs=iFc&sa=X&tbo=d&rls=org.mozilla:de:official&biw=1280&bih=648&tbm=isch&tbnid=S_mSFd8FDKkLQM:&imgrefurl=http://www.hund-unterwegs.de/schutzhose-fuer-laeufige-huendinnen&docid=WUxvTFgyrFvDaM&imgurl=http://www.hund-unterwegs.de/images/product_images/popup_images/s/schutzhose-fuer-laeufige-huendinnen_0.jpg&w=1200&h=1200&ei=pn3LUIr8HoXhtQbjn4D4CQ&zoom=1&iact=hc&vpx=1014&vpy=109&dur=744&hovh=225&hovw=225&tx=143&ty=117&sig=109835428871669733189&page=5&tbnh=143&tbnw=139&ndsp=27&ved=1t:429,r:33,s:100,i:103

      Usuń
    6. Toż te psie gacie wyglądają jak prawdziwy pas cnoty!!!A może to znamienite, średniowieczne urządzenie funkcjonuje do tej pory, ukryte pod mianem psich gatek???

      Usuń
    7. Masz fantazje!
      Ale i troche racji, to JEST pas cnoty dla ciecznych suczek. Niestety, na zewnatrz sie go nie nosi, bo siusiac moze tylko BEZ majtek. Chroni bardziej moje dywany, niz Kirusiowa cnote ;)

      Usuń
    8. Zawsze się zastanawiałam, jak tez dziaał ten kobiecy pas cnoty...? I jak sie te baby myły, mając go na sobie???
      Oby mi sie dzisiaj żadne pasy ani darcie na pasy nie przyśniły!
      Idę do łózka, Panterko! Głowa juz chce poleżeć...
      Dziękuję za ciekawe, jak zwykle,nasze blogowe szeptanki.
      Dobrej nocki!

      Usuń
    9. Spijcie spokojnie i zdrowiejcie przez sen, jutro czekaja Was nowe wyzwania. Dobrej nocy!

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.