Zima ma sie dobrze, snieg na razie nie topnieje, chociaz wahania temperatury tworza na roslinach ciekawe rzezby sopelkowe.
Czlowiek teskni za wiosna, wiadomo, slonce, cieplo, zielen i feeria kolorow kwitnacych roslin.
Gorzej maja ptaki i zwierzeta, nie ma dla nich niczego jadalnego w naturze, wiec kiedy znajda karmnik z ziarenkami lub wywieszone w siateczkach kulki tluszczowo-ziarnowe, korzystaja z okazji, zeby napelnic brzuszki. Tyle ciepla i energii traca przeciez latajac po mrozie.
Taki karmnik to wygodna sprawa! Snieg na lebek nie pada, ale z braku scian bocznych, jest nieco przewiewnie.
Ale co tam! Wazne, ze mozna sie najesc.
Ale wcinac same ziarenka jest nudno, trzeba sie porozgladac za czyms innym, tu podreptac, tam podfrunac, moze akurat zauwazy sie jakas jadalna rzecz?
A to tutaj, co to jest? Nada sie? Pachnie niezle, ale jest takie twarde. Mmm... smakuje nienajgorzej! Zaswiergotam po meza, niech tez sie posili.
Nooo, pyszne! Smakuje jak... jablko? Tylko okropnie twarde, zamarzniete. Zawsze to jakas odmiana od ziarenek. Nie, zebym marudzil, wdzieczny jestem. Jednak nie samymi zarenkami kos zyje... Przydalaby sie jakas muszka na deser.
***********************************************************************
Tymczasem w domu zaczelo byc bardziej kolorowo, a nawet pachnaco...
... za sprawa hiacynta. Sama nie wiem, czy bardziej zachwycac sie jego kiczowatym rozem, czy nieznosnym zapachem. Z wiosna sie nie dyskutuje, trzeba przetrwac.
***********************************************************************************
Z domowego frontu: Kirunia ma "aua" w lapke, zerwala sobie pazurek, wiec nosi lapecke zabandazowana, a na wyjscie tatus kupil jej buciki, zeby sobie bandaza nie pomoczyla. Musielismy kupic dwa, bo w sprzedazy sa tylko parami. Buciki kosztuja prawie tyle, co ludzkie w dyskoncie, mianowicie 10€. Ale czego nie robi sie dla dziecka i jego chorej lapecki. Cala Kirunia jest biedna i roni krew w ilosciach przemyslowych, bo dodatkowo ma swoje ciezkie dni i w domu nosi psie majteczki.
***********************************************************************************
Z domowego frontu: Kirunia ma "aua" w lapke, zerwala sobie pazurek, wiec nosi lapecke zabandazowana, a na wyjscie tatus kupil jej buciki, zeby sobie bandaza nie pomoczyla. Musielismy kupic dwa, bo w sprzedazy sa tylko parami. Buciki kosztuja prawie tyle, co ludzkie w dyskoncie, mianowicie 10€. Ale czego nie robi sie dla dziecka i jego chorej lapecki. Cala Kirunia jest biedna i roni krew w ilosciach przemyslowych, bo dodatkowo ma swoje ciezkie dni i w domu nosi psie majteczki.
Biedna kochana Kirunia! A jaka dzielna! Wygłaszcz ją od cioci Anki Wrocławianki:))
OdpowiedzUsuńSzpaczkom życzę wiecej takich znalezisk. Jeszcze musimy przetrzymac trochę zimy. Dla mnie zawsze jej koniec jest trudny. Luty i marzec to nie są moje ulubione miesiące.
A ja wole luty i marzec od ponurego listopada. Zawsze to bardziej z gorki i blizej wiosny.
UsuńKirunie ukochalam, podziekowala grzecznie. Dzisiaj bardziej ja boli niz wczoraj, kuleje i nie stapa na tej lapce. Ale przy zmianie opatrunku nie zauwazylam niczego niepokojacego.
Trzeba obserwować, bo może się z tego zrobić stan zapalny. Ale, ale, przecież to wiesz i swego dziecka skrzywdzić nie dasz :)
UsuńBede sie przygladac z uwaga.
UsuńJak ona słodko wygląda z tą skarpetką :)... :D. Moja Szimi też nosiła majtki :D. Nie miałam specjalnych więc ubierałam jej wtedy majty mojego (wtedy małego) synka :D...
OdpowiedzUsuńTeraz mozna dla psa kupic wszystko, majtki, buty, plaszczyki, co sie tylko podoba. Ale podpaski kupuje ludzkie i tne, bo te psie sa idiotycznie drogie.
UsuńPiękne zdjęcia Pantero :)
OdpowiedzUsuńGłaski dla Kiruni :*
♥
Kirunia bardzo dziekuje.
UsuńBiedna Kirunia, nieszczęścia w komplecie...
OdpowiedzUsuńWidzę ,że u Was zima nie odpuszcza...
Ano trzyma i trzyma. Juz bylo troche wiosny, a teraz od nowa snieg.
UsuńBiedactwo:(Też bardzo uważam na spacerze,żeby Księżniczka nie weszła w jakąś szkodę/całkiem jak z dzieckiem,żeby się nie przewróciło/a już porozbijane butelki...
OdpowiedzUsuńMasz rywanol/żółty płyn odkażający/lub nadmanganian potasu/kąpało się w takiej wodzie lekko różowej,dzieci/to przemywaj jej kilka razy dziennie ranę.Moja nie nosi majtek,pękłabym ze śmiechu,w minioną zimę/duże mrozy,teraz to prawie lato:)/myślałam o kamizelce dla niej ale niestety,nie było w kolorach wojskowych-moro czy panterka a innej nie chcemy coby towarzystwo w parku nie pękło ze śmiechu:)
Kirunia musi nosic majteczki w domu, bo by caly dywan zabrudzila. Na dworze oczywista ich nie ma, choc kiedys maz jakos tak szybko z nia wyszedl i zapomnial sciagnac, to je obsikala.
UsuńPoprzedniej zimy tez kupilismy dzidzi plaszczyk, bo strasznie marzla. Teraz chodzi bez, zakladamy dopiero od -10°. Kirunia ma go w kolorze rudym, pasuje do koloru jej futerka.
Coś się mi pozajączkowało i zamiast tutaj, napisałam u Jasnej8. To się poprawiam:
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczna ta fotoopowieść o kosach:)
A Kirunia chce chodzić w tym buciku? Kiedyś Wronka skaleczyła sobie łapkę i też musiałam na jedną łapkę aż dwa buciki kupować, a ona nawet tego jednego za nic nosić nie chciała i tyle forsy na marne poszło...
A zdjęcie oblodzonego bluszczu to dzieło sztuki, o!
Kiruszka jest bardzo zdyscyplinowana pacjentka, nie majstruje przy bandazu i na zewnatrz toleruje bucik. Smiesznie w nim kustyka, ale nie sciaga, a w domku juz bez butka.
Usuńsople niczym stalaktyty:) Widzę, ze te same ptaki i kwiaty co u mnie:)))
OdpowiedzUsuńA jakie maja byc? Przecie nie mieszkam na Madagaskarze ;)) tylko na mapie kawalek w lewo ;))
UsuńCzytam, oglądam i wzdycham. Śliczne fotki, szczególnie piesio w skarpetce.
OdpowiedzUsuńPiesio biedny i nadzwyczaj obolaly.
UsuńTrzymam kciuki za łapkę Kiruni i przesyłam głaski od siebie a pozdrowienia od moich futer:))
OdpowiedzUsuńKirunia bardzo dziekuje i jest wzruszona.
Usuńa nie buntuje się?
OdpowiedzUsuńNawet jezeli, to tego nie okazuje. Ona jest taka kochana!
UsuńOch, żal mi biednej Kiruni! Jakąż ona ma zbolała, pełna wyrzutu minkę! i jak ona chodzi w tym buciku? Nie usiłuje go sobie zdjąć? Biedna psina - majtki i bucik jednocześnie! Co tez Ci niedobrzy państwo z nią wyprawiają!
OdpowiedzUsuńA kosy na Twoich fotografiach wręcz przeciwnie - mają bardzo zadowolone minki, o ile oczywiście może być coś takiego, jak zadowolona mina ptaka? jaką ptak posiada mimikę???
Pozdrowienia wieczorne!
Wczoraj Kira stawiala lapke w buciku, dzisiaj chodzi na trzech, widocznie bardziaj ja boli, ale to normalne przy zerwanym pazurku.
UsuńA ptactwo chyba jednak nie ma zadnej mimiki. To my, ludzie, probujemy nadawac zwierzetom nasze cechy.
Ale psy smieja sie na pewno.
Też uważam, że psy się śmieją! Codziennie smieję się do swj Zuzi a ona oduśmiecha się pełną gębą!
UsuńNatomiast nie zaobserwowałam jeszcze kociego uśmiechu...No chyba, ze to kot z "Alicji w krainie czarów"!:-))
Koty tez nie maja szczegolnej mimiki, uczucia wyrazaja bardziej oczami.
UsuńKirunia trzymaj się... te buciki to dla twojego dobra, a jak szałowo wyglądasz...
OdpowiedzUsuń...a co to za kwiatki obok hiacynta???
Na gorze kamelia, pod nia wilczomlecz.
UsuńKiruszka bardzo dziekuje ;)
biedna kirunia.... i oczka takie smutne...taki obciach na dworze: pies w dwóch butach...to tylko ludzie mogli wymyślić...
OdpowiedzUsuńu mnie przy karmniku pustki w tym roku. nie wiem gdzie ptaszydła się pożywiają.
a zima nie odpuszcza, wprost przeciwnie
uściski:)
Ewus, jeszcze gorzej niz myslisz! Kira ma nalozony tylko JEDEN bucik na chora lapke, a trzy sa bose.
UsuńBuziaki.
Prześliczne zdjęcia:) Z panienkami jest kłopot, ale i tak kupimy sunię, bo są łagodne i nie zwiewają w te dni z domu. A psy lubią szwendać się po okolicy za suniami.
OdpowiedzUsuńKosy uwielbiają jabłka.
Mozna sunie od razu wysterylizowac, ale Kirunia jest juz troche za stara, wiec pozostaje nam ja pilnowac.
UsuńWspółczuję Kiruni...biedniutka psinka.
OdpowiedzUsuńStorczyki masz obłędnie piękne :)
Dzieki, same rosna, jak chwasty.
UsuńZałożyłam na balkonie ptasią stołówkę i już sobie ostrzyłam zęby na jakieś ładne zdjęcia a tu ptaszki mnie ignorują :(. Może jeszcze nie wiedzą.
OdpowiedzUsuńStorczyki piękne, bardzo lubię.
Hiacynty pachną rzeczywiscie obłędnie a kolor?... ten róż w naturze jest czarujący, a np.w sweterku już niekoniecznie. Ot, taka ironia natury :))
Pieska uściskaj i niech szybko zdrowieje.
Kirunia bardzo dziekuje. Chyba jest z nia lepiej, bo w nocy usunela sobie bandaz. Tak zostawie, niech sie wietrzy, predzej sie zagoi. Nie krwawi juz, wiec tylko na spacery bedzie zakladac bucik dla ochrony.
Usuń