wtorek, 23 lipca 2013

Ogrod zoologiczny.

Zoo w Lodzi - wejscie
Czy ogrod zoologiczny w Lodzi ma pecha? Po dramatycznej smierci dwoch samic zyraf, na skutek stresu zwiazanego z chuliganskimi ekscesami (o czym tutaj pisalam) i pozniejszej smierci ich partnera Tofika, zoo zakupilo kolejna samice. I jej nie udalo sie dlugo przezyc w niewoli, odeszla w srode w wieku trzech lat, bez powodu. Czyzby?
Ogrody zoologiczne maja bardzo dluga historie, juz w starozytnosci znane byly w Chinach, Asyrii i Egipcie. Sluzyly glownie wladcom ku rozrywce. Wladyslaw Jagiello zalozyl zwierzyniec na Wawelu, a  krol Jan III Sobieski mogl sie rowniez szczycic zwierzyncem, usytuowanym w Wilanowie, gdzie trzymano wiele gatunkow egzotycznych zwierzat. Tzw. menazerie, czyli objazdowe zwierzynce, organizowano w celach zarobkowych, a eksponowane w nich zwierzeta zyly w warunkach uragajacych ich godnosci i zdrowiu, przez co czesto padaly. Prywatne zwierzynce, ktorych wiele powstalo rowniez w Polsce, tez nie cieszyly sie dlugim istnieniem, bo zwierzeta czesto chorowaly i zdychaly.
Najstarszym ogrodem zoologicznym jest istniejece do dzisiaj zoo w Wiedniu, a pierwszym nowozytnym ogrodem o charakterze edukacyjnym, bylo zoo w Paryzu, przy ogrodzie botanicznym.
Poczatkowo trzymano zwierzeta w niewielkich klatkach, co bardzo odbijalo sie na ich zdrowiu, fizycznym i psychicznym oraz mozliwosciach rozrodu, z czasem jednak, po smutnych doswiadczeniach, wprowadzono w zycie przepisy nakazujace minimum przestrzeni dla poszczegolnych gatunkow.
Obecnie najdluzej istniejacym ogrodem w Polsce jest wroclawski, zalozony w 1865 roku i poznanski z 1875 roku.
Nie do przecenienia jest hodowla i ochrona gatunkowa, jaka zajmuja sie ogrody zoologiczne. Dzieki temu udalo sie uratowac od calkowitej zaglady zubra, jelenia milu, bizona, czy konia Przewalskiego. Azjatyckie ogrody specjalizuja sie w hodowli i udziczaniu pand i orangutanow, afrykanskie zas sloni i goryli oraz innych zwierzat zagrozonych wyginieciem. Obecnie kazdy licencjonowany ogrod specjalizuje sie w pracach badawczo-hodowlanych i ochrona gatunkowa.
Na swiecie istnieje 10 000 licencjonowanych ogrodow zoologicznych, w Polsce 15.
Brzmi to wszystko niezwykle optymistycznie, ratuje sie przeciez gatunki przed wyginieciem, zwierzeta maja optymalne warunki do zycia, przestrzenne wybiegi, sa pod fachowa opieka lekarska, zarabiaja na siebie i na badania naukowe, a gawiedz ma radoche w ogladaniu i uczeniu sie o nich.
I zeby nie bylo, ja tez bardzo chetnie bywam w tych przybytkach, lubie patrzec na zwierzeta, poznawac je live, a nie z ksiazek czy telewizji. Mam wiele szacunku do personelu, doceniam ich wklad w ochrone przyrody, dbalosc o dobre samopoczucie zwierzat.
Tylko czy ktos pytal zwierzeta, czy one same tez sa takie chetne brac udzial w ochronie gatunkowej kosztem wolnosci? Czy nawet najwiekszy i najwygodniejszy wybieg zastapi im bezkres sawanny, prerii czy dzungli? Czy stala obecnosc wielu ludzi, do ktorej mozna sie wprawdzie przyzwyczaic, nie wplywa zabojczo na ich psychike?
Czyni sie wiele, by oszczedzic zwierzetom stresu zwiazanego z niewola, ale to kropla w morzu ich rzeczywistych potrzeb. Przeciez czlowiek zamkniety w wiezieniu ma do dyspozycji dach nad glowa, calodzienne wyzywienie, opieke lekarska, spacery, silownie, telewizje i biblioteke. Dlaczego wiec odosobnienie jest w przypadku ludzi odbierane jako kara, a zwierzeta maja byc w niewoli zadowolone? Bywaja oczywiscie losowe przypadki, kiedy zwierze wychowane przez czlowieka, nie moze byc z powrotem wypuszczone na wolnosc, trafia wiec do zoo na reszte zycia. Jednak w wiekszosci zwierzeta sa odlawiane z ich naturalnego srodowiska. Jedynie te, ktore urodzily sie w zoo, nie znaja innych warunkow zycia, ale gdyby je zapytac, pewnie wolalyby zyc gdzie indziej, majac jakikolwiek wybor.
O ile jeszcze ogrody na zachodzie jakos zarabiaja na swoja egzystencje i prace badawcze, tak polskie nie maja specjalnie pola do popisu, bo wzrost cen biletow doprowadzilby do ich rychlego zamkniecia, nie byloby chetnych do zwiedzania. Dla porownania wstep do zoo w Hannoverze dla doroslego to 25 €, pies (koniecznie na smyczy) 9 €, a w Lodzi mozna zwiedzac juz za 10 zl. Z ledwoscia wystarcza na biezace utrzymanie menazerii, a gdzie rozbudowa i prace naukowe? Organizuje sie wiec akcje patronacko-adopcyjne dla poszczegolnych zwierzat, bez nich mogloby zabraknac srodkow nawet na karme.
Zwiedzajac ogrody zoologiczne, zawsze mam mieszane uczucia, miedzy radoscia obcowania ze zwierzetami z bliska, czynnikiem edukacyjnym i spedzaniem przyjemnie wolnego czasu, a buntem przeciwko ich niewoli, apatii i krzywdzie.

28 komentarzy:

  1. To wielu z nas chyba tak ma , lubimy popatrzeć , na zwierzęta , zwłaszcza te egzotyczne , rzadkie , ale z drugiej strony ,targa nami te , poczucie winy że te zwierzęta zostały zniewolone i nie ważne , że ileś pokoleń wstecz .
    Najlepszym wyjściem ,jest takie safari w Afryce , ale tam są tylko te zwierzęta , które występują na tym terenie , u nas lwów , papug , kangurów nie ma .
    Nikt nie wymyślił na to złotego środka ...
    Buziaki serdecznie :))
    Ilonus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, zawsze te sprzeczne odczucia w zoo. Wolalabym jednak, by powoli odchodzono od idei ogrodow zoologicznych i ochrona gatunkowa zajeto sie na miejscu, pozwalajac zwierzetom zyc w ich naturalnym srodowisku, a nie w niewoli.
      Dobrego dnia, Ilonus.

      Usuń
  2. W Polsce ludzie też o wiele mniej zarabiają. Zatem bilet 10 zł dla 4 - 5 osobowej rodziny to już spory wydatek.
    Każdy woli cieszyć się wolnością, nie tylko zwierzę. Człowiek też. Niestety żyjemy w takich czasach,że człowiek nie tylko ogranicza wolność wybranym gatunkom "dla ich dobra", ale i sobie również.
    Czasami czuję się jak zwierzę w zoo.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zwyzka cen biletow doprowadzilaby do zmniejszenia liczby odwiedzajacych, ale obecne ceny nie pokrywaja potrzeb. Tak zle i tak niedobrze.
      Upalne buziaki!

      Usuń
  3. W obecnych czasach chyba większość zwierzaków jest urodzona w ogrodach zoologicznych no i mają o wiele lepsze warunki życia niż kilkadziesiąt lat temu, bo większość ogrodów przeszło modernizację. Też osobiście mam mieszane uczucia. Ale niektórzy mówią, że koty trzymane w domu są nieszczęśliwe, bo nie mogą polować itp. Pewnie zwierzaki z ZOO byłyby szczęśliwsze na wolności, ale jeśli nie znają innego zycia, a mają zaspokojone podstawowe potrzeby to pewnie nie są aż tak nieszczęśliwe. Ale tego nigdy się nie dowiemy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie mow, ze Miecka jest nieszczesliwa. Ona poluje czesto na Kire z zasadzki i skacze jej na plecy. Poluje tez na moje rece. Nie musi wychodzic, balkon jej wystarcza. :)))

      Usuń
    2. Moje też nie narzekają . Urodziły się w " niewoli " znają tylko takie życie i jest im dobrze a nawet super :)

      Usuń
    3. No, smialaby Miecka inaczej zeznawac! ;)

      Usuń
  4. Panterko ja mam podobne uczucia;/ pocieszam się tym że w ogrodzie mają większe szanse na przeżycie to jednak co to za życie w niewoli jak słusznie napisałaś. po za tym gdzieś czytałam, że potrafią wrzucać zwierzakom mięso z gwoździami... kim trzeba być by coś takiego zrobić... rozumiem nie lubić zwierząt ale to żaden powód do czegoś takiego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, skad pochodzila kolejna lodzka zyrafa, ale padla, niby bez powodu. A ja mysle, ze z wielkiej tesknoty.

      Usuń
  5. Może to dziwne, ale nigdy nie lubiłam chodzić do zoo, tak samo jak nie znoszę cyrku, zwłaszcza jeżeli występują tam zwierzęta. Uznaję (znaczy przyjmuję tłumaczenie) potrzebę istnienia zoo, ale szczerze powiem, że przy obecnym poziomie edukacji, przepływu informacji i jej zdobywania, tudzież przekazywania, wolę dzikie zwierzęta oglądać w TV, w programach przyrodniczych.
    Zamknięte w niewoli zwierzęta, mimo wyglądu, to zupełnie inne zwierzęta niż te na wolności, przynajmniej ja tak uważam. Pomijam fakt, co ja bym czuła, gdyby mnie zamknięto w klatce? Podejrzewam, że nawet najlepsze warunki miałabym w poważaniu i tęskniłabym za tym, co poza zamknięciem jest, choćbym nawet miała mieszkać pod mostem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic nie zastąpi zobaczenia na żywo...

      Usuń
    2. Znow czlowiek uznal, ze wie lepiej, co dla zwierzat korzystniejsze.
      Ja zawsze lubilam zwierzeta i obcowanie z nimi na zywo, a nie przez ekran telewizora. Z jednej strony nic nie zastapi zoo, ale z drugiej, z punktu widzenia zwierzat, nic nie zastapi wolnosci z wszystkimi jej niebezpieczenstwami i rokowaniem krotszego zycia.

      Usuń
    3. Obcowanie ze zwierzętami i owszem, z olbrzymią radością, ale ..nie przez pręty krat. Oraz wiem, że dla mnóstwa ludzi, wizyta w zoo to super rozrywka.
      Ale jak zauważyłaś, ciekawe jak ta rozrywka wygląda z drugiej strony klatek, ogrodzenia i innych ograniczeń. Ja wiem, że zwierzęta w zoo, mogą być z niewolą oswojone, ale to nie było oswojenie za zgodą. Zresztą ...ile ludzi, tyle zdań na ten temat, a zoo były, są i będą ;-)

      Usuń
    4. Coraz czesciej odchodzi sie od krat na korzysc wybiegow oddzielonych od publiki grubymi szybami z plexi. Wrazenie jest niesamowite, bliskosc bezposrednia, prawie na dotyk. Wybiegi sa coraz wieksze, opieka coraz lepsza i bardziej fachowa, ale bez wzgledu na wygody, jest to niewola.

      Usuń
  6. ...dawno w zoo nie byłem, a jak byłem to kilka razy jako nastolatek. Hmm, nie zastanawiałem się nigdy jak to wszystko od strony zaplecza wygląda i jak zwykle w Polsce wygląda to źle pod względem finansowym...

    ...sama idea zoo nie wydaje mi się taka zła (w porównaniu do zwierząt z cyrku) jednak nie am to jak wolność i tu jak zwykle za wszystkie krzywdy odpowiedzialny jest człowiek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek zabiera zwierzetom terytoria, wybija je dla korzysci, pozniej zamyka w zoo, zeby je znow ratowac i odtwarzac populacje. Czy to nie jest wariactwo?

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. w niewoli to chomiki można trzymać, ale nie dzikie zwierzęta. kiedyś ludzi z różnych ras też trzymano w klatkach i pokazywano w cyrku, jako dziwadło. jak ktoś chce zobaczyć lwa, to niech na safari jedzie, a jak go nie stać, to bez tego jakoś żyć będzie. byłam raz w zoo i tylko kolorowe rybki mnie zachwyciły. wolę ogrody botaniczne niż zoologiczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Polsce bywalam bardzo czestym gosciem, najpierw jako dziecko, pozniej z wlasnymi corkami. Tutaj bylam raz, bo w moim miescie nie ma, a do najblizszego mam 130 km, w Hannoverze. Ale znow mi sie teskni, trzeba bedzie sie wybrac.

      Usuń
  9. Ja mam zdanie wyrobione i bardzo radykalne. Po wizycie we Wrocławskim ZOO byłam chora. Tyle tam jest uwięzionych w koszmarnych warunkach zwierząt, że nie potrafiłam się "bawić" wizytą. Część, owszem, ma już dobre warunki, ale część... dramat. Budują teraz kolejne więzienie. Moja noga już tam nie postanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jednak mimo wszystko bede odwiedzac ogrody zoologiczne, bo kupujac bilet, daje cegielke na rzecz tych biednych zwierzat.

      Usuń
  10. To są dylematy tego samego typu, czy kot ma być wychodzący, czy nie... Wolność i krótkie życie, czy dłuższe w niewoli... Nie mam zdania w tym temacie. O ile to możliwe powinno się tworzyć rezerwaty przyrody w miejscach naturalnego bytowania zwierząt zamiast ogrodów. Sama do ZOO, podobnie jak do cyrku nie chodzę tak jak Anka Wrocławianka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cyrku nigdy nie lubilam, nawet jako dziecko, zoo jest fajne, a rezerwaty bylyby jeszcze lepsze.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.