wtorek, 28 stycznia 2014

Nadal nie lubie poniedzialkow.

W nocy z niedzieli na poniedzialek napadalo tyle sniegu, ze maz musial rano ciezko tyrac, zeby odkopac samochod. Dobrze, ze przez pomylke nie zajal sie autem sasiada, od razu trafil na nasze. Z wyjechaniem tez mialam klopoty, bo plug sniezny pozostawil dosc wysoka zaspe, ktora musialam przejechac. Jakos poszlo jednak, a potem bylo juz tylko slisko.




Za miastem swiat wygladal znacznie korzystniej, czysta biel sniegu rozjasnila krajobraz, nie bylo blota, ale za to bardziej slisko i zimniej. Wszystkiemu przygladal sie flegmatycznie gorujacy nad miastem maszt radiowy.


Drzewa ubrane w biale watkowe pierzynki prezentowaly przyjemny dla oka widok, a zmarzniety golab przysiadl na moment na nagiej galezi, zeby mu zrobic zdjecie.




Spod grubej warstwy sniegu trawy wyciagaly swe wyschniete rachityczne ramionka ku sloncu, a slady pozostawione na bialym puchu wskazywaly, ze w na pozor sennym miejscu, tetni zycie.




Zima trwa, taka jej rola w styczniu, jednak daja sie zauwazyc niesmiale oznaki nadchodzacego przedwiosnia.



Slonce, ktore pokazalo sie na niebie z niejakim opoznieniem, zaczelo przygrzewac, co poskutkowalo gwaltownym topnieniem sniegu na drzewach.



Krople wody skrzyly sie jak diamenty, powisialy chwile i spadaly na dol.


Wszystko pieknie, tylko bloto zrobilo sie jeszcze wieksze, a wycieraczki w aucie i spryskiwacz szyb wyrabialy 200% normy. I jeszcze to stojace nisko slonce, swiecace prosto w oczy przez zapryskana blotem szybe. No, jazda bez trzymanki!
Jak ja nie lubie poniedzialkow! Tell me, why I don´t like Mondays.






52 komentarze:

  1. Ja ich też nie lubię. Choć z drugiej strony, w poniedziałek znów idzie się do sklepu spożywczego, by dokonać zakupu artykułów ...spożywczych! Wszak w niedzielę wieczór wszystko już do cna wymiecione...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam! Bez jedzenia mozna sie obejsc. Lepiej pospac dluzej i nie meczyc sie sniegiem. :)))

      Usuń
  2. Gdyby nie potrzeba przemieszczania się, konieczności dojazdów do pracy, szkoły, to zima byłaby całkiem względna i do przezycia. Najgorzej jest w miastach. Zaparkować nie ma gdzie,ach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj musiałam pojechać do Konstancina , ale przez całą Warszawę autobusami czterema - 2.5 godziny - masakra - marzyłam żeby znaleść się jak najszybciej w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komunikacja miejska to jeszcze gorzej, trzeba sie przesiadac, czekac na przystankach, marznac i nie wiadomo, czy w ogole dojedzie na czas.

      Usuń
    2. Zmarzłam strasznie - najgorzej w stopy - okropność :)

      Usuń
    3. Moja Ty bidulka! Koty Cie ogrzeja :)

      Usuń
  4. A ja lubię :D. Śliczne zdjęcia (zwłaszcza pierwsze i ostatnie)

    OdpowiedzUsuń
  5. u nas nie ma na razie zasp ale poniedziałków nigdy nie lubiłam i nie lubię nadal... i zupełnie nie wiem dlaczego :)
    Zdjęcia topniejącej zimy - przepiękne! :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj juz znacznie lepiej, ale zaspy nadal przeszkadzaja w parkowaniu.
      Zdjecia to ja moge robic bez przerwy, to wielka radocha! :)))

      Usuń
  6. Czyli ten zimny wicher od północnego wschodu dowiał i do Was śnieg, lód i zimno. Dobry jest, bo robił to bardzo wytrwale i w końcu się mu udało.
    Ech, byle do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba pomagaliscie temu wiatrowi dmuchaniem, bo nie mogliscie zniesc, ze u nas tak wiosennie, podczas gdy u Was na Syberii mrozy :)))

      Usuń
    2. Oczywiście, że pomagaliśmy :)) Co macie mieć lepiej od nas ;)
      Ale u nas nadal wieje :( zimno i lodowato ....

      Usuń
    3. Do nas na razie nie dotarlo, ale podobno ma. Jak Cie znam, bedziesz dmuchac co sil w plucach, zeby nam tez wialo :))

      Usuń
  7. ...a ja wolę Poniedziałki od wtorków. Wtedy to dopiero jest jazda...

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja bym chciała, żeby cały tydzień składał się z poniedziałków, szczególnie zimą. Wszystkie inne dni przebiegają galopem w czasie a poniedziałek zaczyna się ociężale, niemrawo z rana, ciągnie się całe 7 godzin i 45 minut... kończy się powolnie, bez pośpiechu bo perspektywa całego tygodnia pozwala na zwolniony obrót. Nie lubię śród i czwartków, ich prawie nie ma i tylko wywieszony język i krople potu na czole są świadkami niemymi ich istnienia... Cały tydzień jawi mi się jak tuwimowska lokomotywa...
    A zimę masz, nareszcie, własną. :) Aż trudno się zdecydować czy foto, czy tekst jest lepszy. Pewnie oba, w parze, słońcu a nawet powstałym błocie :). Miłego wtorku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie moge sie w poniedzialek rano pozbierac po weekendowym lenistwie, a tu jeszcze taki armagiedon pogodowy na dodatek. Czwartki uwielbiam, bo to juz prawie wolne :)))

      Usuń
  9. Doskonale Cię rozumiem i dzielę się z Tobą nielubieniem poniedziałków, tak od serca... A jeszcze jak pada...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet psy nienawidzą poniedziałku.'
    http://www.youtube.com/watch?v=CzZQtu6jGgU

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym siebie widziala! Budzik swoje, a ja warcze spod koldry. Jak ja tego piesela rozumiem... ;)

      Usuń
  11. U mnie nadal na pół urlopowo. Do wczoraj w ogóle nie myślałam o pracy, a dziś ledwo do sobie przypominam.
    Na szczęście mam trochę zaplanowanych zleceń, mogę się więc odprężyć i cieszyć pogodnymi dniami :).
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to jestes szczesciara, do pracy nie musisz z domu nawet wychodzic, wiec nie straszne Ci zaspy i slizgawka oraz odkopywanie auta (dobrze, ze maz byl pod reka).
      Buziaczki :***

      Usuń
  12. Też nie przepadam. Odkąd jednak w poniedziałek mam na 10 do pracy stały się bardziej znośne;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to pewnie musisz dluzej odsiedziec, ale co tam, raz w tygodniu mozna. :)))

      Usuń
  13. A mi czas goni. Łapie się , że dopiero b ył piątek i znowu jutro będzie piątek:)))
    Zdjęcia zimowe urocze. Biały puch jest fajny do zabawy ale jazda..:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piatek mialam wolne, wiec tym gorszy byl poniedzialek po dlugim weekendzie.
      Jazda byla po bandzie, ale dojechalam i to sie liczy :)))

      Usuń
    2. Im więcej wolnego tym trudniejszy powrót do codzienności . Nie lubię jazdy po śniegu i ślizgawkach. Dałaś radę - to najważniejsze. buziaki:)

      Usuń
    3. Teraz jakos idzie, mamy przedni naped. Wczesniej jezdzilam z dusza na ramieniu z tylnym napedem :)

      Usuń
  14. Ja sie cieszę ze styczen sie konczy. Nienawidze go bo to najdłuzszy m-c w roku. Potem tylko lut przeleci i wiosna. A zima musi byc chociaz troche, musi poszczypac nas w nosy .... chciaz bardziej ja lubiłam bedąc dzieckiem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lutego boje sie jeszcze bardziej, zapowiadaja mrozy do -30°. Byle sniegu nie bylo! Potem juz z gorki. :)

      Usuń
  15. Wtorki tez moga byc ciezkie. Monsz mial dzisiaj jakies wczesne spotkanie, o ktorym mnie powiadomil, ale wnioskow nie wycignelam. Wienc gdy dzieci z psem zamiast meza mnie dzisiaj poznym porankime budzili to dopiero skojarzylam fakty. Jakie szczescie, ze mlodsza dostala budzik na gwiazdke. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, Lola, meza trzeba sluchac, a co wazniejsze, wyciagac daleko idace wnioski. No i nabyc droga zakupu swoj wlasny budzik, najlepiej taki, ktory ucieka i ryczy coraz glosniej. Trzeba wstac, zeby go w ogole wylaczyc :)))

      Usuń
    2. :))) i jeszcze najlepiej taki co przynosi kawe do lozka i robi sniadanie. ;)

      Usuń
    3. Taaak dobrze to nie ma! I nie ma byc!!! Leniwcu jeden :)))

      Usuń
    4. Sprobuj namowic meza na ten obowiazek, moze sie uda ;)

      Usuń
    5. moje dzieci jedzom platki wienc tak cieszko z tym sniadaniem nie jest, ale kawa do loszka by sie przydala. niestety monsz nie pija kawy, namawia mnie bym sfinstfo rzucila, wiec slobo to widze. A jak mi robiom w dzien matki to takom lure, ze juz lepiej samemu sobie zrobic ;)

      Usuń
    6. Kochane maluchy, a Ty marudzisz, ze lura. To brutalne, mummy :)))

      Usuń
    7. im nie mowie. ;) Pije i chwale sobie. i suchy toscik z malom kapkom masua na srodku tesz chfalem. ;) Ale ciesze sie, ze mnie tak codziennie nie rozpieszczajom. :)

      Usuń
    8. Znam to, mnie tez cory tak "rozpieszczaly" Raz na gwaiazdke dostalam... biustonosz, nijak majacy sie do moich gabarytow, tak ze cztery rozmiary za maly, a wtedy mialam rozmiar 38.

      Usuń
    9. hahaha! o roznych "trfionych" prezentach slyszalam, ale ten zdecydowanie wygrywa ten konkurs. :)

      Usuń
  16. widzę jakie profesjonalne fotki! Fiu fiu fiu...

    OdpowiedzUsuń
  17. No to wreszcie i do was zima zawitala:)) U nas mrozy prawie syberyjskie i nawet snieg mi nie przeszkadza a na poniedzialki nie narzekam dzien jak codzien bo ja to w ogole taka malo narzekajaca jestem:)
    Aniu, zdjecia cudne!
    Milego tygodnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam musze czasem pogderac, inaczej by mi sie nudzilo :)))
      Buziaczki, Renatko. :***

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.