Misia nie bylaby soba, gdyby macierzynstwo powstrzymalo ja przed robieniem glupot. Ona chciala zyc, miala parcie na imprezy i lubila wypic, a nawet przesadzic z iloscia. Stawala sie po tym nieprzyjemna, ale przede wszystkim puszczaly jej wszelkie hamulce. Do legendy przeszla pewna impreza, po ktorej znaleziono ja gdzies w krzakach i wzieto do obcego domu, gdzie trwal jakis ciag dalszy. Do wlasnego domu wrocila po trzech dniach, jak Bolek sie uskarzal, bez rajstop, a byl to listopad. Widac kochal babe nad zycie, bo przyjal z powrotem i nazywalo sie, ze przebaczyl.
Jakby posrednio, wlasna reka, choc niechcacy, doprowadzilam do tego, ze zostawila Bolka na lodzie. Poznalam ja z naszym znajomym i przez jakis czas sypiala w dwoch domach na przemian, gdzie sie zdarzylo zasnac, by wreszcie na stale wyprowadzic sie do nastepnego, nazwijmy go Kazik. To byla milosc! Zaraz niedlugo zaszla znow w ciaze. Byla w swoim zywiole, bo Kazik tez umial kombinowac, wiec zaczal sie handel samochodami. Brali powypadkowe tu, wozili do Polski, reperowali, klepali i sprzedawali z zyskiem. Namawialam Kazika, ktory byl w siodmym niebie na wiesc o poznym ojcostwie (mial juz dwoje doroslych dzieci), zeby przeprowadzil badania na ojcostwo. Ale bo to wytlumaczysz zakochanemu facetowi? Odpowiedz zawsze byla jedna:
- Moje czy nie moje, bedzie moje!
No jak tam sobie chcesz, ale pozniej okazalo sie, ze jestem jasnowidzem. Oczywiscie Bolek lozyl w tamtym czasie grzecznie na pierwszego syna. Urodzila sie corka (znow bylam osoba towarzyszaca), a Kazik zwariowal ze szczescia. Obnosil sie ze swoja corcia, dumny i blady, zarzucal prezentami i ja, i Misie. Ale i nad tym zwiazkiem zaczely gromadzic sie czarne chmury, bo Misia to typ poligamiczny i jakos nie mogla dlugo zagrzac miejsca u jednych spodni. Kiedy poznala Boba, Niemca-biznesmena-kretacza (a jakze!), bez zalu pozostawila Kazia z dlugami i alimentami do placenia, rzucajac sie w wir nowej milosci i robienia nowych interesow z nowym partnerem.
Czy myslicie o tym samym, co ja? Oczywiscie, w krotkim czasie zaszla w nastepna ciaze, po czym, znow przy mojej pomocy, powila coreczke.
Pozniej nasze drogi sie rozeszly, bo wyszla za Boba za maz i wyjechali razem do Francji. Tam krecili jakies lody z odbudowa zrujnowanych zamkow przy pomocy nielegalnych robotnikow z Polski, a ich wielka milosc poskutkowala kolejnym dzieckiem, chlopczykiem. Az dziw bierze, ze drugim z tym samym ojcem.
Jednak za bardzo rozsmakowala sie w alkoholu i zaczela pic nalogowo.
Ciag dalszy nastapi...
**********************************************************************************
Uprzejmie przypominam, ze za dwa dni mija termin nadsylania wykreowanych przez Was konikow pony. Do tej pory zglosilo sie jedynie dziesieciu uczestnikow.
Trzeba przyznac, ze Miska strasznie kochliwa byla i troche tych chlopow zaliczyla, ciekawi mnie jaka byla matka.
OdpowiedzUsuń.
Coz, niedaleko pada jablko... Wiecej nie powiem, bo to post o Misi :)))
UsuńA mnie ciekawi puenta :D
OdpowiedzUsuńPrzegladalam program do konika i jako, ze to moje zwierze postaram sie przeslac konika :D
Dokonczenie bedzie jutro, ale czy puenta? ;)
UsuńPantera, widze, ze lubisz asystowac przy porodach. :P
OdpowiedzUsuńQrna, nie lubie! Pierwszy raz to byla ciekawosc i nazywalo sie, ze po trzech wlasnych porodach, jestem doswiadczona, wiec mam pomoc. Nastepne wyprosila u mnie, bo sie podobno sprawdzilam, kierujac oddychaniem. A w ogole przy trzecim kazala mi filmowac, nie u wezglowia, ale frontalnie. Co za obciach! :)))
Usuń:DDD
UsuńTu nie ma nic do smiania! ;)
UsuńPrzeczytałam 2 posty na raz jednym tchem - wczoraj pracowałam cały dzień na chlebek i żarło dla zwierzaków.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opowieść - dobry materiał na książkę - czekam na jeszcze :)
Zebym to ja umiala tak ksiazkowo i rozwlekle pisac, pewnie popelnilabym juz niejedna ksiazke. ;)
UsuńOch, to takie buty z cholewami! Misia niewierna, jurna i kochliwa wieloródka a na dodatek alkoholiczka! Czyli jednak niestrawny koszmarek. A faceci za nią jak pszczoły za miodem. Czemuż, ach, czemuż mężczyzn do takich kobiet ciągnie? Moze działa tu podświadomy instynkt przedłuzenia gatunku? No bo skoro ona tak łatwo rodzi...
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam jednak, ze znajdzie sie jakieś drugie dno w tej opowieści. Jakis tragiczny rys, który sprawi, że zycie Misi nabierze głębszego sensu w tym bezsensie. Zwykle tak przecież bywa, ze póty dzban wodę nosi, oki sie ucho nie urwie. Tak czy siak Aniu poczytam ciąg dalszy z ciekawością!
U nas nadal słonko szaleje a moje mięśnie od przepracowania wołają "help"!!!Nie ma jednak ratunku i jeszcze dzisiaj i jutro, póki pogoda, musze zacisnąc zęby i nadal tyrać w pocie czoła. Chciało sie zycia na wsi, to sie ma!Ni ema to tamto!
Całusy zasyłam serdeczne Anusiu!:-))***
Misia to osoba w sumie dosc mila, choc powierzchownosc jej dzialan doprowadzila ja w koncu do nieszczescia, co zreszta bylo do przewidzenia. Uroda powoli mija i nie zostaje nic wiecej.
UsuńBuziaczki dla Kangurkow i inwentarza :)))
Ależ opowieść...happy endu nie spodziewam się.
OdpowiedzUsuńPrzy porodach asystowałaś....a matką chrzestną nie zostałaś przypadkiem ?
Ominela mnie ta przyjemnosc, na szczescie :)))
UsuńCo za rozrywkowa kobieta ??
OdpowiedzUsuńLubiala wypic i lubiala ten sport :)))
Usuń...dziewczyna widać obrotna jest, ale ja się dziwię facetom, że na takie lecą. Chyba nigdy tego nie zrozumiem...
OdpowiedzUsuńI to jeszcze jak lecieli na nia! Cos w niej bylo ;)
UsuńZastanawiam się czy takiego pokroju kobity myślą czy idą na żywioł, czy niespełnione szukają dalej? Czy nie posiadają uczuć wyższych???? czyli nie są zdolne pokochać jedynej osoby ponad inne. Podobne kobity czasem im tak los sprzyja , ze ustawiają się bardzo dobrze w życiu.Tej widać los nie sprzyjał. A może to wina hormonów??? No tak, jak zwykle próbuje tłumaczyć i zrozumieć :) A alkohol to też mnie zastanawia, Czy piją bo im źle na duszy i topią smutki, czy bezmyślność, chęć rozrywki, zabawy i to wciąga a później brak siły na powrót??? Aniu znałaś kobitkę , może lepiej zrozumiałaś co siedziało u niej w środku, może była na tyle szczera i się odkryła:) A jednak w takich przypadkach najbardziej dzieci są pokrzywdzone :(
OdpowiedzUsuńCałuchy wielgachne
Znalam ja na tyle, ze probowalam nawet przemawiac jej do rozumu, ale ona zawsze sie tylko usmiechala. Chyba najpierw chciala sobie poprawic byt, pozniej stracila kontrole. Z kazdym z jej partnerow bylam w bardzo dobrych relacjach, czesto rozmawialismy na temat jej zachowan. Z jednej strony mialam dla niej wiele wspolczucia, z drugiej mialam ochote sprawic jej lanie. Nic do niej nie przemawialo, a pozniej rzadzil juz tylko alkohol i rozmowy byly bez sensu.
UsuńBuziaki :***
Mieszkanie zastępcze tak to się nazywało w Polsce dostalim dawno temu, było naprzeciw dużej kamienicy, życie tam bogate towarzyskie kwitło, bardzo kwitło.:) Nasze z jednymi tylko sąsiadami na górze się nie przymierzało nawet.:) W kamienicy było na co popatrzeć i było czego posłuchać, była tam kobieta no Staśka niech jej tam będzie, patrzymy kiedyś przez okno a stoi oparta swobodnie o płotek z jedną ręką niedbale wyciągniętą. Chłop jej prawowity na przeciw stał i nagle się ryk straszny odezwał i oto chłop leciał z groźnie uniesioną prawicą w stronę opartej swobodnie. Doleciał blisko dość i ...stanął, cofnął się, pomilczał ryknął i znów wystartował, doleciał bliżej jakby krzynkę, stanął cofnął się pomilczał ryknął i.... tak z pięć razy, a Staśka stała z uśmiechem. Są kobiety które mają sobie coś, co czyni mężczyzn ciapowatymi, odbierając im bywa że i godność nawet i vice versa. Coś tam gdzieś tkwi co niszczy i co jest silniejsze od rozumu. :))
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg... :)
Takich Stasiek i Mis sporo ta swieta ziemia nosi. Modliszki jakies, czy co? Albo maja jakies inne klejnoty w majtkach? :)))
UsuńJednym słowem Misia żyła pełnią życia! :)))
OdpowiedzUsuńZyla, zylko co to za zycie? ;)
Usuńo wow... naprawdę są tacy ludzie??
OdpowiedzUsuńczekam z zapartym tchem :))) :*****
Sa, Emko, i to wiecej, niz nam sie wydaje... :))
UsuńJa też z tym"zapartym tchem"ale na...sobotę!!!!:PPP:)))
OdpowiedzUsuńNieee, jutro bedzie czesc trzecia i ostatnia :))
UsuńAle wedlug Twoich slow w sobote beda nowe wiadomosci o Bulce....fiksuje mi klawiatura...
UsuńWszystko sie zgadza. Jutro, czyli w piatek, Misia, a w sobote inwentarz.
UsuńAcha, Ty nie czekasz na Misie przeciez! Wszystko jasne! Mam nieco spozniony refleks (blondynka).
Oj, to miałaś ciekawie z tą Misią, oczekuję nieceirpliwie na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńMialam ci ja i troche zabawy, i wiecej nerwow z ta Misia, oj mialam! :)
UsuńPantero droga,ulituj sie nad biedna baba co sobie nie radzi:( jak ten banerek wstawic??)chciałam u Ciebie wziac udział w kreowaniu kucyka i u Atomków/Antkow i nie umiem! gdzie wejsc,co skopiowac, zeby taki banerek z zaproszeniem do zabawy umiescic u siebie? pomóż pliiiiisssssssss!! miłego dnia! :)
OdpowiedzUsuńAnette, daj sobie spokoj z banerkiem, rob konika. Tylko nie zapomnij naniesc na obrazek jego imienia.
UsuńA na przyszlosc: musisz skopiowac banerek na swoj komputer. Potem wchodzisz w UKLAD, klikasz DODAJ GADZET i kiedy ukaze sie ramka, wybierasz OBRAZ. Wyskakuje druga ramka, gdzie wpisujesz tytul konkursu/rozdania/zabawy, pod nim wstawiasz link do postu o konkursie (cudzy link, nie swoj), na koncu wstawisz obraz banerka i pod spodem klikasz ZAPISZ. Ramka zniknie, a na stronie glownej klikasz na koniec ZAPISZ USTAWIENIA:
Gdybys dalej miala problemy, to pisz smialo, cos poradzimy.
Już tę Miśkę lubię!:-)))
OdpowiedzUsuńJa tez ja kiedys lubilam, pozniej zalowalam, teraz zupelnie mi zobojetniala.
Usuńdobra kobieto,dziekuje!! ja juz kucyka zrobiłam dawno,hi Wróce do domu to biore sie za przesyłanie!miłego dnia!!
OdpowiedzUsuńAnette
Cala przyjemnosc po mojej stronie :)))
Usuńciekawa kobitka z tej misi...poczekam na ciag dalszy:)
OdpowiedzUsuńJuz tylko do jutra :)))
UsuńCiekawy egzemplarz z tej Miśki, znam też takie jak ona. Kochliwe i wiecznie w przeprowadzce, to tu, to tam, a dzieci ciągle zmieniają szkołę i środowisko.
OdpowiedzUsuńA one chlopow jak rekawiczki :)))
UsuńPrzyszłam śladem Bułeczki i zostaję na zawsze :)))
OdpowiedzUsuńPiękny blog :))
W pas sie klaniam, zapraszam, chlebem, solom i wutkom czestuje :)))
Usuń