poniedziałek, 23 czerwca 2014

Szkodliwy spacer.

Po kilku dniach paskudnej pogody, niedziela przywitala nas sloncem, wiec trzeba bylo korzystac i posluchac, jak trawa rosnie i jakie kwiatki zdobia okolice.










Bzykadla popadly chyba w jakies uzaleznienie od seksu, chca sie rozmnazac, jakby za malo bylo tego towaru na swiecie.



Tupaja, co to za dziwadla?
Szlajalysmy sie w bliskosci torow kolejowych, a nawet nielegalnie i wbrew wyraznemu zakazowi, przelazlysmy przez nie na druga strone. Szlysmy wzdluz plotu ogradzajacego tory ICE, majac u stop tory kolei regionalnych. Postalam nawet chwilke, w nadziei, ze cos przejedzie i Lidus bedzie miala kolejny eksponat do swojej kolekcji, ale nic jechac nie chcialo.



Spotkalysmy tez kolorowego ptaszka, ale pojecia nie mialam, co to za osobnik. Dopiero w domu zapytalam wujka gugla, a on oswiecil mnie, ze to popularny gil.



Wbrew pozorom, nie byl to wcale dlugi spacer. Szlysmy powoli i stale pilnowalam, zeby Kira nigdzie nie odbiegala. A jednak w drodze powrotnej, juz niedaleko domu, sunia znow zaczela utykac na tylna lapke. Myslalam, ze sobie w leb strzele za glupote. Widac nawet ten krotki spacer byl zbyt wielkim wysilkiem dla nie do konca wyzdrowialej lapecki.




Musimy w ogole zarzucic spacery, a obie tak bardzo przeciez lubimy wedrowac. No trudno, nie mozna inaczej. I tak bedzie musiala chodzic sie zalatwiac. Przyzwyczajona jest robic wiekszy interes z daleka od domu, wiec i tak bedzie musiala tam zawedrowac dwa razy dziennie. Natomiast o kilkugodzinnych wedrowkach mozemy zapomniec, dopoki nie wyzdrowieje do reszty albo nawet juz na stale, jesli choroba sie utrzyma.





59 komentarzy:

  1. Ha, ha! W przeciwieństwie do Ciebie, ja piersza! Widać tylko moje posty przetrzymują na granicy.
    Panterko, upieram się przy kręgosłupie. Przerobiłam z Sunią. Wyglądało to identycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jesli to bedzie rowniez kregoslup, to jakie jest leczenie i w ogole rokowania? Az mi niedobrze ze strachu.

      Usuń
    2. Leczenie zachowawcze, przeciwzapalne, nie daj się nabrać na jakieś kolejne operacje (o ile to kręgosłup). Wcale nie musi skończyć się źle, chociaż rozumiem Twój strach jak mało kto. Sunia na lekach funkcjonowała parę lat.

      Usuń
    3. Mnie tez się tak wydaje że to od kręgosłupa.
      Tak jak Hana napisała, leczenie zachowawcze i preparaty przeciwzapalne.
      Wtedy trzeba sprawdzić czy nie mają ubocznych działań i wybrać najbezpieczniejsze.
      Masuj ją. Obserwuj reakcje. Czy sprawia jej to ulgę czy odwrotnie.
      Dobre efekty są po akupunkturze. Mam fajną wetkę która się w niej specjalizuje. Postawiła na łapy wiele zwierzaków.
      Szkoda że jesteście tak daleko.

      Usuń
    4. Tutaj tez wszystko jest do dyspozycji, akupunktura i fizykoterapia, tylko ja juz nie mam z czego placic, a dlugi zaciagniete na obie operacje musze splacac.

      Usuń
    5. Kira chyba nie ma nadwagi, a to też przy kręgosłupie ważne........
      Tu też lecznie powazniejszych schorzeń drogie, jak zaraza. Na babesziozę wydałam coś pod 1000 zł, a to przecież nie aż takie leczenie i to mały piesek, a taki duży, jak Kira? Strach myśleć, no trzeba miec z czego płacić........

      Usuń
  2. Zdjęcia oczywiście urocze.. Oglądałam i podziwiałam zaraz jak puściłaś post. I pewne z komentarzem byłabym pierwsza ale tak mnie zacięło jak przeczytałam o Kiruni... Mam nadzieję, ze dojdzie do dobrej formy a to tylko zmęczenie, przecież ostatnio tyle przeszła. ...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie juz rece opadaja z bezsilnosci. Nie wiem, co o tym myslec.

      Usuń
  3. Śliczne zdjęcia. Kochana Kira... :)! Uwielbiam ją...! Uważaj na nią, ale nie odmawiaj jej przyjemności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ze ja nie wiem, czy te przyjemnosci zle sie dla niej nie skoncza. Nie chcialabym jej niechcacy mocniej zaszkodzic.

      Usuń
  4. Oj, przykro mi z powodu Kiruni...I Ciebie Aniu mi zal znowu zatroskanej, bezradnej. Takie piekne lato sie zaczęło a tu zmartwienie. Łapka przesilona i spacery w odstawkę. Może rzeczywiście trzeba poczekać. Niech psinka odpocznie w domu, ile się da. Czasem to beztroskie piekno przyrody wokół to jakby na złosć, na urągowisko, jak w duszy cień...
    Ściskam Cię tkliwie, moja kochana i dużo ciepłych myśli slę!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej sie boje, ze to rzeczywiscie kregoslup, wpadam w panike na mysl o paralizu, nie chcialabym przezyc tego po raz drugi. Nie moge patrzec, jak psina cierpi. Naprawde nie wiem, co robic...

      Usuń
  5. ojej... no to niedobrze :(
    miałam nadzieję, że to chwilowe... oby jak najszybciej przeszło ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez mialam nadzieje, ze to chwilowe, choc powinnam liczyc sie z powtorka przedniej lapki, ktorej dolegliwosc trwala tak dlugo. Najgorsze, ze nie jestem pewna, czy poprawa jest na stale, czy tez powroca bole i utykanie.

      Usuń
  6. Skąd Ty wzięłaś słońce ?
    U nas pogoda paskudna zimno i co 5 minut przez 5 minut deszcz...
    Nie znam się na chorbach piesków :-(
    Nie pomogę w sprawie Kiry...
    Ale spacerów szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Slonce jakos wczoraj zdecydowalo sie wyjsc zza chmur, pozniej ucieklo, potem znow wyszlo, a dzisiaj go w ogole nie ma i 16°. Dobrze, ze chociaz nie pada, choc caly czas sie zanosi.

      Usuń
  7. Szkoda mi Kiruni... i Ciebie; obie lubicie długie spacery, a teraz jeszcze na dodatek lato. Oby się to dało wyleczyć, a przynajmniej zaleczyć i uzyskać jakąś poprawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bezsilna. Tak sie juz zapozyczylismy na te jej operacje i leczenie, a tu wciaz cos nowego. Nie mam juz sily...

      Usuń
  8. Bezradność jest okropna, oby już dłużej nie trwała.
    Zupełnie nie pasuje do takich pięknych okoliczności przyrody. Dziękuję Ci, Panterko za zdjęcie :) Nawet puste tory są malownicze i sobie pozwoliłam je skopiować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzejemy ja poduszka elektryczna, masujemy, dajemy leki przeciwbolowe, nic na razie nie pomaga. Moglabym tluc glowa w mur za wlasna glupote, nie powinnam z nia wczoraj wychodzic...

      Usuń
  9. Trzymam kciuki, żeby Kira szybko zdrowiała i mogła znów przemierzać z Tobą łąki i pola!

    OdpowiedzUsuń
  10. O Kirunię drżę z Tobą. :((
    Nie wiem jak ty to robisz, że możesz dać zdjęcia w dwóch rzędach. ja nie umiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ustawieniach zwiekszylam sobie na blogu szerokosc pola, w ktora sie wpisuje posty i teraz mieszcza sie dwa rzedy zdjec. Jesli potrzebujesz szczegolow, zrobie post w "ciocia dobra rada".

      Usuń
    2. To może podaj mi tylko jaką szerokość ma twoje pole.

      Jejku, przerażasz mnie tą Kirunią. Mam tylko nadzieję, że nie jest aż tak źle jak to wygląda z Twojego nastroju... Gdybyś potrzebowała pomocy, to wal jak w dym, tylko co ja mogę stąd...

      Usuń
    3. Caly blog ma 1150 pxl, a pasek boczny 350. Wychodzi na to, ze pole ma szerokosc 800 pxl.

      Ja juz naprawde jestem zmeczona tymi jej chorobami, ktorych konca nie widac. Mam juz dosyc tej kliniki weterynaryjnej, wydatkow, operacji. Wszystkiego!

      Usuń
    4. A ty dzisiaj nie w pracy?

      Usuń
  11. Dzielna Kira:) Ona sama sobie chyba będzie umiała dawkować odległość. Żuczki bardzo fajne. I piękne kwiaty:) Lato:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz raz zrobilam jej aua tym dlugim spacerem, kiedy dolegala jej przednia lapka, teraz znow, choc dystans byl o wiele mniejszy.

      Usuń
  12. Trzymam kciuki, Aniu. Należy Wam się oddech od kłopotów zdrowotnych Kiruni, a tymczasem... Bądźcie dzielne obie.

    Pogłaski i pozdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten maraton jej chorob juz nas bardzo zmeczyl, a konca nie widac.

      Usuń
  13. aniu, bardzo wam współczuję. pewnie to kręgosłup, jak piszą dziewczyny których psiaki miały podobne objawy.
    tylko kasa potrzebna, kurczę, choroba zwierzaka to worek bez dna...

    OdpowiedzUsuń
  14. ...Aniu przytulamy Cię mocniutko (ja i Połowka) i ślemy dobrą energię do Kiry...

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspolczuje, pewnie konieczne beda nastepne badania, a skad brac na to pieniadze, ech.
    Przytulaki dla Kiuni.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo żali mi pieska kochana ale będzie dobrze pewnie.Piękne zdjęcia.Pozdrawiam,miłego Nowego Tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten pojedyńczy, brzuchaty to orszoł.
    Parka kopulująca- nie wiem.
    Współczuję z Kirą, bo sama wiem ile to wszystko kosztuje. U mnie, w czasie kiedy z kasą dramatycznie, podrożały leki Garipa o 100 %. A zużywamy 2,5 opakowania miesiecznie. Nie przestanę go leczyc, ale jak realizuję receptę to mi się ręka na portfelu czasem zaciska...:(
    A może jakaś wzmacniająca rehabilitacja w wodzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reha tez strasznie duzo kosztuje, a ja juz naprawde nie wiem, skad na to brac.

      Usuń
    2. bezradna ciocia dobra rada23 czerwca 2014 19:53

      Ta kopulująca ... to Liljakukko (Lilioceris lilii). Potrafią te czerwone owady zeżreć dostrzętnie liście lilji (nie znam polskiego odnośnika ale szukam...)
      Smutne z Kirą. Pamiętaj, że pies podczas spaceru może zrobić wycieczkę siedem razy dłuższą niż człowiek w tym samym czasie. Pies biega zygzakiem, wybiega, wraca; człowiek idzie na skróty, przystaje, robi zdjęcia, jak uzna, że zmęczony - wraca; pies jest skazany na zapędy człowieka.

      Usuń
    3. ciotka stonkowata23 czerwca 2014 19:59

      To poskrzypek liliowy ... ten Liljakukko (Lilioceris lilii)

      Usuń
  18. no to bieda, bo choroby to skarbonka bez dna :( ale nie pomóc cierpiącej suni nie umiesz przecież! i najpewniej masz rację co do długich spacerów

    OdpowiedzUsuń
  19. Biedna psinka,oby szybko jej przeszlo,bo cierpi psinka i jej rodzice.
    Pozdrawiam i sily zycze.

    OdpowiedzUsuń
  20. :(( tak mi przykro....
    mam nadzieje, ze to wszystko jest tymczasowe.

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu zdobądź preparat skrzypu, kup skrzyp i parz i dodawaj do wody wlewaj łyżką do pyszczka, ech żeby to ja wiedziała kilka lat temu może by mi się udało przedłużyć życie Haskowi naszemu.:( Piszę o tym skrzypie krzemie właśnie i coraz wyraźniej widzę, że brak krzemu w organizmie oraz witaminy D3 to przyczyny wielu chorób które i nas i zwierzęta dręczą. Wspieram kochana Cię gorąco, trzeba walczyć i wygrać.

    OdpowiedzUsuń
  22. mam dylemat bo Pancio prosił by Roda nie forsować ale z drugiej strony serce sie kraje gdy widzę jak wiele pies by chciał.... starość jest okrutna!

    OdpowiedzUsuń
  23. Powiem tak:moja Panda kończy 10 lat w sierpniu.Od dwóch lat nie rzucam jej piłki na spacerze/tylko w takim przypadku biegała bez smyczy i tylko wtedy gdy w koło nie było nikogo/ coby mi na zawał nie zeszła-koleżanki owczarka odeszła w wieku 8 lat.Na długie spacery też nie chodzimy,co nie znaczy,że ma skrócony czas onych spacerów.Jak ona chce to idziemy dalej a jak nie to dochodzimy do Psiej Polany,ona się kładzie i obserwuje towarzystwo.Podaję jej glukozaminę-wzmacnia stawy.Od czasu do czasu dostaje gotowaną wątrobę wieprzową z ryżem-też wzmacnia stawy.Raz na spacerze zaplątały się jej tylne łapy i upadła na bok.To trwało sekundy ale mi prawie serce stanęło ze strachu o nią.Szybko się zerwała na łapy i poszła dalej normalnie.Panda waży 40 kg.Patrząc na inną,młodszą od Pandy o dwa lata owczarkę to Panda oprócz siwej kufy trzyma się i wygląda dobrze-3 x tfuu przez lewe ramię:)
    Panterko,myśl o niej jako o starszej pani i już jej nie forsuj długimi spacerami:(

    OdpowiedzUsuń
  24. Aaaa i jeszcze jedno.Chyba lepiej gdyby chodziła po miękkim podłożu a nie asfalcie lub betonie:)

    OdpowiedzUsuń
  25. eeeeech Kirunia trzymaj się dziewczyno ...

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.