To kuriozum musialam sfotografowac! Manekin dzieciecy na wystawie, bedacy absolutna antyreklama wszystkiego, co tam sprzedaja.
A tu rzezby, na ktore sie po drodze natknelam. Pierwsza to kobieta z dzieckiem. Nie straszy.
Za to ta druga... Mozecie mi powiedziec, co to moze byc? Troche przypomina mi rysunki Hany, co najmniej to cus, ktore oplotlo rybaka(?) strazaka(?)
Na ulicy stoi oszklona gablota, a w niej... werk zegara z wiezy wartowni, ktora to wieza zdazyla sie rozleciec, a zegar nadal mial sie dobrze. Zostal odrestaurowany i przeniesiony. Napis na tabliby brzmi:
Zegar zostal zbudowany w roku 1898 przez zaklad zegarmistrzowski J.W.Weule z Bockenem. Az do roku 1971 wiernie i grzecznie wypelnial swoja sluzbe, godzina po godzinie, nad dachami niewielkiej gminy. Nie zostal zdemontowany dlatego, ze sie zepsul, lecz dlatego, ze wieza wartownicza ulegla uszkodzeniu. Hans Traeger, senior firmy zegarmistrzowskiej Traeger z Northeim, odrestaurowal zegar, czesc po czesci. Takie zegary, jak ten, jak rowniez mniejsze lub wieksze kuranty byly przez wieki pozadanymi w swiecie wyrobami eksportowanymi z Dolnej Saksonii. Centrum dolnosaksonskiego przemyslu zegarmistrzowskiego, az do poczatku obecnego (w tym przypadku juz ubieglego) wieku, znajdowalo sie na przedgorzu Harcu.
Na sam koniec wycieczki wstapilismy do kawiarni, bardziej z potrzeby skorzystania z toalety, niz z checi napicia sie kawy. Wybralismy ja zupelnie przypadkowo, ale zauroczyl mnie jej wystroj, od sasa do lasa i kazda suka z innej wsi. Calosc byla bardzo wysmakowana i tworzyla naprawde przytulne i stylowe wnetrze.
I to juz, proszem Panstfa, koniec wycieczki do Northeim. Podobalo sie?
Ja tam nic nie chce mowic, ale czas zabrac sie przynajmniej za wymyslanie fabuly utworkow horrorowych na potrzeby naszej zabawy. Wbrew pozorom wcale tak duzo czasu nie zostalo, a potem bedziecie jeczec, ze nie zdazyliscie, czym mnie zdenerwujecie. A wiec zacznijcie wymyslac! Jedna osoba juz nadeslala. Nie wstyd Wam?
Podoba mi się w Northeim:) A kawiarnia bardzo klimatyczna, lubię takie miejsca.
OdpowiedzUsuńKawiarenka ma charatker, przy czym obsluga na medal i znakomite wyroby wlasne. :))
UsuńPodobało!
OdpowiedzUsuńTa czerwona to.... chyba ... fobia z ... Alaski. :D
Musi masz racje! Tak to co najmniej wyglada. :)))
UsuńCzy Ty, Echo, kiedys sypiasz, czy tez biale noce odbieraja Ci nocny odpoczynek? ;)
Cicho, jeszcze nie białe, czarno tak jak zimą biało. Coś Ty, sypiam dobrze ale dzisiaj musiałam sprawdzać temperaturę (było tylko trzy na minusie) i sprawdzić czy się ogrzewanie w 'aucie' włączyło w odpowiednim czasie. Włączyło się. Dałam na ładowarkę ten instrument podczytywawczy to i zerknęłam, co dzisiaj 'nabazgrałaś i napsociłaś/nafociłaś. Spodobało mi się to się wyraziłam i poszłam śnić swoje sny. :)
UsuńA wiec jednak markujesz po nocach! Malo zawalu nie dostalam, kiedy zobaczylam, o ktorej godzinie pisalas i nawet zaczelam sie zastanawiac, czy nie jestes chwilowo w Ameryce. :)))
UsuńJestem godzinkę przed Tobą, pisałam o 4:30 :). Eeee, na Alaskę się nie wybieram, o nie.
UsuńNie musisz, klimat masz taki sam. :)))
UsuńNazwa Northeim uporczywie i natarczywie kojarzy mi się z Wahlheim.
OdpowiedzUsuńPrzyrostek "heim", "haus-hausen" znaczy po prostu DOM, wiec bardzo wiele miejscowosci nosi podobne nazwy. Northeim lezy na polnoc od Südheim, ot cala tajemnica. :)))
UsuńNo, to logiczne :)) Tylko ten Werter się tak mi się przypałętał. W rzeczywistości chyba to Wahlheim nie istnieje, nie jestem pewna.
Usuńhttp://de.wikipedia.org/wiki/Wahlheim
UsuńIstnieje! :)))
Aaaaaa... to nie to. Tamto miało być miasteczkiem i nie w tym miejscu.
UsuńNo wiem, ze nie to, ale jest! :)
UsuńWstyd! :(( Trza się brać!
OdpowiedzUsuńTen stworek niezwykle sympatyczny, takie serce z zewnętrzne tego rybako/strażaka. :)
Cała wycieczka bardzo mi się podobała. Piękne są te budyneczki cacuszka, piękna jest teraz jesień, fajnie, że można z Tobą pochodzić i pozwiedzać.
:))
Hanka jest ekspertem od wszelkich fobii i nienawisci, ona bedzie wiedziala, co to takiego. Moze nawet zgodzi sie z Toba, ze to zewnetrzne serce. :)))
UsuńPodoba mi się wnętrze kawiarenki i ta azurowa, metalowa konstrukcja z pierwszego zdjęcia.
OdpowiedzUsuńA co do pisania horroru, to mam już pomysła, tylko jeszcze czasu na realizacje nie wygospodarowałam. Ale nie bój żaby!:-))
Pozdrowionka serdeczne zasyłam!***
Ta konstrukcja to rodzaj bramy do parku sasiadujacego ze starym browarem, mnie tez oczarowala.
UsuńBuziaki z bardzo oziebionej, zachmurzonej z przelotnymi opadami Getyngi :***
Urokliwe miasteczko :)
UsuńBeatka! Ty zyjesz??? :))))))))
UsuńW tej kawiarni to jak w muzeum, ktoś jest pasjonatem antyków...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wystrój...
Manekin dziecięcy jest tragiczny...
Ludzie to mają pomysły...
Moge odpowiadac jedynie jako anonim, bo g+ cos swiruje. Dobrze, ze w ogole cos jeszcze moge... :(((
Usuńco za piękności! :) te manekiny i rzeźby - powalające ;))) na pewno wzbudzają emocje... nieważne jakie ... ale wzbudzają ;)))))
OdpowiedzUsuń:*****
Moja wielka emocje wzbudzil manekin.
UsuńNegatywna emocje. :)))
:***
Anonimowa Panterka? :) czyżby Ci niemiecka, rumiana panienka zjadła zwierzę??? ;))))) już się nie dziwię więc Twoim negatywnym emocjom ;)))))
UsuńG+ poswirowal chwilowo, ale potem sie naprawil. Dobrze, ze w ogole moglam cos napisac. :)
Usuńpewnie, że dobrze.... wiesz, że strasznie zniechęca mnie do komentowania brak odpowiedzi na moje słowa... traktuję komentowanie jak rozmowę... głupie, nie? :)
UsuńBrak odpowiedzi to brak szacunku dla komentujacego, chociaz... czasem naprawde nie wiem, jak odpowiedziec na jakis banal.
UsuńOraz wcale nie glupie! :)))
no to dobrze, że nie tylko ja tak mam :))) i zauważyłam też, że przestaję komentować w miejscach gdzie się nie odpowiada bo odnoszę wrażenie, że autor wcale nie chce ze mną gadać... to tak jakbym dzwoniąc do kogoś gadała w słuchawkę tylko ja... :))) strasznie personalnie traktuję komentarze..:)))
UsuńTo chyba jest jeden z powodow, dla ktorych prowadze bloga, wlasnie prowokowanie dyskusji, bo w koncu samo przytakiwanie staje sie nudne. ;)
Usuńa ja dyskusji mam chyba dość w życiu realnym... czasem się musze tak naużerać... lubię sobie płynąć na spokojnym morzu i z uśmiechem na ustach :)
UsuńTak tez fajnie. :)
UsuńDobrej nocy i milych snow. Emko. :***
a dla Ciebie kolorowych! :) :******
UsuńDziekuje :***
UsuńPięknie pokazałaś Northeim! Wspaniałe i ciekawe zdjęcia. A co do gołębi - widziałam u nas, jak zrobiły sobie gniazdo między kolcami, które miały przed nimi (tzn. gołębiami) zabezpieczać.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o horror - nie tak łatwo wymyślić coś w gatunku, którego się nie lubi :)))
Ninka, ja Ciebie bardzo prosze! Nie wymiguj sie i wymyslaj. W koncu nadchodzi pora umrzykow, wiec horrory sa na czasie. :)))
UsuńJa się nie wymiguję i na pewno coś przyślę, nie będzie to jednak z pewnością typowy horror.
UsuńMa byc! A my mamy sie bac przy czytaniu. :)
UsuńNigdy w życiu, umrę ze strachu i co dalej ??
UsuńA nie może być komedia z hgorrorem ??
Moze byc wszystko, byle bylo sie czego bac. :)))
UsuńPodobało się :) W rzeczywistości jest pewnie jeszcze ładniej niż na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńDobrze, że takie stare rzeczy nie wszyscy wywalają od razu na "wystawki", tylko znajdują im nowe zastosowanie.
Moja pierwsza reakcja po wejsciu do tej kawiarni byla: balagan i wystawka. Pozniej dopiero sie calosci przyjrzalam i zaczelo mi sie podobac. :)))
UsuńBardzo mi się podobało - i pomyśleć że to tak niedaleko od Ciebie - piękne miasto :)
OdpowiedzUsuńManekin okropny - nie lubię - budzi we mnie strach.
Kawiarenka przypomina mi Kazimierz - też piekny i kawiarenki bardzo podobne - jak piłam tam kawę podobało mi sie że każda filiżankai talerzyk były inne i bardzo piękne :)
Przyzwyczailismy sie do jednakowych mebli i naczyn w kawiarniach, a taki balagan stylowy tez ma swoj urok przeciez. :))
Usuń...piękny spacer, w sam raz na dzisiejszą pogodę. Co do horrorzastego opowiadania to wstyd jak nie wim co... :((
OdpowiedzUsuńNo to do dziela! :)))
UsuńPiękny spacer,nie słyszałam o Northeim.Pozdrawiam ciepło i serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTrudno znac kazde male miasteczko. Ja znam, bo w regionie. :)))
UsuńTo cóś, to jak nic fobia - za pan brat z tom babom :) A manekin szkaradny i obrzydliwy w swojej kiczowatrości. Napewno wypacza dzieckom gust !
OdpowiedzUsuńTu trzeba opinii Hanki, bo rownie dobrze moze to byc jakowys zabobon, jak i fobia - ja nie rozpoznaje. ;))
UsuńTen manekin przypomina mi ruskie lalki z mojego dziecinstwa. :/
A wiesz, jak się przyjrzałam tej "babie", to mi wygląda na strażaka (hełm), a to czerwone to ogien ?
UsuńAle rybacy tez maja podobne sztormowe czapenki, a TO to moze byc rybenka, osmiorniczka z ucietymi odnozami albo co... :)))
UsuńPodoba mi się jak nazwałaś stoliki w kawiarni... zbudziłaś moją czujność, bo gdzieś sobie poszła :)
OdpowiedzUsuńklimatyczne miasto, ale rzeźba... dziwna, jak ten manekin.
Myslalam, ze cos wymyslisz na te rzezbe, bo wyobrazni Ci przeciez nie brakuje... :)))
UsuńCo się czepiasz manekina? Typowa "piękna inaczej" Niemka, to na kim mieli się wzorować jak nie na sowich pasztetach :)
OdpowiedzUsuńNoszszsz... masz racje, moje krajanki jakos uroda nie porazaja. :(
UsuńCo Wy chcecie od tego manekina, toż to na pierwszy rzut oka widać że to zdrowa rumiana niemiecka dziewucha jest! Ale kawiarnia fajna, jak w domu u niektórych :-)
OdpowiedzUsuńSama chetnie zajelabym sie blizej niektorymi eksponatami z tej kawiarenki. :)))
UsuńKawiarnie lubię wizytować wszędzie gdzie zwiedzamy ha takie miejsca są urokliwe, pozostają we wspomnieniach bardziej, niż zwiedzane zamki czy pałace, no chyba że zwiedzamy parki, wtedy zostają w mojej pamięci drzewa, drzewa i raz jeszcze drzewa. :))
OdpowiedzUsuńMnie tam szkoda czasu na wysiadywanie w kawiarniach, wole lazic. Czasem jednak przycisnie, wiec trzeba wejsc i napic sie kawy. ;)
UsuńPrawie tak, jakbym sama to miejsce odwiedziła. Przepięknie!!!
OdpowiedzUsuńIntensywnie myślę o tym horrorku, kto wie...:))
Juz kilka jest nadeslanych, fajna lektura nam sie szykuje w listopadzie. :)))
UsuńUrokliwie,szczególnie miło sie ogląda,bo za oknem plucha.
OdpowiedzUsuńCo autor rzeźby z maszkaronkiem miał na myśli nie wiadomo,ale budzi zainteresowanie,czyli cel artysty osiągnięty:)
Zeby jeszcze jakis napisik na pomniku, o co w tym wszystkim chodzi, to nie - domyslaj sie czlowieku i pytaj na wlasnym blogu. :)))
UsuńWspaniala wycieczka! Wszystko bardzo mi sie podobalo.
OdpowiedzUsuńNa drugi raz musze zabrac ze soba oranzadke i bulke z szynkom. :)
No tak, suchy prowiant i termos z herbata zawsze sie przydaja. :)))
UsuńJak przyjedziesz do Warszwy to Cię zabiorę do takiej knajpki, mojej ulubionej, mydło i powidło wystrojone. Hanę i AnięM, zabrałam, też im się podobało:))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o srające ptaszyska, to mój park pod domem o tej porze roku i dnia jest nie do przejścia. Na drzewach siedzą tysiące wron i wala kupska bez opamiętania, do tego skrzeczą, jak opętane. Miasto z tym nic nie robi,a powinno, bo w parku smierdzi guanem.
Niektore miasta w Niemczech tez maja ten problem z wronami i gawronami i rowniez nic nie robia, bo to talatajstwo jest pod ochrona. Zadnych "odstraszaczy" sie nie boja, a strzelac do nich nie wolno. Klops! :)
UsuńPanterko, nie umiem pisac, probowalam, wyszly dwa zdania, a reszta bleeeee,(w Zyciu nie obejrzalam zadnego horroru, bo się ich boję) ale obiecuje, że wszystkie, które opublikujesz przeczytam. Bede walczyc ze swoja słabością. A Twoja wycieczka, wspaniala, masz szczególny dar wynajdywania perelek i jeszcze umiesz je nam pokazac. Przepieknie. :)))
OdpowiedzUsuńBuuu... A gdybys tak w szkole dostala wypracowanie na taki temat, tez bys odmowila pisania? Poglowkuj jeszcze, Ewus, moze cos wymyslisz. Jest jeszcze troche czasu... :)))
UsuńPiękna ta brama, Fajny spacer . I odrabiam zaległości :)
OdpowiedzUsuńMiło w takiej kawiarence posiedzieć, pogadać:)
Do tego cudownie serdeczny personel, az wychodzic sie nie chcialo... :)
Usuń