Bo nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki, siknela na narzute w pokoju goscinnym oraz na pled, ktory lezal na sofie. Posciagalam wszystko do prania, sofe nakrylam inna narzuta i popsikalam ja kocimi feromonami. Na bogato! Koty przylecialy, jak przyciagniete magnesem i zachowywaly sie jak pijane.
Stroily miny, przeciagaly sie, spogladaly nawet na siebie prawie ze z miloscia i ani myslaly sie ganiac i przeganiac z miejsca na miejsce.
Poczynilam obserwacje, ze w spryskanych miejscach Bulka nie sika, wiec dokupie jeszcze tego szuwaksu i bedzie cuchnac w calym domu. Moze tym sposobem uchronie swe mienie...
*) Ten post pisalam ho ho ho, a moze jeszcze dawniej, ale sie zawieruszyl, wiec dopiero teraz go publikuje, bo w koncu szkoda, zeby sie zmarnowal, co nie?
Pewnie, że szkoda!
OdpowiedzUsuńA dziewuszki miny mają jakieś takie... podekscytowane :-)
Jak kazdy pijak po kielichu :)))
Usuńhehe... a ten specyfik mocno śmierdzi? Bo ja myślałam że to tylko koty czują.
UsuńNie tak bardzo, ale jednak. Szybko natomiast znika ten zapach.
UsuńNo pewnie,że szkoda:)
OdpowiedzUsuńTez jestem tego zdania. :)))
UsuńPewnie, że szkoda, bo zdjęcia fajne!
OdpowiedzUsuńDobrze, że dawnej bo zmartwiłam się, że Bulczyk znów nasikał.
Cudne panny!
Bulczyk po feromonach jest taki na haju, ze zapomina znaczyc teren. :))))
UsuńNie będzie cuchnąć sikami, tylko feromonem. A to jest jakaś różnica?:)))
OdpowiedzUsuńJakos do tej pory udalo mi sie uniknac zapaszku w domu, bo reaguje z szybkoscia blyskawicy. :)))
UsuńAnus, a jak Twoje zdrowko? Moje sie znowu wlasnie przed chwila odezwalo i znowu czeka mnie porod... Tylko teraz jak to zlokalizowac gdzie to jest i jak to przyspieszyc?! Po ostatnim razie na USG nic nie wyszlo! No przecie to tak niedawno bylo... ;(
OdpowiedzUsuńU mnie wielokrotne usg tez nic nie wykazalo, dopiero po tomografii odkryto kamien w przewodzie moczowym. Jesli masz mozliwosc zrobic, to polecam. A przyspieszyc mozesz piciem ponad miare, wody i fitolizyny albo innych ziolek moczopednych. Trzymam kciuki za szczesliwy porod!
UsuńMusisz bardzo uwazac i jak cos, to zaraz do szpitala, bo z nerami nie ma zartow. ♥
Szkoda, bo laski śliczne!
OdpowiedzUsuńI kochane ponad wszystko, nawet kiedy sikaja... :)))
UsuńKobity miny mają jakby im ktoś 100 dolców dał.
OdpowiedzUsuńFajną kapę masz - oby się uchowała :)
Pozdrowionka :)
Kapa z Ikei, jakby co. ;) Miala byc na lozko, a sluzy jako kapa zastepcza w goscinnym. :)))
UsuńFajne masz te kotki, miniaste i zabawne. A udaje Ci sie to wszystko dobrze uchwycić na zdjęciach, więc pokazuj, bo masz co. U mnie koty wpadają w amok gdy napiję się kropli walerianowych. A jak wezmę aparat fotograficzny do reki to już zazwyczaj po herbacie...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne zasyłam!***
Musze kiedys sprobowac wprawic je w amok waleriana. Moze uda mi sie ten amok sfocic, sama jestem ciekawa ich reakcji, bo jeszcze nigdy nie widzialam kota po walerianie. :)))
UsuńBuziaczki :***
Piękne zdjęcia portretowe koteczek , śliczne :-)
OdpowiedzUsuńGłaski dla nich, dużo głasków :-)
Pomietole je od Ciebie, bedzie pelnia szczescia. :)))
Usuń...pewnie, że nie może się zmarnować. Foty cudne...
OdpowiedzUsuńBo i modelki niczego sobie. :)))
Usuńbardzo dobry tytuł - pijane szczęściem. i śliczne zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńDziekuje :)))
UsuńTo nir dobrze, że Bułeczka tak posikuje. Coś musi być nie halo. A sposób z feromonami słyszałam że działa, muszę sobie sprawić jakiś niewielkie opakowanie, bo Łaciatemu zdarza się raz do roku jak coś się mocno zmieni w jego życiu siknąć na znak protestu gdzie nie trzeba. Zazwyczaj na nasze Łóżko. Śliczne te Twoje koteczki.
OdpowiedzUsuńBulka protestuje, bo Miecka nie chce sie z nia zakolegowac. Dlugi to proces w tym przypadku, ale nie trace nadziei, ze kiedys sie sytuacja poprawi. :)))
Usuńale na taką piękność i tak nie można się gniewać :)
OdpowiedzUsuń:***
Ja sie na nia nie gniewam, tylko martwie. :***
UsuńKurcze... co na te siki Bułkowe poradzić... :( Już dałaby sovbie spokój maupa jedna ;)
OdpowiedzUsuńNo moglaby przestac, fakt. Dobrze, ze nie robi tego stale, miedzy siknieciami bywaja kilkutygodniowe przerwy. Czasem robi kilka razy pod rzad i znow pare tygodni spokoju. Ewidentne zaklocenia behawioralne.
UsuńKotka moja siostry tez posikuje, a ona sie wkurza ze kot jest glupi i zlosliwy a to przeciez ze stresu bo zamykaja ja w lazience na noc, debile jedne. Bo "kot po nich skacze i spac nie moga" - to po co kota brali ja sie pytam?
OdpowiedzUsuńZ tym feliwayem widze tak u mnie z trawka, jak sie koty "najaraja" to szczesliwe ze hoho! O zabawkach z kocimietka mowie oczywiscie :-))
Jak kota zamykaja, to dobrze im tak! Goopki!
UsuńTo moje nazywa sie Catitude, ale pewnie sklad ten sam. Krople kocimietkowe tez zakupilam, ale jakos nie widze zeby dzialaly. :)
Morfinistki ;)))
OdpowiedzUsuńSłodkie pyszczki - wiem, powtarzam się ;)
Nooo, jeszcze mi w nalog popadna. Ale jesli mialoby to zapobiec sikaniu, to niech popadaja. :)
UsuńKocimietke wyrzuciłam,działała pobudzająco na kotke,kóra zachowywała isę jak w ruji,masakra.Oczywiscie nasikała mi do szafy,gdzie shcowalam woreczke(umiala otworzyc szafę)tak więc nigdy wiecej kocimietki!
OdpowiedzUsuńMoje jakos nie reaguja na kocimietke, natomiast na feromony tak :)))
UsuńA psie feromony też są? Bo Mopek też leje, próbowałam odstraszaczy, ale to na nic....
OdpowiedzUsuńZ psem to mozna chociaz pogadac, roztlomaczyc mu, ze robi zle. Z kotem sie nie da.
UsuńOj minki mają zabawne :)
OdpowiedzUsuńMoje kociaki też mnie ćwiczyły w wyszukiwaniu różnych sposobów na "nie - sikanie". Kupiłam koci miętkę w sprayu i nie wiem czy dzięki temu czy może Tolek po prostu odpuścił (może żal mu się mnie zrobiło :) ) przestały podsikiwać. Ale ich minki i wyczyny ciałkami były bezcenne po użyciu koci miętki :)
Moje jakos nie chca reagowac na kocimietke, zupelnie ich to nie rusza. :)
Usuń