No coz, moje podejrzenia i obawy tylko sie potwierdzily. Wprawdzie nawet wetka za sprawa pomacania, nie jest w stanie postawic stuprocentowej diagnozy, ale podobienstwo guzow pozwala domyslac sie, ze znow dopadlo ja raczysko sutka. Ten sprzed roku w badaniu pooperacyjnym okazal sie bardzo zlosliwy, wiec nie ma co sie ludzic, ze ten jest inny.
Do konca roku mamy spokoj, bo nie ma najmniejszego sensu narazac psa na ryzyko, kiedy wiekszosc personelu weterynaryjnego ma wolne, a operacja jest bardzo rozlegla. Z poczatkiem nastepnego roku ruszymy z leczeniem. Najpierw oczywiscie zostana sprawdzone pluca i wnetrznosci, a jesli wszystko bedzie czyste, Kira zostanie poddana nastepnej mastektomii. Beda to, jak poprzednim razem, tylko trzy cycuszki, bo usuwanie calej listwy mlecznej jest operacja zbyt rozlegla, a zaatakowany jest najostatniejszy cycus, ten najblizszy zadka.
Rozwazylysmy tez mozliwosc jednoczesnej kastracji, zeby hormony nie zwiekszaly ryzyka nastepnych nowotworow, jak rowniez by zlikwidowac mozliwosc wystapienia ropomacicza, co jest czestym schorzeniem u starszych suk. Cala operacja trwalaby jakies 20 minut dluzej od samej mastektomii, a wszystko zostaloby zalatwione przy jednej narkozie, z jednym cieciem.
Dodatkowe koszty tez nie beda jakies powalajace, da sie wytrzymac. Najwazniejsze, zeby operacja przeszla pomyslnie, a pozniej zeby nie bylo przerzutow.
Teraz przyjmuje juz caly ten dopust bardziej spokojnie. Wiem, jak to przebiega, jak Kirunia na wszystko reaguje, jestem dobrej mysli, choc nie przecze, troche sie niepokoje, to normalne. A Kirunia to w koncu moje dziecko, wiec mam prawo.
Goraco zachecam do czytania naszych kryminalkow i glosowania na najlepszy (banerek po prawej na gorze)
Cholera jasna, że tak powiem. Ile ten psiak musi jeszcze wycierpieć?
OdpowiedzUsuńKto to wie, Hanus?
UsuńNiech to! Kochana Kirunia, ile ją spotyka ostatnio. Smutno mi. :(
OdpowiedzUsuńMyslalam, ze z koncem tego roku skonczy sie pasmo nieszczesc. Tymczasem nowy rok zainauguruje nastepne.
UsuńJest mi smutno i przykro, że znowu to świnstwo dopadło Kirunie. Biedna sunia, a i Tobie Panterko nie lekko. Trzeba miec nadzieje, że jej lekarze pomoga i choć troche ulża w cierpieniu. :(((
OdpowiedzUsuńEwa, jestem mimo wszystko dobrej mysli, po wycieciu guza i kastracji musi byc lepiej.
Usuń:(
OdpowiedzUsuńNo tak...
Usuńwymiziaj ją za uszkiem ode mnie ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWymiziam i wycaluje, Vikus.
UsuńZly urok? Strasznie sciaga na siebie choroby! ;( moze ona choruje zamiast Ciebie...
OdpowiedzUsuńNo nie gadaj! Tak sie ulozylo i juz.
UsuńNo tak dziecko, dziecko:)) nie mam swoich ale patrząc na Rodziaka czuję się jak jego mama...
OdpowiedzUsuńMyślałam że wysterylizowałaś Kirę...
Nie wiem co napisać... najlepiej poczekać na diagnozę, choć prognozy nieciekawe... z tego wszystkiego dobrze że sunia sie dobrze trzyma! Nie widać tak choroby,,,
Diagnoza zostanie i tak postawiona dopiero po operacji. Psom biopsji nie robia.
UsuńPoza tym sunia czuje sie naprawde dobrze.
to twoje dziecko musi tyle wytrzymać. kiedy patrzę w jej oczy widzę w nich smutek..no, ale ostateczna diagnoza najważniejsza. zaczynam trzymac kciuki.
OdpowiedzUsuńEwus, mamy jeszcze czas na kciuki, nie ma co martwic sie na zapas. Bedzie dobrze!
UsuńOgromnie współczuję. Biedna psina.
OdpowiedzUsuńTroche ja pech przesladuje, ale rak zostal wczesnie wykryty, wiec i rokowania sa niezle.
Usuńbiedne jesteście obie... :( I ona i Ty musicie swoje wycierpieć :((((
OdpowiedzUsuńZasyłam buziaki i głaski wielkie :*******
Dziekuje, Emus.
UsuńBiedna Kirunia. Zrob od razu ta sterylke, bo ropomacicze to straszne swinstwo. Klara to zlapala, jak miala 10 lat, okropna choroba, ledwo przezyla. Operacja i leczenie bardzo kosztowne. Zalowalismy bardzo, ze jej wczesniej nie wysterylizowalismy. Trzymam kciuki za Kire:)
OdpowiedzUsuńW zasadzie kastracje powinno sie przeprowadzac przed pierwsza cieczka, ale lepiej pozno, niz wcale.
UsuńBardzo mi przykro Anuś, że znowu to się dzieje. I żal Kiruni.I Ciebie.Ech, co za los....Ściskam Cię tkliwie!*******
OdpowiedzUsuńNo zal. Znow sie bidulka pomeczy po operacji, ale bedzie dobrze!
Usuńwiem, że to głupie ale wmówiłam sobie, że lekarz się pomylił i cieszę się każdym dniem z Maksem
OdpowiedzUsuńWiem Aniu co czujesz.
Wiesz, Graszka, Kira jest w kwiecie wieku, ma 8 lat, wiec zycie przed nia i trzeba probowac wszystkiego, zeby ja ratowac. Guzek jest niewielki, wczesnie wykryty, wiec powinno sie udac.
UsuńBiedna Kirunia.
OdpowiedzUsuńTroche za duzo sie na nia zwala...
UsuńPanterko, rzadko się udzielam, ale jestem cały czas blisko. Przesyłam ciepłe myśli dla Was.
OdpowiedzUsuńDzieki, Kasiu. To cenne, ze mnie tak wspieracie.
UsuńOszsz... smutno się zrobiło, współczuję Tobie i Kiruni...
OdpowiedzUsuńRasowe psy tak mają, cześciej i wcześniej czepiają się choroby...
Trzymamy łapki i ogonki aby wszytsko poszło dobrze.
Aha głosowałam już...
UsuńKrysiu, Kira jest kundelkiem, pomieszanka boksera ze staffordem.
UsuńDziekujemy.
Wspieram Kirunię mocno z całej siły i Ciebie też.
OdpowiedzUsuńDziekujemy.
UsuńKlątwa jakaś. Czy nasze zwierzęta muszą się solidaryzować w choróbskach? Co za rok nieszczęsny. Dziś ściągaliśmy szwy Mefisto i czekamy na wyniki histopatologiczne.
OdpowiedzUsuńTen rok byl zly, a nastepny zacznie sie dla nas tak samo.
UsuńStrasznie mi przykro :( To smutek i bol kiedy sie patrzy na cierpienie czlonka rodziny, czy to czlowieka czy kotka czy pieska. Bede trzymac kciuki za Kirunie! Oby ku dobremu szlo! usciski xx
OdpowiedzUsuńDziekujemy.
UsuńMam przeczucie, że operacja się uda. Warto poszerzyć ją o te rozważane zabiegi, jeśli nie stanowi to dla Kiruni zbyt wielkiego obciążenia. MUSI się udać. Bo tak.
OdpowiedzUsuńJa rowniez jestem zdania, ze sie uda, a kastracja bedzie sprzyjala dalszemu leczeniu i moze zapobiegnie tworzeniu sie nowych guzow.
UsuńMizianki dla Kiruni ♥ Niechże już będzie zdrowa.
OdpowiedzUsuńNa to jeszcze musimy poczekac, ale juz niedlugo, bo do poczatku roku.
UsuńPrzykro, że choroba wraca :(..., ale dobrze, że jesteś dzielna, Kira na pewno czuje Twój spokój...
OdpowiedzUsuńGlowa muru nie przebije, musze zbierac sily na to nowe wyzwanie.
UsuńPaskudnie, i znów stres i cierpienie dla was obu. Ale co robić, trzeba leczyć i ratować.
OdpowiedzUsuńStarość u zwierząt też bywa niewesoła.
Kirus jeszcze nie jest taka stara, ma dopiero 8 lat.
UsuńTule Cie Panterko i glaski dla Kiry. Trzeba to wszystko uniesc na barkach. Wiem...latwo sie mowi :(
OdpowiedzUsuńCieple pozdrowienia :***
Uniesiemy, Orszulko!
UsuńBiedulka,trzymamy pazury za Kirunię :*
OdpowiedzUsuńDziekujemy, Anais.
UsuńBiedna psinka! Coś ostatni za dożo tych skorupiaków wokół. Buziaki!
OdpowiedzUsuńTo bedzie jej czwarta operacja w krotkim czasie...
UsuńBardzo mi przykro się zrobiło jak to przeczytałam. Będę trzymać kciuki, żeby nie było przerzutów. Ja naszą sukę wysterylizowałam zaraz po pierwszej cieczce między innymi żeby zmniejszyć ryzyko takich paskudztw jakie przyplątały się do Kiruni. Trzymam kciuki za was i za psiaka. Ucałuj nochala psiska ode mnie.
OdpowiedzUsuńGdyby Kirunia byla nasza od malego, juz dawno bylaby wysterylizowana...
UsuńBędzie dobrze, - jak sama mówisz. Ciepło o Was myślę i bardzo dziękuję za kartkę; przyszła wczoraj po południu, ale nie miałam internetu i nie mogłam od razu napisać.
OdpowiedzUsuńNinka (mój komputer dalej bez dostępu do sieci).
No, to sie ciesze, ze kartka dotarla.
UsuńBądź dobrej myśli...przykro mi
OdpowiedzUsuńJestem, Malgosiu, inaczej calkiem bym sie rozsypala.
UsuńSmutno bardzo...:( Dobrze że już nie panikujesz , bo nic to nie da. I dobrze że Kirunia ma się dobrze i nie jest świadoma tego co ją znowu czeka.
OdpowiedzUsuńWygłaskaj ją ode mnie <3
Wyglaskam na pewno, Amyszko.
UsuńPanterowska pomimo ....życzę wspaniałych świąt BOŻEGO NARODZENIA - Gryzmolinda
OdpowiedzUsuńNie beda wesole, Dosiu, ani troche.
UsuńAle dziekuje.
Ech, qrwica normalnie. Czy to musi spotykać zwierzaki zamiast podleców ludzkich?!!
OdpowiedzUsuń:(
To nie powinno spotykac nikogo, Tupajko, ale zycie pisze wlasne scenariusze.
UsuńNo to jakby się kto za mną stęsknił...jestem:)))Komp mi się wziął i odmówił zapalenia.Działo się z nim coś takiego jak onegdaj przy samochodach:łapał cug ino zapalić nie mógł a korba mi się gdzieś zawieruszyła:)
OdpowiedzUsuńSmutne,ze Kirunia znowu ma przed sobą operację.Będziemy trzymały kciuki i łapy coby było jak najmniej bolesne i mimo tego wstrętnego paskudztwa,było wszystko dobrze przez kolejne dłuuugie lata:)
Zajrzałam do kryminałków i stwierdzam,że nie masz serca!!!W takim gorącym okresie czasu dałaś taki termin zakończenia głosowania!/przepraszam,jeżeli już ktoś wcześniej to zauważył,ale nie czytałam Waszych komentarzy:(,nadrabianie zaległości odkładam na Święta:)/
Dziękuję za...podobiznę Miećki:)))
Stęskniłam się za Wami:)))
Oreczko, nareszcie! Dobrze miec dziecko, ktore sie zna.
UsuńNo wiesz, kryminalki wisza juz od trzech dni, a czytania jest raptem na 20 minut, tak miedzy smazeniem karpia a mieszaniem bigosu. Najpierw wiec przeczytaj i wycen kryminalki, a pozniej nadrabiaj inne zaleglosci, ktore nie maja terminu przydatnosci do... przeczytania.
Ma tez sie stesknilim.
To czeka Was leczenie, ale dobrze, że już jesteście na to przygotowani.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za spokojny i dobry przebieg planowanej operacji Kiruni!
Na kciuki szykuj sie dopiero w styczniu, wtedy bedzie nam to bardzo potrzebne,
UsuńKirunia kochana trzymaj się, będzie dobrze, musi !!!
OdpowiedzUsuńKirunia sie trzyma, ze mna troche gorzej.
UsuńTo Ty tez się trzymaj i pozdrawiam Cię.
Usuńbędzie dobrze, musi!
OdpowiedzUsuńPewnie, ze musi, inaczej byc nie moze!
UsuńPrzesyłam całą moc wurtualnej energii - dla Kiruni i dla Ciebie Panterko :)
OdpowiedzUsuńNie marnuj cennej energii, poczekaj z tym na dzien operacji. ;)
Usuń...Kira trzymaj się cieplutko, pozdrowienia od zdechlaka 3xl...
OdpowiedzUsuńObadwa z Kira zescie sa zdechlaki! :)))
Usuń