A powiadali, ze koty poruszaja sie bezszelestnie... W jezyku niemieckim kocie lapki okresla sie Samtpfötchen czyli aksamitne lapecki. Akurat!
A moze to tylko moje koty staja do konkurencji z tabunem koni, jesli chodzi o natezenie dzwieku, kiedy ganiaja sie po calym domu? Nie jest to wcale znane wszystkim lagodne konskie patataj-patataj, to cos na modle lubu-dubu. Dobrze, ze nikt pod nami nie mieszka, bo pewnie bylyby skargi do spoldzielni, ze to maz gania mnie po domu z siekiera, bo nikt o zdrowych zmyslach nie uwierzylby, ze to odglos kocich lapek.
Mam polozony w mieszkaniu laminat, czesciowo przykryty dywanami, a w przedpokoju lezy taka podgumowana mata, wedle reklamy, lapiaca brud ;) Kiedy ta kocia nawala przelatuje przez mieszkanie, sila rzeczy nie wyrabia na zakretach, bo sie lapecki na laminacie slizgaja. Rozped jednak lapia na dywanach, co powoduje ich pofaldowanie i zmiane polozenia. Ze nie wspomne o macie, ktora po takiej zabawie stoi prawie pionowo oparta o sciane.
Kiedy droga ich zabawy w berka prowadzi przez nasze loze malzenskie, a czesto kiedy my je we snie zasiedlamy, czujemy na wlasnej skorze ciezar tych na pozor lekkich zwierzatek. Czlowiek ma wrazenie, jakby buldozer po nim przejechal.
Na szczescie bestie szybko sie mecza i po szybkim ulozeniu przez nas dywanow na swoje miejsce, wszystko wraca do normy i wydaje sie, ze nigdy nic sie nie wydarzylo. Koty z wlasciwa sobie flegma zalegaja gdzies na odpoczynek. Do nastepnego razu.
Tak tez zalegla Miecka, tym razem jednak w miejscu dla siebie nietypowym. O ile bowiem Bulka z upodobaniem korzysta z lazienki i czesto w niej nawet sypia w nocy, jak nie w wannie, to na pralce, tak Miecka do tej pory traktowala lazienke zgodnie z jej przeznaczeniem, czyli jako miejsce do wyproznien. Tym razem jednak...
|
... zalegla na kibelku |
|
Widac dobrze jej sie tam lezalo, bo zdazylam pojsc po aparat |
|
Wiadomo, Bulczyk nie wytrzymal... |
|
... i tez zaraz wlazl w obiektyw. Niby tylko wachal recznik... |
|
... Miecka natomiast obserwowala sufity... |
|
... obie udawaly, ze sie nie widza |
|
Bulka liczyla kafelki na podlodze... |
|
... lub podziwiala recznik, a Miecka wgapiala sie gdzies pietro wyzej. |
|
Po czym obie rozeszly sie do wlasnych zajec.
z jaką konsternacją Buła liczy te kafelki:))
OdpowiedzUsuńA ze umie liczyc tylko do 10, wiec liczy kilkadziesiat razy :))))))))))
Usuńhehehehehe;)))))))))))
Usuń:))))))))))
Usuńmoje podwórkowe koty jak biegną po trawie, jak sie ganiają, to jakby stado koni biegło. ja też myslałam , że kotecki to cichutko przemykaja.
OdpowiedzUsuńTo na trawie tez tak tupanie slychac? :)))))))
Usuńjeszcze jak!
UsuńCzuj sie wiec jak w stadninie. ;))))))
UsuńSzkoda, ze dziewczyny nie potrafia sie dogadac. Dobrze jednak, ze nie dochodzi do lapoczynow, tylko sie ignoruja. Pozostaje nadzieja, ze kiedys sie to zmieni. Sama zauwazylam, ze jak koty chodza to robia to cichutko, ale jak biegaja to slychac je jak stado sloni.
OdpowiedzUsuńOd niedawna Miecka przestala na Bulke prychac, nawet wtedy, kiedy ta ja lapka zaczepia, a to juz spory krok naprzod. Moze kiedys.... :))))))))
UsuńOwszem, moje mają Samtpfoten, ale gdy podchodzą do akwarium :) Natomiast gdy się bawią (termin ten oznacza gonitwę po mieszkaniu we wszystkich kierunkach naraz z absolutną demolką wszystkiego, co na drodze), to efekty akustyczne dorównują stadu galopujących mastodontów. To chyba przewyższa konie...
OdpowiedzUsuńMastodontom to moje jeszcze jednak nie dorownuja, moze dlatego, ze to w koncu kobietki? :))))))))))))))
UsuńMoje też kobietki - dwie, a trzeci facet. Mastodonty jak nic!
UsuńAaaa, to wyjasnia wszystko :)))
Usuńa ja naprawdę w swej naiwności sądziłam, że to delikatne i eteryczne panienki ;))))
OdpowiedzUsuńKto się lubi ten się czubi ... może one właśnie takim sposobem komunikują wzajemną miłość ;)
Buziaki poniedziałkowe :*******
Chyba jednak nie ma tu zastosowania porzekadlo o czubieniu i lubieniu. Koty sa bardziej szczere od ludzi i swoje uczucia pokazuja wprost. :)))
UsuńBuzinki :****
Twoje kotki są jak moje kozy - w ich poprawnej socjalizacji jeden kroczek w przód, jeden w tył, co się polepszy to sie popie....Wiadomo!Ale tak, jak Ty nie tracę nadziei, ze wreszcie sie wszystko na dobre uładzi i kiedys ujrze kózki spiące razem i czule do siebie przytulone!Czego i Tobie Aniu oraz koteczkom - slicznym kaprysnicom zyczę!
OdpowiedzUsuńCałusy czułe slę!:-))********
Zeby te moje lajzy jakos energiczniej do przodu kroczyly. Ale i tak jest lepiej, bo Miecka coraz rzadziej syczy i prycha, nawet kiedy jest przez Bulke zaczepiana. Spi sobie w koszyczku na skrzyni, a Bulczyk podkrada sie i ciach ja lapka! Tylko spojrzy, a jeszcze niedawno by ja stlukla na kwasne jablko.
UsuńBuziaki, Olenko! :****
Beautiful cats! :)
OdpowiedzUsuńThanks, Linda :)
UsuńSzfystko się zgadza. To jest łomot i tornado. Ciesz się, że nie masz szafy w bliskości łóżka. Do ulubionych wczesno-porannych zajęć należy skakanie z szafy na łóżko. W lepszym przypadku jest to kufer częściowo blaszany. Przy skoku z szafy wydaje z siebie grzmot jak startujący F16.
OdpowiedzUsuńMam szafe, ale na szczescie niedostepna dla bestii. Tyle tylko, ze drzwi w niej przesuwane, a nie zamykane i cholery nauczyly sie otwierac i wlazic do srodka. Kufra nie mam, uffff.... :)))
UsuńWyobraz sobie jak przez mieszkanie przelecą 4 koty,3 psy i Hania bo wszyscy gonią Franka.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńJa przynajmniej nie mam dzieci w domu, a Kirunia to dama i biega tylko na zewnatrz, a po domu porusza sie godnie. :)))
UsuńMilego, Halus! :***
oj tak, czasem koty potrafią nahałasować swoimi harcami :)
OdpowiedzUsuńTwoje leżą w tej łazience jak absolutne niewiniątka ;)
Bo sie juz nalataly i potrzebuja odpoczynku, ale niedlugo po tych zdjeciach znow zaczely galopy po domu :)))))
UsuńNo cóż; koty POTRAFIĄ poruszać się bezszelestnie, tylko nie zawsze chcą :))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńBula sie tak porusza, kiedy zaczaja sie na Miecke. Zaraz potem zaczyna sie tupot. :)))
Usuńa ja myślałam, że to post o kacu ;PPP
OdpowiedzUsuńpewnie znasz ten dowcip ? :P
Znam okreslenie tupot bialych mew, ale dowcipu chyba nie znam. :)))))))
UsuńFacet budzi się rano na gigantycznym kacu, a tu po perskim, mięciutkim dywanie idzie sobie perski kot.
UsuńFacet łapie się za głowę i zduszonym głosem błaga:
- Nie tup, kurwa, nie tup
Oesu, to ja nie pije! Nie chce na kacu ogluchnac! :)))
UsuńNajbardziej tupie najdrobniejsza,ma ksywkę "drewniana nóżka".
OdpowiedzUsuńTym moim chyba olow schodzi do lapecek, kiedy urzadzaja ganiatyki. :))))))))
UsuńNoszszszsz wywaliło mnie z Internetu...wrrr...
OdpowiedzUsuńOne razem bawią się i biegają ??
Moje to starsze koty to już nie figle im w głowie :-)
Czy mozna to juz nazwac zabawa? Raczej przeganiaja sie z miejsca na miejsce. Byc moze Bulka z racji wieku traktuje to jako zabawe, ale Miecka to juz pani w kwiecie wieku, wiec nie wiem, jak ona to widzi. :))))))
UsuńMój jest jeden, ale biega czasem jak wariat:) Nie wiem, jak on się wyrabia na zakrętach. Sąsiedzi z dołu z pewnością myślą, że my tu się ganiamy:)
OdpowiedzUsuńA Twoje koteczki wyglądają tak spokojnie:)))
One tylko robia takie dobre wrazenie, ale to diabelki wcielone. I tak dobrze, ze to tylko ganiatyka, a nie krwawe walki, wiec jestem dobrej mysli, ze w koncu sie jakos zakoleguja. :)))))
UsuńKoteczki cichutko się poruszają gdy myszki łowią. Dziś doświadczałam skoków z moich nóg na podłogę i wskakiwania z powrotem chyba z piłeczką w pyszczku, nie sprawdzałam bo usiłowałam spać.:)
OdpowiedzUsuńSzczesliwie nie posiadam w domu myszek na stanie, wiec koty nie musza byc cicho i korzystaja z tego prawa w nadmiarze. :)))))))))
UsuńTaaa, cichutkie, hue hue hue... Jak zeskakuja z parapetow to jakby granat gdzies wybuchl. A nie dajbuk jak sie ganiaja... Znamy to znamy... Widze ze Bulka nie musi na dywaniku, zreszta zle by jej sie kafelki liczylo ;-)
OdpowiedzUsuńNormalnie to woli na dywaniku, ale za daleko by miala do obiektywu. :))))))))
UsuńSpoko, moje jak biegają to na parterze słychać, tupią jak renifery:)
OdpowiedzUsuńA wiec mit o bezglosnosci kotow zostaje niniejszym OBALONY !!! :))))))))
UsuńTaak chyba ten kto opisywał delikatny stukot łapek kocich,bezszelestne przemieszczanie się, nie miał kota,albo obserwował koty wolno żyjące.Moje również skaczą jak przystało na kota mieszkającego w domu i w nocy to można się przestraszyć jak w ten" delikatny" sposób zeskakują z wysokości,lub nagle nabierają ochotę na zabawę ,odnoszę wrażenie że to jakaś dzicz biegnie na złamanie karku:D samo życie jak widzę :)
OdpowiedzUsuńKonkurencja jak widzę trwa nadal,och te kocie sposoby na człowieka :)
Chyba tygrysy i pantery chodza ciszej od wszystkich naszych blogowych koteckow he he he!!!
UsuńKonkuruja nadal, ale juz bez checi mordu ze strony Miecki. ;)
Moje zwierzaki też uprawiają tętent kopytek i to piesio wcale nie jest głośniejszy od kici, chyba że machając tym swoim ruchliwym ogonkiem jak zwykle potrąci narzędzia do kominka i one w rezonans wpadną.
OdpowiedzUsuńPoza tym jak się koteczka postanowi bawić w łapaj mnie albo w chowanego, to też lata jak opętana po piętrach! Poprzestawiane dywany i dywaniki to norma, tym bardziej że tak fajnie jest się bawićw ogryzanie frędzli :)))
Fredzle jak fredzle, ale Bula zabrala mi sie do swiezo polozonej tapety w goscinnym, musze kleic, a na razie pokoj jest zamkniety na trzy spusty. :))))))
Usuńja sie zawsze zastanawialam, na co sa te "poduszki" na toalecie, skoro jesli juz tam czlowiek siedzi, to zazwyczaj przy otwartej, a tu widze, ze to logiczne, to dla kota. ;)
OdpowiedzUsuńfotki swietne. :)))
Nie mam w lazience miejsca na stolek, a usiasc czasem trzeba, wiec kibelek robi czasem za krzeselko. :))) Wcale wiec nie dla kota, tylko dla nas. ;)
UsuńMoje kociambry też są bardzo głośne :D... :)...
OdpowiedzUsuńScenki łazienkowe urocze :)
No patrzcie ludzie, czego ja sie dowiaduje o Waszych/naszych cichych koteczkach! :)))))))
UsuńMoje koty jak biegną (w liczbie dwóch, czasami trzech) robią tyle hałasu co stado biegnących słoni. W nocy, kiedy panuje ogólna cisza, słychać to jeszcze bardziej. O poprzekręcanych dywanach nawet nie wspomnę..... ;)
OdpowiedzUsuńDopoki nie sprawilam sobie drugiego kota, zylam w przekonaniu, ze koty to stworzenia nieslyszalne. :)))
UsuńU mnie nie ma tupu kocich łapek, ale pieska są i szaleństwo też :)
OdpowiedzUsuńKira tylko stuka pazurkami po laminacie, ale chodzi godnie i po chalupie nie lata. Co innego koty! :)))
UsuńMnie tak Mop potrafi wskoczyć na brzuch,kiedy leżę sobie na sofie, bo przecież u pańci na brzuchu wygodnie i ciepło:)) Tylko, że jak to zrobi z zaskoczenia to można się posikać. Po mieszkaniu sam nie biega, ale czasem się z nimi bawię, to wtedy oboje biegamy, on ucieka, a ja go gonię, wtedy skacze, na łożko, pufę...cyrk normalnie. Sąsiedzi pewnie myślą, ze kucyka sobie kupiłąm:))
OdpowiedzUsuńDobrze nie miec sasiadow pod spodem... :)))
Usuń