Zrodlo |
W piatek jechalam na 10.00 do pracy, wiec krotko przed przejezdzalam obok budynku, w ktorym miesci sie stacja krwiodawstwa. Do powrotu z pracy ta sama droga zylam w nieswiadomosci, ze w ogole cos sie wydarzylo. Kilka minut po 10.00 pierdyklo silnie, a na jezdnie posypaly sie odlamki. Dokladnie tam, gdzie kilka minut wczesniej znajdowalam sie ja!
Wracajac z pracy druga strona jezdni, na szczescie nie zablokowana, widzialam wprawdzie niezliczone samochody strazy, policji i sluzb miejskich i technicznych, widzialam wielokilometrowe korki z powodu zablokowania ulicy, ale dopiero wiadomosci uslyszane w radiu uswiadomily mi, co sie naprawde wydarzylo.
Lekarka z ochroniarzem przyjmowali dostawe na klatce schodowej, zapalili swiatlo i w tym momencie wybuchlo, powodujac zapalenie sie ich ubran. Wybiegli na ulice, gdzie przechodnie ugasili na nich ogien. Zaraz tez przewieziono ich helikopterem do specjalistycznych klinik w Hannoverze i Halle, a sluzby miejskie zajely sie dochodzeniem, co tez wybuchlo i czy gdzies nie ulatnia sie gaz. Stan ochroniarza jest bardzo ciezki, lekarki troche lepszy.
Na razie jeszcze nie wiadomo, jaka byla przyczyna wybuchu, mogly to byc nieszczelne butle z azotem, wodorem i acetylenem, jakie stacja ma na stanie.
No tak, piatek 13-go. Co sie dziwic...
Jeszcze galeria zdjec z piatku: TUTAJ.
Z ostatniej chwili: jednak ulatnial sie gaz z miejskiej sieci.
Uff! Jak to dobrze, że jednak Ciebie tam nie było...
OdpowiedzUsuńZal, że w ogóle miał miejsce taki wypadek :(
Wszyscy krwiodawcy beda musieli dojezdzac teraz do dalekiej kliniki, ta stacja w srodmiesciu byla bardzo wygodna.
Usuńpechowo :(
OdpowiedzUsuńBiorac pod uwage date... ;)
UsuńEj, moje urodziny...
UsuńMoj tato tez ma urodziny 13 lutego. :)
UsuńTo straszne i bardzo przykre. Mam nadzieję, że ofiary wybuchu będą żyć.
OdpowiedzUsuńLekarka bedzie na pewno, tyle ze poparzona, z ochroniarzem nie wiadomo.
UsuńMakabryczna sprawa; dobrze, ze coraz częściej rezygnuje się z instalacji gazowych w domach mieszkalnych. Moje starsze dziecko ma już wszystko na prąd.
OdpowiedzUsuńJa tez nie mam gazu w domu, ale wiele budynkow jest ogrzewanych gazem, bo to tanie.
UsuńKtoś tam nad Tobą czuwał. Coraz częściej się słyszy o wybuchach gazowych . Możesz śmiało powiedzieć że 13 to Twoja szczęśliwa liczba. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńTrzynastka to od dawna moja szczesliwa liczba! Bylam operowana w piatek 13-go i zyje. :)
UsuńBuziak :*
Dobrze tak tym, co truciznę na szczury wieźli! A innych to nie wiem, za co wyższa sprawiedliwość dziejowa pokarała, ale skoro nie padło na Ciebie, to znaczy, że Ty niewinna jesteś! :)))
OdpowiedzUsuńWampiry to byly, ludziom krew zabieraly przecie! :)))
UsuńJa zawsze jestem niewinna.
A pewnie. Zła kobieta jest tylko jedna!
UsuńChcialabys! Ja tez do najlepszych nie naleze, co nie zmienia faktu, ze zawsze jestem niewinna, bo dobrze sie maskuje i zapewniam zelazne alibi. :p
UsuńMiałaś szczęście, Panterko :) Czasem tak jest, że mijasz się o sekundy, czy minuty z jakimś nieszczęściem. Mój mąż szedł kiedyś z pracy do domu i przechodził mostkiem nad naszą rzeką. Zdążył z tego mostka zejść i usłyszał huk - samochód wbił się w barierkę tam, gdzie on przed chwilką przechodził.
OdpowiedzUsuńTak więc Twój czas jeszcze nie nadszedł ;)
Ups! To Twoj malzonek mial jeszcze weselsza przygode od mojej. :)
UsuńDokładnie tak. Aż mnie dreszcze przeszły, jak zobaczyłam tę wygiętą barierkę.
UsuńCzarne koty maja szczeście, a Ty przecież Pantera. Coraz bardziej skałaniam sie do tego, by wierzyć w przeznaczenie, bo nic nie dzieje sie bez przyczyny.:)))
OdpowiedzUsuńTak naprawde nawet, gdybym stala pod tym budynkiem, nie staloby sie nic strasznego, bo wprawdzie po buchnieciu lataly odlamki, ale dom stoi. Ale za to jaki dramatyczny tytul posta, co nie? :)))
UsuńŁo matko! Niech zdrowieją oboje!
OdpowiedzUsuńA Tobie nic się nie stało, więc piątek 13 Ci służy :P nno! :P
Piatek 13-go to moj szczesliwy dzien od zawsze. :)))
Usuńno to miałaś niewyobrażalne szczęście. ja w sumie 3 razy cudem uniknęłam śmierci, ale jednak w kazdym ze zdarzeń brama udział .
OdpowiedzUsuńa w warszawie sie most łazienkowski zapalił w piątek trzynastego...most nie miał szczęścia...
Nooo, Ewus, takie tajemnice skrywasz i jeszcze o nich na blogu nie napisalas?
Usuńa ja myślałam, że wszyscy wiedzą......wszystkie telewizje transmisje z pożaru robiły, no prawie wszystkie, te informacyjne...
Usuńa na blogu to o czym innym bedzie, ja nie taka prędka ;)
Ja nie o moscie, bo co mnie most obchodzi?
UsuńCiekawia mnie Twoje trzy razy.
aaaaaaaaaaa, ty o tym......
Usuńa most ciekawszy, bo dopiero teraz korki bedę nieodetkane.
A czy ja mieszkam w stolycy, zeby mnie ichnie korki interesowaly?
UsuńDawaj te opowiesci!
A jednak jesteś szczęściarą Aniu! Cosik Cie ustrzegło! Niech to coś zawsze nad Tobą czuwa!
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam z zalanego słoncem odludzia!;-))***
Cos tam ma mnie w opiece, nie mozna zaprzeczyc. :)
UsuńBuziaczki z zamglonej Getyngi. :*
Uf,to był dla Ciebie dobry 13. Faktycznie, paskudnie było,no i wiesz,odłamkiem tez można dostać!
OdpowiedzUsuńNP. teścia mego jakis tam wuj czy ktoś, na kogo spadła pierwsza bomba,kiedy stał na dworcu.Szczegółów nie znam,bo tesc nie opowiadał ze szczegółami,tylko wiecznie te same kwestie powtarzal.
Sa jakies takie rodzinne legendy, ktore sie powtarza z pokolenia na pokolenie, po drodze zapomniawszy o ganezie zdarzenia. :)
Usuńale miałaś szczęście, ja się gazu boję i dlatego nie mam go w domu
OdpowiedzUsuńCzasem nie ma innego wyjscia, wiele instalacji jest od nas niezaleznych. :)
UsuńJeszcze musisz się trochę pomęczyć na tym świecie ;)
OdpowiedzUsuńNo nie mam wyjscia... ;)
UsuńNieźle! Jak to nie znasz dnia ani godziny... Mam nadzieję, że lekarka i ochroniarz wyjdą z tego.
OdpowiedzUsuńA widać, że nad Tobą chyba czuwa jakaś opatrzność losu :)
Nade mna i jeszcze paroma innymi, ktorzy byli w drodze o tej porze. :)
UsuńTo miałaś prawdziwe szczęście, że tym razem nie spóźniłaś się do fabryki. No i my też mieliśmy szczęście...
OdpowiedzUsuńAle numer! Przecież moja córka ma samochód na gaz. Lecz podobno jest to bezpieczne.
UsuńMoze i jest bezpieczne, na pewno jest tansze, ale nie czulabym sie pewnie w takim aucie. Te wszystkie kamienice, ktore ostatnio wylecialy w powietrze po wybuchu gazu, tez byly sprawdzane, a instalacja miala byc bezpieczna.
UsuńNo właśnie, u nas się palił most i teraz przez kilka miesięcy będzie zamknięty, a Warszawa i tak zakorkowana będzie zakorkowana jeszcze bardziej. Dobrze, że ja w drugą stronę do huty. U nas też dziś mgua i brr, a wczoraj wiosna słoneczko, dobrze, że wycieczki odbyłam juz wczoraj. A dziś mam Mopkową dupkę do naprawiania, wiec siedzę w domu.
OdpowiedzUsuńNasza mgua poszla w diably, slonce daje calkiem wiosennie.
UsuńZe co? A co sie Mopku w doopke zdarzylo, ze trza naprawiac?
Mopkowa dupka się czasem zatyka. Nie zauważyłam wczoraj, choć dziwnie się zachowywał, bo nie chciał jeść i wrócił z wieczornego spaceru w połowie drogi. Sam zawrócił a to się nie zdarza. Zajrzałam pod ogon a tam śliwka. Ratowałam jak umiałam bo to boli, czopek w dupkę, okłady z kory dębu. A rano do weta. No i teraz mam choruszka, któremu trza dupkę myć, smarować, czopki wciskać. Nie zostawię samego w domu.
UsuńAaa to te gruczoly okoloodbytowe? Bidulek.
UsuńTe paskudy, raz na jakiś czasy mu się zatykają.
UsuńZnalazłam ciekawego bloga z wieloma poradami, dam linka, lepiej, żeby się nie przydały, ale...
http://psiediety.blogspot.com/2013/01/holistyczne-podejscie-do-problemow.html
Znam ten blog. :)
UsuńCzasem tak bywa. Aż mmnie ciarki przeszły. Mój kolega miał taki przypadek, że zatrzymał się na poboczu i poszedł z dzieckiem coś tam oglądać na polu. Chwilę potem w ich auto uderzył z ogromną prędkością samochód. Ja sama w dzieciństwie miałam taki przypadek, że ułamek sekundy dzielił mnie od... No... Na pewno żadnych komentarzy nigdy bym nie pisała.
OdpowiedzUsuńLojezusicku! Kalipso... Widac ani wtedy dla Ciebie, ani teraz dla mnie czas nie nadszedl.
UsuńPozdrawiam serdecznie i słonecznie.
OdpowiedzUsuńDziekuje, Agatko, wzajemnie. :)
UsuńBardzo sie ciesze ze cie ominelo - szczesliwa trzynastka :) mnie tez kiedys sie poszczescilo jak mijalam Rotunde w Wawie bo pare chwil pozniej wybuchla
OdpowiedzUsuńA dzisiaj jest wlasnie rocznica. Powinnas isc do kosciola i podziekowac za cudowne ocalenie. He he he.
UsuńSzczęściara! Jak to człowiek nie zna dnia ani godziny...
OdpowiedzUsuńNooo, szczenscie trza miec! :)
UsuńNie wybuchać proszę, to wcale nie jest eleganckie. :)
OdpowiedzUsuńMuaaa??? Alesz ja jestem niewybuchowa. :)))
Usuńzłego licho nie weźmie ;PPP
OdpowiedzUsuń:*
O to to! :))))))))))
Usuń