piątek, 20 lutego 2015

Przyciaga mnie.

Do wody mnie przyciaga, ale to chyba nic dziwnego, zwazywszy, ze moj znak zodiaku nalezy do znakow wodnych. Ciagle jednak lazic nad jeziorka i sadzawki, to staje sie nudne. Ale mamy przeciez jeszcze rzeke! Myslalby kto, zesmy tacy nawodnieni w tej Getyndze. No niby tak jest, ale wszystko to w wersji mini, male zbiorniki wodne, cieniutkie rzeczki, rzeczulki i kanaly. A mnie sie jakies oceany marza... No dobra, juz nie narzekam, niektorzy nie maja nawet tego.
Ale do rzeczy. Corka poprosila nas, zeby w niedziele wyjsc z Placzkiem, bo ona gdzies wyjezdzala i psisko byloby za dlugo samo. Wymyslilam wiec, ze podjedziemy do rzeki, maz Kire i mnie tam wysadzi, a sam pojedzie zabrac Placzka na spacer. My dojdziemy tam brzegiem Leine, po czym wrocimy razem autem do domu. Niby moglibysmy wziac na spacer oba psy, ale Placzek zawsze bardzo Kire maltretuje, nie chcielismy wiec ryzykowac, ze zrobi jej przypadkiem krzywde. Za swiezo jest sunia po operacji. Zabralam do kieszeni tylko maly kompakt, nie chcialo mi sie juz dzwigac ciezkiej lustrzanki.
Po porannej gestej mgle nie zostalo ani sladu, slonce swiecilo, ale bylo chlodno.


Ptactwa i innego drobiu, jak widac,  i nad Leine nie brakowalo.


Minelysmy Arene, niedawno wybudowana hale sportowa, za soba zostawilysmy siedzibe orkiestry symfonicznej.


Kolejne mosty nie stanowily przeszkody, zrobiono bowiem wygodne przejscia pod nimi. Nie trzeba wiec przechodzic przez ruchliwa ulice. Kolejnym dowodem na nadchodzaca wiosne sa wietrzace sie na trzepakach dywany.

Kilka krokow dalej natknelysmy sie na kuriozalne cus, czego na pewno wczesniej tam nie bylo. Ktos wymurowal nad brzegiem rzeki... podwojne legowisko i obkleil je mozaika.



Kirze w kazdym razie bardzo sie spodobalo, ja nie ryzykowalam nawet posadzenia na nim zadka. Czemu to moze sluzyc? Parkom, ktore latem poczuja nagla wole boza? Obserwatorom rzeki? I czy w ogole jest to legalna budowla, czy ktos sobie to postawil w ramach hobby, na dziko? Nie wiem, ale pomysl fajny. Idziemy dalej.


Kirunia niezmordowanie obrabiala patole. Jak widac, krety tez juz wylaza na wierzch.


Spotkalysmy kolejnego abondzia. Kaczek juz w ogole nie focilam, bo jest ich takie zatrzesienie, ze az nudno. Pewnie niedlugo bedzie ich tyle, co Chinczykow i nastapi prze...kaczenie.



Tu powoli zblizylysmy sie do rejonow, ktore dawno temu zadeptywalismy z Fuslem, kiedy jeszcze byl zdrowy, a gdzie nie bylam od ladnych kilku lat. Powrocily wspomnienia, oczy sie zaszklily. To kolorowe to budynki oczyszczalni sciekow, bardzo mi sie podoba ich wesoly wyglad.


Minelysmy schronisko dla zwierzat, pozniej cmentarz za teczowym mostem.


 Przelazlysmy pod wiaduktem - zjazdem z autobany do polnocnej czesci miasta. Nawet tu trafila mi sie czapla w locie (powiekszcie zdjecie, bedzie lepiej widac).


Przeszlysmy mostkiem nad rzeczka Grone, ktora kawalek dalej ma ujscie do Leine. Tam juz czekal na nas moj slubny, ktory zdazyl wyprowadzic Placzka. Ladnych pare kilometrow mialysmy w nogach. Kira jeszcze wiecej, bo latala w przod i w tyl zakosami. Z ulga wiec wsiadlysmy do auta i pojechalysmy odpoczywac do domu.




42 komentarze:

  1. Piękny spacer a mozaikowe legowisko rewelacja,tylko czemu one służy.Koniecznie musisz się dowiedzieć.Całuski dla Kiruni .Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez sie zastanawiam, czemu to ma sluzyc. Pewnie lezeniu i wpatrywaniu sie w Leine. :)))
      Milego!

      Usuń
    2. Dokładnie temu, co napisałaś. Kosztowało to "legowisko" 2000 euro i sfinansowano je z programu operacyjnego Soziale Stadt. Zbudowano na prośbę mieszkańców. To już trzecie takie mozaikowe "siedzisko" w Getyndze. Posiedziałabym chętnie nad Leine. Może się kiedyś w końcu wybiorę. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. A gdzie sa dwa pozostale? No i kiedy sie w koncu wybierzesz, to mam nadzieje, ze sie spotkamy. :)))

      Usuń
    4. Jedna przy Bushaltestelle na Asternweg, blisko Levinparku (boczna Koenigsallee) a druga przy Naturfreundeweg, niedaleko Hagenweg.
      Mam ochotę odwiedzić Getyngę, ale jakoś się nie składa, a może nie starałam się bardzo. Z moim zwierzyńcem nie jest łatwo logistycznie. Jeśli tylko bym się wybierała, na pewno dam znać. Bo jak się tam nie spotkamy, to gdzie? A jak czytam u Ciebie, to dreptamy po tych samych ulicach w tych samych miastach i miasteczkach (tu myślę o Baranowie Sandomierskim, bo w zamku pracowała moja ciotka) od wielu lat. Acha, a te siedziska/leżyska to postawiła taka organizacja z Nikolausbergu - "Andere Option e. V." Pozdro

      Usuń
    5. Jaciekrece! To Ty z daleka wiesz wiecej ode mnie, ktora zyje tu na codzien. Fstyt po stokroc!
      Ignorancja do potegi kosmicznej! Musze sie wybrac i poszukac tych dwoch pozostalych legowisk. Dziekuje za informacje, Owieczko.
      Jakbys miala przyjechac, to nocleg masz, wiesz o tym, prawda? :)

      Usuń
    6. No przecież nie będę Cię wykorzystywać Panterko!
      Jam taka mundra, bo moje dziecko mi powiedziało.

      Usuń
    7. A dziecko z mojego miasta? Pewnie wiec bedziesz u dziecka nocowac.
      Ale jak cos, to pokoj goscinny juz mam wyremontowany, wiec wiesz... :ppp

      Usuń
    8. No proszę! Wyjaśnienie przyszło z niespodziewanej (dla mnie) strony. :)

      Usuń
    9. Ja tez pozostaje w silnym zdziwieniu oraz zachwycie nad rozlegla wiedza Owcy. :)

      Usuń
    10. Dziecko niestety nie w Getyndze. Teraz woli wielkie miasta, ale ma w G. szkolne przyjaźnie getynskie pielęgnuje i bywa tam.

      Usuń
  2. Jednak mimo wszystko krajobraz jest jeszcze surowo zimowy. Dopiero na zbliżeniach, takich jak w poprzednich postach "spacerowych", widać, że w przyrodzie coś się dzieje. A to coś nad rzeką wygląda jakoś tak organicznie, jak model płuc albo co :))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyglada zaskakujaco, ale fajnie, podoba mi sie. W necie nic na ten temat nie znalazlam, ale dalam pytanie na fb, moze ktos z mieszkancow Getyngi bedzie wiedzial. :)))

      Usuń
  3. Panterko. U Ciebie dużo abondzi, a my też mamy drób i to wysoko postawiony ,,Kaczora walecznego ". Niestety on tak dostojnie nie wygląda ! Barbara Batkiewicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaczek to i my mamy nadmiar, ale zadnego walecznego kaczora. I cale szczescie! :))))

      Usuń
  4. Ale fajny spacer:) Aniu a to legowisko podoba mi się i faktycznie może za jakis czas okaże sie w jakim celu. Może to początek jakiegoś planu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukalam w necie, ale zupelnie nic nie znalazlam na temat tego mozaikowego lozka. Naprawde nie mam pojecia, o co w tym chodzi. Co nie znaczy, ze mi sienie podoba. :)))

      Usuń
  5. ...ale masz miejsc połażenia sobie, ile rzeczek i mostów. Fajnie było...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby wszystko w wersji niedorozwinietej, ale faktycznie, lazic mam gdzie w poblizu wody. :)))

      Usuń
  6. Sama zległabym na takim łożu i popatrzyła na kaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanus, od lezenia na takich lozkach dostaje sie wilka z przytupem. :)))

      Usuń
  7. Oj zimne to łoże :) ale za to kolorowe w cieple dni na kocyku można na nim posiedzieć , ktoś miał fajny pomysł.
    :)
    Zdjęcia cudne i nie zimowe serce rozgrzewające. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj mamy taki huragan, ze glowa mala. Nigdzie nie chodze, ide spac! :)))

      Usuń
  8. A po co to ma sluzyc? Ma stac i cieszyc oczy :-) Ale to schronisko to jakos tak bardzo miernie wyglada. I cmentarz za Teczowym Mostem... NIgdy czegos takiego nie widzialam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisalam juz kiedys o nim, poszlam tam na wszystkich swietych. ;)
      http://swiattodzungla.blogspot.de/2012/11/cmentarz-za-teczowym-mostem.html
      Nasze schronisko jest bardzo male, a i tak wiekszosc boksow stoi pusta. Latem wyglada znacznie fajniej, obrosniete zielenia.

      Usuń
  9. Kocham wodę, tylko mam taki gratisik, że dostaję cholery, gdy ja widzę, a nie mogę do niej wejść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do naszych jeziorek, sadzawek, rzek, rzeczek i kanalow mozesz sobie wchodzic do woli. W niektorych woda siegnie Ci nawet do kostek, pod warunkiem, ze wczesniej nie wyschla. W innych mozesz sie utopic, ale predzej pobrudzic ptasimi odchodami - sama widzisz, ile drobiu mamy. :)))

      Usuń
    2. Toteż sama widzisz! Nie mogę wejść nie tylko z powodu zakazu, ale i z powodu łajna, zimy, płytkości, pośpiechu itd.

      Usuń
  10. Niezła woda.. ! bo wchodzę sobie tak zupełnie przypadkiem na tego twego bloga, nie wiedząc nic.. A za oknem mam ocean a na brzegu jego port stoi a w nim stoją łodzie motorowe i żaglowe. Wiatr marszczy wodę w przeciwnym kierunku do fal, jest niewielkie wzburzenie. Poza tym Słońce, duzoo Słońca, którego jak wiadomo nam teraz w Europie brakuje i z którego idę zaraz na swój spacer nieco poczerpać i napatrzeć się na kolory tak nieczęsto dostępne, nam białym.. A i wczoraj zapytałam mojego partnera, z którym tu na wakacje urodzinowe przyjechaliśmy, na trochę.. o przypływy i odpływy, które zauważam co dzień i co noc. Odowiedział, że wodę Księżyc ciągnie, wiec pomyślałam sobie, że skoro i mnie do wody ciągnie, i jeśli on ma racja, a może mieć, to może przez tą wodę do Księżyca objawia się nasz pociąg.. hmm..? tak tylko dzieląc się spostrzeżeniem pozwalam sobie na mały wpisik jako miłośniczka psów, spacerów, wody i przedstawicielka znaku wodnego lekko zaskoczona zbieżnościami sytuacyjnymi. pozdrawiam znad Oceanu wietrzyście i z bryzą ;) Nel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczesciara! Ja musze sie zadowolic ta namiastka oceanu w postaci niezliczonych ciekow i roznego rozmiaru sadzawek. Nawet nie mam przyplywow i odplywow, chyba ze bedzie oberwanie chmury, wtedy wody drastycznie przybywa. ;)
      Fajnie, ze wpadlas, zapraszam ponownie. :)

      Usuń
  11. Czuję w kościach.... czuję!

    OdpowiedzUsuń
  12. Owieczka jest niesamowita :)) Na razie takie leże zimne i mało przyjemne, ale latem .... fajnie jest móc sobie pójść na spacer w taki ładny dzień :)) Wiosna, wiosna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzis znow slyszalam zurawie...
      A kiedy sie rozpogodzi, pojde na poszukiwania tych innych legowisk mozaikowych. :)

      Usuń
  13. U Ciebie już tak wiosennie... zazdroszczę :)...

    OdpowiedzUsuń
  14. Choć mój znak zodiakalny ma niewiele wspólnego z wodą (czyt. nic), to też uwielbiam wodę. Strumyki górskie, jeziora, jeziorka, rzeczki... morze :) Całkiem niedaleko mam nad Wisłę, ale tam nie jest tak malowniczo, jak u Ciebie.
    Wspaniały spacer! Kira wybiegana, Pańcia zadowolona, czego chcieć więcej :) Można wrócić na zasłużony odpoczynek w domowe pielesze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wciaz odkrywam to moje piekne miasto na nowo, tyle w nim nieznanych mi zakamarkow, a co jeden to piekniejszy. Oby tylko pogoda dopisywala!

      Usuń
  15. To mozaikowe leże przypomina mi z daleka wielkie płuca :-)))))
    Spacer, jak się patrzy; macie dziewczyna niezłą kondycję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy pogoda sprzyja, zaden dystans nam nie straszny. :)))

      Usuń
  16. super takie wycieczki! :) i super, kiedy możesz je odbywać z Kirunią :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To łóżko, które upodobała sobie niegdyś Kirunia, jest niesamowite. :)

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.