... post Rybenki. Jak to jest z ta intuicja? Kiedy spotykamy kogos po raz pierwszy, czy to osobiscie, czy na lamach wirtualu, mowi nam jakis wewnetrzny glos, kto to taki i co wyniknie z tej znajomosci? Czy cos nas ostrzega, ze nalezy miec sie na bacznosci, choc wlasciwie nic na to nie wskazuje? Czy nieswiadoma mimika, gestykulacja, sposob mowienia (pisania) pozwala odgadnac prawdziwe intencje? Czy zwracamy na przyklad uwage, ze usmiech na ustach nie idzie w parze z brakiem usmiechu w oczach?
Kazdy czlowiek ma mimowolna mimike i gestyke, ktora dokladnie pokazuje prawdziwe emocje, nie zawsze pokrywajace sie ze swiadomie pokazywanymi. Nie jest to trudna sztuka, wystarczy o tym poczytac i pozniej tylko uwaznie sie rozmowcy przygladac. Przecietny czlowiek bowiem nie kontroluje swoich podswiadomych odruchow. Przykladem niech bedzie dokladna analiza, prowadzona przez wysoko wykwalifikowanych specjalistow, filmow z przesluchan wiezniow wojennych, szpiegow czy terrorystow wzietych do niewoli. Ulamek chwili miedzy zadanym pytaniem a odpowiedzia, wyraz twarzy, kierunek spojrzenia, prawie niedostrzegalny ruch kacika ust - i juz wiadomo, czy odpowiedz to klamstwo. A przeciez ci ludzie sa szkoleni, by umiec ukrywac wszelkie emocje i klamac jak z nut. Na prozno jednak! Bo nie wszystko da sie ukryc i w 100% zapanowac nad odruchami calkiem od nas niezaleznymi.
No dobra, nie jestesmy wywiadem wojskowym, zeby znac sie na takich niuansach, ale generalnie taka metoda mozna w ogolnym zarysie probowac oceniac ludzi, a co najmniej ich szczerosc.
A co, jesli czlowieka nie widzimy, nie slyszymy, a tylko mozemy czytac, co napisal? Dobor slow i skladnia zdan, styl i tresc to otwarta ksiega, wystarczy umiec ja wlasciwie odczytac. Najczesciej jednak prawda tkwi nie w tym, co dostrzegamy na pierwszy rzut oka, ale pomiedzy wierszami. Od razu widac cala prawde, nie tylko o stopniu wyksztalcenia, ale o charakterze piszacego.
Dla mnie jednak znaczace jest pierwsze wrazenie, bo nigdy nie ma drugiej okazji, by zrobic pierwsze wrazenie. Ogarniam calosc, pozniej zwracam uwage na szczegoly, slucham brzmienia glosu i tego, co obiekt ma mi do przekazania. Z czasem nauczylam sie zwracac uwage na to, co niewidoczne lub co stara sie pozostac ukryte. Bo wiadomo, ze kazdy chce sie pokazac z najlepszej strony.
Chyba nadawalabym sie na rekrutantke, bo moja intuicja sprawdza sie w wiekszosci przypadkow. Czasem nie potrafie nawet nazwac i zdefiniowac, co mi w kims zgrzyta i przeszkadza, ale intuicyjnie wyczuwam, czy to dobry czy zly czlowiek i do rzadkosci nalezy, ze sie myle. Takie doswiadczenie jednak przychodzi dopiero z wiekiem, wczesniej nie dostrzegalam znakow ostrzegawczych, nie znalam ich i nie umialam odczytywac. Kogos, kto sie usmiechal, odbieralam jako osobe sympatyczna, jednak, jak mowi podtytul mojego bloga, zli ludzie tez umieja sie pieknie usmiechac. I odwrotnie, ci na pozor odpychajacy moga sie okazac wartosciowymi jednostkami.
Nigdy jednak nie skreslam nikogo na starcie, kazdy dostaje ode mnie pewien kredyt zaufania, w kazdym doszukuje sie cech pozytywnych. I to mi procentuje!
Tak sie rozpisalam o wlasnej intuicji, a w poscie Rybenki bylo o czyms innym. O tych, ktorzy "dobrze znali" niemieckiego pilota-samobojce i nikt, poczawszy od jego rodziny, sasiadow, kolegow, po kapitana, ktory rozmawial z nim jako ostatni - nie zauwazyl nic niepokojacego, zadnego chocby najmniejszego znaku ostrzegajacego przed majaca nastapic tragedia. Nie bylo? Mozliwe, ze nie. Moglo sie zdarzyc, ze dopiero zbieg okolicznosci z wyjsciem kapitana do toalety, wyzwolil w nim zamiar stracenia samolotu ze 150 ludzmi na pokladzie. Moze nawet wcale tego wczesniej nie planowal?
Wiadomo tylko jedno, byl chory i to powaznie, na pewno nie powinien w takim stanie w ogole pracowac, a tym bardziej jako pilot, gdzie dochodzi ogromna odpowiedzialnosc za zycie setek ludzi.
Znam te chorobe, jest nieobliczalna, choc zewnetrzne pozory moga bardzo mylic, nie widac jej i na pierwszy rzut oka malo kto albo i nikt nie wie, ze chory na nia cierpi, bo zyje normalnie, usmiecha sie i zartuje, pracuje, choc dusza na stale owinieta jest czarnym kirem uplecionym z nitrogliceryny i izotopow uranu, wystarczy niewielka iskierka, by doprowadzic do reakcji lancuchowej. Nawet sam chory nie jest w stanie przewidziec jej przebiegu, a co dopiero jego otoczenie. Nawet psychiatrzy wiedza tyle, ile powie im sam dotkniety tym schorzeniem czlowiek, a mowic o tym nie jest latwo.
Jedno jest pewne, czlowiek ze zdiagnozowana depresja na pewno nie powinien pracowac na stanowiskach, gdzie wchodzi w gre odpowiedzialnosc za zycie innych.
Na pewno nie powinien. Cóż, kiedy oszczędności w zatrudnieniu, a co tym idzie, przeciążenie pracowników, robi swoje...
OdpowiedzUsuńWracając do tematu intuicji, jeśli wsłuchać się w nią, to nas nie zawiedzie. Ja akurat bardzo ufam swojej.
"W temacie" dobroci natomiast powiem krótko: Rybcia na podium!
Moja intuicja czesto mi przeszkadza, bo "sie czepia" ludzi. I dopiero z czasem okazuje sie, ze slusznie.
UsuńMusze jej ufac.
oj, chyba dobrze sie kamufluję:p
UsuńPerfekcyjnie!
Usuńpogadałybyście z Beatkom :pp
UsuńNie znam Beatki. :)
Usuńnic nie tracisz:))
UsuńNo to co mie na mine wprowadzasz i radzisz z tom Beatkom pogadac? He?
UsuńStrata czasu I atłasu
Usuńsom fajniejsze obiekty rozmuf
np JA!:)))
A tak dobrze mi sie zylo bez swiadomosci, ze jakas Beatka istnieje...
UsuńZburzylas moj spokoj. :ppp
Każdy zna jakomś Beatkę :pp
UsuńBet=atki spełniaja ważną role
to taki odgromnik złych emocji\
można się poznęcać
I obśmiać:)
Nie kcem poznawac ani sie odgromniac. Zle na mnie dzialajo takie Beatki :(
Usuńto małe państwo takie nudne, Beatka dostarcza niezwykłych emocji :)))
UsuńAch, wiec masz ja pod reka?
UsuńUuuuuuuuu.......... Fspulczóje. :)))))
sytuacja jest bardzo specyficzna
Usuńmieszka głownie w P
ale jak tu przyjeżdża, to mieszka dosłownie rzut kamieniem
tyle, że od ponad roku się do mnie nie odezwała
I
Ciesz sie zatem, ze nic nie gada, bo jeszcze moglaby wydalic z siebie cos glupiego.
Usuńa wydala, wydala
Usuńszpiedzy donoszom :PPP
Takerem jej gebe zaszyj!
Usuńwas ist das??
Usuńhttp://www.baumarktwissen.eu/Medien/mdb/data/de/23578/lexika/eopt_medien/bilder/23464/Akku-Tacker.jpg
Usuńzadajom za dużo fragen
UsuńNicht antworten! ;)
UsuńSię zgadzam....
OdpowiedzUsuńA co do intuicji, mnie czasem podpowiada, że absolutnie nie do tego człowieka, nie podchodź, a ja wtedy na złość samej sobie i później tylko wzdycham: no przecież czułam... ;/...
Mysle, ze z czasem bedziesz jej bardziej sluchala i przestaniesz robic jej "wbrew". :)
Usuńale że był chory, i że nie powinien on ukrywał, a lekarzom uprzedzić pracodawcę prawo zabrania, i efekt mamy jak widać :(
OdpowiedzUsuńA gdzie byli ci, ktorzy poddawali pilotow testom? Przeciez co najmniej teoretycznie sa to ludzie wyksztalceni do wylapywania osob z zaburzeniami. Wlasnie poprzez te triki, o ktorych pisalam.
UsuńNiedopatrzenie? Czy rutyna?
podejrzewam, że rutyna
UsuńU tysiecy pilotow bylo wszystko w porzadku i to uspilo czujnosc testerow.
UsuńTeraz pewnie zaczną sprawdzać tylko szkoda ze kosZtem wgpadku i śmierci tylu ludzi
OdpowiedzUsuńAlez sprawdza sie kandydatow na pilotow, od tego wlasnie sa owe testy psycho-fizyczne, ale widac kros cos zaniedbal po drodze do katastrofy.
UsuńDepresja nie jest tak łatwo wykrywalna , w sumie to wszyscy ludzie mają chwilowe zmiany w psychice o czym nawet nie wiedzą . Są takie chwile w życiu człowieka z którymi sam nie daje sobie rady . Człowiek jest zwierzęciem stadnym i najgorsza dla niego jest samotność . Ogólnie mówiąc , choroby duszy ...nie zawsze są wykrywalne i rozpoznawalne, one nie bolą fizycznie , tylko psychicznie ....
OdpowiedzUsuńAndrea Calabrone
Zdiagnozowac moze ja tylko specjalista, wykryc jest latwiej i uwazny czlonek rodziny lub ktos z otoczenia powinien sie zaniepokoic pewnymi jej objawami. Tyle tylko, ze on mial juz chorobe zdiagnozowana, ale ukrywal te diagnoze przed pracodawcami. Sygnalem alarmowym bylo przerwanie szkolenia na czas dluzszy "z powodow zdrowotnych". Dlaczego wowczas nikt sie nie zainteresowal?
UsuńŚmierć moze przytrafic sie zawsze i wszędzie. Chocbysmy nie wiem jak uważali i zapobiegali. Ale człowiek prawie nigdy sie nie spodziewa, ze to juz, że nic więcej...Zawsze telepie sie w głowie jakaś ufnosc, że mamy czas a ta puszka zwana samochodem, samolotem czy pociagiem dowiezie nas cało i bezpiecznie do celu. Ci ludzie powierzeni opiece chorego na depresje pilota, zdani na niego zupełnie znikneli w jednym momencie. Mam nadzieje, ze stało sie to tak szybko, ze nie zdązyli poczuc bólu. Jak bardzo dusza musiała boleć tego pilota, skoro zrobił cos tak strasznego...Pasażerom tego feralnego lotu intuicja nic nie podpowiedziała. Wsiedli na pokład airbusa z ufnościa i z uśmiechem. Jak bedą wsiadać teraz inni pasażerowie? Przecież nadal mnóstwo samolotów startuje codzień i nadal tysiace ludzi przemierza przestworza. Mysle, ze przez pewien czas we wszystkich będzie spory lęk przed lataniem. Potem znowu wszystko wróci do normalności. Znowu będzie zachwyt nad obserwowanymi przez okienka samolotu widokami. Pogodne usmiechechy stewardess. Nuda transkontynentalnych lotów...
OdpowiedzUsuńA co do takiej mojej codziennej, zwyczajnej intuicji na własny uzytek , to chyba czasem podszeptuje mi zbyt cicho a mnie nie chce sie wytężać słuchu i potem cierpię z powodu tegoz lenistwa.
Ściskam Cię serdecznie Aniu w chłodną niedzielę z ufnościa rozpoczynając ten dzień i nie słysząc zupełnie, by mi moja intuicja cokolwiek o nim przepowiadała!:-))***
Wsiadajac do samolotu, kazdy ma chyba lekkiego pietra przed usterkami, terroryzem, bledem pilota, zestrzeleniem, choc to wszystko zdarza sie niezmiernie rzadko i statystycznie rzecz biorac, latanie jest mimo wszystko najbezpieczniejszym sposobem przemieszczania sie z miejsca na miejsce. Nikt jednak nie bierze pod uwage, ze nagle pilot moze sfiksowac i z wyrachowaniem skieruje wehikul w zbocze gory.
UsuńTeraz pasazerowie beda rowniez i o takiej opcji rozmyslac. ...
U nas tez juz po pogodzie, cosik mzy z nieba i jest paskudnie wietrznie.
Mimo to zycze Wam pieknej niedzieli. :***
a ja nie mam intuicji co do ludzi. Mylę się i potem jest mi przykro i czuję się oszukana. Z wiekiem jednak nawiązuję coraz mniej znajomości i rozszerzam tylko takie, które naprawdę czuję... :)
OdpowiedzUsuńA ta katastrofa to jakiś koszmar... myślę jednak, że nawet najbliższym ludziom z otoczenia tego człowieka, nie mogło przejść przez myśl coś podobnego, bo jednak ludzie patrzą na innych swoimi oczami. Żeby wymyślić takiego potwora jak ten czy inne strzelce z wyspy to chyba trzeba mieć tak samo chory umysł albo być naprawdę doskonałym specjalistą.... nie wiem ... ale potwornie to smutne :((((
:******
Emko, rzadko kiedy intuicja jest cecha wrodzona, choc i tak bywa. Powiadaja, ze taka zdrowa wrodzona intuicje maja psy i dzieci, tylko u dzieci ona z czasem zanika. Ale z wiekiem z kolei nabiera sie jakiegos doswiadczenia w odczytywaniu sygnalow, o ktorych pisalam wyzej i nabywa sie z powrotem umiejetnosci oceniania innych. Czesto taka nauka jest jednak okupiona wieloma rozczarowaniami, rzadziej zyciem, jak pokazuje przyklad Lubitza.
Usuń:****
Słuchałam w tv programu o testach.Znawca i specjalista tegoż tematu mówił,że te testy są bardzo rozległe.Tak są skonstruowane,że jeden temat ma różne pytania i dopiero suma tych pytań daje"dobrą"odpowiedź na ten temat.Pytania dla laika psychologicznego mogą dawać wrażenie nie mających powiązania z tym tematem.
OdpowiedzUsuńMyślę,że to lekarz powinien w pewnym momencie choroby owego pilota powiadomić jego przełożonych,że mogą być kłopoty.Druga sprawa to jego była dziewczyna,która jest czy była stewardessą,ona też powinna być wyczulona na takie zachowanie człowieka,który odpowiada za życie setek innych ludzi.
U mnie pada :(Dajcie mi tego co kazał godziny zmieniać:(
Miłego dnia:)
Niestety w Niemczech ochrona danych osobowych jest swietoscia nie do przejscia i lekarz wszedlby w konflikt z prawem, gdyby powiadomil pracodawce. Nawet na zwolnieniach lekarskich nie pisze sie, na co pacjent choruje, a jedynie, ze jest niezdolny do pracy.
UsuńDziewczyna opuscila go niejako ze strachu przed jego dziwnym i desperackim zachowaniem, ale pewnie nawet jej nie przyszlo do glowy, czym mogloby ono poskutkowac.
Milego, Oreczko :*
Mnie się wydaje, że mam intuicję. Zdarza mi się działać na przekór odczuciom, przeczuciom. Zazwyczaj żałuję. Mowa ciała, czytanie między wierszami - to wszystko może wiele powiedzieć o człowieku, z którym mamy styczność. Nawet jeśli ktoś bardzo stara się coś ukryć, grać, prawda o nim i tak wyjdzie na jaw. Wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy bardzo czytelni, wystarczy tylko umieć "czytać":)
OdpowiedzUsuńA co do pilota... Ewidentnie ktoś popełnił błąd. Tak fatalny w skutkach:(
Czytelni jestesmy i to bardzo, ale nie wszyscy umieja odebrac wlasciwie dawane znaki. Przez cale zycie czlowiek uczy sie je interpretowac, a i tak wiekszosci wystarcza przyjmowac za prawde to, co im sie jedynie wydaje.
UsuńIntuicję mam i bardzo dużą ale zawsze podkreślę słowo ZAWSZE obdarzam tych co blisko mnie/nas się kręcą 100% zaufaniem. Zdarza się że ju po pierwszym spotkaniu oko w oko, zaufanie znika bezpowrotnie, bywa że zostanie z 50%. Przede wszystkim oczy, zmrużone mocno, jakby skręcone (miałam nieprzyjemność spotkać) a czytając co człowiek pisze, można odczytać to co jest na powierzchowny silny nurt i nie jest łatwo odczytać intencje. Głębia jednak bywa zdrowa. Tak jak głębia kobiety ze zmrużonymi skręconymi oczami, to lekarka szczerze współczująca pacjentom i mało tego ostro o nich walcząca, jednocześnie jako człowiek z ogromną wolą i siłą oddziaływania na słabsze osobowości, które zawsze się jej poddają, jest nieszczerym w porywach złym człowiekiem, ponieważ manipuluje nimi, dla osiągnięcia swojego aktualnego celu. Analiza nie jest łatwa o odczucia co do których się nie mylimy, dotyczą powierzchownych płytkich nurtów.
OdpowiedzUsuńMniej więcej tak to widzę. Ufam swojej intuicji, jednocześnie sprawdzam ją, bo pomylić się jest łatwo, utracić przyjaźń ciepłego serdecznego człowieka - bo się mi wydaje że jest .... bardzo łatwo, odzyskać jego przyjaźń bywa już niemożliwe.
Nie na darmo mowi sie, ze oczy sa zwierciadlem duszy, choc teraz, w dobie kontaktow wirtualnych, nie sa one wyznacznikiem, bo najczesciej sa nieosiagalne dla rozmowcy. Tu pozostaje czytanie miedzy wierszami.
UsuńPrzez czas pobytu na blogowisku, wytworzylam sobie obraz kazdego z tych, ktorych czytam. I nie chodzi tu o wyglad, choc tez oczywiscie i czasem zupelnie nie odpowiada on rzeczywistosci, kiedy mam okazje zobaczyc zdjecie czy spotkac sie z ktoryms z blogerow. Mam natomiast mniej lub bardziej wyrazne wyobrazenie o charakterze i osobowosci czlowieka. Nie twierdze, ze jestem pewna swoich domyslow i moge sie przeciez mylic, w koncu ze mnie tylko psycholog-amator.
Wielokrotnie jednak przekonalam sie o trafnosci wlasnej intuicji.
A ja jestem naiwna jak dziecko albo jeszcze bardziej i często ufam ludziom którzy na to nie zasługują. A sprawa o której piszesz słabo mi jest znana ale przeraża.
OdpowiedzUsuńLuna, intuicja musi byc poparta pewnym doswiadczeniem i to dopiero przychodzi z wiekiem. Kiedy sie piec razy sparzysz, za szostym bedziesz dmuchala na zimne. Poczytaj nieco o tych zagadnieniach, a potem obserwuj ludzi bardzo uwaznie. Przyklad? Jesli w luznej rozmowie Twoj rozmowca ucieka oczami w bok do gory lub pociera nos czy platek ucha, to na 99% mija sie z prawda. Takich przykladow nieswiadomych odruchow sa setki. Patrz na rece, ich uklad mowi bardzo wyraznie, czy rozmowca jest szczery i jakie ma do Ciebie nastawienie.
UsuńPobaw sie, szczerze polecam.
Czekam na końcowy raport specjalistów o przyczynach zachowania tego pilota. Ja wiem, że depresja jest straszną, ciężką choroba, ale żeby aż tak zaćmić człowieka?! Jestem w olbrzymim szoku z powodu tego wypadku. Nie ogarniam tego rozumem, zresztą chyba nikt...
OdpowiedzUsuńCzy mam intuicję? Tak, jednak nie zawsze jej słucham, i zawsze tego żałuję.
W zasadzie to juz wszystko wiadomo, a o szczegolach nie dowiemy sie nigdy, bo one pozostaly w chorym umysle pilota. Ja optuje za swego rodzaju "zemsta" za nieuchronna koniecznosc pozegnania sie z kokpitem na zawsze (tracil wzrok). Tyle i az tyle, a nikt zdrowy tego nie pojmie.
UsuńA może właśnie w tym momencie wzrok mu zaszwankował i dlatego zboczył?
UsuńOn wlasnie NIE zboczyl, celowal w zbocze gory, a wysokosc zmniejszyl specjalnie. Tako rzecze czarna skrzynka.
UsuńA drugą znaleźli? Bo ponoć sa dwie? Znaleźli jego ciało? Zbadali pod kątem prochów?
UsuńZnalezli juz obie skrzynki, wlasnie z tej drugiej nabrali pewnosci o celowym dzialaniu. Jego cialo tez juz znalezli i odtransportowali. Obdukcja potrwa jeszcze, ale dowiemy sie wszystkiego w swoim czasie.
UsuńWyobrażenie o osobowości i charakterze człowieka tylko z tego co pisze? Nazwałabym to coś odczuciem. To właściwie JEST odczucie. Człowiek nie z mojej bajki, w sumie dobry a nawet szlachetny, ale nie na tych samych falach nadajemy, coś jak dotknięcie czegoś nie za bardzo zrozumiałego, co niesie informacje.
OdpowiedzUsuńIntuicja? raczej właśnie odczucie. Ufać warto, ale jednocześnie wiedzieć że to odczucie nie informuje o całokształcie, jest jedynie przebłyskiem, Być może to jest nawet cały plik informacji, ale pokusić się o rozkodowanie tego pliku to bywa bardzo trudne.
Jak zwal, chodzi wlasciwie o to samo.
UsuńJa wychodzę z założenia, że w każdym człowieku tkwi dobro. Nigdy nie oceniam ludzi po pierwszym wrażeniu, bo można się pomylić. Jak dotąd, a mam już sporo lat, nie trafiłam osobiście na człowieka złego. Można powiedzieć, że jestem naiwna, ale dobrze mi z tym. Wypadek, którego powodem była choroba pilota, mnie zszokował i cały czas o tym myślę. Czy można było tego uniknąć, myślę, że nie, bo pilot dobrze skrywał swoją chorobę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOn skrywal, a jego lekarz nie mial prawa powiadomic o niej pracodawce. I kolo sie zamyka.
UsuńJa juz niestety niejednokrotnie przekonalam sie, ze powinnam byla sluchac intuicji, a nie ja lekcewazyc.
Jeśli może zapłacić (i płaci) życiem 150 osób to jednak pracodawca powinien wiedzieć.
UsuńTak myślę.
Wszyscy tak mysla, ale wez i zmien prawo ochrony prywatnosci pacjenta. A ze glupie?
UsuńDura (durne, powiedzialabym) lex sed lex.
ojej
OdpowiedzUsuńczuje się ważna;)
A troche w temacie piszac, dowiedziałam sie niedawno, ze uważa się, że nie lubie pewnej Moniki
zbaraniałam
bo generalnie lubie ludzi, trzeba mi się naprawde narazić, żebym przestała lubićkoleżanke
a akurat ta Monika jest osoba która bardzo lubie, uwielbuam jej poczucie humoru i zawsze sie cieszę jak sie spotykamy
zastanawiam się, jakie wysyłam sygnały, że ktos tak je zinterpretował
jakoś mi się przykro zrobiło, bo może i do niej costakiego dotarlo i zrobiło jej przykrość?
jak widać nie każda intuicja jest słuszna
Rybenko, mnie tu sprawa bardziej wyglada na plotkowisko, a nie intuicje. Jedna pani drugiej pani, przelecialo dokola swiata i walnelo Cie z tylu w glowe. Nie przejmuj sie, ja Cie bardzo lubie. :)))
Usuńmoże plotkowisko
Usuńale to środowisko tutaj jest mało plotkarskie
a takie plotki robia ludziom krzywdę
mi smutno
jak tylko będę miała okazje, wyjaśnie sytuację,
no I lubię być lubiana
także tego ))
Zawsze bylam zwolenniczka otwartego wyjasniania wszelkich watpliwosci, zamiast boczyc sie i milczaco obrazac. Szczera rozmowa oczyszcza atmosfere. :)
Usuńtej cechy Ci zazdroszczę
Usuńja jednak wole unikać konfliktów, konfrontacji
na szczęście już mi się duzo zmieniło w tym względzie
był taki moment w moim życiu, że musiałam otworzyć oczy, że udawanie, że wszsytko ok nie ma sensu
ale boczyc sie nigdy nie boczę
nie umiem się obrazać
Pewnie tez dlatego przetrwalismy tak dlugo w malzenstwie, bo nie miewalismy cichych dni, wszystko musialo byc przedyskutowane na pniu. I nie nazwalabym tego konfrontacja, to brzmi tak... ostatecznie, raczej wyjasnienie konfliktu. :)
Usuńa ile?:))
UsuńJa też nie akceptuje cichych dni
ale jest też życie pozamałżeńskie, tzw rodzina
mnie zajęło troche, żeby dobrze ustawić priorytety
konfrontacja, masz rację, brzmi okropnie, nawet słowa się boję :p
W tym roku bedzie 34. I to... he he he... bez slubu koscielnego. ;)))
UsuńA rodziny prawie nie mamy, oba jedynaki z jedynackich lub prawie jedynackich rodzicow. :)
ja cenię sobie konsekwencje wyborów
Usuńjak płachta na byka działa na mnie uzywanie sakramentó jak ozdóbek
to 10 lat więcej niz my:)
wczoraj rozmawiałam z mężem o tym, że nie umiem sie postawić w sytuacji ludzi z bardzo małą rodzina
my niby mamy tylko po jednym bracie, za to kuzynó nieskończona ilość, I to z większością mamy kontakty, I to jest super
a nasi bracia tez są dla nas ważnymi pozytywnie częściami życia
lubimy wielką rodzinę
Chcialam miec rodzenstwo, ale nie mam. Za to mam troje dzieci, bo nie chcialam im wyrychtowac takiego losu, jaki mnie byl przypisany. :)
Usuńno wiesz, na ilość rodzeństwa ma sie wpływ niewielki:)
UsuńA trójka dzieci to cudowne minimum
lubiom siem?
Bardzo sie wspieraja, regularnie spotykaja, ale i kloca, jak to siostry. Ale jedna za druga zycie by oddala.
UsuńI chyba to ostatnie zdanie jest najważniejsze
UsuńMój mąż i ja mamy tak samo z naszymi braćmi
wiemy, ze możemy na siebie zawsze liczyć
to jest wartość absolutnie bezcenna
mam nadzieję, że i moje dzieci będą tak czuć i tak mieć
Zawsze im podkreslalam, ze maja tylko siebie, a kiedy nas zabraknie, to juz w ogole. Bo maz to rzecz nabyta, mozna miec kilku, a taka siostra to skarb.
UsuńChyba najlepiej człowiek wychodzi, kiedy tej intuicji słucha. Tylko czasami się zakręci, nakombinuje i potem nie wie, czy to jest jeszcze intuicja, czy już wątpliwości zrodzone przez ego i co tam jeszcze.
OdpowiedzUsuńTak ja mam, przynajmniej.
Poza tym, strach się Ciebie bać, Panterko ;)))
Nooo, strach sie bac! ja sama sie siebie boje. :)))
UsuńMnie akurat kwestia pilota tak bardzo nie zajmuje, jak pierwsza część Twojego tekstu. A w ogóle to... dobrze Cie widzieć.
OdpowiedzUsuńI vice wersalka. Mam nadzieje, ze sie odwiesiliscie razem z Twoim komputrem. :)))
UsuńSię okaże...
UsuńUmiesz trzymac w napieciu! :)))
UsuńDziś w depresji żyje wielu ludzi, coraz więcej. To okropna choroba, a zdrowy nie potrafi zrozumieć osoby chorej. Coś mi się wydaje jednak, że u pilota to jednak nie taka zwykła depresja, przecież ją leczył. Myślę, że to coś więcej, może się dowiemy?
OdpowiedzUsuńOprocz depresji, leczyl sie na syndrom wypalenia i jakies zaklocenia psychotyczne. Tracil wzrok z powodu odklejenia siatkowki, a to byl wlasciwie wyrok na prace pilota. Nie mial juz nic do stracenia, a tak calkiem przy okazji "ukaral" ponad setke pasazerow.
UsuńNo ja też mam zespół wypalenia, tak mi się wydaje, wzrok coraz gorszy, ale nie przeszło mi przez myśl, żeby kogokolwiek karać. Raczej te zakłócenia psychotyczne, myślę, że poważne jednak, to główny powód jego desperackiego kroku. Żal pasażerów, żal rodzin. Szkoda, że w takich zawodach lekarze muszą zachowywać tajemnicę lekarską.
UsuńJednak testerzy sa od tego, zeby nieprawidlowosci wylapywac i tu chyba wlasnie oni zawiedli.
UsuńPrzyznaj sie, nie mialas nigdy zakusow, zeby te Twoja hute w powietrze wysadzic? :)))
He, he, tak to nie, ale kopnąć parę osób w d.., tak:))
UsuńMoze trotylu Ci trzeba? :)))
UsuńTo prawda przy odrobinie wiedzy można ciekawe rzeczy poobserwować:)) a jak sie jeszcze i słuchać umie to już w ogóle!
OdpowiedzUsuńCzasem czuje sie jakbym ogladala preparat pod mikroskopem, a preparat pojecia nie ma, ile ja o nim wiem. :)))
Usuńsiem przestraszyuam :p
UsuńWidze Cie! :)))
Usuńto znikam
Usuńidę odmówic różaniec :p
Ament!
UsuńDobrej nocy, Rybcia! :)))