środa, 27 maja 2015

Mamuska *)

Zrodlo
No to lecim dalej po typach z silowni.
Musze przyznac, ze jedna z kobiet, ktora regularnie tam spotykalam, bardzo mi zaimponowala. Przychodzila razem z mezem, on zajmowal sie glownie hantlami, ona cwiczeniami ogolnorozwojowymi.
Mloda byla, szczupla i naprawde zgrabna. Kiedys zauwazylam, ze wyglada inaczej, piekniej, bardziej kobieco. Wiem, ze to zabrzmi dziwnie, ale promieniala. Jeszcze troche czasu mi zabralo, zanim zorientowalam sie, ze jest w ciazy, bo brzucha z poczatku i nawet pozniej, zupelnie nie bylo widac. Byla wygimnastykowana, porozciagana, rozcwiczona, wiec i brzuch miala umiesniony.
Wiele kobiet, mam na mysli te zdrowe w niezagrozonej ciazy, zwalnia i zaczyna sie oszczedzac, a przeciez ciaza to nie choroba. Aktywnosc sportowa pomaga nawet pozniej, podczas porodu. Wiadomo, najpierw trzeba sie skonsultowac z lekarzem, ale jesli on nie widzi przeciwwskazan, nie powinno sie rezygnowac z ruchu i cwiczen.
Obserwowalam ja przez te kilka miesiecy, nie oszczedzala sie. Tyle, ze zredukowala obciazenie na przyrzadach. Biegala na biezni, "wioslowala" i "wchodzila po schodach" na stacjonarnym stepperze.
Wygladala w tej ciazy zjawiskowo! Ani grama zbednego tluszczu, jedynie cos w rodzaju rosnacej pilki pod skora. Z tylu zupelnie nie mozna bylo poznac, ze spodziewa sie dziecka. Nie rozmawialam z nia, ale na moje oko przytyla akurat tyle, ile wazylo dziecko i wody.
Ktoregos dnia zniknela, wiec wyszlam z zalozenia, ze musiala urodzic. Jej maz tez jakby bywal rzadziej.
Niedlugo potem znow sie pojawila. Maz przywiozl ja autem, a po godzinie odebral. Nikomu, kto jej wczesniej nie widzial z brzuchem, nie przyszloby do glowy, ze niedawno urodzila dziecko, bo brzuch miala od nowa plaski i umiesniony, jak wczesniej. Karmila, bo zauwazylam plamy na t-shircie.
Wzbudzila moj szczery podziw, jej maz zreszta tez, ze tak ja wyreczal w opiece nad dzieckiem, zeby mogla dalej regularnie uprawiac sport.
Minal jakis czas. Maz nadal ja dostarczal na silownie i pozniej odbieral. Czesto zamieniali sie, on zostawal, ona odjezdzala autem z dzieckiem do domu. Tak trwalo, az w koncu, znow z opoznieniem, zorientowalam sie, ze kobitka jest przy nadziei. Przebieg ciazy byl podobny, przybranie na wadze rowniez. Naprawde szczerze mi ta dziewczyna zaimponowala! Nawet zwiekszone obowiazki domowe nie powstrzymaly jej przed regularnym uprawianiem sportu. Wreszcie znow urodzila,  a ja przestalam ja widywac. Raz, ze sama rzadziej chodzilam na silownie, dwa, ze zmienilam godziny na wieczorne, ale jestem pewna, ze ona nie przestala, nawet z dwojka dzieci.

*) Tak mi sie jakos  zwiazku z dniem matki skojarzylo i przypomnialo.





34 komentarze:

  1. Eeee, no, ten tego...
    Nie lubię, gdy ktoś mi tak podwyższa standardy:)).

    OdpowiedzUsuń
  2. A może to jakaś sportsmenka była, ze tak w tej siłowni z zapałem trenowała? Bo jesli nie, to pełna podziwiu jestem, dla tak silnego charakteru i niegasnącego zapału. Trza nam patrzeć i się uczyć, zarażać chęcią i mocą. A człowiek wciaz sobie rózne usprawiedliwienia wynajduje. W pogodę pochmurną to by najchętniej w ogóle z łóżka nie wyłaził.
    Pozdrawiam ciepło Aniu w ten ulewny deszcz!:-))***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby byla sportsmenka, trenowalaby w swoim klubie, a nie placila dodatkowo za silownie, wiec raczej czynila to po amatorsku i dla siebie. Chcialabym miec takie samozaparcie jak ona.
      U nas tez bardziej listopadowo niz majowo i wprawdzie nie pada, ale przez caly czas niebo straszy i jest zimno. Zapowiadaja poprawe na weekend, zobaczymy. :)
      Buziaczki :*****

      Usuń
  3. O wow... no pełen szacun! Ja nie mam w sobie tyle samozaparcia, ale chcę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam takich ludzi i im zazdroszcze silnej woli, ktorej mnie brakuje. :)))

      Usuń
  4. ale super :) ja na początku też zaczęłam trochę ćwiczyć ...ale szybko musiałam przestać. Na szczęście nie tyję jakoś rekordowo :)
    Ale generalnie podziwiam takie zdeterminowane osoby.... :)
    :********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emus, zeby tak poszalec, trzeba przede wszystkim byc zdrowym i miec ciaze niezagrozona. W kazdym innym przypadku jest to jednak ryzyko, wiec trzeba gadac z lekarzem i miec jego blogoslawienstwo, to priorytet. Ruch jest dobry i zdrowy pod warunkiem, ze nie ma zagrozenia.
      :***************

      Usuń
  5. Podziwiam :)) Też kiedyś niedawno widziałam w tiwi wywiad z biegaczką, która mimo ciąży nadal uprawiała sport. Brzuszek miała nie za duży, a wywiad odbył się kilka dni przed planowanym porodem :))) Ale to faktycznie tzreba mieć błogosławieństwo lekarza i trenować przed.
    Może kiedyś spotkasz tę dziewczynę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mialam zawsze ciaze mocne jak beton i nigdy sie nie oszczedzalam, ani w sporcie, ani w pracach domowych. Ale nie kazdej z nas jest niestety dane. :)))

      Usuń
  6. Niesamowita dziewczyna, podziwiam ją :-)
    Jednak można zadbać o siebie nawet w czasie ciąży....
    Chociaż może na to wpływ mają i geny???

    Ja w czasie ciąży ważyłam 59 kg,
    czyli tyle co dziecko i wody tak jak właśnie piszesz.
    Do 7 miesiąca nie było widać ,że jestem w ciąży.
    Jadłam normalnie a nawet dużo.
    Nigdy w życiu nie przekroczyłam 60 kg.
    Ale moja Mama, Ojciec , Babcia i tak po ich rodzinie patrząc
    to nie mieli skłonności do otyłości.

    Ale i tak podziwiam dziewczynę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Ci, ciągle od wczesnej młodości toczyłam moją walkę około tych 60 kg, gdybym miała tyle, byłoby super, teraz do tego z powrotem dążę. Ale na jedzenie musiałam uważać zawsze, w domu było go po prostu za dużo i w nieodpowiednich proporcjach, chociaż tragicznie nie było. :)

      Usuń
    2. Krysiu, to chyba nawet nie chodzi o zapobieganie przytyciu, a bardziej o zdrowy tryb zycia, jego kontynuowanie, a nie gwaltowne zaprzestanie ruchu z powodu ciazy.
      W pierwszej mojej ciazy tez malo co bylo widac do 7 miesiaca, w nastepnych bylo juz inaczej. :)))

      Usuń
    3. Iw, ja 58 wazylam przed ciaza, pozniej zawsze wracalam do tej wagi, a pokonaly mnie dopiero dzialania uboczne leku, ktory przyjmuje, niedoczynnosc tarczycy i menopauza. Teraz moge na glowie stanac, a nie schudne. Wiesz przeciez, ze cos tam przeciw temu robie.

      Usuń
  7. Też ją podziwiam i mąż się sprawdził, jak widać :)
    Super, że są tacy ludzie i okazuje się, że dobra organizacja i wola potrafią ich zaprowadzić tam, gdzie chcą. :)
    Pełen szacunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy odrobina chciejstwa i mozna gory przenosic. :)))

      Usuń
  8. Ciąża to nie choroba, też tak uważam
    a z drugiej strony, obsesyjne dbanie o to, żeby w ciąży nie przytyć też nie wydaje mi się mądre ( nie chodzi mi o tę dziewczynę, ), można zrobić krzywdę dziecku


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedzialabym, ze mamuska miala jakas obsesje, raczej kontynuowala konsekwentnie to, co robila przed ciaza. Byc moze nawet dzieki wysportowaniu miala lzejszy porod? :)))

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Sa ludzie majacy wrodzone nieograniczone poklady samodyscypliny i ja bardzo im tego zazdroszcze. Mnie sie czesto nie chce. :)

      Usuń
  10. Ja tez takie podziwiam. Kolezanka z pracy uprawiala z nami joge do ostatniego miesiaca. I jezdzila na rowerze, ale jak brzuch byl juz za duzy to maz jej nie pozwolil :-)Teraz nastepna jest w ciazy i juz ze sporym brzuszkiem, nadal robi joge. Wszystko zalezy jak sie czujesz.
    Ja bylam wysportowana przed ale w ciazy nie moglam sie wysilac. Jak pobieglam w szostym miesiacu do autobusu to sie w szpitalu znalazlam i tam juz zostalam. Taka uroda.
    Za to teraz z brzuchem jestem i biegam, he he!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sa rodzaje sportu niespecjalnie polecane w czasie ciazy, m.in. jazda konna czy na rowerze. Joga i plywanie sa natomiast bardzo polecane. Ja gralam w kometke tydzien przed porodem, a to dosc intensywny sport.
      Ja tez mam teraz brzuch i nic na to nie moge poradzic. :)))

      Usuń
  11. Nie wiem jak u Ciebie, ale tu w Szkocji mlode dziewczyny maja calkiem inne podejscie do ciazy od takiego jak ta "mamuska" na silowni po kompletnie lekzecawenie. Dziewczyny u mnie w pracy to nie biora nawet pod uwage zostania "zona i matka" wszystkie jak jedna cala ciaze pracowaly. Dopiero jakis tydzien przed rozwiazaniem odchodzily na maciezynski. Po tym to juz roznie bylo, najlepsza agentka to wrocila do pracy trzy miesiace po urodzeniu synka, na czesc etatu a w szesc miesiecy po jego urodzeniu jest juz spowrotem na pelen etat. Nie dlatego ze musi, chce i juz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te, ktore mialy prace, szybko do niej wracaja, chociaz teraz, po wprowadzeniu platnego urlopu wychowawczego, czesc z niego korzysta. Te, ktore nie lubily pracowac, zrobily sobie zawod z rodzenia dzieci. Nie ma reguly. :)))

      Usuń
    2. tyz prawda....... :)

      Usuń
  12. Ja dzisiaj od czapy. Dziękuję za piękny limeryk! Nikt dotąd nie napisał mi limeryku!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciąża to nie choroba, ale jednak stan odmienny. Myślę, ze zwolnić trochę trzeba. Tę panią podziwiam, bo ja nie mam takiego samozaparcia, a szkoda... A brzuch to mi rósł od pierwszego dnia ciąży, a raczej ciąż:) Taki brzuch mi się trafił:) Coraz trudniej trzymać go w ryzach, bo ma skłonność do wystawania. No cóż:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudno byloby, gdyby wszyscy byli jednakowi. Teraz tez mi brzuch wystaje i nic na to nie poradze, ale w pierwszej ciazy stracilam jedynie talie, a brzucha nie mialam do 7 miesiaca, dopiero pozniej. Wstydzilam sie stanac w kolejce "dla uprzywilejowanych", bo zawsze nasluchalam sie, ze pewnie ledwie nogi zlozylam po zajsciu w ciaze, a juz sie pcham.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.