Cos ten tydzien bogaty w pomyslne wydarzenia. Emka nam zamilkla po swoim ostatnim poscie, w ktorym uskarzala sie, ze dzidziusiowi na swiat niespieszno. Pewnie w tym czasie dziecina sie wreszcie zdecydowala pokazac na swiecie, ale czekamy na wiadomosci z pierwszej reki*).
Poza tym, czy to nie wspaniale wiesci, ze w tak krotkim czasie trzy zwierzaki doczekaly sie wlasnych domow? Blyskawiczna akcja z Lawendusiem-Jacusiem, ktory na szczescie nie zdolal dobrze poznac bezdomnego, niebezpiecznego i glodnego zycia. Emocje, ktore towarzyszyly i nam, i jego nowym rodzicom adopcyjnym, kiedy poznawal swoj nowy dom, psia zazdrosc, koci strach, kurza panika i dzielny kozi opor.
Kawka - kocina zza Gosiankowych drzwi, cierpliwie czekajaca na wlasna szanse i danie szansy innym bezdomniakom czekajacym z kolei na zwolnienie przez nia miejsca w DT. Okazuje sie, ze warto bylo czekac troche dluzej niz zwykle, by trafic w najlepsze rece z mozliwych.
Mala i wystraszona Fika, psina po przejsciach, ktora stanie sie wyzwaniem dla wszystkich czlonkow nowej rodziny. To ma nastapic dzisiaj, jeszcze nic nie wiadomo, ale juz wszyscy szykujemy sie na czytanie najswiezszych raportow z pierwszego dnia w nowym domu. Troche obaw, duzo nadziei i radosc, ze jej zly los dobiegl konca.
U mnie tez zaczal sie nowy rozdzial w zyciu z nowym ausweisem. Duzo zdrowia kosztowala mnie wyprawa do fotografa, to byla dla mnie najtrudniejsza czesc calego procesu. Musialam przeciez choc troche "sie zrobic", bo przez nastepne 10 lat bedzie mi to zdjecie towarzyszylo na codzien. Wreszcie dokonalam tego wiekopomnego i bohaterskiego czynu, wiec wyprawilam sie do ratusza. A tam... same nowosci. ostatni raz bylam tam 10 lat wczesniej. Teraz, panie, nowoczesnosc w domu i zagrodzie, wyciaga sie numerki, po nacisnieciu jednej z pierdyliona opcji, w jakiej to sprawie przyszlo sie zawracac glowe urzednikom.
Kiedy juz nadeszla moja kolej, dowiedzialam sie, ze moge zlozyc odcisk palca. Jeszcze czego! Nie bylo obowiazku, wiec odmowilam. Potem urzedniczka zaczela mi roztlomaczac, ze dostane poczta do domu jakies kody, piny-sriny, bo ten ausweis moze mi sluzyc do roznych cudacznych czynnosci, nie tylko do klasycznego legitymowania sie nim. Jak cos tam bede chciala przez internet, to cyk! pinem go i bedzie tak, jakbym sie zdalnie wylegitymowala. Patrzylam na babe jak zaba na piorun, nie bardzo rozumiejac, o czym ona do mnie rozmawia. No ja i jakies zdalne legitymowanie, ujawnianie swoich danych. Komu, po co? W jakim celu? Przeciez w tych internetach to ja ledwie ogarniam napisanie postu na blogerze, a jesli juz cos nabywam, to tylko pod warunkiem, ze moge zaplacic przelewem. Nie, no ta technika przerasta moj potencjal pojmowania!
Zaplacilam 30 euro (zdziercy!) i czekalam na wiadomosc. Nadeszla wczoraj, wszystko tajne lamane przez poufne, kody, hasla, piny, puki, a wszystko tajnie poukrywane, zeby nawet przez koperte nikt nie zobaczyl.
Dzisiaj poszlam odbierac. Inna juz urzedniczka zagaduje mnie w sprawie tych kodow, a ja jej na to, ze wlasciwie to ja nie bardzo wiem, o czym ona do mnie rozmawia, bo dla mnie ausweis to dokument tozsamosci, a nie jakies czarodziejstwo, ktorym cos gdzies mozna i ze w ogole nie ogarniam, o co kaman oraz ze nigdy w zyciu nie odwaze sie z tego skorzystac. Spytala tylko, czy ma wobec tego deaktywowac, na co skwapliwie przystalam. I mam spokoj! Na nastepne 10 lat. Ufff...
*) Doczekalismy sie! TUTAJ.
Śliczny ten Twój zwierzyniec. Anuś, ale kłamiesz w żywe oczy Ty ledwie ogarniasz napisanie postu? - bardzo brzydko kłamać fe fe
OdpowiedzUsuńTeż śledzę narodziny, adopcje i czekam niecierpliwie dzisiejszego dnia.
Pozdrawiam Ania
Anulka, ja mowie szczera prawde! No bo uzywanie komputera w charakterze maszyny do pisania, w obliczu wszystkich tajnikow informatyki, to przeciez smieszne, prawda? A ja sie wszystkiego boje. Moglabym przeciez oszczedzic sobie chodzenia do banku i wszystko zalatwiac online. Albo moglabym np. zmienic wyglada bloga, poinstalowac na nim jakies fajne bajerki, chocby cos w zamian Linkwithin, bo zle mi dziala. Czytam te instrukcje, nie rozumiem ich i boje sie, ze zniknie mi caly blog, wiec nie robie nic.
UsuńNo takie tam, ale denerwuje mnie, ze tego nie ogarniam.
A kto to ogarnia??? Dawno przestałam się stresować tajnikami informatyki. Ważne, że w ogóle coś kumam!
UsuńAnula nic nie zmieniaj. Twój blog jest charakterystyczny - kocham czarne. Jeśli chodzi o ogarnianie to właśnie ja nie ogarniam tego, jestem daleko za murzynami. Dobrze, że potrafię sobie otworzyć i poczytać, a zresztą po co mi na starość się uczyć jak głowa tępa?
UsuńMiłego dalszego dnia Ania
Nie, no Ania, wygladu to ja nie mam zamiaru zmieniac, ale jakies malenkie ulepszenia czy cus, to bym porobila, a nie umiem.
UsuńJesuuu, jak u nas duszno! Burzy chce! :(
Hanus, bys sie stresowala tak jak ja, gdyby Ci dawali taki dowod osobisty, z ktorym nie widzialabys co zrobic. Z blogiem to na moje potrzeby wystarcza to, co juz umiem, ale z tym ausweisem to nie wiem, o co biega.
UsuńBardzo dużo się dzieje ale takie wieści o zwierzaczkach z przyjemnością się czyta.Nie martw się ja to w ogóle nie radzę sobie z internetem.Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńRadzisz sobie pewnie w takim samym stopniu jak ja, bo w koncu jakies posty zamieszczasz, a nawet zdjecia wklejasz. :)))
UsuńBuziak :*
też nie lubię chodzić do fotografa... te kody to pewnie jakaś forma podpisu elektronicznego, albo by coś np w urzędzie przez net załatwić. Podejrzewam.
OdpowiedzUsuńJa tez tak podejrzewam, ale wole podejsc do ratusza na piechote, zamiast wygodnie przez internet. ;)))
UsuńDobre wiadomosci dodaja skrzydel :) Wiec latajmy :)
OdpowiedzUsuńNic z tych rzeczy osobiscie mnie nie dotyczy, a ciesze sie jak lysy na widok grzebienia! :))))
UsuńJak dobrze ze u nas zadnych auswaisow nie ma... Ale takie kody srody i inne temu podobne to oczywiscie jak najbardziej i skwapliwie z tego korzystam bo tutaj obsluga urzedowa jest... bezobslugowa. To znczy na telefon. Dzieki kodom wlasnie.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, qrna, mlodsza jestes, to i w internetach lepiej sie wyznajesz, a ja musze wszedzie na piechote, zeby cos zalatwic, bo sie bojam techniki i ze mi ktos dane zhakuje. :)
UsuńBo to są radosne wiadomości :)) Wszystkie jak jeden monsz i rzona ;)
OdpowiedzUsuńCo do dowodu, to aż mię zmroziło, pobieranie odcisków kojarzy się mi z przestępcami, a co Ty złego zrobiłaś, że masz im swój odcisk udostępnić? No ten świat kompletnie zwariował. Z tego powodu nie robię paszportu, bo teraz są tylko i wyłącznie te biometryczne, czy jak to ustrojstwo się nazywa ....
Tak samo panience z okienka bym odpowiedziała. Z kontem w banku, poszlam trochę dalej od Ciebie, Panterko, bo obsługuję je internetowo, ale po to mam loginy i hasła, żeby były jakieś zabezpieczenia, a nie pinem z dowodu na nie wchodzić. Tzn. u nas tego jeszcze nie ma, na szczęście.
Płacenie komórką, czy zaawansowana obsługa blogera jest też poza moim zasięgiem. Nie chcę po prostu i nie mam ochoty czytać tych instrukcji pisanych jak dla studentów informatyki. Fuj!
No nic zlego nie przeskrobalam, a te odciski niby jako kolejne zabezpieczenie przed sfalszowaniem. Bo teraz to moje zdjecie jest z przodu, tuz obok jego hologram i z tylu jeszcze jeden mini hologramik z moja facjata. Fajnie to wyglada. :))
UsuńNo widzisz, Lidus, masz chociaz online banking, a ja sie tego boje, ze mnie okradno onlajnowo albo co. :)))
A to placenie komorka to znam tylko z Polski, tu jeszcze nie widzialam, zeby ktos tak placil.
Lepiej się przyznaj, coś przeskrobała!
OdpowiedzUsuńOd tego będzie zależało, co dostaniesz: kajdanki i celę czy plaster na odciski (palców, co prawda, ale zawsze) :)))
Jestem niewinna jak ta leluja, wiec moglam sobie wlasnie odmowic dania odcisku. Im mniej osob go ma i zna, tym mniejsza szansa, ze ktos bedzie chcial go odrabac. :)))
UsuńTeż mi niewiniątko! A pornografię w Internecie kto szerzy? No? Kto?! :))))
UsuńPrzeciez to nie ja, tylko robaszki. :)
UsuńRobaczki robią, co do nich należy i do Internetu się nie pchają! (Dobrze chociaż, że na kwiatkach te bezeceństwa wyprawiają, a nie na grzybkach, na takich rydzykach na ten przykład). Ty... Ty... Ty gorszycielko, Ty! Masz szczęście, że Macierewicza tam nie mają, już by on takie śledztwo przeprowadził, że mucha nie siada!
UsuńMuaaa? A w zyciu! Sama jestem zgorszona.
UsuńNie lubie chodzic do fotografa, ba traume mam, moze kiedys opowiem;) Urzedow tez nie, wiec doskonale Cie rozumiem.
OdpowiedzUsuńPrzy wyrabianiu paszportu ostatnim razem, i sciaganiu odciskow, wszystkim sie sciagnely tylko nie moj.
Pani pytala, czy nie miaam operacji plastycznej reki.Oesuu, nie mialam, no cyrk byl.
Ale tez mam na razie spokoj.
Nie wiem nawet, czy u nas odciski na paszport sa obowiazkowe, bo kiedy ja wyrabialam, jeszcze nie bylo. Na ausweis sa dobrowolne na razie, moze to sie zmieni, kiedy znow bede wyrabiac nowy.
UsuńCzego oni nie wymyslaja, zeby ludziom zycie utrudnic...
♥♥♥ :*******
OdpowiedzUsuńEmus, emalie Ci wyslalam. :)
UsuńA ja wychodzę z założenia, że uczyć się trzeba całe życie; bank przez internet, zeznanie podatkowe też, inne rzeczy - w miarę potrzeb się będę uczyć. A był czas, kiedy twierdziłam, że mi to wszystko niepotrzebne...
OdpowiedzUsuńJa nie jestem przeciwna uczeniu sie do konca zycia, ale wychodze z zalozenie, ze internetowi przestepcy i tak mnie przewyzszaja wiedza i jesli beda chcieli, to mnie oszukaja/okradna/naduzyja moich danych itd. Tylko to mnie powstrzymuje od wygody zalatwiania wszystkiego przez internet.
UsuńJa się bardzo cieszę, że zwierzaki znalazły domy, to zawsze Ci o trzy mniej bidy.
OdpowiedzUsuńA tak zupełnie nie na temat - ciekawam czemu Moonmary zlikwidowała bloga?
No rzeczywiscie! Nagle zniknela i popalila za soba mosty. Dziwne.
UsuńA wystarczy ino brak prundu i całą technikę szlag trafia.Nie ma to jak liczydła,kartka i ołówek:)))
OdpowiedzUsuńZwierzaczkowe emocje potrafią podnieść ciśnienie:)
Wlasnie! Tak wszyscy podpieraja sie technika i komputeryzuja, co sie da. Wystarczy dobry haker, nie potrzeba bomby atomowej, zeby zalatwic cale panstwo.
UsuńWpadam pod koniec dnia, o tych szczęsliwych zwierzakach poczytać. Wprawdzie u nas się trochę pokomplikowało, ale wszak życie to nie bajka. Musi być różnie.
OdpowiedzUsuńDobrej nocy i dobrego dnia, Aniu! Oby nie upalnego!***
Dzisiejszy dzien dal mi popalic nieziemska duchota, dodatkowymi obowiazkami i nieprzewidzianymi zdarzeniami. Ale czym sa takie drobiazgi w obliczu dobrych wiesci?
UsuńTroche mnie martwi Twoja uwaga o komplikacjach, nie podajesz nic blizszego, ale pewnie o tym napiszesz.
Sciskam :***
Ania, Olga już opisała, wielkie zmartwienie z Jacusiem, ale post się nie odświeża, przejdź z wczorajszego na dole na "nowszy post" albo kliknij po prostu nazwę bloga
Usuńjuż post się odświeża
UsuńPrzeczytalam, jestem zszokowana!
Usuń...fajny taki dowód, ale dobrze zrobiłaś, że deaktywowałaś te dodatkowe usługi jeśli nie zamierzasz ich używać. U nas dowód coraz mniej informacji zawiera - idiotyzmy jakieś...
OdpowiedzUsuńZa totalny idiotyzm uwazam brak obowiazku meldunkowego w Polsce. U nas nadal funkcjonuje.
Usuń