No bo poszlismy z Kira na psie kapielisko i lataly tego towaru cale roje, okupujac rosnace wokol kwiatki. Nawet specjalnie nie uciekaly przed obiektywem, tylko raczyly spokojnie pozowac.
Skonczyl sie czas wysiadywania i prowadzania mlodych przez ptaki i drobne ssaki, wiec z dniem 1 sierpnia wiele dotychczas pozostawionych w spokoju łąk, zostalo skoszonych. Jakos tak lyso sie porobilo, widac dokladnie na pierwszym i drugim zdjeciu z kapieliska. Nareszcie psy moga legalnie chodzic bez smyczy, bo jak kiedys juz pisalam, od 1 kwietnia do konca lipca obowiazuje bezwzgledne prowadzanie psow na lince. Hmmm... ja sama prawie sie do tego obowiazku nie stosuje, ryzykujac mandat, jednak kiedy widze w poblizu np. kaczki czy gesi z mlodymi, zapinam Kire i to nie dlatego, ze moglaby poczuc instynkt lowiecki, ale zeby nie denerwowac niepotrzebnie zestresowanych malych mamus.
Bączki, pszczólki, osy i inne robale nie są z mojej bajki, zwłaszcza, że 3 razy osa mnie użadliła (mam nadzieje, że nie ta sama). Na Twoich zdjeciach nawet ciut przystojnie wyglądają, ale w realu nie chce ich oglądac. Kira jak zwykle pięknie pozuje do zdjęcia. No cuż piękna jest i tyle :)))
OdpowiedzUsuńW czasie, kiedy Kirunia sobie plywala, a tatus rzucal jej do wody pileczke, ja poswiecalam sie lazeniem po pelnych pokrzyw krzaczorach i polowaniem na bzykadla. Poparzyly mnie te pokrzywy jak nie wiem, ale to podobno zdrowe na reumatyzm.
UsuńEwa, Ty sypiasz w ogole? ;)))))
Sypiam Aniu, sypiam, a że jestem na dopalaczu (sterydy) to i mniej snu potrzebuje :)))
UsuńTak tylko pytam, bo skomentowalas o tak niecywilizowanej godzinie, ze sie wystrachalam.
UsuńZdrowka, Ewuniu! :)
ale dalas czadu.pieknie ci wyszlo :)
OdpowiedzUsuńAno dalam, a potem lydki swedzily mnie, ze przez cala noc sie drapalam. Od pokrzyw. :)))
UsuńKirunia najpiękniejsza i uśmiechnięta, cudowna.. Zdjęcia. ... piękne a pokrzyw tam nie widać::) ))) działały z ukrycia:)))
OdpowiedzUsuńTe pokrzywy, daleko od drogi więc w sam raz na herbatkę.. Najlepiej mi smakuje świeża, ale ususzyć też warto
Pokrzywy sa bardzo podstepne, nie widac ich, a parza. Do zbierania na herbatke musialabym wyposazyc sie w rekawiczki, a za goraco. :)))
UsuńTo się z reumatyzmu mimochodem wyleczyłas, Panterko ;))
OdpowiedzUsuńGrubodupce sprawiają wrażenie bardzo groźnych i chyba o tym wiedzą ,skoro nie uciekają przed aparatem ;) Pieknie pozowały, Kirunia również :)
Ja nawet nie wiem, czy to gryzie, jakos nigdy sie trzmieli nie balam. Gorzej z osami i szerszeniami. Albo gzami. :)
UsuńTe grubodupce usiłuję głaskać po puchatych odwłokach. Się nie boi toto tapla się w pyłku tuż obok mnie gdy usiłuje pogłaskać, buczy i i milimetr się przesuwa. Często się udaje pogłaskać i nie denerwują ich te hołdy dla ich puchatych tyłków. :)) Lubi e to paskudztwo. :) Natomiast gzy tłukę niemiłosiernie, muchy lubię bo gdy siadają na ręku, można poczuć ich obecność i reagować, ale gzy, komary i inne tego rodzaju tatałajstwo, nie ostrzega przed swoimi złymi zakusami na moją krew. Precz bo utłukę. :))
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne nie tylko trzmieli które aż chce się pogłaskać. :)
A wiesz, ze nie wpadlabym na to, zeby glaskac trzmiele? Chyba musze kiedys sprobowac. :)))
UsuńDla much, gzow i komarow nie mam grama litosci. :)))
:)
OdpowiedzUsuńBuziaczki :***
Usuńbo mamusie generalnie są zestresowane milionem innych rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńspacerki i zdjęcia jak zwykle cudowne... a u nas tak gorąco że możemy wyjść z domu bardzo rano a potem dopiero po 18 ...... masakra!
Całuję gorąco ;) :********
Tu podobnie, nawet na psie kapielisko pojechac za goraco, nie da sie wsiasc do samochodu, bo mozna umrzec, zanim klimatyzacja zaskoczy. Siedzimy sobie w domku pod wentylatorami.
UsuńBuzinki :*********
Ech, już Ci pisałam o fotografowaniu grubodupcuff. Mnie tam one zawsze uciekajo. Piękne te Twoje zdjęcia. I pomyśleć że w dzieciństwie to takie foty można było tylko zobaczyć w kolorowych zagranicznych czasopismach, ech...
OdpowiedzUsuńNooo, czlowiek sie wtedy zachwycal, a teraz sam moze takie robic. I jezdzic sobie zagranicznymi samochodami... I pic coca-cole (gdybym lubila)... I tyle innych rzeczy, wtedy calkiem niemozliwych...
UsuńPiękne zdjęcia , ale radosna Kirunia naj naj :D
OdpowiedzUsuńKirus to najpiekniejsze bzykadelko i najsliczniejszy kwiatek. :)))
UsuńAle piękne zdjęcia :) ja jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńKąpielisko dla psów?? naprawdę jest coś takiego w Twojej okolicy?
Kasiu, pisalam o tym wielokrotnie, wstawialam tez zdjecia i filmiki. To nie jest jakies specjalne kapielisko dla psow, ale przychodza tam ludzie ze swoimi pupilami, jest dobre dojscie do wody, wiec psiaki korzystaja z ochlody i przy okazji razem harcuja.
UsuńLubię te grubodupce. Czasem są takie grube, że włażąc do kielicha kwiatkowego aż go rozpychają.
OdpowiedzUsuńNo i sa latwiejsze do ustrzelenia od os z ADHD czy innach much-wiercipiet. :)))
UsuńUstrzeliłaś fleszem.
OdpowiedzUsuńFrau B. wszelką żywinę kultywuje, zatem tylko takie "ustrzelenie" w grę wchodziło:)).
Czy Kira też do grubodupców zaliczona:)))?
No pacz, ja sie tak poswiecam, parze pokrzywami i wystawiam na owadzie zadla, a Frau Be nawet nie zajrzala. Pewnie siedzi tam na dnie rowu i ani mysli wychodzic. :(
UsuńKira nie, ona pieknie ostatnio schudla. Ja (niestety) zaliczam sie.
Jak zwykle piekne zdjecia, ale usmiech Kiry najpieknieszy. ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj nawet na kapiel za goraco, a jutro ma byc jeszcze gorzej. :(((
UsuńŚlicznie i wyrazisto Ci wyszły te puchatki trzmielowate! Szkosa, że nie mam tu w poblizu żadnego kapieliska dla psów. Pozostają kałuże. Dobrze, ze popadało i jeszcze nie wyparowały.
OdpowiedzUsuńA ten upał, to też mnie dobija. Dzisiaj miałam jakis kryzysowy dzień. A jeszcze wieczorem komary mnie pogryzły, co sie po deszczu wyroiły...
Oby jakos to wszystko przetrwać i na udar nie zejsć!
Dobrej nocy, zycze Ci Aniu!:-))***
Nie pozostaje Wam zatem nic innego, jak chwycic za lopaty i wykopac psom porzadne kapielisko. Oczywiscie, kiedy juz upaly zelzeja. Bedzie jak znalazl na przyszly rok, kiedy nadejdzie kolejna fala. :)))
UsuńU nas tez armagiedon upalny, ale w domu da sie wytrzymac pod wentylatorem.
Chlodnej i przewiewnej nocy, Olenko :***
U mnie grubodupce oblepiają lawendę, uwielbiam je obserwować a ostatnio jeden pokazał mi... faka! Pokazywałam sąsiadce jakie piękne trzmiele mam, pochyliłyśmy się nad nim a on wziął i jedną nóżkę wygł w górę - wyglądało jak fakju! ;)))
OdpowiedzUsuńA to chuligan! :)))
UsuńPod budynkiem szpitalnym rosl caly zagon lawendy, tez bylo na niej pelno grubodupcow. Ale te byly grzeczniejsze, moze otumanione intensywnym zapachem lawendowym. :)
Jacie, ciekawe, czy w Polsce kiedykolwiek zakaz ścinania traw się pojawi, póki co nie jest nadal respektowany zakaz palenia łąk... ;(
OdpowiedzUsuńNa trawnikach scinaja regularnie, tylko laki podlegaja zakazowi. Co do wypalania, jeszcze nie slyszalam, zeby tu ktos z rozmyslem wypalal, chyba ze sie zajmie sama. :)
Usuń...piękne doopne owadziki. Wreszcie się ochłodziło wiec i j mnie pewnie za zacznie się polowanie...
OdpowiedzUsuń