Dotad zylam w zludnym przekonaniu, ze gdzie jak gdzie, ale w Niemczech ulatwianie zycia osobom niepelnosprawnym stoi na najwyzszym poziomie. Gdziekolwiek bowiem nie spojrzec, tam rampy, wygodne podjazdy, windy, toalety z extra szerokimi drzwiami i specjalnymi uchwytami-poreczami, obnizenia kraweznikow, "klekajace" autobusy miejskie - no slowem pelen wypas. Nie wyobrazam sobie inaczej, w koncu ci ludzie sa dostatecznie doswiadczeni przez los koniecznoscia poruszania sie na wozkach, zeby jeszcze dodatkowo brac sie za bary z niemoznoscia dotarcia tym wozkiem gdziekolwiek. Jakis tam odgorny przepis reguluje i naklada obowiazek na wszystkie instytucje, urzedy, firmy, zaklady i co tam jeszcze, ze maja niepelnosprawnym ulatwiac zycie. A tymczasem...
Moje srednie dziecie pojechalo sobie takim naszym autochtonskim pekaesem do Dransfeld do znajomych. Autobusy jezdza raz na godzine, a ona miala wracac do Getyngi ostatnim tego dnia, bo po godzinie 20.00 kursy ustaja. Podeszla na przystanek, na ktorym siedzial jakis mezczyzna na wozku inwalidzkim. Do przyjazdu autobusu bylo jeszcze troche czasu, zaczeli wiec rozmawiac. Facet poskarzyl sie, ze autobus o godz. 19.00 w ogole nie zatrzymal sie na przystanku, mimo ze on juz tam czekal. Dziwne dosyc. Ale jak sie pozniej okazalo, nie zatrzymal sie prawdopodobnie wlasnie dlatego, ze pasazer byl na wozku.
Autobusy podmiejskie nie maja bowiem mozliwosci "przykleku", tak jak miejskie, zreszta do tego potrzebny jest specjalny, dosc wysoki kraweznik, czego raczej sie nie uswiadczy na polnych przystankach. Kierowcy maja jednak obowiazek wysuwac dla niepelnosprawnych lub wozkow dzieciecych specjalna rampe wjazdowa. Widac tamtemu kierowcy nie chcialo sie ruszyc tylka zza kierownicy, wiec po prostu przejechal bez zatrzymania. Srednia juz sie zapultala na taka niegodziwosc, ale uspokoila goscia, ze przeciez nastepny autobus przyjedzie.
Przyjechal, ale... kierowca oswiadczyl, ze rampy nie ma i faceta nie wezmie ze soba na poklad. Moje dziecie rozwarlo paszcze tak, ze chyba byla ja slychac w Suwalkach i ze po jej trupie ten autobus odjedzie z przystanku bez tego inwalidy. Kierowca dobrze byl juz podbuzowany, bo spoznienie roslo. Pasazerowie murem staneli za corka, ale ten nie chcial ustapic, uparcie twierdzac, ze rampy nie ma i juz. Zapomnialam zapytac, jak moje dziecko chcialo uniemozliwic odjazd autobusu, czy rozlozyla sie w charakterze Rejtana przed maska, czy usiadla na miejscu kierowcy, a moze gwizdnela mu kluczyki, w kazdym razie dyskusja sie rozwijala, napiecie roslo, facet na wozku byl bliski placzu, bo to ostatnia mozliwosc dostania sie do Getyngi tego dnia, a autobus stal i stal.
Wreszcie dzieciak skrzyknal kilku mocnych, ktorzy wniesli wozek wraz z zawartoscia do wnetrza autobusu. Przez cala droge trwala dyskusja, kierowca straszyl policja, corka nie pozostala mu dluzna, sama chciala wzywac mundurowych. Z domu zadzwonila do mnie poruszona i odgrazala sie, ze ona tego tak nie zostawi, najpierw zadzwoni do tego ichniego pekaesu, a potem z grubej rury pojdzie z tym do prasy.
Na wlasnym memlonie wychowalam pyskata bohaterke.
GRATULUJE CORKI !!!!!! Dobrze ja wychowałaś na twemlonie :)))
OdpowiedzUsuńZeby ona taka idealna do konca byla, to nie, ale w tym miejscu mam akurat powod do dumy. :)
UsuńUściski dla córki :*
OdpowiedzUsuńBukzaplac, Malgos. :***
UsuńAle się serdecznie uśmiałam. Z tego memłona, znaczy, bo sytuacja inwalidy jest nie do pozazdroszczenia. Brawa dla córki i dla memłona Pantery:)).
OdpowiedzUsuńOplacalo sie memlonowi pocierpiec, zeby taki skarb na swiat wydac. :)))
UsuńOdważna, uparta, zdeterminowana i smiała dziewczyna a do tego po prostu dobra, bo mocno leżała jej na secu krzywda tego pana na wózku.Brawo!!!
OdpowiedzUsuńAnuaiu!Uściski o świtaniu leciutko rzeźkim zasyłam!:-))***
Noc byla duszna, a tu nijak okien na osciez pootwierac, bo by Bula uciekla. Nic a nic sie nie wyspalam, a tu czekaja nas nowe straszliwe wyzwania pogodowe. Dobrze chociaz, ze mam w planie tylko krotka wizyte kontrolna w szpitalu i pozniej bede mogla nie wylazic spod wentylatora przez kolejne trzy dni. :)))
UsuńBurze, nadchodzcie!
Caluski :***
Wielkie brawa dla Córki.Miłego i chłodnego dnia zyczę.
OdpowiedzUsuńNa chlodny sie niestety nie zapowiada, dzisiaj ma byc rekord upalu. :(((
UsuńMimo wszystko przyjemnego dnia, Halutka :***
[bo ja jestem taka sama jota w jotę tak jak mama,]Brawo dziewczyny ,ktoś inny w ogóle by nie zaragował.Gosia z Jelcza
OdpowiedzUsuńSama jestem ciekawa dalszego ciagu, bo nie wolno poblazac takiemu zachowaniu kierowcow, co najmniej nie w tym kraju. :)))
UsuńNawet w naszej zapyziałej Polszce nie spotkałam się z takim twardym oporem przed zabraniem niepełnosprawnego. Zawsze się znajdzie ktoś kto wytęży muskuł... brawo dla latorośli
OdpowiedzUsuńJa do tej pory tez z czyms takim nigdy nie mialam do czynienia, to juz nie tylko wbrew rozsadkowi i empatii, ale przede wszystkim niezgodnie z prawem i ogolnemu trendowi ulatwiania zycia niepelnosprawnym. :)
UsuńTylko nieliczni by tak postąpili. Gratulacje dla córki.
OdpowiedzUsuńMysle, ze wielu by wlasnie tak postapilo, ale czesc poleglaby pod sila uporu kierowcy. Bo kierowca w busie to wladza absolutna. :)
UsuńWspółczuję tamtemu niepełnosprawnemu, który stał się "bohaterem" tej obrzydliwej sytuacji. To musiało być upokarzające.
OdpowiedzUsuńBrawa dla Córki! Mam nadzieję, że sprawa znajdzie ciąg dalszy, bo to obrzydliwe niezależnie od miejsca, w którym się wydarzyło.
Upokarzajace tak, ale przede wszystkim absolutnie niezgodne z prawem. Jesli juz nie ma odpowiednio wysokiego kraweznika na przystanku, to kazdy autobuc MUSI byc wyposazony w wysuwana rampe. Dobrze, ze zareagowala.
UsuńJaka matka taka córka, w jak najbardziej pozytywnym sensie :))) Podpisuję się pod komentarzem Olgi (po raz kolejny:))))
OdpowiedzUsuńZ tym, ze ja chyba nie odwazylabym sie pyskowac i raczej probowala zalatwic sprawe polubownie i po prosbie. :)
UsuńPyskatym powinien być każdy człowiek co serce ma po właściwej, czyli lewej stronie :)).
OdpowiedzUsuńDla dziecka Twojego mocne uściski.
Powtarzam, jak Nince powyzej, mogla to zalatwiac ciszej i delikatniej. ;)
Usuńdobrze wychowane dziecko! GRATULUJĘ! :***********
OdpowiedzUsuńAch, z tym dobrym wychowaniem moglabym podyskutowac, ale co najmniej empatie ma po mnie. ;)
Usuń:*****
Twój memłon był odpowiednim miejscem do wychowywania. Więcej takich córek i wszędzie! :D
OdpowiedzUsuńOne po prostu widzialy, ze pomagam bezinteresownie innym, wiec cos tam do tych pieknych glowek dotarlo. :)))
Usuńrzeczywiście zaskakujące jak na Germanię zjawisko znaczy ten autobus + kierowca
OdpowiedzUsuńmemłon spisał się wzorowo!
Bardzo zaskakujace! To praktycznie nie mialo prawa sie wydarzyc, zeby kierowca odmowil zabrania niepelnosprawnego z przystanku. Bywaja jednak niestety bardzo aroganckie jednostki i trzeba im dawac odpor.
Usuńciekawe, co jego dziadek robił we wojnę ..;)
UsuńTego juz sie nie dowiemy... Mozna sie jedynie domyslac.
UsuńNa pewno w orkiestrze grał, albo kucharzem był :))))
UsuńTa, jasne!
UsuńBardzo właściwie wychowana pyskata dziewoja. Niestety, założę się nie wszystkim się zapewne takie pyskowanie podoba, ale w tym akurat przypadku to bohaterstwo prawdziwe, więc co się ma nie podobać. Mam nadzieję że zrealizuje pogróżki
OdpowiedzUsuńW tym przypadku pasazerowie w koncu staneli po jej stronie, choc z poczatku slabo reagowali.
UsuńSama jestem ciekawa, jak to dalej sie potoczy.
jaka mam taka córcia :) tylko się cieszyć i gratulować. oby więcej takich ludzi :) mam nadzieje, że akcja się rozwinie i ktoś dostanie po głowie za bezmyślność. czy ten durny kierowca nie pomyślał, jakie to musi być trudne dla tego niepełnosprawnego? miał tam sterczeć do rana?
OdpowiedzUsuńKto wie lepiej, jak nie Ty, Polly, jakie zasadzki czyhaja na jezdzacych wozkami... Dla mnie to wielki skandal i wstyd dla firmy przewozowej.
UsuńBuziaczki :***
Co się dziwisz, że średnia pyskata - w końcu średnia jest i musiała sobie pozycję w rodzinie jakoś wyrobić, pomiędzy najstarszą, a najmłodszą ;) bycie średnim z rodzeństwa jest ponoć najtrudniejszym wyzwaniem ;) tak gdzieś czytałam ;) Osobiście nie mam takich doświadczeń.
OdpowiedzUsuńW każdym razie brawo dla córki, chamstwo trzeba tępić, nawet pyskiem, a może tym bardziej pyskując w niektórych sytuacjach.
Tez gdzies to czytalam, nielatwo byc rownoczesnie starsza i mlodsza siostra. ;)))
Usuńczasem trzeba być pyskaczem.w końcu sprawa słuszna. ja ostatnio we wtorek wywala 2 razy policję bo te coupe nad nami znowu imprezy zrobili
OdpowiedzUsuńza drugim razem w szlafroki i towarzystwie dwóch mundurowych o 3 nad ranem złożyłam wizytę sąsiadowi z góry i mu zagroziłam sądem za rozstroj nerwowy. co za cham mi się teraz trafil za sąsiada.
dragon mnie wykończy.co za bzdety wypisuje...nie wiem co wy z tego zrozumiały scie ale nie mam siły poprawiać. buziaki z Mazur.
Usuńsrajfon miało byc wrrrrr....
Usuńdragon mnie wykończy.co za bzdety wypisuje...nie wiem co wy z tego zrozumiały scie ale nie mam siły poprawiać. buziaki z Mazur.
Usuńczasem trzeba być pyskaczem.w końcu sprawa słuszna. ja ostatnio we wtorek wywala 2 razy policję bo te coupe nad nami znowu imprezy zrobili
OdpowiedzUsuńza drugim razem w szlafroki i towarzystwie dwóch mundurowych o 3 nad ranem złożyłam wizytę sąsiadowi z góry i mu zagroziłam sądem za rozstroj nerwowy. co za cham mi się teraz trafil za sąsiada.
Mnemo, poszlas po calosci i po bandzie! Ja tam szfystko zrozumialam i nawet wystarczy mi raz powiedziec, a tez pojme. No ale skoro mialas potrzebe powtarzac mi po dwa razy, tez dobrze. :)))))))))))))))))
UsuńNiech zyjo smarkfony!
I dobrze :), mądra, dzielna dziewczyna :)!
OdpowiedzUsuńOj, bo sie rozpekne z matczynej dumy...! :)))
Usuń...biję brawa k gratuluje wychowania pyskacza...
OdpowiedzUsuńMoglaby w ogole troche mniej pyskowac. :)))
Usuń