Za spacerami ogolnie, a za Kiessee w szczegolnosci, tak dawno tam nie bylam... No to podjechalismy tam i zrobilismy rundke dokola, taka optymalna rundke na moje sily, niespelna 3 km. Jeziorko nie wyglada szczegolnie zachecajaco, bo w jednej jego czesci zakwit wody pokryl prawie cala jego tafle. Duzo wokol fioletowych kwiatkow wszelkiej masci, a trzciny wystrzelily tak wysoko, ze w niektorych miejscach w ogole wody z brzegu nie widac.
Kira oczywiscie nie przeoczyla okazji, zeby choc lapecki zamoczyc, na wieksza kapiel bylo stanowczo za chlodno. Na kawalera, calego w zachecajacych usmiechach, tylko warczala.
Z tego naszego Kiessee zrobili jakis disnejlend i brak juz tylko diskopolo, pokupowali mianowicie szkaradne rowerki wodne i wypozyczaja za bandyckie ceny. Jakos bardziej pasowaly mi stonowane kolorystycznie lodki, kajaki i zaglowki, a to pstre paskudztwo tylko rani moje poczucie estetyki. Wsrod dziatwy jednak, choc nie tylko, ciesza sie wielkim wzieciem.
I jeszcze troche kwiecia z okolic.
Wsrod naszej abondziej rodziny zmienil sie jedynie rozmiar pisklat, cala reszta trwa w stanie niezmienionym. Stary cap, nabzdyczony i syczacy groznie na wszystko, co sie rusza, stoi jak posag na brzegu, matka zas z mlodymi mocza tylki w wodzie. Dzieci dorownaly jej wzrostem, choc jeszcze widac po nich piskleca szczypiorkowatosc.
Temu abondku sie jakos nuszka odkrencila. ;)
Wspominalam juz? Nie? Jesien idzie! Zeby nie bylo, ze nie ostrzegalam. Czerwone korale, czerwone niczym wino...
Kasztany tez juz sa.
A nie mowilam?
do jesieni jeszcze baaardzooooo daaaleeekooo!!
OdpowiedzUsuńa ja wczoraj na bieganiu spotkałam zaskrońca
ale uciekł jak tylko wyciągnęłam komórke
cóż
i tak było fajnie, bo biegam w puszczy:))
powrotu sił witalnych życzę
Oj, Rybenka, do biegania i roweru to mi jeszcze daleko. Na razie jestem szczesliwa, ze moge sie coraz szybciej przemieszczac, juz bez zatrzymanek na odpoczynek.
UsuńJakie daleko? Juz jest! :)))
NIE MA!!!!!!!!!!!
UsuńEee tam!
Usuń...nie lubię zaskrońców, bleee...
UsuńA ten swoje... :)))
UsuńBardzo się cieszę,ze odwiedziłaś swoje ulubione miejsce.Kira jak zwykle urocza a łabedzie cudne i takie juz duze.Cos z tą jesienia jest bo u mnie juz nawłocie będa kwitły a przeciez to jesienne kwiaty.Miłego dnia i troche ochłody w ten upalny dzień życzę,
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, nawloc kwitnie, a mnie nikt nie chce w te jesien uwierzyc. :)))
UsuńBuziaki :***
Dużo ŁADNEGO I ZIELONEGO pomaga w rekonwalescencji ;-)
OdpowiedzUsuńMnie szczegolnie pomaga, na starosc czuje coraz silniejsza wiez z natura. :)))
UsuńRaz staruszek spacerując w lesie...
OdpowiedzUsuń:)
A dalej znasz?
A był sierpień, pogoda prześliczna...
Jesien idzie, nie ma na to rady... :)))
UsuńDokladnie jak w piosence.
A u nas dzis lato fkoncu przyszlo. Ciekawe ile zabawi.
OdpowiedzUsuńMoze i zabawi, ale i tak bedzie lalo, bo "taki macie klimat". :)))
UsuńLato, lato, sam środek środeczek, nie żadne jesienne smutki i ciepło cieplutko, słonecznie i wesolutko, tak jak na Twoich zdjęciach. :))
OdpowiedzUsuńDzisiaj, w drodze do pracy, widzialam juz zmieniajace kolor liscie na drzewach. No jakie lato? :)))
UsuńEee tam, jesień. W zeszłym roku jarzębiny były czerwone ze dwa tygodnie wcześniej, nawłoć kwitła - teraz są ledwo pierwsze, pojedyncze kwiatostany; a zresztą na naszym ryneczku jeszcze nie udało mi się kupić mieczyków ani astrów, a dopiero astry oznaczają nadchodzącą jesień :)
OdpowiedzUsuńPo naszym jeziorze też pływają takie kiczowate brzydactwa - okropność! Aż mi się wierzyć nie chce, że ludzie chętniej je wypożyczają, ale to, niestety, fakt.
Jak nie, jak tak? Sa mieczyki w wielkim wyborze i kolorze. Buuu... JESIEN!!! :)))
UsuńU nas jeszcze nie, ale to przecież dalej na wschód i na północ. zresztą z kwiatkami na rynku w ogóle słabo - chyba przez tę suszę. Ale popadało i to sporo, więc dziś kupiłam sobie piękne nagietki i krokosmię w identycznym odcieniu - środek lata!
UsuńNo niech Ci bedzie, ale ja i tak swoje wiem. ;)
UsuńFaktycznie szkaradne te rowerki wodne, ale co zrobisz ......
OdpowiedzUsuńJesień, jesień .... u nas nawłocie JUŻ kwitną ... jarzębiny też. Ale na razie mamy upały, tylko ta jesień z tyłu głowy kołacze ;)
To sa juz takie typowe jesienne upaly, dla zmylki jedynie. :)))
UsuńZ mojej strony masz absolutny zakaz przyzywania jesieni:)). Na to przyjdzie pora w listopadzie.
OdpowiedzUsuńBędziesz mogła wklejać do woli te przepiękne fotki kolorowego listowia tudzież zapomnianych i uchowanych przed zimnem kwiatków.
Ale ja jej nie przyzywam, wprost naprzeciwko! Sama przylazla nieproszona. No i co ja poradze, zem taka spostrzegawcza? :)))
UsuńMatko, co Ty z tą jesienią? Wszystko poszło wcześniej tego roku, ale to nie znaczy, że w sierpniu już jesień! Nie, nie i nie!!!
OdpowiedzUsuńPaskudztwo na wodzie przechodzi obok ludzkiego pojęcia.
Ano przechodzi! A cieszy sie najwiekszym wzieciem, ciagle na wodzie, moze dzieki temu szybciej sie zepsuje i zniknie z jeziorka. :)
UsuńA co do jesieni... no jest i juz! :)))
Przezyjmy jakos te upały, zeby w ogóle doczekać do jesieni. A i jesień piękna bywa, nie ma wiec po płakać! Przynajmniej upałów juz wtedy nie będzie.
OdpowiedzUsuńLubie fioletowe kwiateczki.Ładnie je sfociłaś Aniu. U nas łąki całe w odcieniach fioletu.Pięknie tam, ale diabelnie goraco! Trza sie chowac w cieniu.
Uściski serdeczne zasyłam!:-))***
Olenko, jak praktyka pokazuje, nie mozna miec wszystkiego naraz. Co z tego, ze upalow nie bedzie, kiedy widnosc tez bardzo sie zredukuje, a ja bede cierpiec, jak co roku, na deficyt swiatla. Ale co? Mamy inne wyjscie? Nie mamy, trzeba znow czekac na wiosne. :)))
UsuńBuziaczki :***
Narazie jeszcze lato ale jesień tuż tuż.U nas jarzębina tez już czerwona.Kasztanów w Jelczu nie spotkałam.Piesek przed Kirą wskoczył na kamyk.No no a Ty już trzy kilosy bez odpoczynku.Brawo .Gosia zJelcza
OdpowiedzUsuńZ dnia na dzien czuje sie coraz silniejsza, powoli wyparowuje ze mnie cala ta narkoza. Lekarka ostrzegala mnie, ze utrzymuje sie toto do dwoch tygodni, oslabia nie tylko cialo, ale i refleks, wiec np. prowadzenie auta jest niewskazane. Na razie maz mnie wozi. :)))
UsuńPiękne letnie klimaty , choć widać też zajawki jesienne ;)) Jak dla mnie tak może być do października ;)
OdpowiedzUsuńU nas upały nastały więc o jesieni na razie mowy nie ma :-P
U nas tez sa, ale to tylko zmylka, taki ostatni przedsmiertny zryw lata. :))))
UsuńKocham kocham jesień i bardzo na nią czekam. Mam dość tropikalnych upałów, a ten tydzień ma być makabryczny do 40 - chyba przesiedzę w piwnicy, czy cuś.
OdpowiedzUsuńAnusia musiałam siedzieć na zwolnieniu tak długo, bo bez zdolności od lekarza pogoniliby mnie z pracy.
Dużo buziaczków zasyłam
Ania
Gdybym chciala, tez dostalabym dluzsze zwolnienie, ale nie chcialam. :)))
UsuńCaluski :*