poniedziałek, 14 września 2015

Bardzo krotka przechadzka.

Krotka taka, bo nam Kirus wysiadla po drodze, wiec szybko wrocilismy do samochodu. Nie ma suczysko w ogole sil do chodzenia.
Ale kilka zdjec zdazylam zrobic, wiec Wam pokaze. Bylismy calkiem na polnocy miasta, a stamtad roztacza sie fajny widok na lezace nizej zabudowania. Szkoda, ze widocznosc byla do niczego, troche to wszystko zamglone.







Nie wiem, skad takie zamglenie, przeciez pogoda byla zupelnie w porzadku.




Na koniec ciekawostka. Przy drodze staly plastikowe skrzynki z pomidorami, a obok na desce przymocowana skrzyneczka na pieniadze od tych, ktorzy mieliby ochote kupic te pomidory. Nad skrzyneczka  jest napis Kasse des Vertrauens czyli kasa zaufania. Nikt nie pilnuje geszeftu. Wzielismy sobie pomidory, wrzucilismy zaplate. Byly naprawde pyszne, takie jak onegdaj w Polsce z dzialek, a nie jak sa tu w sprzedazy w sklepach, bez smaku, wodniste i dziwne. Zaluje, ze nie wzielismy wiecej.








50 komentarzy:

  1. Ostatnio, placac w kasie zaufania, zakupilismy sliwki, wegierki.
    Lubie ten kraj po drugiej stronie Renu, no lubie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na polu z gladiolami tez stala kasa zaufania i ludziska wrzucali az furczalo. Pewnie juz niedlugo skonczy sie zaufanie a zaczna kradzieze. :(

      Usuń
    2. Fajna sprawa.
      Komuś się oczy otwierają bo...zamyka granicę:)
      Miłego dnia*

      Usuń
    3. Ja wiedzialam, ze takie cos jak kasa zaufania funkcjonuje, ale po raz pierwszy widzialam to live. :)))
      Milego! :*

      Usuń
    4. Pierwsze słyszę o kasie zaufania-fantastyczna sprawa,oj bardzo wątpię,czy w Polsce taka forma miałaby rację bytu...może w wybranych rejonach?
      Zdjecia ładne,te zamglone mają w sobie nutkę nierealności :-)

      Usuń
    5. Takie kasy funkcjonuja raczej tylko na wsiach, w miescie prawdopodobnie zniknelyby razem z zawartoscia. Tu juz tez nie jest tak uczciwie jak niegdys. :)

      Usuń
    6. Coś w tym typie funkcjonuje w niektórych kościołach i dotyczy prasy katolickiej. Sama jestem ciekawa, czy się bilans do końca zgadza.

      Usuń
    7. Nie jest w Polsce tak zle. Jaskolka tez napisala, ze u niej na wsi to powszechne zjawisko.

      Usuń
  2. Martwię się o Kirunię.Mam nadzieje że siatka balkonowa naprawiona a małżonek żyje.Aż trudno uwierzyć w te kasy zaufania ale fakt jest faktem że są jeszcze ludzie uczciwi oraz tacy którzy wierzą w tą uczciwość.Miłego dnia a właściwie miłego poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez bardzo sie o nia martwie. Tak to jest niby w porzadku, ale bardzo szybko sie meczy, jak nigdy dotad. Serduszko miala badane, wiec to nie to.
      Mezu mojemu wybaczylam po raz ostatni, niech se pozyje jeszcze troche, a do siatki sie przymierzam, tylko na razie nie chce mi sie, a dziurka jest tak niewielka, ze Bulka sie nie zmiesci. Zreszta chyba nawet jej nie zauwazyla. :)
      Buziak :*

      Usuń
  3. Z tymi pomidorami to u nas chyba by nie wypaliło, ludzie z głupoty by zabrali, ot tak dla żartu a skrzyneczkę ukradli jak nic. Nawet kradną puszki wielkiej orkiestry to co tam takie pomidorkowe. Śliczne zdjęcie tych żółtych starców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys to bylo czestsze zjawisko, rolnicy zostawiali na skraju pola wlasne plody rolne, a przejezdzajacy sobie brali i placili. Teraz od dawna juz nie widzialam tych "kas zaufania", ale jak sie okazuje, dzialaja nadal.
      Starcow? To tak sie te kwiateczki nazywaja? Nie wiedzialam, myslalam, ze to jakies takie pozne jaskry.

      Usuń
  4. ...też tak zamyślam, ze z tą kasą i pomidorami by nie wypaliło. Daleko szukać. otworzono u nas myjnię samochodową i już znaleźli się chętni na kasę z niej. W skrzynce automatu było 20 złotych a straty szacuje się na trzy tysiące...a może jednak się mylę, może by taka inicjatywa wypaliła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj juz tez nie ma tej uczciwosci, co kiedys, ale jeszcze sie trafia ktos, kto chce zaryzykowac i wystawia swoje plody rolne z pojemnikiem na pieniadze. Nie znam nikogo takiego, zeby zweryfikowac uczciwosc amatorow na te plody, nie wiem, czy wychodza na swoje.

      Usuń
  5. Fajna rzecz takie skrzynki, a pomidory z działki są najlepsze na świecie :)
    A zamglenie - no cóż ..... dużo samolotów lata na dziwnym paliwie, nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tez jestes zwolenniczka teorii spiskowych, jesli chodzi o smugi kondensacyjne? :)))

      Usuń
    2. Tak. Jestem, zdecydowanie :))

      Usuń
    3. Wymiziaj Kirunię ode mnie, biedulkę ♥

      Usuń
    4. Oj tam, to tylko para wodna, nic wiecej. :)
      Wymizialam i wycalowalam. ♥ Masz mokrego lizaka z powrotem. :)

      Usuń
    5. Dziękuję za lizaka, jaki słodki ♥

      Taaa, para ...... noja ;)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia, a ta mgiełka taka błękitna... I aż mi się zachciało takich pomidorków prosto z ogrodu :)
    Biedna Kira, niech jej siły wracają jak najszybciej, bo co to za przyjemność ze spaceru, jak człowiek zaraz zmęczony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sie obawiam, ze Kirus bedzie teraz coraz czesciej w domu zostawac, kiedy my wybierzemy sie na dluzsza wedrowke. Nie ma co ryzykowac albo narazac sie na jej noszenie. No chyba, ze zanabedziemy wozek i bedziemy ja wozic, kiedy sie zmeczy. :)

      Usuń
  7. Rewelacja z tymi pomidorami! Jakoś mam przypuszczenie, że nikt tych pomidorowych właścicieli nie oszukał :)
    A samolot jak super uchwyciłaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, ze juz od dluzszego czasu nie widywalam tych kas zaufania, wczesniej czesto. Czasy sie zmieniaja, moralnosc upada. :)
      Fakt, fajnie sie uchwycil jak na taka odleglosc.

      Usuń
  8. przypomniało mi się, jak kiedyś pracowałam w Warszawie po nocach ( nie, nie w TYM zawodzie, he he he) i jak wracałam to przed sklepami czekało już mleko, było dostarcxzane przed otwarciem
    i można było wiąć mleko i zostawić pieniądze, co czasem czyniłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamietam to mleko w butelkach, nawet w smaku lepsze bylo i mozna bylo sobie na zsiadle nastawic, nie to co teraz, skisnie, a sie nie zsiadzie.
      Rybenka, nawet przez mysl by mi nie przeszlo... :)))

      Usuń
  9. Piękne widoczki, ale co z Kirunią?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabcia niezwykle szybko sie meczy. Myslelismy, ze to od upalow, ale upaly minely, a ona nadal nie moze przejsc zbyt dlugiego dystansu. Starzeje sie psina, a ja mam nadzieje, ze to tylko starosc.

      Usuń
    2. Kurczę, tak z dnia na dzień? Ile ona ma lat, bo nie pomnę?

      Usuń
    3. 9, ale to sie nie stalo z dnia na dzien, to trwa od lata. Podejrzewam, ze w koncu wylaza z niej wszystkie te chorobska i operacje. Skumulowalo sie i teraz znalazlo ujscie.
      Moze juz wczesniej cos bylo, ale pies przeciez nie powie, ma tez wyzszy prog bolu i moze dlugo nie dawala znaku, ze jej cos dolega. Naprawde nie wiem i bardzo sie tym martwie.

      Usuń
    4. Zbadali jej krew przy ostatnich przejściach? 9 lat to jeszcze przecież ho, ho.

      Usuń
    5. Zbadali i wszystko w najlepszym porzadku.
      Ja sie boje, a weci nie wykluczaja, ze moglo posiac (pluca, mozg czy co tam jeszcze). Gdyby to byl zdrowy pies, to te 9 nie mialoby znaczenia, a tak...

      Usuń
  10. Zdrówk dla Kiruni! Z tymi pomidorami wspaniała inicjatywa...u nas by nie miała szans...nawet na wsi:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem jeszcze o jednym miejscu, gdzie stoi taka kasa zaufania, ale ze slyszenia, nie bylam tam. Znajoma zrywala sobie na polu gladiole i wlasnie placila, ile sama uznala, do skrzynki. Czyli jakos to jeszcze chodzi, ale juz coraz rzadziej.

      Usuń
  11. Gruntowe pomidory są najlepsze na świecie.
    Daj znać co z Kirą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, ze to tylko starosc, ze nic gorszego. Trzeba bedzie sie pogodzic z utrata wiernej towarzyszki dalekich wedrowek, w takich przypadkach Zabcia bedzie musiala zostawac w domu.

      Usuń
  12. U nas też takie stoiska są w niektórych miejscach, często zamisat kasy stoi zwykłe pudełko :-) A ludzie i tak płacą, przecież nikt kraść nie będzie. A w dodatku zapłacą więcej, bo prywatną inicjatywę się tu chwali a swojskie produkty bardzo ceni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To paradoksalne, ale wlasnie to zaufanie sklania do placenia wiecej. :))

      Usuń
  13. Od jakiegoś czasu pokazały się u nas pomidory "od Korfantego" . Facet pochodzi z naszego regionu i hoduje pomidory o smaku z mojego dzieciństwa - cudo, mięsiste, bez wody /to nie są malinowe/.
    Myślisz, że Kiry zmęczenie to starość? Moja Beza ma kocie ADHD wojuje, psoci, a jak przebiegnie za laserkiem parę razy po mieszkaniu - to pada z wywalonym językiem i dyszy zmęczona. W sierpniu była badana na wszystkie strony /przed szczepieniem/, wszystko było ok - też nie wiem dlaczego 16-miesięczny kot tak szybko się męczy - nie jest przekarmiona.
    Buziaczki - Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawde nie wiem, co jest z Kirunia. Miala tyle naprawde ciezkich operacji i za kazdym razem po okresie rekonwalescencji byla jak nowa. Tegoroczne upaly daly jej i wszystkim do wiwatu, od tego czasu nie moze sie pozbierac. Bardzo mnie to niepokoi.
      Buziaki :**

      Usuń
  14. Kasy zaufania stoją u nas we wsi przy bramkach. A to ziemniaki, a to pomidory, a to jajka.
    Kira się męczy? Słabnie? Oj, nie dopowiem, ale bardzo chciałabym się mylić:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiec jednak w Polsce tez funkcjonuja takie kasy zaufania, a Twoi przedmowcy podawali w watpliwosc taka mozliwosc.
      Nie dopowiadaj, pozwol nam jeszcze miec nadzieje.

      Usuń
    2. Kasy istnieją, ludzie mają do siebie zaufanie, powiem Ci, że to zaufanie nie jest nadszarpywane. pytałam kiedyś paru, którzy wystawiają w taki sposób towar, czy nie mają strat. Minimalne- złotówka do 5 złotych przy całkiem sporym dochodzie całodniowym. Raz się zdarzyła kradzież całej kasy- pudełka z forsą. No cóż, bywa, ale ogólnie to działa.

      Usuń
    3. To przywraca wiare w ludzi, zwlaszcza w tych dziwnych czasach.

      Usuń
  15. Pomiziaj Kirunię ode mnie. Mam nadzieję, że psiuńkà wróci do formy.
    Piękne widoki. Cudna twoja okolica. Miło patrzeć jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ostatnio jakis szczegolny wewnetrzny przymus dopieszczania Kiry, co oczywiscie dziala na niekorzysc kotow, ale one sa zdrowe, musza obejsc sie krotszymi pieszczotami. Ona bidulka jest taka cierpliwa w swojej chorobie, taka ufna, a czlowiek nie umie jej pomoc.

      Usuń
  16. Pięknie :) Jesień już... kolorów coraz więcej..

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, zebyś sie Kiruni jeszcze poprawiło...Wyobrażam sobie, jak sie o nią martwisz, Anusiu. Moze jak przyjdzie prawdziwa jesień, to psinusia dojdzie do siebie. Oby!
    W Au tez były takie kasy zaufania.Fajnie sie tak kupowało. Czy na Podkarpaciu by sieprzyjęły? Moze i tak, bo lud nadal tutaj raczej uczciwy, pobozny, pracę ludzkich rąk ceniący, ale kiepski w interesach za to!:-))
    Dobrej nocy, Aniu!***♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze mamy nadzieje, ze sie Kiruni polepszy, ale dobrze wszystko nie wyglada.
      Sciskam... :***

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.