Krotka taka, bo nam Kirus wysiadla po drodze, wiec szybko wrocilismy do samochodu. Nie ma suczysko w ogole sil do chodzenia.
Ale kilka zdjec zdazylam zrobic, wiec Wam pokaze. Bylismy calkiem na polnocy miasta, a stamtad roztacza sie fajny widok na lezace nizej zabudowania. Szkoda, ze widocznosc byla do niczego, troche to wszystko zamglone.
Nie wiem, skad takie zamglenie, przeciez pogoda byla zupelnie w porzadku.
Na koniec ciekawostka. Przy drodze staly plastikowe skrzynki z pomidorami, a obok na desce przymocowana skrzyneczka na pieniadze od tych, ktorzy mieliby ochote kupic te pomidory. Nad skrzyneczka jest napis Kasse des Vertrauens czyli kasa zaufania. Nikt nie pilnuje geszeftu. Wzielismy sobie pomidory, wrzucilismy zaplate. Byly naprawde pyszne, takie jak onegdaj w Polsce z dzialek, a nie jak sa tu w sprzedazy w sklepach, bez smaku, wodniste i dziwne. Zaluje, ze nie wzielismy wiecej.
Ostatnio, placac w kasie zaufania, zakupilismy sliwki, wegierki.
OdpowiedzUsuńLubie ten kraj po drugiej stronie Renu, no lubie.
Na polu z gladiolami tez stala kasa zaufania i ludziska wrzucali az furczalo. Pewnie juz niedlugo skonczy sie zaufanie a zaczna kradzieze. :(
UsuńFajna sprawa.
UsuńKomuś się oczy otwierają bo...zamyka granicę:)
Miłego dnia*
Ja wiedzialam, ze takie cos jak kasa zaufania funkcjonuje, ale po raz pierwszy widzialam to live. :)))
UsuńMilego! :*
Pierwsze słyszę o kasie zaufania-fantastyczna sprawa,oj bardzo wątpię,czy w Polsce taka forma miałaby rację bytu...może w wybranych rejonach?
UsuńZdjecia ładne,te zamglone mają w sobie nutkę nierealności :-)
Takie kasy funkcjonuja raczej tylko na wsiach, w miescie prawdopodobnie zniknelyby razem z zawartoscia. Tu juz tez nie jest tak uczciwie jak niegdys. :)
UsuńCoś w tym typie funkcjonuje w niektórych kościołach i dotyczy prasy katolickiej. Sama jestem ciekawa, czy się bilans do końca zgadza.
UsuńNie jest w Polsce tak zle. Jaskolka tez napisala, ze u niej na wsi to powszechne zjawisko.
UsuńMartwię się o Kirunię.Mam nadzieje że siatka balkonowa naprawiona a małżonek żyje.Aż trudno uwierzyć w te kasy zaufania ale fakt jest faktem że są jeszcze ludzie uczciwi oraz tacy którzy wierzą w tą uczciwość.Miłego dnia a właściwie miłego poniedziałku.
OdpowiedzUsuńJa tez bardzo sie o nia martwie. Tak to jest niby w porzadku, ale bardzo szybko sie meczy, jak nigdy dotad. Serduszko miala badane, wiec to nie to.
UsuńMezu mojemu wybaczylam po raz ostatni, niech se pozyje jeszcze troche, a do siatki sie przymierzam, tylko na razie nie chce mi sie, a dziurka jest tak niewielka, ze Bulka sie nie zmiesci. Zreszta chyba nawet jej nie zauwazyla. :)
Buziak :*
Z tymi pomidorami to u nas chyba by nie wypaliło, ludzie z głupoty by zabrali, ot tak dla żartu a skrzyneczkę ukradli jak nic. Nawet kradną puszki wielkiej orkiestry to co tam takie pomidorkowe. Śliczne zdjęcie tych żółtych starców.
OdpowiedzUsuńKiedys to bylo czestsze zjawisko, rolnicy zostawiali na skraju pola wlasne plody rolne, a przejezdzajacy sobie brali i placili. Teraz od dawna juz nie widzialam tych "kas zaufania", ale jak sie okazuje, dzialaja nadal.
UsuńStarcow? To tak sie te kwiateczki nazywaja? Nie wiedzialam, myslalam, ze to jakies takie pozne jaskry.
...też tak zamyślam, ze z tą kasą i pomidorami by nie wypaliło. Daleko szukać. otworzono u nas myjnię samochodową i już znaleźli się chętni na kasę z niej. W skrzynce automatu było 20 złotych a straty szacuje się na trzy tysiące...a może jednak się mylę, może by taka inicjatywa wypaliła...
OdpowiedzUsuńTutaj juz tez nie ma tej uczciwosci, co kiedys, ale jeszcze sie trafia ktos, kto chce zaryzykowac i wystawia swoje plody rolne z pojemnikiem na pieniadze. Nie znam nikogo takiego, zeby zweryfikowac uczciwosc amatorow na te plody, nie wiem, czy wychodza na swoje.
UsuńFajna rzecz takie skrzynki, a pomidory z działki są najlepsze na świecie :)
OdpowiedzUsuńA zamglenie - no cóż ..... dużo samolotów lata na dziwnym paliwie, nie? ;)
Ty tez jestes zwolenniczka teorii spiskowych, jesli chodzi o smugi kondensacyjne? :)))
UsuńTak. Jestem, zdecydowanie :))
UsuńWymiziaj Kirunię ode mnie, biedulkę ♥
UsuńOj tam, to tylko para wodna, nic wiecej. :)
UsuńWymizialam i wycalowalam. ♥ Masz mokrego lizaka z powrotem. :)
Dziękuję za lizaka, jaki słodki ♥
UsuńTaaa, para ...... noja ;)
Piękne zdjęcia, a ta mgiełka taka błękitna... I aż mi się zachciało takich pomidorków prosto z ogrodu :)
OdpowiedzUsuńBiedna Kira, niech jej siły wracają jak najszybciej, bo co to za przyjemność ze spaceru, jak człowiek zaraz zmęczony.
Bardzo sie obawiam, ze Kirus bedzie teraz coraz czesciej w domu zostawac, kiedy my wybierzemy sie na dluzsza wedrowke. Nie ma co ryzykowac albo narazac sie na jej noszenie. No chyba, ze zanabedziemy wozek i bedziemy ja wozic, kiedy sie zmeczy. :)
UsuńRewelacja z tymi pomidorami! Jakoś mam przypuszczenie, że nikt tych pomidorowych właścicieli nie oszukał :)
OdpowiedzUsuńA samolot jak super uchwyciłaś :D
Powiem Ci, ze juz od dluzszego czasu nie widywalam tych kas zaufania, wczesniej czesto. Czasy sie zmieniaja, moralnosc upada. :)
UsuńFakt, fajnie sie uchwycil jak na taka odleglosc.
przypomniało mi się, jak kiedyś pracowałam w Warszawie po nocach ( nie, nie w TYM zawodzie, he he he) i jak wracałam to przed sklepami czekało już mleko, było dostarcxzane przed otwarciem
OdpowiedzUsuńi można było wiąć mleko i zostawić pieniądze, co czasem czyniłam
Pamietam to mleko w butelkach, nawet w smaku lepsze bylo i mozna bylo sobie na zsiadle nastawic, nie to co teraz, skisnie, a sie nie zsiadzie.
UsuńRybenka, nawet przez mysl by mi nie przeszlo... :)))
Piękne widoczki, ale co z Kirunią?
OdpowiedzUsuńZabcia niezwykle szybko sie meczy. Myslelismy, ze to od upalow, ale upaly minely, a ona nadal nie moze przejsc zbyt dlugiego dystansu. Starzeje sie psina, a ja mam nadzieje, ze to tylko starosc.
UsuńKurczę, tak z dnia na dzień? Ile ona ma lat, bo nie pomnę?
Usuń9, ale to sie nie stalo z dnia na dzien, to trwa od lata. Podejrzewam, ze w koncu wylaza z niej wszystkie te chorobska i operacje. Skumulowalo sie i teraz znalazlo ujscie.
UsuńMoze juz wczesniej cos bylo, ale pies przeciez nie powie, ma tez wyzszy prog bolu i moze dlugo nie dawala znaku, ze jej cos dolega. Naprawde nie wiem i bardzo sie tym martwie.
Zbadali jej krew przy ostatnich przejściach? 9 lat to jeszcze przecież ho, ho.
UsuńZbadali i wszystko w najlepszym porzadku.
UsuńJa sie boje, a weci nie wykluczaja, ze moglo posiac (pluca, mozg czy co tam jeszcze). Gdyby to byl zdrowy pies, to te 9 nie mialoby znaczenia, a tak...
Zdrówk dla Kiruni! Z tymi pomidorami wspaniała inicjatywa...u nas by nie miała szans...nawet na wsi:(
OdpowiedzUsuńWiem jeszcze o jednym miejscu, gdzie stoi taka kasa zaufania, ale ze slyszenia, nie bylam tam. Znajoma zrywala sobie na polu gladiole i wlasnie placila, ile sama uznala, do skrzynki. Czyli jakos to jeszcze chodzi, ale juz coraz rzadziej.
UsuńGruntowe pomidory są najlepsze na świecie.
OdpowiedzUsuńDaj znać co z Kirą.
Mam nadzieje, ze to tylko starosc, ze nic gorszego. Trzeba bedzie sie pogodzic z utrata wiernej towarzyszki dalekich wedrowek, w takich przypadkach Zabcia bedzie musiala zostawac w domu.
UsuńU nas też takie stoiska są w niektórych miejscach, często zamisat kasy stoi zwykłe pudełko :-) A ludzie i tak płacą, przecież nikt kraść nie będzie. A w dodatku zapłacą więcej, bo prywatną inicjatywę się tu chwali a swojskie produkty bardzo ceni.
OdpowiedzUsuńTo paradoksalne, ale wlasnie to zaufanie sklania do placenia wiecej. :))
UsuńOd jakiegoś czasu pokazały się u nas pomidory "od Korfantego" . Facet pochodzi z naszego regionu i hoduje pomidory o smaku z mojego dzieciństwa - cudo, mięsiste, bez wody /to nie są malinowe/.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że Kiry zmęczenie to starość? Moja Beza ma kocie ADHD wojuje, psoci, a jak przebiegnie za laserkiem parę razy po mieszkaniu - to pada z wywalonym językiem i dyszy zmęczona. W sierpniu była badana na wszystkie strony /przed szczepieniem/, wszystko było ok - też nie wiem dlaczego 16-miesięczny kot tak szybko się męczy - nie jest przekarmiona.
Buziaczki - Ania
Naprawde nie wiem, co jest z Kirunia. Miala tyle naprawde ciezkich operacji i za kazdym razem po okresie rekonwalescencji byla jak nowa. Tegoroczne upaly daly jej i wszystkim do wiwatu, od tego czasu nie moze sie pozbierac. Bardzo mnie to niepokoi.
UsuńBuziaki :**
Kasy zaufania stoją u nas we wsi przy bramkach. A to ziemniaki, a to pomidory, a to jajka.
OdpowiedzUsuńKira się męczy? Słabnie? Oj, nie dopowiem, ale bardzo chciałabym się mylić:(
A wiec jednak w Polsce tez funkcjonuja takie kasy zaufania, a Twoi przedmowcy podawali w watpliwosc taka mozliwosc.
UsuńNie dopowiadaj, pozwol nam jeszcze miec nadzieje.
Kasy istnieją, ludzie mają do siebie zaufanie, powiem Ci, że to zaufanie nie jest nadszarpywane. pytałam kiedyś paru, którzy wystawiają w taki sposób towar, czy nie mają strat. Minimalne- złotówka do 5 złotych przy całkiem sporym dochodzie całodniowym. Raz się zdarzyła kradzież całej kasy- pudełka z forsą. No cóż, bywa, ale ogólnie to działa.
UsuńTo przywraca wiare w ludzi, zwlaszcza w tych dziwnych czasach.
UsuńPomiziaj Kirunię ode mnie. Mam nadzieję, że psiuńkà wróci do formy.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki. Cudna twoja okolica. Miło patrzeć jak zawsze.
Mam ostatnio jakis szczegolny wewnetrzny przymus dopieszczania Kiry, co oczywiscie dziala na niekorzysc kotow, ale one sa zdrowe, musza obejsc sie krotszymi pieszczotami. Ona bidulka jest taka cierpliwa w swojej chorobie, taka ufna, a czlowiek nie umie jej pomoc.
UsuńPięknie :) Jesień już... kolorów coraz więcej..
OdpowiedzUsuńA potem zaraz zima i w ogole wszystko do niczego. :(
UsuńOj, zebyś sie Kiruni jeszcze poprawiło...Wyobrażam sobie, jak sie o nią martwisz, Anusiu. Moze jak przyjdzie prawdziwa jesień, to psinusia dojdzie do siebie. Oby!
OdpowiedzUsuńW Au tez były takie kasy zaufania.Fajnie sie tak kupowało. Czy na Podkarpaciu by sieprzyjęły? Moze i tak, bo lud nadal tutaj raczej uczciwy, pobozny, pracę ludzkich rąk ceniący, ale kiepski w interesach za to!:-))
Dobrej nocy, Aniu!***♥
Jeszcze mamy nadzieje, ze sie Kiruni polepszy, ale dobrze wszystko nie wyglada.
UsuńSciskam... :***