Nasza Zabcia, po tych wszystkich letnich przygodach kapielowych na malym i duzym kapielisku, w Leine i pomniejszych ciekach wodnych oraz turlaniu sie po trawie, na ktorej nie-wiadomo-co-bylo - zaczela z lekka podsmierdywac. A co robimy, kiedy pupilek wydziela z siebie odorek? Tak jest, kapiemy delikwenta. O ile delikwent dostaje hyzia z radosci na widok jakiejkolwiek wody, tak na widok wody w wannie zaczyna sie wycofywac w nadziei, ze uda mu sie zwiac. Na szczescie nie bardzo ma dokad i w koncu laduje w jakims kacie, z ktorego nie ma odwrotu. Odlowiony, zostaje doniesiony do miejsca kazni, gdyz dobrowolnie w zyciu by sie w tym kierunku nie udal. Stoi potem w tej wannie jak kupa... nieszczescia, rzucajac wokol blagalne spojrzenia. Dobrze, ze nie wpada na pomysl krwawej obrony wlasnego smierdzacego jestestwa, bo z wrazenia zapomina, po co ma zeby.
Wyglada to tak:
Obraz nedzy i rozpaczy, prawda? Ale to nic, prawdziwa jazda bez trzymanki zaczela sie dopiero potem. Jeszcze w wannie Zabcia zostala z lekka osuszona, pozniej przenioslam ja na drugi recznik rozlozony na sedesie, co poskutkowalo calkowitym zmoczeniem odziezy mojej, z bielizna wlacznie. Po kolejnym podsuszeniu wypuscilam cierpietnice na podloge. Pies to taka istota, ktora nie umyje sie jak kot, ani nie uczesze jak czlowiek, ale ktora bolesnie odczuwa kazdy nie na swoim miejscu ulozony wlosek. Podczas dlugotrwalej ewolucji pies znalazl skuteczny sposob na ukladanie fszyzury, mianowicie slynne trzepanie sie od czubka nosa do koniuszka ogona. Kira wprawdzie skierowala sie w strone salonu, ale po drodze, na sliskim laminacie w przedpokoju juz nie wytrzymala i przeprowadzila pierwsze trzepanie. A raczej chciala przeprowadzic, bo jej sie lapecki rozjechaly w cztery swiata strony i zaryla dziobem w podloge, nie uroniwszy z futerka ani kropli. Kiedy juz poczula pewny grunt, ponowila proces, zabryzgujac obfitym prysznicem sciany, sufit, meble i telewizor. Widac musialam ja niezle potargac w tej wannie, bo proces powtarzala jeszcze niezliczona ilosc razy, na szczescie bryzgajac coraz mniej obficie.
Nam pozostawalo latanie z mopem i sprzatanie sladow fszyzjerskich zabiegow Kiruni. Teraz Zabcia pachnie jak noworodek.
Bulka na ten widok schowala sie tak, ze jej prawie nie bylo widac. Sami zobaczcie, na pierwszy rzut oka w ogole kota nie widac, tak dobrze udaje kwiatka, a barwy ochronne skutecznie udaja swiatlocienie.
Dopiero na drugi i trzeci rzut oraz przy zblizeniu, mozna dopatrzec sie wyluzowanego kota spiacego sobie na poreczy balkonu.
Miecka natomiast zajela pozycje strategiczna w poblizu lozka w sypialni, w razie gdyby i ja ktos chcial wrzucic pod prysznic. Gdy jednak nabrala pewnosci, ze nic jej nie grozi, juz bez stresu rozwalila sie na poscieli i spokojnie zasnela.
I tak to zycie sie u nas toczy...
znam to znam. maciek tez nie lubi kapieli ucieka brodzika prysznicowego wszedzie woda i kupa roboty
OdpowiedzUsuńNo ale Macka mozna przynajmniej owinac w recznik i wstepnie podsuszyc. Z Fuslem nigdy nie miewalam tyle roboty, bo byl znacznie mniejszy i latwiejszy w obrobce. :)))
UsuńBo ta woda z prysznica jest jakaś inna. Gorsza. I nie ma nieba i chmur nad głową. A obok wanny nie ma trawy, w której można się wytarzać. Po prostu woda wodzie nierówna.
OdpowiedzUsuńNo tak, nie pomyslalam. Bo ja po czlowieczemu: woda to woda i potem sie goopio dziwuje. :)))
UsuńOj, te nieszczęsliwe minki kapanej psinki!:-)) Niegdyś, w czasach miejskich kapałam moje psiny w wannie i za kazdym razem wyglądało to podobnie, jak u Ciebie. teraz wanny, póki co, nie posiadam, a wiec ablucje odbywają sie na dworze. Wynosze wiadra z letnią woda i kubeczek do polewania a potem szoruje i spłukuję delikwentów. Zuzia nie przezywa tego jakos strasznie. Nie lubi, ale znosi. natomiast dla jacusia, któy do tej pory raz tylko został wykapany było to straszne przezycie! uciekł potem do zuzinej budy i przez kilka godzin nie wyłaził stamtad bojac sie, ze znowu go weźmiemy w obroty!
OdpowiedzUsuńCzy i u Ciebie tak gorąco? Od rana spływam potem. Podobno jutro koniec tego piekiełka. Oby!
Pozdrawiam Cie ciepło Anusiu!:-))***
Niby dzisiaj ma byc juz chlodniej, ale mieszkanie jeszcze bardzo nagrzane po ostatnich upalach, wiec spalo sie tak sobie. Pewnie niedlugo zaczniemy narzekac na zimno i deszcz, ale taka juz natura czlowieka. Inna rzecz, ze natura natury tez pozostawia do zyczenia, same ekstrema, zamiast zlotego srodka. :)))
UsuńDobrego dnia, Olenko :***
Jak ja mam serdecznie dość upałów! Podobno od jutra deszcz i zimniej.
OdpowiedzUsuńKirze taka kąpiel zupełnie nie w smak,bo jak to tak fajne zapaszki chcą z niej zmyć!:)
Cierpliwosci, Dorotka, u nas juz zimno, wiec niedlugo i u Was bedzie. Zawsze tak jest. :)))
Usuńmój piesek też nie przepada za kąpielami ;)
OdpowiedzUsuńNawet na zewnatrz, w rzeczce albo jeziorze? Kira uwielbia wode i plywanie, a wanny nie znosi. :)))
UsuńJak bym czytała o mojej Lunie.Wszystko co śmierdzi dla niej pachnie.W zeszłym tygodniu tak się w czymś wytarzała[padlina z lasu pomieszana z kupą]że prosto ze spaceru trafiła do kąpieli.Nie jestem wrażliwa ażtak ale tego smrodu nawet ja nie mogłam znieść.A że często bywam z nią koło lasu to co jakiś czas tarza się w mniej lub bardziej czymś smrodliwym.
OdpowiedzUsuńKira na szczescie omija padline z daleka. Fusel za to czesto tak sie "perfumowal". Lojesu, jak on smierdzial! Kira jako dama smierdziala znacznie dyskretniej. :)))
UsuńTak samo wyglądała podczas kąpieli nasza Przylepa, a jeszcze na dodatek miała długą puszystą sierść i po zmoczeniu wodą zaczynała przypominać szczura, a nie normalnego psa. Ale w ręcznik dawała się zawinąć bez oporu, więc kiedy w końcu się z niego wydostawała, żeby się pozbyć resztek wody, to nie było aż tak strasznie :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńA, i zapomniałam jeszcze napisać, że obie kocice cudne :)))
UsuńNasz Hakus, rasy pundel (skundlony pudel) tez tak "znikal" po zmoczeniu, pol psa brakowalo. Suchy przypominal niedzwiadkowa kulke i wszyscy mysleli, ze on ma nadwage. :)))
UsuńKiry w recznik nie zawiniesz, nie miesci sie, wiec mozna ja tylko powycierac. Fusla kladlam zawinietego w recznik pod koc i wychodzil prawie suchy. :))
No bez serca te ludzie. Żeby tak piesa maltretowac! Przecież te oczy takie smutne! !!
OdpowiedzUsuńA nad woda widzialas to pyszczysko rozesmiane i szczesliwe. Przeciez w wannie tez woda... :)))))
Usuńciekawe co na to psia psychologia?
Usuńja bym serca nie miaua :pp
A synus nigdy nie wrocil ublocony z dworu? I bez ochoty na kapiel?
UsuńNie mialas serca go zmuszac i wpuscilas brudnego do uszka?
Na pewno go zmuszalas! :)))
:DDD
Usuńno raczej
ale on takich oczkuf nie miał
raczej pyskaty był :pp
No pacz, a wystarczylo, zeby na Ciebie odpowiednio spojrzal i nie musialby sie myc do konca zycia. :)))))))))))
Usuńchyba żeby mi się zrobiuo serce z kamienia :pp
UsuńTakie spojrzenie topi nawet diamenty. ;)
Usuńto teraz Ty się przyznaj, z czegoś zrobiona???
UsuńZe skal kosmicznych, nieznanych na ziemi. Diamenty sie nie umywajo.
Usuńumiesz człowieka przestraszyć!
UsuńŻeby tak Kirunię biedną męczyć ;) Kota kąpać nie trzeba, na szczęście ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne - nieszczęśliwa Kira i wyluzowane kocice :))
Ja chyba niedlugo Bulke wykapie za kare, bo tak sie ostatnio rozeszczala, ze nie nadazam z praniem. :(((
UsuńO, przepraszam. Kota mozna/trzeba kapac/prac ale nie wolno go wykrecac! Choc, cos mi sie wydaje, ze Bulke warto by bylo troche przekrecic... Sikse Jedna.
UsuńBulke wrzuce na wirowanie na 1200, moze tym sposobem wszystkie siuski z niej odwiruje i nie bedzie miala czym szczac. :)))
UsuńŻeby Ci pralka myszy z kota nie zrobiła.
UsuńByloby praktycznie, bo ile taka mysz jest w stanie nasikac? :)))
UsuńA ile zgryzie, ile naskrobie sie po nocach.
Usuń"....ile taka mysz jest w stanie nasikac? " - tyle ile kot naplacze. :))))
Dokladnie tyle, sciereczka sie wytrze i nie trza bedzie co chwile prac. :)
UsuńMoze sciera przez ogon by tez pomogla? Cha?
UsuńBede bila, az zabije! Na smierc!!!
UsuńJeżu, jaka bidula....;)
OdpowiedzUsuńTam zaraz bidula! Poplywac sie nie dalo, wiec pewnie dlatego. :)))
Usuńkąpiel Psicy przypomina podobną gehennę... z tym, że mam dużą łazienke i nie wypuszczam jej stamtąd zanim nie skończy się otrzepywać ;) Wtedy mam tylko łazienkę do sprzątania :)
OdpowiedzUsuńBuziaki wielkie dla całej familii :) :********
Nasza lazienka jest malenka i Kira chyba nie dalaby rady swobodnie sie otrzepac. Ale co tam! Sie posprzatalo, powycieralo i juz :)))
UsuńCaluski :*****
A teraz do następnego spotkania z czymś pachnących. Każdy lubi przecież fajne zapachy mama też ładnie pachnie perfumami czyż nie? A piesek nie może. :))
OdpowiedzUsuńTeraz Kira tarza sie czesciej niz wczesniej, widac przynosi jej to jakas ulge. Trzeba bedzie uwazac, zeby turlala sie na czystej trawie. :)))
UsuńWoli się kąpać dobrowolnie gdzieś tam, niż w wannie. To już jej nie odpowiada. Moja Pepa zachowuje się podobnie. POZDRAWIAM.
OdpowiedzUsuńNaprawde nie zrozumiem, dlaczego psy tak bardzo nie lubia wanny... Ze poplywac nie mozna? Ze woda zbyt czysta?
UsuńKazda byle kaluza lepsza... :)))
Koty to się mają dobrze. Nikt ich w pianie nie pławi. Kira pachnąca?Dla kogo? Wszak całą perfumerię z niej brutalnie zmyłaś. Biedna, biedna Kira.Proszę ją posmyrać za uchem:)
OdpowiedzUsuńChyba bede musiala zanabyc dla niej psie perfumy, w koncu to dama i nie wypada, zeby emitowala z siebie odorek. :)))
UsuńTo nie chodzi o wannę, tylko o naruszenie psiej godności osobistej. Siłą i kategorycznie wsadzony pies do wanny przeżywa stres jestestwa:(
OdpowiedzUsuńNo nie! A dlaczego nikt sie nie martwi o moja godnosc, kiedy zmuszona jestem wdychac smrodki? :)))
UsuńNo biedna Kirunia, ale niech się cieszy, że taka pachnąca! No i... dzięki kąpieli w wannie mogła się później tak potrzepać ;)))
OdpowiedzUsuńTroche jej to trzepanie opornie idzie w zwiazku z choroba. Trzepie sie na pol gwizdka, ale i tak bryzga wokol. :)))
Usuń