|
- Czesc, ciotki blogowe! Dziekuje za buziaczki i moce! |
Kirucha zdrowieje. Jest to dlugotrwaly i zmudny proces, wymagajacy z naszej strony wiele uwagi i ostroznosci. Trzeba uwazac, zeby psina nie brykala, nie biegala, nie skakala. Trzeba wciaz poprawiac jej ubranko, ktore zsuwa sie do tylu, z biegiem wlosa, i nie chce cofnac, bo to juz pod wlos. Przez to obciera ja to body pod paszkami i powoduje zaczerwienienie skory. Musze toto podciagac kilkadziesiat razy dziennie. Na znacznie lepszy i praktyczniejszy wyglada ten patent z Polski, kubraczek wiazany na grzbiecie. No, ale jeszcze kilka dni i bedzie mozna to zdjac. Ciecie na brzuszku goi sie swietnie i z rany w ogole sie nie saczy, co mialo miejsce przy poprzednich operacjach. Nie trzeba nawet prac co chwile tego body, jak poprzednio.
|
Wyraznie widac dwie dlugie blizny po poprzednich operacjach. |
Jesc musi psinka tez nietypowo, jak szczeniaczek kilka razy dziennie, zeby nie obciazac cietego i szytego zoladka. Karmimy ja mniej wiecej co 2 godziny porcyjka o objetosci 2-3 lyzek stolowych. Taka iloscia nawet kot by sie nie najadl, no ale kara musi byc za pozeranie obiektow niejadalnych. Jest to ryz pomemlany z mokra karma. Suchej jesc jeszcze nie moze, za ostra i za twarda.
Dostaje trzy razy dziennie srodki przeciwbolowe i dwa razy antybiotyk. Musze niestety pchac do dzioba, bo dobrowolnie nie polknie.
|
- Zartujecie? Mam TYM sie najesc? |
Operowana byla 29 grudnia, 30-go po poludniu byla odebrana z kliniki, 31-go jadla przez caly dzien te male porcje, ale niestety nie kupkala, bo bala sie wychodzic z powodu strzelaniny. Ledwie w przelocie siknela. Z ulga wiec przyjelismy pierwsza noworoczna kupke - znaczy wszystko funkcjonuje w ukladzie trawiennym. Trzeba bylo poogladac to, co z siebie wydalila, czy nie jest czarne, co sugerowaloby krwawienie z zoladka. Kupka byla na szczescie wzorcowa. I na co nam przyszlo? Czlowiek cieszy sie byle g***em.
Zabcia jest jeszcze nieco oslabiona, ale apetyt ma i trzeba uwazac, zeby przypadkiem z glodu nie pozarla czegos dla niej nieodpowiedniego, nawet jadalnego, ze nie wspomne o rzeczach calkiem niejadalnych.
Dzisiaj o 12.00 idziemy na kontrole, bede wiec pozniej uzupelniala ten post. Zajrzyjcie.
13.00
Kontrola przebiegla zupelnie bezproblemowo, wszystko jest w najlepszym porzadku. Kirunia trzesla sie w poczekalni jak galaretka, az te wibracje po smyczy idac, udzielaly sie mnie. ;) Chyba bala sie, ze znow ja tam zostawimy. Za kare zrobila wielka kupe na podworku kliniki, niech maja!
Przy okazji zdolalam spytac o sledzione, choc naszej wetki nie bylo, ale w komputerze byl raport z operacji i stalo w nim, ze na sledzionie nic nie znaleziono. Domyslalam sie, bo przeciez gdyby cos bylo nie tak, zaraz by nas powiadomili.
Coraz lzej mi na duszy, coraz wiekszy ciezar z serca spada...
Bardzo, bardzo, okropnie się cieszę! Twardziel Kirunia!
OdpowiedzUsuńNo, Rambo w psiej skorze. :)))
Usuńto dobrze :))
OdpowiedzUsuńdzielna Kirunia :*
Ona jest zawsze taka zdyscyplinowana, nawet weci wszystko z nia robia bez kaganca. :))
Usuńno to czekam już tylko na coraz lepsze wieści :)
OdpowiedzUsuńJuz mamy z gorki. Ufff... :)))
Usuńi tak trzymać!! :) a pozwolili Kiruni już normalniej jeść, czy wciąż głodna ma chodzić?
UsuńNie, glodna nie chodzi, bo dostaje w sumie tyle samo co poprzednio, tylko podzielone na male porcyjki i wydawane przez caly dzien. :))
UsuńA żebyś wiedziała, że takim g(...) to można się cieszyć, jak najszczerszym złotem:)).
OdpowiedzUsuńJuz kiedys tak mialam, kiedy najstarsza jako niemowlak zatwardzenia mi dostala... :)))
Usuńhehehe...znam tę uciechę z dziecięcego gówna ;P
UsuńA Kirę trza głaskać! Koniecznie! Ode mnie ;))
W koncu pies mi wylysieje od tego glaskania. :))))
UsuńGdybyś Ty widziała jak ja cieszyłam się g(...) Kizi-Mizi, jak po sterylne przez 5 dni nie załatwiała się. Beza była już po operacji, jak u nas zamieszkała.
OdpowiedzUsuńKirusia - zdrowiej mordeczko, bo Twoja Anusia się martwi i my też.
Ania
Przez 5 dni zdazylabym dostac zawalu i pewnie juz z 5 razy bylabym u weta. :)))
UsuńWet, który ją operował, zaraz na drugi dzień pojechał na urlop. Obdzwoniłam wszystkich wetów i już nie pamiętam, dlaczego to tak się stało. Dopiero moja mama pomogła. Anusiu, to było 11 lat temu, ja dopiero uczyłam się żyć z kotem, dziś na pewno nie czekałabym ani dnia. Życie uczy.
UsuńAnia
Ja tam bym od razu spanikowala, intuicyjnie. :)))
UsuńWczesniej z Twoich komentarzy do roznych osob wiedzialam juz ze Kira ma sie dobrze i inne rzeczy, tylko nie wiedzialam ze to specjalne pooperacyjne ubranko jest takie uciazliwe. Moj psiak jak jest chory i musi brac leki, tak jak teraz, jest karmiony z reki, robie taka kulke z jedzenia i w srodku tabletka, a jak duza do dziele i mam kilka kulek jedzenia, wszystko zje z reki.
OdpowiedzUsuńKochana Kira nawet sie zgodzila zeby pokazac nam to ciecie na brzuszku, pieknie sie goi, no i najwazniejsze ze ma apetyt, chociaz wiadomo duzo nie moze jesc. Teresa
To body jest bardzo praktyczne do utrzymania w czystosci, 15 min na kaloryferze i suche. A poprzednio musialam prac wielokrotnie w dzien, bo rana sie saczyla. Ale to jego wszystkie zalety, bo zjezdza, jest niewygodne i obciera. Dobrze, ze nie trzeba tego dlugo nosic. :))
UsuńKira z kazdej kulki zgrabnie wybierze pigulke i kazda wypluje, taka cwana! Trzeba jej podawac tak, zeby juz nie wyplula. Mam wprawe, tylko potem jestem opluta. ;)
Człowiek,cieszy się byle g..
OdpowiedzUsuńem :pppppp Padłam Panterko:)))))coś w tym jest :p
Kirunia sie uśmiecha,co za ulga,ze juz nic nie boli,z taką opieką jaką ma,to do pelnego zdrowia wróci w tri miga :)))
To jest tak lagodny i grzeczny piesek,ze nie obawiałabym się przebywać z dzidziem w jej towarzystwie.
Proszę psinkę pogłaskać od ciotki Moniki vel owocowej dziewczyny:p
Kira ma juz zupelnie inna postawe podczas chodzenia, nie jest skurczona z bolu na tyle, zeby mnie zmylic, ze to o nogi chodzi, jak to mialo miejsce.
UsuńKiedy siostrzyczka Gucia byla malenka, siedziala u nas w domu na kocu na podlodze, a Kira obok ja pilnowala. Kira to aniol, naprawde! :))
Wierzę,ze to anioł,wystarczyly mi foty od wetki,gdzie pokornie siedziala z kroplówką...wątpię,czy wiekszosc psów w tej sytuacji,też by sie tak zachowywala jak Kirunia
UsuńKochany piesek,ale wiesz,ze ja zakochana jestem w Bułce:p
No wiem, Bulka to tez wyjatkowy kot. Miecka zreszta tez jest wyjatkowa, ale w calkiem inny sposob. ;)
UsuńNo to tylko się ładnie uśmiechnąć do takich wieści (doczytalam o wizycie kontrolnej):-)
UsuńNo to Kirunia "podziekowala"za stres i lęki,jakie jej zafundowali wterynarze:))))
To Zabcia nam stres zafundowala! :)))
UsuńNajważniejsze, że rana ładnie się goi. I że Kiruś się załatwia. Dzielna Żabcia. A tak z ciekawości spytam: czy zawsze tak duży fragment ciała jest golony?
OdpowiedzUsuńNo, troche przegieli z tym goleniem, co nie? Nie wiem, kto sie do niej dorwal z maszynka. Gola do wszystkiego: do usg, do pobrania krwi i wprowadzenia wenflonu, ale teraz zaiste troche przesadzili z wielkoscia pola operycyjnego. :)))
UsuńBardzo się cieszę, że Kirunia zdrowieje. Jaka to wspaniała wiadomośc na początek Nowego Roku! Całuski dla Pani i głaski dla psinusi zasyłam!:-))***
OdpowiedzUsuńMy tez czujemy ogromna ulge, Olenko, bo z psem jak z dzieckiem, a kiedy dziecko choruje, to serce chce peknac z bolu.
UsuńCaluski :***
Jak zwierzaki to i kupkanie :-)))
OdpowiedzUsuńInnej metody nie ma, pies nie powie że czuje się dobrze, trzeba zgadywać...
Czy ona musi na starość łykać niestrawne rzeczy ???
Caly czas ja o to pytam, ale milczy jak zakleta. :)))
Usuńniech zdrowieje!
OdpowiedzUsuńNiech! :)))
Usuńna szczęście wszystko idzie w dobrym kierunku :)
OdpowiedzUsuń:****
Zobaczymy, co doktory dzisiaj powiedza, ale jestem dobrej mysli. :)
Usuń:*****
Masz Aniu tyle córeczek, a one dają Ci mnóstwo radości, ale czasem i kłopotow. Nie lubimy jak dzieci chorują lecz i to czasem sie zdarzy. Najważniejsze, że idzie ku dobremu i Kirunia wychodzi na prostą. Nic tak nie cieszy jak zdrowie, czego Wam i sobie życzę :)))
OdpowiedzUsuńBaardziej martwie sie chorobami czworonoznych, bo to dla mnie wieksza odpowiedzialnosc, a i dowiedziec sie nielatwo, co boli i dolega. ;)
UsuńKira powolutku staje się weteranką operacji wszelkich. Jest dobrym przykładem powiedzenia "goi się jak na psie".Dzielna psina.
OdpowiedzUsuńTo juz jej piata(!) operacja w naprawde niedlugim czasie, ok. 2 lata. :(
UsuńSame dobre wieści.Zdrowiej szybko Kiruniu i łykaj tableteczki bo Twoja Pani osiwieje nam.Miłego i spokojnego dnia.
OdpowiedzUsuńJuz osiwialam, ale nie szkodzi, wygladam bardziej interesujaco, a i tak na tym moim blondzie malo widac. :)))
UsuńCieszę się, że Kira wraca do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNie zasluzylo sobie psisko na tyle nieszczesc, jakie ja spotykaja... :(
UsuńBo pieski to dzielne zwierzaczki ;) Trzymaj się dzielnie Kiruniu ;)
OdpowiedzUsuńA Kirus to aniol w psiej powloce. :)))
UsuńOj ta Kirunia ..... dobrze, że do zdrowia wraca, niech już sobie podaruje te choroby ;)
OdpowiedzUsuńGłaski dla rekonwalescentki i koteczek kochanych :******
Chyba juz niedlugo w pelni stanie na lapki, bo i ja powoli mam dosyc tych jej chorobsk. :)
UsuńKupa- ważna sprawa, czasem najważniejsza :) Buziaki dla psicy!
OdpowiedzUsuńKupa wazna, tylko temat go***ny. :)))
Usuńeh, te kupki zwierzakowe. czasem najważniejsze są....
OdpowiedzUsuńNo a Wy musicie sila rzeczy w tym uczestniczyc. ;)))
UsuńDzielna jest ta Wasza Kirunia.
OdpowiedzUsuńZdrówka dla zwierzaków i ich ludzi :-)
Biedna ta nasza Kirucha, tyle sie na nia zwalilo... :**
UsuńTak się cieszę, tak się cieszę, że aż!!!
OdpowiedzUsuńA my to juz wogle! :)))))
UsuńSuper że Kirunia się wykaraskała i wraca do zdrówka, ucałują ode mnie :* A gówienko cieszy nie raz ;) Dają nam popalić te zwierza ale bez nich byłoby smutno. Życzę Tobie i najbliższym szczęśliwego Nowego Roku, zdrowia i spokoju przede wszystkim. Ściskam mocno :*
OdpowiedzUsuńJak Zabcia bedzie zdrowa, to i nam na pewno sie polepszy, i zdrowotnie, i finansowo. :)))
UsuńGó...ne sprawy cieszą najbardziej ;-)))
OdpowiedzUsuńKirunia już taka otrzaskana w bojach , że o takim małym kuku zapomni raz dwa :-)
Koty u mojej mamy też się boją wychodzić bo ciągle ktoś strzela z fajerwerków :/
Trzeci dzień nie chcą wcale wychodzić .
Kot od biedy moze sie zalatwic do kuwety, ale Zabcia juz nie, ona wyjsc musi. Nie znajo granic te obuzy!
UsuńWiem , wiem ...:(
UsuńNo ale w koncu im sie amunicja skonczy...
UsuńNo ! :-))
UsuńNo! ;)
UsuńWspaniale!!! :)
OdpowiedzUsuńNaprawde wielka ulga! :)))
UsuńUf! Żabcia i żeby to mi było ostatni raz! No!
OdpowiedzUsuńOj, ta Zabcia! Tyle nam trosk przysporzyla swoja lekkomyslnoscia... :)
UsuńBardzo się cieszę, że Kirunia to co najgorsze ma już za sobą i wraca do zdrowia.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńJeszcze wprawdzie niebezpieczenstwo nie minelo, ale juz jest z gorki. :)))
Usuńoby już odtąd zdrowiem sie cieszyła i wszyscy odtąd żyli długo i szczęśliwie
OdpowiedzUsuńMam taka nadzieje, choc wiadomo, czyja to matka... ;))
UsuńWspaniale!!! :))))
OdpowiedzUsuńA co za zabawkę połknęła?
http://swiattodzungla.blogspot.de/2015/12/zagladajcie.html
UsuńKira zdrowiej i to szybciutko bo wiosna coraz bliżej. To mówiłem ja - blogowy wujo. :D
OdpowiedzUsuńTak dawno nie bylo Cie w naszych progach, ze Kira fopasa popelnila. ;)))
UsuńOpieka jak nad dzieckiem. Ale efekt będzie wspaniały :)
OdpowiedzUsuńNawet trudniej niz z dzieckiem, bo nie powie, co dolega. Trzeba sie domyslac i decydowac. Bedzie dobrze! ;))
UsuńOj cieszę się, że już po operacji i wszystko ładnie się goi. Śledziłam w chwilach nielicznych Twoje wpisy na FB i na blogu, ale nie miałam czasu napisać ani słowa.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie, jakie to męczące, ta opieka. Dobrze, że niedługo już wszystko zarośnie, a Kira będzie mogła wrócić do normalnej diety. :)
Zdrówka jej życzymy!!!
Sama powiedz, czy tej bidulce jeszcze to bylo do kompletu potrzebne? Po tylu dotychczasowych operacjach?
Usuń