Tym razem, jadac jak pan maz przykazal, trafilismy bez bladzenia do Reinhausen, a po ilosci parkujacych wokol samochodow domyslilismy sie, gdzie sie kierowac, zeby znalezc sie jak najblizej rzeczonego parku z rozami, gdzie na powierzchni okolo hektara znajduje sie podobno ponad 2000 roznych odmian roz. Nie tylko zreszta wylacznie roz, jak zobaczycie na zdjeciach, ale na pewno w przewadze. Ja tam osobiscie nie doliczylabym sie az tylu odmian, ale wierze slowu pisanemu, to powtarzam. Pewnie roznice miedzy nimi nie sa duze, moze ilosc platkow albo odcien koloru.
Raz do roku, w czerwcu odbywa sie tam festyn, gdzie mozna kupic sadzonki, a do kompletu wyroby drobnych rzemieslnikow, garncarzy, metaloplastykow i im podobnych, wypic kawe, zjesc jakies ciacho albo tylko nawdychac sie obezwladniajacego aromatu, czy cieszyc oczy feeria barw i ksztaltow.
Niestety, mielismy pecha, bo juz na poczatku zwiedzania zaczal kropic drobny deszczyk, ktorego wcale sie nie wystraszylismy, w koncu nie jestesmy z cukru. Jednak z minuty na minute deszczyk przeobrazal sie w deszcz, wiec przerwalismy zwiedzanie i powoli zaczelismy sie ewakuowac na parking. Kiedy bylismy juz blisko samochodu, deszcz zmienil sie w ulewe, wiec w drodze powrotnej do domu mielismy darmowe mycie pojazdu, bo lalo jak z wiadra. Nie zdazylam nawet zapytac o cene sadzonek, albowiem poniewaz nie mozna bylo sie dopchac do punktu sprzedazy, bo Helgi i Helmuty (czytaj nie majacy nic do roboty niemieccy emeryci)
kupowali tych sadzonek cale krocia, pewnie zeby posadzic sobie w i tak juz
przepelnionych ogrodkach.
Jak widac, miedzy rozami rosna maki ozdobne, irysy (w tym prawie czarne), piwonie i jakies pomniejsze leluje, ktorych nazw nie znam. Chcialam upolowac grubodupce dla Frau Be, ale troche mi na kark padalo, wiec dalam sobie spokoj i poprzestalam na malej osie i jakichs pluskwach.
Uau, ale piekne i jak tam pewnie pachnialo... (grrrr, zazdrosc mnie za serce szarpie, bom uwieziona w pracy jeszcze na dlugo) (Leciwa)
OdpowiedzUsuńPachnialo obezwladniajaco, a kiedy deszcz zaczal kropic - jeszcze bardziej. Dlatego m.in. nie od razu dalismy noge. :)
UsuńPodoba mi sie ogrom tej przestrzeni, ze mozesz tak bladzic pomiedzy rozami. Zdjecia jak zwykle piekne, to zdjecie ciemno purpurowe irysy i krzak rozy cudne.
OdpowiedzUsuńTeresa
Ludzie snuli sie miedzy tym pieknem jak dusze na polach elizejskich i mysle, ze gdyby nie deszcz, nie byloby gdzie palca wetknac. ;=
UsuńCudne te róże!!!Generalnie nie przepadam za nimi,ale niektóre odmiany mocno siem mnie podobywują:-)
OdpowiedzUsuń:*
Ja roze bardzo lubie, ale te stare, klasyczne gatunki, ktore jeszcze pachna w ten szczegolny sposob, np. herbaciane.:))
UsuńJa tez lubie te pachnace, ale w Toronto to gatunek prawie ze niespotykany :) roz pelno, a zapachy tylko w olejkach eterycznych (5ml za $40.00 :)
UsuńRoze ciete to juz w ogole nie pachna, bo zapach to metan, a metan powoduje szybsze wiedniecie kwiatow. Zanim wiec te roze dotarlyby do nas z... Afryki, juz bylyby do wyrzucenia. Zapach mozna miec wlasny, z ogrodka.
UsuńMasz racje, pamietam jak kupilam melona tutaj na farmie, jeden melon, a samochod pelen zapachu, a w melonach ze sklepu zero zapachu i zero smaku. To samo z truskawkami, brzoskwiniami, malinami, czeresniami itd. Nawet te z organicznych sklepow nie maja takiego smaku jaki pamietam z Polski. Smutne, ale prawdziwie
UsuńNie wiem, czy to jakies idealizowanie smakow i zapachow dziecinstwa, tesknota za krajem czy za utracona mlodoscia, ale rzeczywiscie wydaje sie, ze tamte smaki i zapachy byly znacznie bardziej intensywne, a jablka i sliwki mialy robaki w sobie. Teraz owoce sa takie... plastikowe, ze nawet robale nie chca ich zrec.
UsuńMadre robale :)
UsuńWszystko sztuczne. Nawet komary juz swedzaco nie dziabia, tylko zaraz Zika wirusa wstrzykuja.
UsuńOoo. To prawie tak jakbys u mnie byla, w naszym Rosenparku za jakies dwa tygodnie. Z tym, ze u nas pada slonce a zapowiadaja jeszcze sloneczne ulewy aby te roze mialy tez dobra oprawe pogodna. U nas brak tych imprez towarzyszacych ale za to ludzie na trawie robia sobie male pikniki czy po prostu sobie lez a do slonca i rozmawiaja. Ludzie jezdza tez tam na rowerach, po roznych alejkach. Ogladaja ptactwo w sadzawce i jedza lody popijane kawa w kafejce na wolnym powietrzu. Wiatr od ... jeziora chlodzi i nawilza, i wieje w plecy, i miesza zapachy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze Wam deszcz troche przeszkodzil w ogladaniu i skrocil znacznie te odwiedziny wsrod Helg, Helmutow i Roz. Znow ciekawa wycieczka za Wami.
To u Was w biale noce nie zwyklo w ogole padac? A kto podlewa roslinki w Rosenparku? Wystarcza wiater od jeziora, zeby dostatecznie nawilzyc?
UsuńA festyny mace w nim codziennie, jak czasu wystarczy i do roboty nie trzeba. :)))
Nawilzanie? Ano maja taki system rurek z dziurkami, cala dobe nawilza, rurki sa ladnie zakamuflowane pod krzaczkami.
UsuńAtmosfera piknikowa, nie festynowa trwa cale lato, przwie bez przerwy z tym, ze ludzie sie zmieniaja :) i tlo czyli kwiatki. Kilka altanek rowniez sprzyja posiadowkom. Cos te komary musza miec do jedzenia. :))
No i niebo sie zachmurzylo cos z rana...
Tu na odwrot, slonce sie przebilo, ale raczej na chwilke, choc dobre i to. :))
UsuńNo i u nas tez pare kropelek deszczu juz spadlo. Dobrze bo juz posucha byla i nawet trawniki pozolkly, moze teraz odzyja. Ja tam lubie jak pada tak samo gdy slonce swieci, byle rownowaga jakas bylaby zachowana.
UsuńDobrego dnia!
Slowo-klucz: rownowaga. Dobrze byloby, zeby w nocy padalo, a w dzien swiecilo.
UsuńTobie rowniez, Echo, nie za duzo deszczu. :*
Od razu zauważyłam fajne pluskwiaczki! Niestety, osa straszliwie anorektyczna, zero uroku, zero wdzięku!
OdpowiedzUsuńNo ale tylko ta anorektyczka zechciala zapozowac. No i kwiaty tez staly spokojnie. :)))
UsuńAle kwiatki okrąglutkich, włochatych, ślicznych dupeczek nie mają!
UsuńMam rozumieć Frau Be, że lubisz takie soczyste, grubodupiaste owady? Będę więc i ja polować :)
UsuńFrau Be podobnie owielbia wlochate dupki (ale tylko ze skrzydelkami, prosze nie wklejac meskich wlochatych! :))), jak Lidia pociagi, a Zante polne drozki. Ja zas mam pelne rece roboty. :)))
UsuńJasmin.. kocham, przypomina mi domowe podworko i wieczorne przesiadywanie na lawce pomiedzy krzakami jasminu :)
OdpowiedzUsuńPiwonie (z babcinego ogrodka) i bzy bija wszystkie kwiaty, szkoda, ze tylko chwilę kwitna :)
Ania, zachwycam sie owadami na Twoich zdjeciach, nigdy za nimi nie przepadalam, ale na Twoich zdjeciach wygladaja ciekawie, niektore czarujaco. Robisz piekne zdjecia, z przyjemnoscia sie je oglada
Dziekuje, Bozenko. Caly czas sie ucze fotografowania, bo im wiecej umiem, tym krytyczniej patrze na wlasne zdjecia.
UsuńDla mnie tez okres kwitnienia jest stanowczo za krotki, poczawszy od mniszkow na lakach, poprzez rzepak, maki, bzy czy jasminy. Niestety, taka rzeczy kolej, ze musi zostac czas na owocowanie. :)
Ładnie,tak swojsko ogrodowo. wyobrażałam sobie, że róże będą rosły rzędami ,z nazwami gatunku,a tu całkiem inaczej,dużo róż krzaczastych,pnących,a to ci niespodzianka;)
OdpowiedzUsuńW tej drugiej czesci, do ktorej juz nie dotarlismy, rosly roze pojedyncze, o ile dobrze zdolalam wypatrzyc przez deszcz. Ale faktycznie, krzaczastych i pnacych bylo najwiecej.
UsuńCodziennie mijam po drodze pole maków. I się z dzieckiem zachwycamy
OdpowiedzUsuńNawet jak słabo widać zza strug deszxzu:/
Ja juz bym tam z aparatem buszowala. :))
UsuńWodoodporny masz? ;)
UsuńOj tam, oj tam. Zapakowalabym w folie.
UsuńA co? Na bagnach te maki rosna? :)
po prostu w Luksemburgu...
UsuńNo to po co mi wodoodporny? :)
UsuńJak bym tam włazła to chyba bym nie wyszła.Coś pięknego.Nie wiedziałam,że jest tyle odmian róż.Jaśmin mi kwitnie przed samą bramą.Co przechodzę to muszę go powąchać.Zdjęcia cudne.
OdpowiedzUsuńJuz jako druga piszesz o jasminie, a to wcale nie jest jasmin, tylko taka jasminopodobna odmiana rozy. Zwroc uwage na listki, sa typowo rozane, powieksz sobie zdjecie, Gosiu.
UsuńA ja się właśnie zaczęłam zastanawiać, gdzie te dziewczyny widzą jaśmin...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było słońca, ale i tak zdjęcia piękne:) Bardzo mi się podoba ta róża na zdjęciu 22., podobna rośnie niedaleko, też z takimi podbarwionymi na purpurowo listkami. A na sąsiedniej ulicy ktoś pod blokiem zrobił prawdziwe rosarium na trawniku, jak będzie słońce to muszę koniecznie zrobić zdjęcia. Z kolei w sąsiedztwie mojej siostry rosną róże w formie drzewek, a w innym ogródku przepiękny krzew róży, takiej łososiowej. Róże to pełnia lata, choć bywa, że i w grudniu jeszcze kwitną, sama widziałam:)))
Cale szczescie, ze zaleznie od gatunki, roze ciesza oczy przez wiele miesiecy, praktycznie od czerwca do poznej jesieni kwitna.
UsuńZ tym jasminem mozna sie na pierwszy rzut oka pomylic, ale juz na drugi widac, ze to jednak nie jest jasmin.
Jak bede duza i bogata na tyle, zeby miec ogrod, beda tam na pewno roze i to w kazdym wydaniu, pnace, krzaczaste, drzewiaste i takie zwykle na dlugiej lodydze, a wszystkie bardzo pachnace. :))
Piękne :) Szkoda, że zapachu nie czuć przez kompa ;)
OdpowiedzUsuńRóże w promocji dawali, że Helgi i Helmuty tak się po nie tłoczyli? ;)
No wlasnie nie wiem. Chcialam spytac, bo mialam pare groszy na wydanie, ale nie dopchalam sie do stoiska, a deszcz splywal mi juz za kolnierzyk. :))
UsuńNie wywiesili tez zadnego cennika.
Zachlannosc Helguf i Helmutuf nie zna granic... ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze deszcz spadl, bo na pewno pobylibyscie tam dluzej.
Juz dawno nie widzialam tylu odmian roz :)
Z pewnoscia tak predko bym stamtad nie wyszla. Moze jeszcze wybiore sie tam ktoregos slonecznego dnia w godzinach otwarcia. Jak nie zapomne. :)))
UsuńPiękne kwiaty, a te czarne irysy to mnie urzekły najbardziej.
OdpowiedzUsuńI jak tam musiało pięknie pachnieć.
Zaiste, pachnialo wstrzasajaco! :)))
UsuńPewnie zapach w tym parku niesamowity....
OdpowiedzUsuńPiekny nie do opisania. :)
UsuńDD nie mogę do Ciebie wejść bo coś tam coś tam .
UsuńA dobry masz adres?
Usuńhttp://furtka11.blogspot.com/
Szkoda, że deszcz przerwał wam taką przepyszną ucztę dla ócz, no i dla...nosa.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Zaiste, wielka szkoda. Juz brak slonca mi przeszkadzal, ale ok. szlo wytrzymac. Natomiast deszcz pokrzyzowal wszystkie plany.
UsuńMaki najpiękniejsze! I piwonie :)
OdpowiedzUsuńA co to są grubodupce?
Grubodupcew to trzmil. Ma taką cudną, okrąglutką i włochatą dupkę :)
UsuńJa samowolnie rozszerzylam to pojecie na dalsze robactwo. Powyzsza osa jest grupodupcewem anorektycznym. :))
UsuńW ogóle to miał być trzmiel, "e" mi się zjadło.
UsuńNigdy bysmy sie nie domyslily. :ppp
UsuńTak właśnie myślałam :)))))
Usuń:)))
UsuńTo już wszystko wiem ;)))
UsuńI o to chodzi!
Usuńta dwukolorowa mnie zadziwiła, odmieniec jakiś biało-różowy :) piękne miejsce i piękne zdjęcia :) (elaja)
OdpowiedzUsuńMasz na mysli te z postrzepionymi platkami? Ja w pierwszej chwili myslalam, ze to gozdziki i dziwilo mnie, dlaczego rosna na krzaku. :)))
UsuńUczta dla oczu i czuje ten rozany zapach!!!
OdpowiedzUsuńPamietasz "Jesienne roze, roze (?), herbaciane"? Kto to spiewal?
Pozdrawiam
Iza, ich zapach, a raczej roznorodnosc zapachow, jest nie do opisania. Kazdy gatunek ma swoj specyficzny odcien zapachowy. Ja najbardziej lubie zapach roz herbacianych (skad wiedzialas?), bo nie jest taki przeslodzony. :)
UsuńAniu do nas na działkę zapraszam, zrobiliśmy piękne rosarium, zakwitła też pnąca co na dach wlazła i są herbaciane i jeszcze nasze cudne złote- żółte róże, ale tym to daleko jeszcze do kwitnienia, za to już zakwitają dzikie róże co robią za żywopłot, te to pachną dopiero to co? wsiadasz na miotłę i lecisz k mnie?
OdpowiedzUsuńJak przepiekna masz dzialeczke, zdazylam zobaczyc na zdjeciach, ale chyba nie da rady obejrzec ja osobiscie, wiesz dlaczego.
UsuńPiękna wyprawa wśród pięknych kwiatów, sama bym tam połaziła z aparatem... I dobrze, że tym razem się męża posłuchałaś :)
OdpowiedzUsuńAle on nie zawsze ma racje! :)))
UsuńIle kwiatów, już się domyślam jaki musiał być aromat. Ostatnio też uciekałem przed deszczem.
OdpowiedzUsuńAromat powalajacy!
UsuńTe ciemne irysy, prawie granatowe, zrobiły nam nie wrażeniem ogromne, kiss
OdpowiedzUsuńSa niesamowite, prawda?
Usuńi to są właśnie moje ulubione klimaty :) w kwiatach mogłabym siedzieć godzinami i się nie znudzić.
OdpowiedzUsuńpiękne fotki :)
Pewnie i w Twoich okolicach sa jakies rozaria czy podobne parki. Masz talent do wyszukiwania ciekawych miejsc, wiec kto wie... :))
Usuńodpoczynek dla oczu i dla duszy oglądając takie foty .Panterko a i Ty zapewne kapeczkę odskoczyłaś od problemów życia codziennego.
OdpowiedzUsuńSzukam adres Star i odwłok blady
http://bezodwrotu.blogspot.com/
UsuńNie musisz dziekowac. :)))
no właśnie miałam zapytać co to za robale śmieszne ?? ale pluskwy mówisz ))))
OdpowiedzUsuńDokladnie mowiac, pluskwiaki, ale ja to nazywam pluskwami. :)
Usuń