poniedziałek, 30 stycznia 2017

My tu gadu gadu...

... o wnukach, a przeciez ja mam jeszcze jednego, ponad 8-letniego i nie mozemy tu o nim zapominac. Placzus przeciez to tez w koncu moj wnusio, bylo nie bylo. ;) Jak to ze starszym rodzenstwem bywa, w tym calym zamieszaniu zostal troche zaniedbany. Corka trafila do szpitala juz w nocy, jej chlop latal jak kot ze spyrka w te i nazad, tak podekscytowany swoim ojcostwem, ze calkiem zapomnial o Placzku. Dopiero moj slubny, gdzies ok. 11.00 w poludnie uwolnil przebierajacego nogami psa. Dzielny chlopak wytrzymal, ale kiedy znalazl sie na zewnatrz, nie mogl przestac sie wyprozniac. Teraz jest u nas na kilka dni, zanim corka nie wroci do domu. Bo oczywiscie na powitanie swojej malej siostrzyczki Placzek musi byc z powrotem. Jest pelnoprawnym czlonkiem rodziny i nie bedzie odsuwany na bok, albo przetrzymywany gdzie indziej (czyt: u nas), bo urodzilo sie dziecko. Powita je w domu jak wszyscy inni.
W sobote siedzialam w tym szpitalu do popoludnia, a kiedy wrocilam do domu, zmeczona fizycznie i wypluta emocjonalnie, marzaca jedynie o drzemce, przywitaly mnie jego madre oczyska i jeden wielki znak zapytania, w jaki zmienil sie caly pies: no jak tam z naszym wyjsciem? Rada nie rada, powloklam sie z wnusiem, bo taka rola bapci, co nie? :)
Tez bylo ladnie, tez bylo mrozno, ale ruszalam sie zwawym krokiem, wiec nawet troche sie spocilam.










Dla Lidii zlapalam ICE w locie, ale za plotem, wiec widac go w polowie :)


A w nocy spac nie moglam, choc wydawaloby sie, ze bylam zmeczona emocjami i wyspacerowana z Placzkiem... Moze za duzo tego wszystkiego bylo...

Apdejt. Dziewczyny juz dzisiaj wychodza ze szpitala. Ja po pracy zawioze Placzka do jego domu, tam go zostawie i dopiero pojade do szpitala odbierac  corke i wnuczke. Potem pewnie spedze jeszcze jakis czas z nimi, cos tam pomoge, a do domu splyne dopiero wieczorem. Tak ze tego... nie bedzie mnie troche.




24 komentarze:

  1. Widze to spojrzenie Placzka o spacer. Mowisz ze taka rola babci, a ja widze jak bardzo myslisz o innych, w tym przypadku Placzku, mimo zmeczenia wychodzisz z nim.
    Zdjecia jak zwykle piekne, wszystkie, najbardziej lubie patrzec na te z pieknym, dorodnym psem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Placzek czuje sie juz u nas jak u siebie. Kiedy byl pierwszy raz i corka go u nas zostawila, skowyczal jak powalony i chcial mi skakac przez balkon. W locie go zlapalam. Potem jeszcze kilka razy plakal za swoja mama, az w koncu zrozumial, ze u babci bywa tylko i zawsze wraca do domu. Potem juz nie plakal, ale ksywka zostala. :))

      Usuń
  2. Ależ ten Płaczuś przecudny! To dopiero czekają na Ciebie atrakcje. Nasi też wychodzą jutro. Z tym, że w ich przypadku to jest "dopiero".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To rzeczywiscie dlugo, bez mala tydzien. Bylo cos nie tak, czy to w Polsce rutynowo tak dlugo?

      Usuń
  3. Babciu Aniu,będziesz miala zajęcie z wnusią :-)Obserwując z jaką miłością odnośisz sie do "wnusia",wnoszę,że będziesz najlepszą babcią pod słońcem:-))

    Jak ja żałuję,że moja Mam nie ma pare lat mniej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez przeciez nie jestem najmlodsza babcia. I nie na wieku rzecz polega.
      Twoja mama z pewnoscia jest najlepsza babcia na swiecie dla swoich wnukow, choc moze nie bedzie juz mogla fizycznie tyle przy nich pomagac, ile by chciala. Ale bedzie je tym wiecej kochac. :)))

      Usuń
    2. :******
      Aniu.....stanęły mi świeczki w oczach po Twoim komentarzu,masz rację.

      Usuń
  4. Rob zdjecia z przyjazdu wnusi do domu i zachowania sie Placzka ! fajny czas i duzo radosci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obym tylko aparatu nie zapomniala w tym calym kolowrocie! :)))

      Usuń
  5. No to się dzieje :)! Jeszcze raz gratuluję :)! Ciekawe jak płaczek przyjmie malutką? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. i takiego dobrego czasu, radosnego i gęstego życzę nadal ))) a Płaczka podrap za uszkiem

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobre podejście do tematu dziecko i pies, nie rozumiem rodziców najpierw izolujących psiaka, a potem mający pretensje, że nie dogaduje się z dzieckiem.
    A Placzek ma taka wzruszającą minę na zdjęciu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nasza Przylepa zaglądała do wózka, kiedy syn płakał (kiedy córka była mała, Przylepa należała jeszcze do teściowej) i biegła do nas. Dzieci od małego wychowywały się z jakimiś zwierzakami, to jest naprawdę fajne i zdrowe pod każdym względem. Płaczuś na siódmym zdjęciu ma fajną minę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to masz teraz dwóch wnuków i ciesz się nimi :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz chyba musisz sie rozdwoic ;). Bardzo dzielny ten starszy "wnuczek" :). Intrygowalo mnie, skad Placzek ... :). Ciesz sie wnusia i nie przejmuj blogiem, poczekamy :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Aparata nie zapomniałaś ? :))). Czekamy na zdjęcia z powitania rodzeństwa :((

    OdpowiedzUsuń
  12. płaczek naprawdę ma na imię płaczek?

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj oj oj, tak się cieszę razem z Tobą :-)
    Tylko nie próbuj zamieszkać tam na stałe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo sympatyczna psina. I taka poczciwa z mordki:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cóż to za jakaś moda nastała? Przychodzę dzisiaj do pracy, a tu moja koleżanka, w dodatku młodsza ode mnie, mówi mi, że wewpiątek babcią wnuka została. Niesłychane rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  16. Płaczuś fajny. Czekamy na relację z powrotu i przywitania.
    Trochę Ci zazdraszczam, chociaż dzieci to nie moja specjalność.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzien pelen emocji dla kazdego z Was, czekamy na fotorelacje:)
    Jestem bardzo ciekawa jak Placzek zareaguje na nowego czlonka rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  18. No patrz, czyli można nawet zimą się spocić ;) :P
    Cudnie, że dziewczyny już wychodzą i że Płaczuś pozna rodzeństwo :)
    Tyle emocji to i problem ze spaniem. Też tak czasem mam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale się będzie u Ciebie działo.Może ,dlatego nie był Tobie piesek pisany.Będziesz teraz biegać między domem,pracą i wnoczką.A wypocząć też musisz przecież.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.