wtorek, 28 marca 2017

TOYA relacji ciag dalszy.

Tyle sie dzieje, ze nie nadazam za sama soba. A gdzie czas na pisanie postow? Nie zdazylam jeszcze nawet zgrac zdjec z mojej kamerki dla idiotow, co to sama zdjecia robi. Duzego aparatu nie bralam, bo nie zmiescilabym, no i po co mam dodatkowo dzwigac. Od mamy wyjechalam tak zaopatrzona, ze juz nie tylko nie zmiescila sie do niej moja beauty case, ale z Gosia we dwie ledwie wtaszczylysmy ja do bagaznika.
Poniedzialek mialam wolny, wiec prawie w calosci poswiecilam go Toyi. Proszsz, oto skrotowiec w obrazkach:

Zjadla sniadanie, a apetyt bardzo jej dopisuje. Trzeba sunie utuczyc, bo zeberka jej widac.
Zostala wypuszczona na salony, po uprzednim zamknieciu kotow w sypialni.
Koty jakos przestaly ze soba walczyc i zwarly szyki przeciw wspolnemu wrogowi, nawet dosc zgodnie tkwia razem w sypialni, gdzie wstawilam im kuwete, drapaki i jedzenie. Miecka dwa razy otworzyla sobie drzwi, bo chciala wyjsc na mieszkanie, ale szybko wycofala sie na upatrzone pozycje, poniewaz Toya strasznie chciala sie z nia zapoznawac. Nie zeby Miecka zaraz zwiala pod lozko, o nie! Zatrzymala sie przy drzwiach i zawziecie plwala jadem, wiec i Toya niespecjalnie blisko podeszla. Bulka  pokazala sie na moment i ledwie uszla z zyciem, wskakujac na futryne drzwi.


Psina odkryla przyjemnosci balkonowania i obszczekiwania sasiadow

W koszyczku przebywa niezbyt chetnie, woli na lozku, ale ja przyzwyczajamy

Pojechalismy przedstawic ja rodzinie i poszlismy na wspolny spacer

Toya poznawala sie z (he he) siostrzencem starszym od niej o 8 lat

Chwile biegala bez smyczy, chcielismy sprawdzic, czy przychodzi na zawolanie. Nie przychodzila, wiec zostala ponownie zapieta

Pierwsza kapiel w nowym heimacie ;)

Razem z Placzkiem oczywiscie

W domu corki Placzek troche ja owarczal, kiedy zaczela na niego wlazic. Ma zapedy na domine ;)

Bylismy w sklepie zoologicznym, gdzie obszczekala sprzedawczynie. Kupilismy szampon i nowa obroze.

Po kapieli, w ktorej lamentowala jak placzka zydowska, suszy sie na sloncu

Swieza i pachnaca rozwala sie po kanapach

Taki widok zastalam, kiedy weszlam do sypialni.
Toya po obiedzie polozyla sie razem z tatusiem na poobiednia drzemke, wiec zamknelam pokoj goscinny i otworzylam sypialnie. Wmurowalo mnie w ziemie, kiedy zobaczylam, jak zgodnie i blisko spia obok siebie te dotad nienawidzace sie kotki. Cos mi mowi, ze niechec do psa i koniecznosc izolacji w jednym pomieszczeniu, doprowadza do zgody miedzy nimi. Nie ma to jak wspolny wrog.

I jeszcze dwa filmiki:









52 komentarze:

  1. Lomatulu, zaiste cuda sie dzieja, Miecka z Bulkaw pelnej zgodzie :))). Toya, w zabawie, zdaje sie pokazywac, ze jeszcze sie nie orientuje, jaka ma pozycje w nowym domu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawde slodka, zero agresji, nawet przy misce z jedzeniem. W zabawie bardzo delikatna. Troche jeszcze zbyt szczekliwa, co moze komus przeszkadzac.

      Usuń
  2. Toya na kanapie w uroczej pozycji, cudne zdjecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie bałaś się, że Cię ugryzie? Warczała strasznie:)
    Toya jest naprawdę przcudna, a kociambry rozwaliły mnie na kolana. Wreszcie nastąpiło pojednanie, taki widok to pewnie mniód na Wasze serca.
    Coś czuję, że Toya będzie córeczką Tatusia:)

    A tak w ogóle to bardzo miło usłyszeć Twój glos.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani troche sie nie balam, juz wczesniej bawilam sie z nia i "napadala" moja dlon gryzac, jest niezwykle delikatna. Wczesniej wrazilam swoja lape do miski z zarciem, kiedy jadla - to wazny test, zeby nas nie zdominowala, a ma takie zapedy. :)))
      Tatus bedzie ja w przewadze obslugiwal, bo ja przecie do fabryki latam, ale to ja bede zarcie dawala ;)

      Usuń
  4. To masz wreszcie zajęcie :-)))
    Ciekawe jak to będzie z kotami, czy Toya oswoi sie z nimi i jak będą wyglądały układy miedzy kotami.
    Normalnie badania naukowe przeprowadzasz ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli oswajam, trzymam Toye w otwartych drzwiach kociarni, zeby sobie popatrzyla i oswajala sie z ich zapachami. Troche sie wyrywa do zabawy, czego koty akurat sie boja, bo stuka pazurkami o laminat. Cierpliwosci, a bedzie w koncu dobrze.
      Najwazniejsze, ze nie wykazuje najmniejszej agresji.

      Usuń
  5. Kurczę nie wiem dlaczego poprzedni koment tak poszedł. Skasuj najlepiej.

    Czyta się jak kryminał: )

    OdpowiedzUsuń
  6. Na zdjęciu gdzie BUŁKA siedzi na framudze bardzo przypomina Kirunię.Koty się pogodzą przez wroga..Jest czarująca.Ale będziesz miała kompankę do długich spacerów.Czekam na ciąg dalszy choć wiem ,że nie masz czasu.Głos miło,miło słyszeć.Gosia z Jelcza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona w ogole odrobine Kire przyomina, brak jej tylko Kirowego spokoju i rownowagi, ale pracujemy nad tym.

      Usuń
  7. Sie dorwalam do hurtu czytelniczego. Żałuję że nie mogłam osobiscie poznać Toyeczki: ale może kiedyś się uda. Psinka trochę wariuje, bo przecież w ostatnim czasie tyle zmian w jej życiu jest. Ale po wilczysku widać, że wesoła bestyjka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze bedziesz miala okazje ja poznac, kiedy wrocisz do domu i wpadniesz na jakis weekend. :)))

      Usuń
  8. Ale Toya mocno warczy! Ojej, można się przestraszyć!:-) Szczęsliwa będzie u Was ta psinusia.Ptasiego mleka jej nie zabraknie. A kotom jej przybycie też tylko na zdrowie wyjdzie,może sie naprawdę zaprzyjaźnią, może Bułka przestanie sikać po kątach? Czas pokaże. Grunt, że Ty i mąz jesteście zadowoleni, że sie znowu cos fajnego dzieje. Wiosna w Waszym domu na całego! Buziaki, Aniu!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warczy mocno i szczeka basem, wiec robi odpowiednie wrazenie psa obronnego, a o to w koncu chodzilo, bo czasy niepewne i niebezpieczne. :)))

      Usuń
  9. Bardzo dużo wrażeń dla wszystkich,koty mają stresa,oby im szybko przeszło,to dopiero pierwsze dni z nowym domownikiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma tego zlego, bo im dluzej razem siedza, tym siedza blizej siebie. :)))

      Usuń
  10. ech szczęście i cud miód i orzeszki przemawiają z tego posta wiesz)))))))))))
    no i nic tak nie jednoczy jak wspólny wróg he he to też i odkryłaś ponownie jedyne lekarstwo na koty ))))) Toya cudna ))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, sunia nas zawojowala. Glownie mojego, lazi po dzielni i wszystkim sie chwali nowym psem. :)))

      Usuń
  11. Powodzenia w oswajaniu wszystkich ze wszystkimi. Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ze bedzie, futra nie maja innego wyjscia jak sie zakolegowac ze soba. Trzeba troche czasu. :))

      Usuń
  12. Żadnego stresu, od razu jest u siebie ;) A warczy jak helikopter, co to jest najważniejszy w naszej armii ;)
    Galia Anonimia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nas pilnuje i popiskuje, kiedy jedno zniknie jej z pola widzenia. Chyba nas zaakceptowala, a tak sie balam... :))

      Usuń
  13. Nagraj jej szczekanie. Jesli basem szczeka, to rzeczywiscie ma zadatki na psa obronnego :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy najblizszej okazji postaram sie zmotywowac ja do szczekania. ;)))

      Usuń
  14. Sliczna chociaz to warczenie to faktycznie ma moc:)) Tak jak piszesz, z czasem to sie wszystko ulozy, to dopiero pierwsze nawet nie dni a momenty w jej nowym domu, nowym otoczeniu, wiec musi byc troche rozrywki:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko to pierwsze jej kroki w nowym zyciu, ale i pierwsze, kiedy zaczyna sie czegos od niej wymagac, uczyc ja prawidlowych zachowan i takie tam. Duzo naraz, a ja mam nadzieje, ze nie za duzo. ;)

      Usuń
  15. Ona już Was kocha. Dobrze wie, co dla niej zrobiliście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mam nadzieje, ze nas kocha ;) Tyle nerf, tyle przejechanych kilometrow i tyle zaangazowanych w adopcje osob... smialaby nie kochac... :)))

      Usuń
  16. ☺ Brawo Aniu, a mówiłam, że będzie dobrze, że martwisz się na zapas??? Psica śliczna i zadatkuje na dobrego i statecznego obrońcę. Podoba mi się komitywa kocic, że zjednoczyły się przeciw wprowadzeniu nowego domownika. ♥ ♥ ♥ ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba mnie juz poznalas, ze zawsze martwie sie na zapas i czarno wszystko widze. :)))
      Ja wiem, czy juz komitywa? Raczej wspolna niedola w wiezieniu. :DDD

      Usuń
  17. Wspólny wróg mnie rozśmieszył :))) Ale niech im tam będzie, jeśli mają się zgodzić w końcu :)
    Toja cudowna jest :) kolejna świetlista istota w Twoim życiu, Panterko :) Pierwsza to wnuczka :)
    A niedawno śniło mi się, że się widziałyśmy, a Ty mi powiedziałaś, że kolejne dziecko się w Twojej rodzinie urodzi niedługo. Miałby być to chłopiec tym razem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oesu, Lidia! Chyba musze z corkami powaznie porozmawiac, na razie nic nie wiem o kolejnym dziecku. :)))
      Oraz uprzejmnie prosze o nieprzeinaczanie imienia Toyki, ona pisze sie przez Y. :)))

      Usuń
    2. Nie chciało mi się sprawdzać przy pisaniu komentarza ;)
      Teraz jusz pamientam.
      A z córkami zawsze pogadać możesz :))))

      Usuń
    3. Moze corki same jeszcze nie wiom, a juz cos sie kluje? :)))

      Usuń
    4. No właśnie ;) a Ty już wiesz, w razie co ;))

      Usuń
    5. Ty mi lepiej wysnij, Lidia, numery w totolotka. :)))

      Usuń
  18. Mam nadzieję, że izolacja kotków od pieska nie będzie trwała długo i,że wkrótce będą się nawzajem tolerować. Toya jest urocza, ale sporo nauki przed nią i przed Wami. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miecce juz dluzy sie to przymusowe odosobnienie, chociaz koty zawsze sa wypuszczane, kiedy pies na spacerze. Ale skacze juz dosc czesto na klamke i chce sie stamtad wydostac, musimy drzwi sypialni zamykac na klucz. :))

      Usuń
  19. Cudna jest. Niech się zdrowo chowa :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Atrakcji moc :) Bułka z Miecka mnie rozczulily w tej pościeli - damy salonowe :) Toya ma ten chrap - będzie Ci chrapać do snu Pantero :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jest świetna. :) Faktycznie momentami na zdjęciach jak Kirunia

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.