Tradycja palenia ognisk w okolicy wielkiejnocy wywodzi sie od XVI wieku i jest to bardziej obyczaj kulturowy niz koscielny. Przy okazji mozna pozbyc sie drewnianych odpadow z wiosennego przycinania drzew i krzewow w przydomowych ogrodkach. Ognisko ma znaczenie symboliczne oczyszczania, przebudzenia nowego zycia i jest miejscem, przy ktorym mozna sie spotkac w milym towarzystwie. Najwiecej jest oczywiscie mlodziezy, nie brak jednak tez rodzicow z dziecmi, dla ktorych jest to nie lada atrakcja, czy wlascicieli psow, ktorzy udaja sie z pupilami na wieczorny spacer w kierunku ogniska, laczac przyjemne z pozytecznym albo odrobina ruchu dla przejedzonych biesiadnikow. W roznych gminach rozne sa terminy ognisk, najczesciej jednak jest to sobota lub niedziela wielkanocna, ale sa miejsca, gdzie ogien pali sie rowniez w poniedzialek. W mojej obecnej dzielnicy tym dniem jest sobota, w poprzednim miejscu zamieszkania niedziela, moge wiec teoretycznie chodzic na ogniska dwa dni z rzedu, tylko mi sie nie chce.
|
Juz z daleka widac kleby czarnego dymu niesione przez lekki wiatr |
|
Nad bezpieczenstwem czuwa lokalna OSP... |
|
... bo ogien latwo moze sie rozprzestrzenic |
|
Wyszynk jest rowniez, a jakze. Mozna tez zjesc jakies kielbaski |
|
Im blizej ognia, tym cieplej i przyjemniej |
|
Tu byloby juz stanowczo za goraco |
|
Jedyny moment, kiedy tak przykladnie grzecznie siedziala *) |
|
Chlopaki z mlodziezowego oddzialu OSP pilnowali, zeby ognisko pozostalo kompaktowe |
|
Ostatni rzut oka na ognisko w drodze do domu |
*) Toya byla w swoim zywiole: pelno nowych i nieznanych wrazen i zapachow, nie tylko cala gromada innych psow, ale i tabuny dzieciakow, rozkrzyczanych i biegajacych, a co wazniejsze, trzymajacych w lapkach pachnace kielbaski. Jedna kielbaske juz-juz prawie udalo sie ukrasc z malej raczki, ale tatus szarpnal smycz i dzieciak uciekl.
Z tak niespokojnym psem to byla lekka meczarnia, trzeba bylo miec oczy dokola glowy, zeby nie stalo sie jakies nieszczescie. Szybko wiec zmylismy sie stamtad po zrobieniu paru zdjec. Dobrze, ze chociaz deszcz przestal padac i mozna bylo wybrac sie wspolnie na ten wieczorny spacer.
Zdjecia z ogniem cudne.Toya sliczna,ale to juz przeciez wiesz:)
OdpowiedzUsuńOgien jest zarowno grozny, jak i magiczny. Patrzenie w plomienie tak bardzo uspokaja. Lubie ogien.
UsuńTo ognisko ktore pokazalas na zdjeciach jest kolosalne, nawet Toya wyglada jakby miala respekt do ogromnego ognia.
OdpowiedzUsuńKocham ogniska ale takie mniejsze, wspomnieniowe, harcerskie, bardzo romantyczne...
Ogniska sa roznej wielkosci, zalezy jak liczebna gmina i ile nazbierali materialu ogniskowego. Bywaja ogniska znacznie wieksze i okazalsze od naszego.
UsuńTakie duze tez ma swoj urok i dawke romantyzmu. :)
Nie moge wyobrazic sobie dawki romantyzmu jak nie mozna usiasc wokol ogniska i wszyscy tak blisko, prawie przytuleni, i moze trzymaja sie za rece i spiewaja...
UsuńOj tam, stanie wokol ognia tez jest romantyczne. Siadanie na ziemi o tej porze roku mogloby poskutkowac przykrymi dolegliwosciami siedzacej czesci ciala. :)))
UsuńTez lubie ogien, a zwlaszcza jesli jes w poblizu jakies miesko ;). Wprawdzie u mnie ognisk nie pala, ale wlasnie zariczylam piekny pokaz wielokolorowych ogni na niebie z okazji tutejszych obchodów. Toya musiala byc bardzo zawiedziona, ze jej kielbaski odmówili :(.
OdpowiedzUsuńA to tej Waszej Matcebosce tak ogniami w niebo strzelaja?
UsuńJak kazdy ogien, tak i sztuczne ognie bardzo lubie ogladac. Nie wiem, kto je wymyslil, ale dzisiaj przoduja w nich Chinczycy, robia i puszczaja najpiekniejsze na swiecie. :)
O jaki fajny zwyczaj, podoba mi sie bo podoba mi sie patrzec na ogien...a taka kielbaska pieczona w urokliwym otoczeniu na pewno musi smakowac "a la gloria" jak mowi pewnien goral andyjski!
OdpowiedzUsuńKielbaski sprzedawane sa juz upieczone, bo raczej do tak wielkiego ognia nie da sie podejsc za blisko. Strazacy, zeby zgrabic galazki bardziej ku srodkowi, ubierali sie w specjalne kombinezony, helmy, a nawet ochraniacze na twarze. :)
UsuńNa pomorskich wioskach ten zwyczaj też jest kultywowany. Ogniska są skromniejsze i odbywają się zawsze w Wielką Sobotę. Czasem, gdy w wielkanocny poranek jadę rowerem, widzę pozostałości po ogniskach.
OdpowiedzUsuńOgien jest symbolem ciepla, "przegania" zime. Zreszta nawet w kosciele katolickim w Wielkanoc zapala sie podobno jakies specjalne swiece, nie bardzo wiem, bo sie nie znam na tej liturgii.
UsuńJa też się nie znam, ale w moim rejonie wierni prawosławni dzielą się Świętym Ogniem z Jerozolimy. Nieszczególnie wnikam w ten zwyczaj(chyba nowy),bo nie interesuje mnie ciągłe podtrzymywanie i pilnowanie świecy czy czegoś podobnego w domu. Z dzieciństwa pamiętam jak po nocnym nabożeństwie trzeba było dostarczyć do domu płomień.
UsuńOgniska są ciekawsze ;)
A tak wogóle to nie znałam takiego zwyczaju. Chodzi mi o ogniska wielkanocne
Czyli jednak w liturgii cos tam ma zwiazek z ogniem, dobrze mi sie wydawalo. W katolicyzmie tez bylo cos o ogniu z Jerozolimy, o ile sie nie myle. Ogniska to tez ogien, tyle ze na troche wieksza skale. :)
UsuńCiekawy obyczaj, ale chyba tylko w Niemczech,
OdpowiedzUsuńtutaj o takim nie słyszałam...
Jak wyzej pisze w komentarzu Ania Kruczkowska, na Pomorzu kultywuje sie wielkanocne ogniska. Czyli i w Polsce jest taki zwyczaj, choc ja tez nigdy o nim nie slyszalam.
UsuńNa litość boską, co to jest ognisko kompaktowe?!
OdpowiedzUsuńNo takie, co by sie nie rozlazlo.
Usuń:) :) :) Ognisko ma nozki?
UsuńPoniekad. Plonace galezie osiadaja i poszerza sie obwod ogniska. :)
UsuńBorze szumiący...
UsuńAle Cie wzielo na wielkanocno-religijne emocje!
UsuńI znowu na ognisko w mojej wsi nie poszlam! Zapomnialam! Buuuuu...
OdpowiedzUsuńU nas po swietach bozonarodzeniowych jest akcja wystawiania choinek w jeden dzien, i mlodziez jezdzi traktorem z przyczepa, zbieraja na to ognisko. Tez dobry sposob, no nie? Ja mam sztuczna, to mojej nie spala :)
Slyszalam, ze choinki trafiaja do zoo i na kompost, za dlugo byloby je przetrzymywac do wielkiejnocy. Na ognisko ida raczej galezie z wiosennego przycinania. Ja ostatnio w ogole nie mam choinki, bo przy Bulce (a teraz i przy Toyi) jest to za wysokie ryzyko. Mam taka malenka, 20-centymetrowa, to ja sobie stawiam na stole. Jak sie nawet przewroci, to nic sie nie dzieje. :)
UsuńBardzo lubie ogien. Widzieć go, czuć, rozpalać (dlatego w domowych piecach najczęsciej ja rozpalam). Jeszcze w tym roku nie paliliśmy w ogrodzie ogniska, ale gałązki czekaja na stosie. Jak się troszke ociepli (nocami są przymrozki), to moze sobie zapalimy, bo mi sie zatęskniło za tą magią.Ten zwyczaj z gromadnym paleniem ognisk podoba mi się. Na pewno to jakos ludzi zbliża, pozwala odczuc rodzaj więzi, czegoś ciepłego w sercu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie Aniu serdecznie!:-)*
Mysmy chodzili zawsze jedynie popatrzec na ogien. Najpierw trzeba bylo pilnowac dzieci, zeby sie nie rozlazly i w ciemnosciach nie poginely, pozniej pilnowalismy psow, zeby ich ktos nie podeptal, a one zeby nie napsocily. Nie bylo wiec mowy o postaniu sobie, wypiciu piwka i pogadaniu z tymi, ktorzy sie tam zgromadzili. Taki to los etatowych rodzicow. :)))
UsuńBuziaki :*
Już chciałam zadać to samo pytanie co Frau Be ale widzę,że już jest odpowiedz.No fajny zwyczaj i można się odrzać,bo pogoda kiepska.
OdpowiedzUsuńBywa, ze pogoda dopisuje, jest przyjemnie cieplo i taki wieczorny spacer sprawia radoche. Tym razem jednak troche nas przewialo, a cieplo bylo tylko przy samym ogniu. :)
UsuńOgnisko w Wielką Sobotę pamiętam jeszcze z dzieciństwa, ponieważ teraz rzadko chodzę do kościoła, wczoraj specjalnie pytałam bratanka, czy w dalszym ciągu się to kultywuje. I w dalszym ciągu jest wielkosobotnie ognisko, ma charakter sakralny, a nie rozrywkowy i symbolizuje światłość, nie wiem czy w każdej polskiej parafii. Ognisko w parafii mojego brata jest raczej symboliczne, ale jest :) Ogień ogniska, bardzo lubię, tak jak wiele innych osób, ponieważ ma w sobie przyciągającą magię, mogłabym godzinami podsycać ogień :)
OdpowiedzUsuńCos mi tam po glowie latalo, ze wielkanoc wiaze sie z ogniem, nawet u katolikow, ale najczesciej poprzestaje sie na swiecach. Zorganizowanie tak wielkiego ogniska to wyzwanie i spore koszty, ktore ponosi gmina. Musi to odbywac sie za miastem, na wyznaczonym miejscu w polu, trzeba zebrac i potem tam dowiezc material do spalenia. Straz pozarna przez caly czas musi byc na miejscu. Nie pisalam, ale karetka pogotowia tez tam stala. Moze z tego powodu zrezygnowano w Polsce z ognisk na wieksza skale.
UsuńDobrze że u nas nie ma takiego obyczaju. Już widzę płonące lasy i inny dobytek:)
OdpowiedzUsuńJesli odbywaloby sie w wyznaczonych miejscach i mialo opieke strazy, to niekoniecznie. Ale pewnie wielu niesubordynowanych paliloby sobie wlasne ogniska.
Usuńfajny zwyczaj ))
OdpowiedzUsuńi może jakoś zbliżać ludzi, sąsiadów ...
Co roku spotyka sie znajome twarze, a to wlascicieli psow, a to sasiadow. W sumie panuje tam zawsze fajna atmosfera.
UsuńOgien mnie fascynuje od zawsze, jak juz nie ma ogniska to nawet plomien swiecy wystarczy. Moge sie gagpic jak zahipnotyzowana:)))
OdpowiedzUsuńOgien jest bardzo hipnotyzujacy, przyciagajacy i przerazajacy zarazem. Jak kazdy zywiol.
UsuńAle plastikami nie palą, hehehe. A tak poważnie, świetny obyczaj.
OdpowiedzUsuńBardzo lubie wygapiać się w ogień.
Tego zwyczaju, tzn. palenie plastikami Niemcy raczej nie maja. ;)
UsuńZreszta upajajacy zapach dymu nie pozostawia watpliwosci, ze to prawdziwe drewno.
wow! ognicho z prawdziwego zdarzenia! :) u nas już tyko płomień świecy pozostał :)
OdpowiedzUsuńświąteczne uściski zostawiam :********
Z przyczyn koto-technicznych nie moge uzywac swiec w domu, wiec mnie pozostaje ognisko raz w roku. ;)
UsuńAle fajny zwyczaj! Szkoda, że u nas takiego nie ma. Bardzo lubię ogniska i kiełbaski z niego i osmolony chleb :)
OdpowiedzUsuńAnia Kruczkowska w komentarzu powyzej pisze, ze na Pomorzu zwyczaj ognisk jest kultywowany. Cudze chwalicie... :)))
UsuńOgnisko zawsze kojarzy mi się z pieczeniem ziemniaków. Ale ogólnie jakoś za "posiadami" przy ognisku nie przepadam, bo ja jakoś wolę bardziej "cywilizowane" ogniska typu kominek i przy nim wygodny fotel + dobra muzyka.
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia zrobiłaś fajne!!!
Miłego;)
Tak na dobra sprawe poszlam tam jedynie po to, zeby zrobic te zdjecia. Niewiele czasu nam to zajelo i wrocilismy do domu. W pewnym wieku przedklada sie ten miekki fotel nad niewygody i ryzyko hemoroidow. :)))
Usuń