Sobota byla cudownej urody, wybralismy sie w trojke do szkolki dla psow. Bylismy z samym szefem na spacerze, bo chcial poznac Toye. Stanelo na tym, ze w przyszla sobote zaczynamy edukacje w grupie mlodziezowej. Gdyby Toyka okazala sie zbyt dominujaca, przejdziemy do doroslej.
Dzien zakonczyl sie gwaltowna burza i w niedziele niestety pogoda troche sie popsula, bylo pochmurno i znacznie chlodniej. Jednak ta wiosenna ulewa sprawila, ze zielen wybuchla z niespotykana intensywnoscia. Drzewa wystroily sie w jasnozielony woal, paki (ponki) pekaly uwalniajac swieze listeczki, kwiatuszki wypryskaly spod ziemi. A Toyka znow uczyla sie nie naprezac za bardzo smyczy, bo troche topornie jej to wychodzi, ciagnie jak perszeron.
Paczek kasztanowca oprocz listkow zawiera juz gotowa zawiazke kwiatka
Najpierw wedrowalysmy walem nad torami ICE
Zeby zrobic Toyi porzadny portret, musialam przywiazac ja do drzewa. Inaczej nie chciala pozowac
Miasto zostaje daleko z tylu
Ona ma dobrze, kiedy zachce sie pic
Ustrzelilam ptaszka, ale nie wiem, co to za osobnik. Sójka?
Pola calkiem sie zazielenily
Pod drzewami kobierce z tych zoltych leluji (znow zapomnialam nazwy)
A to podbial, przypadkiem wiem
Na pustkowiu latwiej trenowac z psem, nic jej nie rozprasza
Wywedrowalysmy kawal drogi za miasto
Joasia W. widzi, jakie mamy fajne warunki do wloczenia sie?
Zaczelo sie przejasniac
A kiedy slonce przygrzalo, musialam sie rozbierac
Dransfelder Rampe z innej perspektywy, najczesciej chodzimy gora
Groß Ellershausen, a daleko na horyzoncie Getynga
No i zeszlo nam blisko 10 kilometrow. Tyle nalatala sie ze mna, a byla przeciez jeszcze ze slubnym na dlugim spacerze i kilku krotszych na zalatwianie pilnych interesow. Skad ona bierze na to sily?
A gdzie te zdjęcia rozbierane? pytam się? Jak wszystko pokazujesz , to wszystko. Toya, Was chłonie i widać, naprawdę widać, że jest szczęśliwa. Charakterna dziewczyna, ma pewnie to po mamusi, hre,hre.
W końcu masz wiosnę, swoją ukochaną porę roku. I masz kondycję, kurczę tylko pozazdrościć.
Toya jeszcze nie umie zrobic mi zdjecia, a samowyzwalacza nie opanowalam. :))) Kondycji to ja wlasnie nie mam, ale lubie chodzic, zwlaszcza z takim obronca ;)
no droga moja u Ciebie jakies 10 stopnie więcej na liczniku, podczas, gdy u mnie zaledwie 8 brrrr i lało całą noc, no bardzo liczę na te święta znaczy, ze kilka dni odpoczynku na łonie przyrody w ciepełku się znajda dla mnie, bo mam juz serdecznie dość zimnicy a Toya jest ach ach i och !!! cała jestem w zachwytach)))
Troche zle sie fotografuje jezdzac na rowerze, trzeba zsiasc, wyjac aparat, potem go schowac i jechac dalej. Na piechotke latwiej, a przede wszystkim pies i rower niespecjalnie ida w parze. :))
A czemu Ty tak krzyczysz na te biedna psinke :-))) Smieszna ta Toyka w szkole, wszystkie pieski chodza jak w zegarku, a ona biega jak szczeniak. Ale sie wyrobi.
Słowo leluja, zawsze budzi we mnie śmiech. Toya śliczna dziewczyna, trochę czasu zajmie nauka, ale dacie radę - bo jak nie Ty to kto? - przypomniała mi się taka piosenka.
Ciesze sie, ze masz ta piese :-) Niech Ci przyniesie duzo radosci. A u mnie tez juz wiosna i teraz patrze z okna na oblednie zielony trawnik. A i moje chlopaki juz wiosne poczuly i zaczely wylazic z jaskini i przed i po poludniu, a nie tak jak to zima bywalo tylko rano i wieczorem.
Twoje dziewczynki tear sa biedne, wchodza na salony i balkony tylko wtedy jak teren czysty ;-) Tak moje chlopaki sa wychodzace, chociaz kosztuje mnie to niejednokrotnie wiele nerwow i strachu, ale nie moge im teraz nagle zamkanc drzwi przed nosem, bo one tego nie zrozumia i beda sie wsciekac, a ten mlodszy bedzie walczyl o to co zawsze bylo ...
Rufus by to jakos przebolal, bo on i tak wiekszosc dnia i nocy przesypia, ale z Minkiem byl by ogromny problem. Ja nie mam balkonu, ani miejsca gdzie bym mogla postawic drapak taki stojacy, z ktorego mogl by obserwowac swiat, najlepiej rowniez ten na zewnatrz. Nie mam jak zabezpieczyc okien, bo one otwieraja sie na zewnatrz. Drzwi wejsciow musiala bym wtedy caly czas miec zamkniete na dolny zamek, bo ta cholera potrafi sobie wszystkie drzwi otworzyc. Teraz nie otwiera sam tych wejsciowych, bo jest chce wyjsc to sluzba zawsze mu otworzy. I nie mogla bym nawet lufcikow otwierac, bo on wie, ze ta droga mozna sie wydostac i wejsc, sprawdzil to na samym poczatku naszego tutaj zamieszkania.Nie mowiac juz o tym, ze z patio tez nie mogla bym kozystac, bo on tylko czekal by na okazje zeby czmychnac. A chlopak ma duzy temperament i rozwalil by mi chalupe, no i lal by po katach.
No to rzeczywiscie nie masz innego wyjscia, jak wypuszczac tego awanturnika. A swoja droga te angielskie okna, kto to wymyslil, zeby otwierac na zewnatrz i jak to w ogole myc?
Nie wyobrazam juz sobie mieszkac w srodku miasta i miec daleko do natury. Najchetniej w ogole wyprowadzilabym sie na wies, do jakisjs gluszy, ale chyba juz jestesmy za starzy na takie kaprysy.
Toya ma minę z gatunku "zaraz jej coś powiem, dlaczego mam tu stać?!" Dziś w ramach wiosny co chwilę u mnie leje, wieje jakby nie miało nic innego do roboty i jest zimno. A w Łodzi podobno było dziś krótkie ale b. intensywne oberwanie chmury i narozrabiało. Ładne są okolice Getyngi, znacznie ładniejsze niż Warszawy. Ale tam gdzie się przeniosę też są ładne okolice, już je trochę poznałam. Ma Toya fart, że trafiła na Was, szczęściara. Miłego;)
Chyba bede musiala jej przeczytac, jakie ma szczescie, nieposlusznik jeden! :))) Jeszcze z mama nie rozmawialam, wszystkiego dowiem sie wieczorem. Oby tylko nie zlalo mojego biednego matczyska.
Ach, ten okrzyk na końcu filmiku :))) Ciekawy egzemplarz się Wam trafił ;) nie ma co. Terenów do spacerowania nieodmiennie zazdraszczam ... brakuje mi ostatnio takiego wyjścia za miasto.
Im czlowiek starszy, tym bardziej potrzebuje miejskich wygod i bliskosci np. lekarzy czy sklepow. Wies to cos pieknego, ale i nielatwe zycie, no chyba, ze jest sie milionerem, wtedy wszedzie dobrze. :))
A gdzie te zdjęcia rozbierane? pytam się? Jak wszystko pokazujesz , to wszystko.
OdpowiedzUsuńToya, Was chłonie i widać, naprawdę widać, że jest szczęśliwa.
Charakterna dziewczyna, ma pewnie to po mamusi, hre,hre.
W końcu masz wiosnę, swoją ukochaną porę roku. I masz kondycję, kurczę tylko pozazdrościć.
Miłego tygodnia:)
Toya jeszcze nie umie zrobic mi zdjecia, a samowyzwalacza nie opanowalam. :)))
UsuńKondycji to ja wlasnie nie mam, ale lubie chodzic, zwlaszcza z takim obronca ;)
no droga moja u Ciebie jakies 10 stopnie więcej na liczniku, podczas, gdy u mnie zaledwie 8 brrrr i lało całą noc, no bardzo liczę na te święta znaczy, ze kilka dni odpoczynku na łonie przyrody w ciepełku się znajda dla mnie, bo mam juz serdecznie dość zimnicy a Toya jest ach ach i och !!! cała jestem w zachwytach)))
OdpowiedzUsuń10 wiecej to bylo w niedziele, dzisiaj jest tylko 5 i mokro. Ale obiecuja nam piekne swieta, wiec cos sie przedsiewezmie z piesem.:))
UsuńTrzeba było zapytać ptaszynę czy wybiera się za morze; )
OdpowiedzUsuńSama widzisz, ze sie zadkiem do mnie odniosla i nie chciala ze mna gadac. :))
Usuńno cusz
Usuńtaki lajf
nie zawsze się ma odpowiedzi na pytania:)
Ptaki som gupie. ;)
UsuńJa nie mam zdrowia do chodzenia,znaczy chęci nie mam, wolę rower...
OdpowiedzUsuńChyba bym padła po 100 m :-)))
Ładnie tam u Ciebie, tak wiosennie...
Troche zle sie fotografuje jezdzac na rowerze, trzeba zsiasc, wyjac aparat, potem go schowac i jechac dalej. Na piechotke latwiej, a przede wszystkim pies i rower niespecjalnie ida w parze. :))
UsuńA czemu Ty tak krzyczysz na te biedna psinke :-)))
OdpowiedzUsuńSmieszna ta Toyka w szkole, wszystkie pieski chodza jak w zegarku, a ona biega jak szczeniak.
Ale sie wyrobi.
Bo to jeszcze szczeniak. W zasadzie.
UsuńDorosla to ona bedzie dopiero jak skonczy dwa lata.
Słowo leluja, zawsze budzi we mnie śmiech. Toya śliczna dziewczyna, trochę czasu zajmie nauka, ale dacie radę - bo jak nie Ty to kto? - przypomniała mi się taka piosenka.
OdpowiedzUsuńMoj tato na wszystkie kwiatki swiata mowil leluje, z trudem odroznial roze od gozdzika. :)))
UsuńPewnie ze damy rade! ;)
Ciesze sie, ze masz ta piese :-) Niech Ci przyniesie duzo radosci. A u mnie tez juz wiosna i teraz patrze z okna na oblednie zielony trawnik. A i moje chlopaki juz wiosne poczuly i zaczely wylazic z jaskini i przed i po poludniu, a nie tak jak to zima bywalo tylko rano i wieczorem.
OdpowiedzUsuńA Twoje sa wychodzace? Nasze kociska zaczely sezon balkonowy (kiedy nie ma w domu Toyi albo spi zamknieta z tatusiem w goscinnym). :)))
UsuńTwoje dziewczynki tear sa biedne, wchodza na salony i balkony tylko wtedy jak teren czysty ;-) Tak moje chlopaki sa wychodzace, chociaz kosztuje mnie to niejednokrotnie wiele nerwow i strachu, ale nie moge im teraz nagle zamkanc drzwi przed nosem, bo one tego nie zrozumia i beda sie wsciekac, a ten mlodszy bedzie walczyl o to co zawsze bylo ...
UsuńBulka tez dlugo walczyla o prawo do wychodzenia, w koncu byla kotem ulicznym. W koncu jakos sie przyzwyczaila byc kotem domowym. :))
UsuńRufus by to jakos przebolal, bo on i tak wiekszosc dnia i nocy przesypia, ale z Minkiem byl by ogromny problem. Ja nie mam balkonu, ani miejsca gdzie bym mogla postawic drapak taki stojacy, z ktorego mogl by obserwowac swiat, najlepiej rowniez ten na zewnatrz. Nie mam jak zabezpieczyc okien, bo one otwieraja sie na zewnatrz. Drzwi wejsciow musiala bym wtedy caly czas miec zamkniete na dolny zamek, bo ta cholera potrafi sobie wszystkie drzwi otworzyc. Teraz nie otwiera sam tych wejsciowych, bo jest chce wyjsc to sluzba zawsze mu otworzy. I nie mogla bym nawet lufcikow otwierac, bo on wie, ze ta droga mozna sie wydostac i wejsc, sprawdzil to na samym poczatku naszego tutaj zamieszkania.Nie mowiac juz o tym, ze z patio tez nie mogla bym kozystac, bo on tylko czekal by na okazje zeby czmychnac. A chlopak ma duzy temperament i rozwalil by mi chalupe, no i lal by po katach.
UsuńNo to rzeczywiscie nie masz innego wyjscia, jak wypuszczac tego awanturnika. A swoja droga te angielskie okna, kto to wymyslil, zeby otwierac na zewnatrz i jak to w ogole myc?
UsuńNa tym filmiku Toya jest jak sama radosc, szczesliwy, wesoly psiak.
OdpowiedzUsuńPiekne te tereny za miastem, rzeczywiscie takie wyprawy musza cieszyc.
Nie wyobrazam juz sobie mieszkac w srodku miasta i miec daleko do natury. Najchetniej w ogole wyprowadzilabym sie na wies, do jakisjs gluszy, ale chyba juz jestesmy za starzy na takie kaprysy.
UsuńToya ma minę z gatunku "zaraz jej coś powiem, dlaczego mam tu stać?!" Dziś w ramach wiosny co chwilę u mnie leje, wieje jakby nie miało nic innego do roboty i jest zimno. A w Łodzi podobno było dziś krótkie ale b. intensywne oberwanie chmury i narozrabiało. Ładne są okolice Getyngi, znacznie ładniejsze niż Warszawy. Ale tam gdzie się przeniosę też są ładne okolice, już je trochę poznałam.
OdpowiedzUsuńMa Toya fart, że trafiła na Was, szczęściara.
Miłego;)
Chyba bede musiala jej przeczytac, jakie ma szczescie, nieposlusznik jeden! :)))
UsuńJeszcze z mama nie rozmawialam, wszystkiego dowiem sie wieczorem. Oby tylko nie zlalo mojego biednego matczyska.
Ach, ten okrzyk na końcu filmiku :)))
OdpowiedzUsuńCiekawy egzemplarz się Wam trafił ;) nie ma co.
Terenów do spacerowania nieodmiennie zazdraszczam ... brakuje mi ostatnio takiego wyjścia za miasto.
Mieszkam w naprawde optymalnym miejscu, do pol mam kilkaset metrow, a do srodmiescia 3 kilometry, wiec wszedzie blisko, w zaleznosci od planow. :))
UsuńTe żółte kwiatki pod drzewami, to chyba zawilce. Ma Toya sporo energii, ale przecież jest młoda. Kocham zieloną wiosnę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawilce sa chyba tylko biale, zreszta czy to wazne. Jak zwal, ale wyglada fajnie. :))
UsuńZazdroszczę Ci tych terenów do spacerów z psem. Kiedyś , dawno temu, gdy żył Mąż planowaliśmy wynieść się na emeryturze z miasta na wieś, a teraz ...
OdpowiedzUsuńIm czlowiek starszy, tym bardziej potrzebuje miejskich wygod i bliskosci np. lekarzy czy sklepow. Wies to cos pieknego, ale i nielatwe zycie, no chyba, ze jest sie milionerem, wtedy wszedzie dobrze. :))
UsuńSiły bierze z młodości. I ma śmieszny ogonek - taki wygięty jak grzmija.
OdpowiedzUsuńKiedy jej merdawka nie merda, pozostaje w takim dziwnym polzwisie. :))) Ale merda juz coraz czesciej.
Usuń