poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Póznoletnie impresje.

Chyba po raz pierwszy w moim zyciu nie ma we mnie tego buntu, ktory mnie zawsze  ogarnial pod koniec lata. Moze dlatego, ze upaly tak bardzo daly mi sie we znaki? Moze wreszcie zaakceptowalam nastepstwo por roku? Czy to zreszta wazne? Wystarczy przejsc kilka krokow od domu i na wyciagniecie reki mam wszystko, co dziala jak relanium, a jest o niebo zdrowsze. Wszystko, co czyni nasza sucz szczesliwa, a przeciez jej szczescie jest moim.
I do tego ta zlota godzina, ktora za kilka dni przesunie sie w tyl i bedzie tak sie cofac az do konca grudnia, by pozniej od nowa przybierac i niecierpliwie wyczekiwac wiosny. Nie wybiegajmy tak w przyszkosc, bo mozemy nie dozyc, lepiej delektowac sie tym pieknem tu i teraz.
Na trasie naszych wieczornych spacerow kroluje kukurydza i sloneczniki. Smiem przypuszczac, ze ta kukurydza jest hodowana nie w celach spozywczych, ale do produkcji biogazu. Nigdy wczesniej nie widzialam tylu jej zasiewow, a wczesniej stosowano system wymienny na polach, teraz wysiewa sie kukurydze wiele lat pod rzad na tym samym areale. Ja sie wprawdzie na rolnictwie nie znam, ale zawsze mnie uczono o wyjalawianiu ziemi pod jednym zasiewem. Niewazne, wyglada fajnie i w razie naglej poptrzeby stanowi swietna kryjowke, nie trzeba szukac krzaczorow i brodzic w pokrzywach.











I sloneczniki, takie male sloneczka, ktore zstapily na ziemie, energetyczne i urocze, wabiace owady. Tez ich coraz wiecej na polach w ostatnim czasie, kiedys trzeba bylo ich szukac, teraz wystarczy wyjsc za miasto, a pelno obsianych nimi pol. Nawlocie opanowuja kazdy wolny skrawek ziemi, sa piekne, wrotycze powoli przekwitaja, pojawiaja sie suche osty i inne przekwitle badylki.














I jeszcze pelno innych zolciutkich kwiatkow, niskopiennych raczej. Licze, ze mnie uswiadomicie, co to takiego.








Jest przyjemnie cieplo, chociaz w cieniu albo kiedy slonce juz zajdzie, owiewa czlowieka takie trupie powietrze, ze az ciarki przechodza. Przyspieszamy kroku, zeby jak najszybciej znalezc sie w cieple domu.

To jeszcze nie koniec! Pogoda tak nas rozpieszcza, ze w sobote powedrowalismy sobie znow nad Kiessee, zeby zrobic Toyce przyjemnosc na psim kapielisku. Najpierw jednak dotarlismy do Leine i wzdluz brzegu, z przerwami na burkowa kapiel, snulismy sie w kierunku jeziorka.






Polowanie na myszy


A z ta suka sie gryzly az furczalo, ledwie je rozdzielilismy
Po drodze spotykalismy pociagi dla Lidzi, ptaszki, bzykadelka, kfiotki, bylo cudnie!








Dotarlismy wreszcie nad jeziorko, a tam kolejne kfiotki, ptaszki i inne gady ;)






Na psim kapielisku niewiele sie dzialo, malo bylo kumpli, wiec Toyka pogryzla patyk, troche doopke zamoczyla i wrocilismy do domu na obiad.






Pewnie juz macie dosc tej zdjeciowej nawaly, ale co ja poradze, skoro schylek lata jest tak malowniczy, ze czlowiek nie moze sie powstrzymac przed lapaniem impresji w obiektyw.




46 komentarzy:

  1. Dzięki, Pantero. Cudny spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawde to dwa spacery. W ten weekend pokonalismy kolejno 17 i 11 kilometrow i to mimo dusznego upalu. :)

      Usuń
    2. Ja jak pokonam 5 km, to jestem z siebie całkiem dumna i zadowolona. Macie świetną kondycję!

      Usuń
    3. Cwiczenie czyni mistrza, Julita, codziennie kilka metrow wiecej i ani sie obejrzysz, kiedy dystans 10 km bedzie dla Ciebie malym pikusiem. :)

      Usuń
  2. Niestety wymiękam po 7 kilometrach, ale to wina moich stóp, no i po miejskim bruku gorzej się chodzi.
    Piękne zdjęcia złocistości późnego lata. Upały też mi dokuczyły, ale najbardziej smuci skracający się dzień. Polowałam wczoraj na złotą godzinę, niestety niebo się zamgliło i nie udało się zrobić zdjęć.
    Polująca Toya wymiata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, po twardym chodzi sie nie za dobrze, musialabys miec miekkie obuwie na "resorach" :)))
      Upaly sa nie do wytrzymania, a pracowac trzeba. Ledwie zyje i nie moge sie doczekac, kiedy ustapia.

      Usuń
  3. Późne lato jest fajne, zeby tylko te upały przeszły, tych nie lubie, wczoraj zbyt je odczułam. Na szczescie w nocy nieco sie ochładza, izolacja domu opłaciła się, wtedy odżywam 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas znowu pracuja trzy wentylatory, dzien i noc. Niby tez chalupa byla izolowana czyli ocieplana, ale jednak mury sie nagrzewaja. No i ta duchota, taka przedburzowa.

      Usuń
  4. Przerwa w długich wędrówkach, bo Gutkowi nie wolno. Jest teraz na zabiegu. Odbieram Go około 11, jak się dobrze wybudzi.😡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz widzialam na fb, ze wszystko poszlo gladko, na szczescie. Gdzies niedawno czytalam, ze trzeba uwazac z psami w trawach, ale nawet nie wyobrazalam sobie, co takie ziarenko moze szkod narobic.

      Usuń
  5. Wczoraj był tu dość paskudny upał i przezornie spędziłam ten czas w domu. A dziś słońce za chmurami. Piękne zdjęcia porobiłaś. Sporo się nachodziliście, a Toyka to chyba zrobiła ze 3 razy tyle kilometrów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My postanowilismy zaryzykowac wczoraj spacer, dla Toyki tak sie poswiecilismy, ale ledwie doczolgalismy sie z powrotem do domu. Wzielismy ze soba picie dla niej i dla nas, ale niewiele to dalo. Pies padl po powrocie, nawet dla niej bylo zbyt obciazajaco.

      Usuń
  6. Dziwne ale ja mam w tym roku tak samo
    W ogóle mnie nie martwi koniec lata
    Też mogę znaleźć wytłumaczenie jedno albo czy.
    Efekt ten sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze dlatego, ze te upaly tak nam daly popalic i jeszcze na sam koniec dowalaja, u nas dzisiaj ponad 30°. Bleee...
      A moze czlowiek sie starzeje... bo kiedys mi upaly wcale nie przeszkadzaly.

      Usuń
    2. Nie, Rybenka, nie zestarzalysmy sie, to te upaly sa teraz bardziej zjadliwe i dokuczliwe. Przyczyna nie lezy w nas.

      Usuń
    3. Ocieplenie klimatu
      Złe ksiendze
      Rak
      PiS
      To som prawdziwe winne!!

      Usuń
    4. W ogole zle ludzie, co planete podpalajo.

      Usuń
    5. I jeszcze chyba wina Tuska

      Usuń
    6. No ale nie można zapominać

      Usuń
    7. Niektorzy nie pozwolom nigdy zapomniec. PAMIETAMY !!!

      Usuń
  7. Ladnie. Tak spokojnie. Ja tez lubie przelom lata i jesieni. Ostatnio podgladam piekne, czerwone korale krolowej obrzezy lasow - JARZEBINY! Cudna w tym roku. Tak cudna jak w zeszlym roku i dwa lata temu, i trzy...piec! I grzybki sie pokazaly: takie zlote chelmy na krotkich lub dluzszych nozkach - to armia kozakow. A co jeden regiment to pod przywodztwem innej nazwy, w zaleznosci gdzie rosnie.
    Milych dni ladnej koncowki lata!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, u nas tez jarzebina nadspodziewanie obrodzila i te owoce sa jakies ladniejsze niz normalnie. Nie jestem pewna, czy nie jest jeszcze za sucho na grzyby, trzeba bedzie w przyszla niedziele podskoczyc i poszukac, juz nie moge sie doczekac. Cala jesien przed nami, a ma byc podobno piekna.

      Usuń
  8. E tam,wcale nie dość, zaniechałam zdjęciowania, to chcociaz,Twoje pooglądam:)

    Oczywiscie, ze kukurydza na przemial i biogaz, u nas, znacze siectam na niemieckiech wioskach jest sporo takich firm co od razu zajmuja sie produkcją,codziennie kolo dwoch przejezdzalam. Tam cale pola co sezon sa obsadzane kukurydzą, Niemcy mają sobre doplaty, udzielaja swego pola, przyjezdza firma zasiewa, potem zbiera a gospodarz zgarnia swoją calkiem niemałą dolę za to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pacz, Dorka, to Ty wiesz wiecej ode mnie. Ja myslalam, ze to rolnicy sobie zasiewaja, a oni tylko pola uzyczaja. A to cwaniaki, tez bym tak robila. Zastanawia mnie tylko jedno, kto uprawia zboze, kapuste i buraki cukrowe, kiedys pelno bylo tego na polach, dzisiaj nie znajdziesz.

      Usuń
  9. Jechalismy inna droga tym razem, koło Lipska było 34 st!

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, niby miasto a juz "wies", tez tak mam :-) I zal straszny, ze coraz mniej tej "wsi", wszystko zabudowuja, wszedzie te domy buduja, nie wiadomo dla kogo i po co...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam zabudowuja nasze tereny spacerowe gigantycznymi halami centrum logistycznego, juz robia wykopy pod nastepne. :(
      Ja mieszkam w tykim miejscu, ze do wsi mam kilkaset metrow, a do srodmiescia ze dwa kilometry, wszedzie blisko.

      Usuń
  11. No to tak: pod słonecznikami dziki ślaz, pod nawłocią szczeć (chyba pospolita), pod nią jakiś baldach, ale nie wiem co to, pod wrotyczem komonica, łąkowa jak sądzę, i dalej, pod pociągiem dla Lidzi, krwawnica pospolita, pod gęsią coś, nie pamiętam co, a pod tym czymś bodziszek łąkowy, pod nim dziurawiec zwyczajny, a pod dziurawcem to samo coś co wyżej było; z czymś mi się kojarzy, nie mogę sobie przypomnieć. Czerwone owoce to kalina najprawdopodobniej, a pod kaliną niecierpek gruczołowaty, ufff :D:D:D Napisałam, co wiedziałam :D:D:D
    Pięknie, super zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesoooo... jestem pod ogromnym wrazeniem, Ninka. Ty jestes lepsza od wikipedii z encyklopedia razem i wszystkimi ksiazkami od botaniki. Serio serio! Jacie!!!

      Usuń
  12. Piękne ujęcia, ja bardzo nie lubię końca lata, mimo upałów, to wolę słoneczne, ukwiecone lato, niż zimne i szare jesień i zimę, wtedy energia ze mnie zlatuje błyskawicznie (chyba że jest Boże Narodzenie, to wtedy nie). Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmijmy, ze jesien bedzie zlota, ciepla i przepiekna, no i nie bedzie nas torturowac temperaturami. To co? Deal? :)))

      Usuń
  13. Tak jak zlikwidowali trójpolówkę, tak też sobie poradzono z jednym rodzajem wysiewów. Chemia idzie w glebę i nie ma zmiłuj.
    Tu się lato kończy powoli, a dalej na południe jakby nadal w świeżym rozkwicie. Ciekawe jest, że można odmienić sobie wrażenia, wystarczy tylko dalej pojechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba w gorach jesien przychodzi troche wczesniej, a lada chwila szczyty pokryje snieg.

      Usuń
  14. WOW. Szacunek za takie trasy. Ja ostatnio zrobiłem sobie dwie wycieczki po Warszawie, jednak obydwie poniżej 10 kilometrów. Ale też było ciekawie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciezko sie lazi w taka duchote, ale czego sie nie robi, zeby sprawic Toyce przyjemnosc :) Ten usmiechniety psi pysk pozwala szybko zapomniec o trudach.

      Usuń
    2. No ba. Dla ważnych istot można wiele zrobić. :)

      Usuń
    3. Nam tez nie zaszkodzi troche ruchu.

      Usuń
  15. Do tego roku uwielbiałam upały... Jakoś mi przeszło. No i w tym roku też zdałam sobie sprawę, że to nie jest normalne w naszym klimacie. Ziemia powoli płonie a wszyscy się cieszą bo jest ciepło .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszyc sie moga jedynie krotkowzroczni idioci, ze beda mogli hodowac palmy daktylowe w ogrodku. Ludzkosc zginie predzej niz sobie to wyobrazamy. I dobrze, bo nie zasluguje na zaszczyt zycia na tej planecie.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.