sobota, 9 maja 2020

Zobaczyc Tiefenbrunn i umrzec...

Kiedy razem z kolejowym wiaduktem w Rosdorf chcielismy obejrzec rowniez zrodla rzeki Rase (KLIK), nie bylo nam niestety dane, bo byla z nami Toyka, a nie chcielismy jej zostawiac w samochodzie. Przy najblizszej okazji pojechalam sobie sama i zakochalam sie w tym miejscu.
Najpierw kilka slow o szpitalu, jest to byly landowy szpital psychiatryczny, psychoterapeutyczny i medycyny psychosomatycznej dla dzieci, mlodziezy i doroslych, obecnie pod zarzadem sieci szpitali Asklepios. Zalozony zostal na poczatku XX wieku jako klinika dla nerwowych, a w pierwszych latach XXI wieku przeszedl pod zarzad Asklepiosa, jest szpitalem akademickim dla Kliniki Uniwersyteckiej w Getyndze. Szpital dysponuje 176 lozkami, rocznie przyjmuje  800 pacjentow, ktorych obsluguje 270 osob personelu. Obiekt polozony jest w ogromnym parku, rozparcelowany na kilkanascie budynkow, w tym przepiekne przedwojenne wille.
Zadne slowa  ani zdjecia nie sa w stanie pokazac i opisac czystosci wody w stawie, chyba w zyciu nie widzialam czegos bardziej krystalicznego i przejrzystego. Latalam jak powalona wokolo stawu i probowalam uzyskac choc przyblizony obraz rzeczywistosci i tego obszaru na dnie stawu, o kolorze turkusu. Ale w powierzchni wody, zakloconej falami z fontanny, odbijal sie dodatkowo caly swiat, wiec nielatwo bylo oddac obraz wody, ktorej praktyczie nie bylo widac. Powiekszcie sobie zdjecia kliknieciem, warto je ogladac duze.

Tak to wyglada z gory, ten wigwam to miejsce do siedzenia


Jak z obrazu Moneta

Tutaj najlepiej udalo mi sie uchwycic te niebieskosc dna stawu


Tu tez troche



Zrodlo rzeki Rase, zrodlany staw. Na sekunde tryska ze zrodla 300 litrow wody, ktorej temperatura wynosi ok. 9°C. Najglebsze miejsce stawu ma 4,5 metra glebokosci. Obszar zlewiska to 25 km2, glebokosc, na jakiej zrodlo wybija to 60 metrow, a twardosc wody wynosi 23°dH (cokolwiek to znaczy, nie jestem chemikiem).
Dalej woda jest odprowadzana kanalem, na ktorym znajduje sie wielkie kamienne kolo mlynskie, choc mlyna tam nie ma zadnego, moze wytwarza energie elektryczna?



Jakos tak pod domami plynie sobie ta woda, by z drugiej strony pojawic sie w postaci nastepnego stawu z rownie przejrzysta zawartoscia.



Ten dom jeszcze sie pojawi, pod koniec spaceru

Kolejna piekna willa



Wszystkie budynki na zdjeciach naleza do szpitala, choc jest ich wiecej, nie wszystkie jednak fotografowalam. Pogoda byla sloneczna, cieplo, wiec wielu pacjentow siedzialo na zewnatrz, nie chcialam zaklocac ich spokoju, ani deprymowac ich zdjeciami. Caly obszar pelen jest szyldow informujacych o kierunku do poszczegolnych budynkow, a wszystkie jakos sie nazywaja.
Pod widocznym na ostatnim zdjeciu mostkiem  przeplywa nasza rzeczka Rase, tworzac malownicze landszafciki w przepieknie utrzymanym parku.




Ustrojstwo do hydroterapii, tu konkretnie do spacerowania po wodzie...

... ale tylko dla pacjentow

Przecudnej urody altanka z miejscami do siedzenia, jednoczesnie mostek

Tu Rase rozwidla sie na dwa strumyki, by po kilkudziesieciu metrach polaczyc sie znow w jedna rzeczke





Minelam po prawej stronie puste korty tenisowe, jakies boisko i chyba plywalnie, ale o niej dowiedzialam sie z planu obiektu, nie widzialam jej na wlasne oczy. Tak doszlam do nastepnego mostka, a potem do autostrady, pod ktora przeszlam niskim tunelem. Troche bylo mi straszno, bo szlam  sama, a teren w koncu kolo psychiatryka, wiec teoretycznie wszystko moglo sie zdarzyc. Tyle tylko, ze okolicznosci byly tak przecudowne, ze nie moglam sie zatrzymac.

To chyba zapominajki, co nie? ;)

Zdaje sie, ze nie ma tu wody, taka jest przejrzysta

Tu dwie nitki strumieni znow sie polaczyly



Tu konczy sie teren szpitala



Nie wiem, co to, ale pachnialo obezwladniajaco


W oddali wiadukt nad autostrada, ktorym tu przyjechalam
Szlam zawziecie dalej i slusznie, jak sie okazalo, choc opuscilam juz teren szpitala i niespecjalnie wiedzialam, gdzie jestem oraz dokad droga prowadzi.  Bo otoz natknelam sie na kolejny, trzeci staw, dziki i zarosniety, jak z horroru. Spotkalam tez rodzinke z podrosnieta mlodzieza gesia.







Zza drzew blysnela do mnie zoltosc, przedarlam sie zatem przez zarosla, pomna przyrzeczenia, jakie dalam Dorce, ze poszukam dla Niej pola rzepakowego. No coz, zdazylam na ostatnia chwile, bo rzepak juz zaczyna przekwitac, nie jest juz caly zolciutki, przebija zielen.




Wrocilam ta sama droga, do mostka, przez ktory przeszlam na druga strone rzeczki.

Cale poletko tfu! czosnku niedzwiedziego, a ja nie lubie zadnego






Minelam po drodze cos w rodzaju zegara slonecznego, wypasiony apartamentowiec dla owadow i doszlam do budynku, obok ktorego juz przechodzilam, a noszacego miano Willa nad Stawem.




Dla uzmyslowienia Wam, jak duzy jest tamten teren, wklejam mapke z miejscami, gdzie bylam i ktore sa na zdjeciach. Te wszystkie oznaczone na mapce budynki naleza do szpitala.




 I to koniec wycieczki, mam nadzieje, ze Was nie zamordowalam iloscia zdjec.

Pozostancie w zdrowiu.






66 komentarzy:

  1. Zezarlo mnie w calosci... z zadrosci. Cos fantastycznego :). Nie mówiac juz o ilosci zielonego i wspaniale zóltego. To sa tereny krasowe? Bo taki kolor wody tylko w takowych spotkalam.
    I domys sie, czego mi tak na prawde najbardziej w grajdolu brkuje, oczywiscie poza zielonym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W O D Y Ci brakuje, co nie? Ani chybi jestes wodnym znakiem zodiaku, jak ja, i powinnas zyc w bezposredniej okolicy duzej wody, bo inaczej czujesz sie nieszczesliwa. Ja mam dokladnie tak samo i najlepiej czulabym sie, gdybym miala wode do ogladania przez okno.
      Nic nie wiem, zeby gdzies w okolicy byly tereny krasowe. Pamietasz, w Polsce niedaleko Tomaszowa Mazowieckiego byly tzw. Blekitne Zrodla, tam tez bylo tak niebiesko, moze nawet bardziej. Tu linek:
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwat_przyrody_Niebieskie_%C5%B9r%C3%B3d%C5%82a

      Usuń
    2. Wody tez, ale nie to milalam na mysli. Dla ulatwienia, jest/sa na jednej z Twoich fotek :P.

      Usuń
    3. Fontanna? Pies? (a nie, psa tym razem nie bylo) Altanka? Gesi? Autostrada? Rzepak?
      NIE MAM POJECIA !!! :)))

      Usuń
    4. Bardzo prozaiczne, ale w tutejszej strefie klimatycznej senne marzenie: lilaków, bzem pospolicie zwanych. W Lis. znalazlam kilka, ale tutaj nie wytrzymuja :(((

      Usuń
    5. Oj, to rzeczywiscie bida z nedza nie moc sie wwachac w ten cudowny zapach. Nigdy bym nie wpadla, ze chodzi o bzy.

      Usuń
    6. BTW, pogrzebalam w wuju g i wszlo mi, ze to jednak tereny wapienne. Stad ten kolor wody :).

      Usuń
    7. No paczaj, a okolica na krasowa wcale nie wyglada.

      Usuń
  2. Cudowne miejsce, mnie tez zeżarło z zazdrości, bo kocham chodzić a nie mam gdzie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to, nie masz gdzie? A wszedzie tam, dokad chodzisz i skad nadajesz te arcyciekawe wpisy na blogu? Ale fakt, ja sama sobie czasem zazdroszcze piekna okolicy, w ktorej przyszlo mi zyc. Korzystam z wiosny, bo niedlugo juz nastapia upaly i chodzic bedzie mozna jedynie bardzo wczesnym rankiem.

      Usuń
    2. Tam gdzie jadę jestem krotko, a na co dzień osiedle bez chodnika, albo chodnik przy autostradzie. W Niemczech też spacerowałam godzinami, a te ścieżki rowerowe, bardzo mi tego brakuje.

      Usuń
    3. No to rzeczywiscie masz problem, bo przy autostradzie raczej niekoniecznie dobrze sie spaceruje. I naprawde zadnych polnych drozek w okolicy nie ma? :(((

      Usuń
  3. Tyle pięknych miejsc jest na świecie... Szkoda, że tak wiele już zniszczyliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo czlowiek to najwiekszy szkodnik, jakiego ta ziemia nosila. Moze to ona zeslala w obronie wlasnej koronawirusa, zeby zredukowac liczbe szkodnikow? W kazdym razie jeszcze mozemy sie napawac jej pieknem, co czynie chetnie ;)

      Usuń
  4. Piękne. Obejrzę jeszcze raz na dużym ekranie. 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, w telefonie to raczej guzik widac. Tam Cie zabiore nastempnom razom. :)))

      Usuń
    2. Byłam, obejrzałam jeszcze raz i tkwię w zachwycie... To ile kilometrów zrobiłaś po terenie?

      Usuń
    3. Dzisiaj? ponad 10, a u zrodel nie tak duzo, chyba z 5 czy jakos tak.

      Usuń
  5. Piękna uczta dla oka. Wcale się nie dziwię, że zakochałaś się w tym miejscu.
    Zważywszy na charakter szpitala otoczenie na pewno dodatkowo wpływa na powodzenie leczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez watpienia otoczenie ma rowniez dzialanie terapeutyczne, zreszta ogolnie szpitale w Niemczech stawiaja na zadbane i przyjazne otoczenie, jednak w miastach z braku miejsc te parczki sa znacznie mniejszych rozmiarow, ale wszystkie piekne i wypielegnowane. W takim szpitalu moglabym sie poddac dlugotrwalej terapii, tak od wiosny do jesieni :)))

      Usuń
  6. Rzeczywiscie - przepiękne miejsce, Aniu! I ta czyściutka woda w stawie, ta niesamowita przejrzystosć, która widoczna jest na zdjęciach a na zywo na pewno jest jeszcze bardziej zachwycajaca. Na pewno pacjentom tego szpitala łatwiej dojść do równowagi psychicznej będąc w tak zjawiskowym, dalekim od realiów zwyczajnego swiata, miejscu!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli mi kiedys odbije, chcialabym sie tam wlasnie leczyc ;) Faktycznie na zywo wszystko wyglada jeszcze piekniej, a o tej porze roku szczegolnie. W takich przypadkach jeszcze bardziej odczuwam swoja malosc "literacka", bo chcialabym umiec to piekno Wam opisac, a slowa gdzeis ulatuja i nielatwo je dobrac. Musicie polegac na zdjeciach, a i one nie w pelni oddaja urode tego miejsca.

      Usuń
  7. Tak na szybko, ten kwiatek to przetacznik :)
    Potem się zachwycę resztą, bo mam zajęcia online ... ale w takim otoczeniu można do zdrowia dochodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ktory? Ten, co pachnie obezwladniajaco?
      Masz w sobote zajecia??? To gorzej niz w czasie bezpandemicznym. :(

      Usuń
    2. Ten niebieski, co wygląda jak niezapominajka.
      A nieee, to moja podyplomówka jest. Normalnie pojechałabym do Poznania na zajęcia, a tak - niestety trzeba online, tyle tylko, że to nie ja się produkuję, tylko prowadzący zajęcia ;)

      Usuń
    3. Te niby niezapominajki to przetacznik.

      Usuń
    4. No patrzcie, dziewczyny, a dalabym glowe, ze to zapominajki. No ale taki ze mnie botanik jak z koziej ten-tego. Bezpieczniej nazywac wszystkie kfiotki lelujami. :)))

      Usuń
    5. Leluje rządzą :)))

      Usuń
    6. No tak, przynajmniej sie nie pomylisz i jakies pseudo-zapominajki nie namieszajo w glowie.

      Usuń
  8. Piękny spacer. Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Nie widziałam dotąd tak przejrzystej błękitnej wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie. No moze w Niebieskich Zrodlach kolo Tomaszowa Mazowieckiego. Ta tutaj byla tak przezroczysta, ze praktycznie na zdjeciach niewidoczna, cos jak swiezo umyta szyba, przez ktora niejeden przez pomylke przelazl :)))

      Usuń
  9. Przepiękne widoki i ta zieleń :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Zapraszam, masz nawet nocleg u mnie w domu :)

      Usuń
    2. Ale granice zamknięte😄

      Usuń
    3. Albo zatem sie przeszmugluj, albo czekamy cierpliwie na otwarcie ;)

      Usuń
  11. Niemcy pod względem krajobrazu to kraj bardzo podobny do Polski, tylko że Niemcy potrafią atrakcyjnie zadbać o swój krajobraz. Bardzo mi się podobały te miejsca w Niemczech w których byłam. To co pokazujesz też piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do konca prawda, ale w wiekszosci tak jest jak piszesz. A to miejsce jest szczegolnie wypieszczone i wylizane, do dzisiaj nie moge wyjsc z zachwytu.

      Usuń
  12. Przyjedź kiedyś na objazdówkę po Szwajcarii, zrób sobie "Tour the jeziora", podobałoby Ci się, bo tu wszystkie tak czyste.
    °dH to jest skala niemiecka. Zobacz sobie tutaj: http://www.mpwik.org/?page_id=174
    Mnie ilościom zdjęć nie zmordowałaś. Wiesz ile ja wklejam. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulka, chyba zartujesz!!! Chcesz mnie wsadzic na te Wasze serpentyny i zakretasy? Przeciez ja bym nie jechala, ino przez caly czas pawia puszczala przez okno. A potem moze myslisz, ze wspielabym sie na choc jeden wzgorek i nie wyzionelabym ducha? To juz wole sobie u Ciebie poogladac te czyste jeziorka :)))
      A te jednostki twardosci tez zupelnie nic mi nie mowia, i tak sie nie znam ;)

      Usuń
    2. Nie mówię, że po górach masz jeździć. Jeziora są raczej w dolinach i nie trzeba się do nich wspinać. ;)

      Usuń
    3. No przecie tam same gory, wszedzie gory, ten kraj sklada sie z samych gor. :)))

      Usuń
    4. A pomiędzy nimi zupełnie płaskie doliny, połączone ze sobą zupełnie płaskimi autostradami i zwykłymi (też płaskimi) drogami. ;)

      Usuń
  13. Nie no rzeczywiście pojechać tam i umrzeć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewentualnie dac sie zamknac w psychiatryku i korzystac z tych dobr :)))

      Usuń
    2. Ooooo, niezla mysl :). Juz mi niewiela brkuje... , a przed nami jeszcze póltora m-ca, bleeeeh!!!!

      Usuń
    3. I cale poltora miesiaca na onlajnie? U nas juz powoli sukcesywnie otwieraja szkoly.

      Usuń
    4. Zeby tylko póltora wszystkiego bylo. Szkoly zamkneli 13.03 i juz do konca nas nie otworza. Teraz doszli do wniosku, ze otworza zlobki i przedszkola, wyobazajac sobie, ze takie brzdace bede uwazac na te 2 metry, nie dzielic sie zabawkami, nie chodzis po tych samych korytarzach, ani nie przytulac sie do zamaskowanych opiekunek. Juz ludzie zaczynaja sie na takie glupoty buntowac i zanosi sie na wieksza chryje.

      Usuń
    5. No i slusznie, bo to dosc idiotyczny pomysl. Moja corka z ustesknieniem czeka na otwarcie zloba, tak ma dosyc tych swoich malych diabelkow wcielonych, ale raczej doczeka sie do piero w nastepnym roku szkolnym.

      Usuń
  14. O matko, jak mnie bolą nogi z dreptania za Tobą.
    Przepiękne Anusia miejsce, dziękuję, że nam pokazałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No sama powiedz, Ania, jak tu nie dreptac i nie zwiedzac tak pieknych okolicznosci przyrody? To wszystko zacheca do chodzenia, bo czlowiek ciekaw, co jest dalej i czy rownie zachwycajace.

      Usuń
    2. Masz racje. Mnie się wydaje, że wokół mnie nic ciekawego nie ma.

      Usuń
    3. A czy chodzisz z podniesiona glowa, czy patrzysz pod nogi? Czasem wystarczy sie rozejrzec, pojsc kilka krokow dalej za zakret ulicy albo do jej konca, czasem spojrzec w niebo, a na pewno odkryje sie cos pieknego, bo swiat jest piekny, nawet najblizsza okolica.

      Usuń
  15. Bardzo malownicze miejsce muszę powiedzieć. Całość wygląda na pierwszy rzut oka jak malutka miejscowość, bo sporo na tym terenie budynków.

    Jak na razie u mnie zero deszczu, tylko chmury straszą czasem. Ale spacery z Toyą to masz zawsze, niezależnie od pogody. Czyli wcale nie jest tak, że spędzasz cały czas w domu. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pada, to wysylam na spacery z Toyka meza :))) Dlaczego ja mialabym moknac?
      Masz racje, ten szpital psychiatryczny jest jak mala miejscowosc malowniczo polozona w parku.

      Usuń
    2. OK. Całkiem to sprytne rozwiązanie. :)

      Miejsce warte zobaczenia, nawet tylko on-line.

      Usuń
    3. Na zywo jest stokroc piekniejsze.

      Usuń
    4. Może kiedyś uda mi się być w okolicy, kto to wie.

      Faktycznie ta rzeźba ma jakieś elementy charakterystyczne dla zegara słonecznego (albo czegoś w tym guście, może jakaś forma kalendarza?).

      Usuń
  16. Przybywam i zachwycam się, dziękuję😀 U nas wlasnie w pełni żółciutkie pola.
    Ciekawy spacer,ładne budynki ,bujna zieleń, no i czy to jest zegar sloneczny, czy rzeźba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo wiem, co to takiego, wyglada jak taki troche nietypowy zegar sloneczny (mozesz powiekszyc zdjecie, moze sie dopatrzysz).
      To ja sie poswiecam i narazam na drapanie podczas przeprawy przez gaszcze, a Ty masz swoje rzepaki w pelni rozkwitu :)))

      Usuń
  17. Ależ pięknie!!!!!Kochana, w takim pięknym miejscu to można się miesiącami leczyć.Zdjęcia porobiłaś wspaniałe!.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz mam plan zwariowania, a jak sie dokona, to poprosze o miejsce wlasnie tam. Bo ciekawa jestem, jak wygladaja wnetrza tych wypasionych domow :)))

      Usuń
  18. Przepięknie!
    Już ci dziewczyny nazwały jedną leluję (przetacznik), to ja jeszcze dodam; pod mniszkiem dąbrówka rozłogowa, a to co pachniało obezwładniająco, to najprawdopodobniej dzika grusza, ulęgałka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak zapomne, wiec pozostane przy lelujach, bo to najwygodniejsze. Zreszta juz mnie alzheimerozy dopadaja, co w moim wieku nie powinno dziwic :)))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.