Dzieki bezmyslnosci pewnej grupy ludzi, ktorym sie wydaje, ze posiedli wieksza wiedze tajemna od reszty swiata, wzglednie innych grup, ktore z zasady nie maja zamiaru stosowac sie do pewnych ograniczen narzuconych w zaistnialej sytuacji, nie mozna sie wygrzebac z pandemii. Obie grupy sa siebie warte, bo niewazne, z jakiego powodu nie nosza maseczek czy tez nie ograniczaja kontaktow z innymi, nie utrzymuja zalecanych odstepow, nie dezynfekuja - przez nich wlasnie ta zaraza nie ustaje.
U nas w miescie istnieja tzw. "punkty zapalne", sa to wiezowce, w ktorych zyja albo pewne grupy narodowosciowe, a te z reguly nie stosuja sie do nakazow wydanych przez niewiernych, albo mieszkaja w nich osobniki z marginesu, alkoholicy, narkomani czy byli wiezniowie, ktorzy nigdzie indziej nie dostana mieszkania. Kiedy bylam w Lubece, wybuchla zaraza w tzw. Idunie, budynku, ktory kiedys byl nawet dosc ekskluzywnym apartamentowcem, z wlasnym basenem, glownie przewidzianym dla studentow i singli. Teraz zas zaludniony glownie rodzinami z Kosowa, Romami i slabymi socjalnie Niemcami. Z muzulmanami wszyscy tu obchodza sie jak ze zgnilymi jajami, wiec pozwalaja sobie na wszystko. Ostroznosc? Odstepy? Maseczki? A po co? Najwazniejsze, ze im sie ramadan skonczyl, wiec hulaj dusza, trzeba sie spotkac, zrec, bawic. Malo tego, jakis osobnik mial juz wczesniej narzucona kwarantanne, ale wychodzil sobie wielokrotnie do miasta, m.in. do klubu shisha, gdzie wiele osob korzystalo z jednego ustnika. Pogratulowac! Jakos udalo sie wladzom okielznac to towarzystwo, choc latwo z pewnoscia nie bylo, jako ze na 700 osob, ktore tam koczuja, jakies 200 mieszka na lewo bez zameldowania.
Niedaleko tamtego, tez na granicy srodmiescia, stoi nastepny wiezowiec, ktory znow kiedys mial sluzyc studentom i singlom, a popadl na margines. Tam znow, oprocz zdegenerowanych Niemcow, zyja w przewadze pracujacy tutaj Rumuni. O higienie mozna w ogole zapomniec, raz tam bylam sluzbowo i nigdy wiecej! Strzykawki i kondomy walaja sie wszedzie, mozna zostac zamordowanym na korytarzu i nikt z mieszkania nie wyjrzy, a policja, pogotowie i straz pozarna sa tam czestymi goscmi, bo wciaz cos sie dzieje. Najgorsze jednak, ze w tym budynku mieszkaja rowniez dzieci ze swoimi rodzicami. Jakos tak w weekend stwierdzono dwa zakazenia wirusem, przetestowano wiec wszystkich (?czy rzeczywiscie wszystkich?) mieszkancow i stwierdzono ponad 170 zainfekowanych. W efekcie caly budynek postawiono w stan kwarantanny. Przejezdzalam tamtedy, caly budynek dokola jest otoczony kordonem policji i urzednikow Ordnungsamtu, dowozona im jest aprowizacja, srodki higieny, nawet lekarze, gdyby cos sie dzialo zdrowotnie. Czesc tych straznikow ubrana jest w normalne uniformy, inni wygladaja jak kosmonauci, nie ma na nich milimetra kwadratowego nieokrytego ciala (wspolczuje stac w tym na palacym sloncu przez dwa tygodnie). Radio podawalo, ze juz jednego goscia musieli spacyfikowac, bo chcial sie wyrwac z budynku.
W sobote sytuacja eskalowala, policja zostala zaatakowana i sa ranni, slyszano nawet strzaly. Mieszkancy wiezowca nie chca siedziec na kwarantannie, chca wyjsc, wiec doszlo do zamieszek, ulice zostaly zablokowane przez policje i juz sie ciesze na mysl, jakimi objazdami przyjdzie mi w poniedzialek jezdzic, zeby dostac sie do miasta.
Ciekawe tylko, ze skoro jest zakaz imprez masowych i wiekszych zgromadzen, dlaczego wladze nie reagowaly, kiedy niedawno w miastach setki tysiecy idiotow wyszly bez masek i w bliskiej do siebie odleglosci protestowac przeciw brutalnosci i rasizmowi amerykanskiej policji? Aha, bo to bylo politycznie wlasciwe. Gdyby tak ktos chcial poprotestowac przeciwko sprawcom morderstw i gwaltow na niemieckich obywatelach przez naszych straumatyzowanych gosci, szybko by taka demonstracje spacyfikowano. Podobnie zreszta jak w Polsce, procesje, pielgrzymki, msze i cyrki wyborcze sa cacy i dopuszczalne, zas protesty przedsiebiorcow czy spacer w kilka osob to juz nie. Wszedzie te podwojne standarty.
Co do punktow zapalnych, mamy jeszcze w zapasie dwa inne. Jest tylko kwestia dni, kiedy zaraza wybuchnie w ktorym z nich. Poza tym ludzie zaczynaja wyjezdzac na urlopy, a tam tez wiekszosci puszczaja hamulce, nawet tym, ktorzy w domach stosuja sie do ograniczen i sa bardziej uwazni i zdyscyplinowani. W Polsce wladza zmuszona zostala przez kosciol do poluzowania, msze odbywaja sie bez zaklocen, nie przestrzegane sa odleglosci, czesto nie ma masek, bo jak zezrec wafelka majac na gebie kaganiec?
A ci lepiejwiedzacy beda mogli dalej snuc swoje teorie spiskowe i probowac sie wylamywac.
No i nieodmiennie
pozostancie w zdrowiu.