Poczatki, ktorych dowodza znaleziska archeologiczne, siegaja VII wieku, kiedy to osada nosila nazwe Gutingi. Prawa miejskie otrzymala w koncu XII wieku, wiec jest miastem bardzo starym, z wielkimi tradycjami.
W XIII wieku miasto zaczelo rozrastac sie poza swoje mury obronne.
Zdjecie lotnicze srodmiescia Getyngi. Wyraznie widac zarys starych murow obronnych.
W latach 30-tych XVIII wieku powstal Uniwersytet Georga Augusta, z ktorego Getynga jest do dzisiaj znana. W tym roku UGA zajal pierwsze miejsce w rankingu szkol wyzszych w Niemczech.
Wysoki poziom nauczania skutkuje niemala liczba noblistow wywodzacych sie z tej uczelni.
Nowa biblioteka uniwersytecka.
Klinika uniwersytecka.
W tejze klinice przyszla na swiat moja najmlodsza corka, ktora jako jedyna urodzila sie juz w Niemczech.
Miasto jest bardzo zielone, czysciutkie i zadbane, pelne zycia za sprawa tysiecy studentow pobierajacych w nim nauki i dorabiajacych, by moc sfinansowac studia.
Wieczorem trudno znalezc wolne miejsce w studenckich knajpkach, miasto tetni zyciem, zwlaszcza latem, kiedy przesiaduje sie na ulicach i w ogrodkach piwnych.
Jesli chodzi o przemysl, jest go niewiele w Getyndze, stad nielatwo o prace. Moze za wyjatkiem Sartoriusa, brak innych wiekszych zakladow, jest wiele pomniejszych.
W koncu lat 70-tych ubieglego wieku miasto dorobilo sie tzw. nowego ratusza, nowoczesnego budynku 16-pietrowego, gdzie miejsce pracy znalezli wszyscy urzednicy, rozlokowani wczesniej po roznych innych budynkach, jako ze stary ratusz nie dysponowal dostatecznie duza powierzchnia.
Nowy ratusz w dzien i w nocy.
Podrozujacych do Getyngi pociagiem wita odremontowany dworzec kolejowy, przystosowany dla niepelnosprawnych poprzez windy lub podjazdy, umozliwiajace dostanie sie na kazdy peron i rozszerzony o trase szybkiej kolei ICE.
Po przyjezdzie mozna skorzystac z wypozyczalni rowerow. To bardzo wygodna opcja, biorac pod uwage scisk i wieczne problemy z miejscami do parkowania w srodmiesciu, no i same koszty parkowania.
Teren za dworcem (tzw. zachodnie wejscie) i przed (wschodnie) wyremontowano i uporzadkowano niemalym nakladem srodkow.
Przed dworcem postawiono informacje turystyczna (to ten szpiczasty budyneczek na zdjeciu z lewej).
Wszystko wyglada pieknie i czysto, dbaja o to specjalne brygady.
Kiedy los rzucil mnie z blisko milionowego miasta w Polsce do tej niewielkiej Getyngi, bylam w rozpaczy. Nie moglam sobie wyobrazic zycia na "prowincji", jak wtedy myslalam. Z czasem jednak przyzwyczailam sie. Nie do przecenienia sa niewielkie odleglosci, bardzo sprawna, choc nie tania komunikacja miejska, relatywny spokoj, w porownaniu do wielkiego miasta, a przede wszystkim duzo mniejsza przestepczosc, wieksze poczucie bezpieczenstwa, mniej azylantow, ktorzy ciagna jednak do wiekszych metropolii.
Pokochalam moja Getynge i z czasem zaczelam sie cieszyc, ze mieszkam wlasnie tu.
Duze miasta mecza. Kiedy bylam odwiedzic Pauline w Hamburgu, po trzech dniach z ulga wrocilam do domu. Hamburgiem bylam oczarowana, piekne miasto i ta atmosfera miasta portowego. Ale te odleglosci! Zeby dostac sie z punktu A do punktu B, trzeba bylo brac pod uwage co najmniej trzy przesiadki: autobus, U-Bahn i S-Bahn. To nie dla mnie! Za glosno, za daleko, niebezpiecznie, pelno wszedzie narkomanow i bandziorow. Chyba sie starzeje, bo spokoj jest mi drozszy ponad wszelkie atrakcje wielkiego miasta.
Zdjecia osiedla, gdzie mieszkalismy przez 17 lat.
Przepiękne miasto, takie w sam raz. Większe zawsze są w jakiś sposób patologiczne. Brak wtedy proporcji pomiędzy poszczególnymi składowymi tkanki miejskiej. Skutkując właśnie tymi odległościami, o których piszesz. Ogólnie biorąc jestem zachwycona Getyngą, którą pokazałaś. jedynie ten nowoczesny ratusz jakoś mnie za serce nie chwycił. Jako biurowiec, owszem, ale jednak czegoś żal...
OdpowiedzUsuńTen budynek nikogo nie zachwyca, ale liczba urzedasow wzrosla i trzeba ich bylo gdzies zakwaterowac ;)
Usuń