niedziela, 26 sierpnia 2012

Cos nowego.

Dotychczas Miecia gasila pragnienie wylacznie pijac ze swojej miseczki. Tym razem wymyslila cos innego i pila ze stojacej w zlewie kuchennym salaterki.



Koty miewaja czasami dziwne zachowania. Kotka naszego sasiada na przyklad pije wylacznie z miseczki stojacej w umywalce w lazience i zawsze, zanim przystapi do picia, domaga sie nalania swiezej wody. Jakos nie lubimy sie wzajemnie z ta kocica. Jest w stosunku do mnie okropnie nieuprzejma, zeby nie powiedziec WREDNA.

Jest ulubienica naszego sasiada, ktory lata wokol niej, rozpieszcza do granic mozliwosci, kupuje wszystkie mozliwe smakolyki, a ten potwor tylko kaprysi. Jego zone toleruje, a cala reszta swiata nadaje sie, jej zdaniem, do demonstracyjnego lekcewazenia. Sasiedzi to starsze malzenstwo, sa schorowani, a kiedy sasiadka ulegla wypadkowi, w wyniku ktorego polamala prawa reke w sposob wielokrotnie skomplikowany, zaproponowalam, ze umyje im okna, jako ze zblizala sie wielkanoc. Pojechali w tym
czasie do lekarza, a ja zabralam sie do roboty. Szlo sprawnie, dopoki nie podeszlam do okna, na parapecie ktorego rozwalila sie Tinka. Nie pozwolila mi podejsc, prychala i szykowala sie do ataku. Ale nie ze mna te numery, paniusiu! Niewiele myslac, prysnelam w ten wredny pysk plynem do szyb. Jeszcze nie widzialam tak szybko sfruwajacego z okna kota. Niezwykle obrazona, udala sie do swojej kryjowki w szafie w sypialni. Tak, tam jedna polka przeznaczona jest wylacznie dla Tinusi. Chyba ta ohyda zapamietala lekcje, bo teraz na moj widok gna do szafy, az sie kurzy. Sasiad nie moze sie nadziwic, dlaczego Tinusia bije rekordy w sprincie, kiedy tylko stane w ich drzwiach. Potwor wylazi czasami na klatke schodowa, siada przy przeszklonych drzwiach wejsciowych i wyglada sobie na swiat. Maciejke bardzo denerwuje jej obecnosc, widocznie jakos ja przez drzwi wyczuwa. Kiedy wracamy z psem ze spaceru, bardzo niechetnie ustepuje miejsca, czeka na polpietrze, az przejdziemy i swoim zwyczajem prycha.  A sasiad swiata poza nia nie widzi, chyba bardziej kocha tego kota, niz wlasna zone.


Calkiem inaczej popija kotka mojej corki. Czegos podobnego jeszcze nie widzialam! Ona pije lapka.
Film jest zlej jakosci, bo karta pamieci zostala uszkodzona, ale wstawiam go, bo warto zobaczyc salonowe maniery Muki.                                                                                                   
                      

13 komentarzy:

  1. Wybacz, że to napiszę, ale moim zdaniem wredne to było spryskanie kotki płynem do szyb!
    Nie wszystkie koty tolerują obcych ludzi i nie ma w nic wrednego! Sam miałem kotkę, która przez całe życie była nieufna w stosunku do odwiedzających mnie ludzi i nie dała się głaskać, ale to trzeba uszanować a nie wpędzać zwierzaka w dodatkową nerwowość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam ;) Musialam sie jednak jakos bronic, by moc wypelnic zobowiazanie, inaczej nie moglabym podejsc do okna.
      Chociaz... masz racje! Jako homo (podobno) sapiens, powinnam wysilic szare komorki i sprobowac spedzic ja z parapetu sposobem. Zadzialalam impulsywnie.

      Usuń
  2. Witaj
    Z przyjemnością również będę zaglądała na Twojego bloga , gdyż przeczytałam ostatnie posty i jest to co lubię trochę zwierząt , codzienności życia,fajny wpis o niestety upływającej młodości ,samo życie.
    Pozdrawiam serdecznie :)Ilona




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cala przyjemnosc po mojej stronie. Witam w moich skromnych progach ;)))

      Usuń
  3. co jej bronisz? wszystkiego ponoć w życiu trzeba spróbować. my - ludzie - mówimy, że nic co ludzkie nie jest nam obce. koty pewnie mają podobne stwierdzenia, tylko z ich gatunkiem. w końcu nie od parady wiadomo, iż chadzają one własnymi ścieżkami...

    ściskam ciepło wszystkie koty - te ze zdjęć oraz autorkę [pantera w końcu też jest kotem] :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie fajnie wygląda picie łapką :)
    Moja pije pyszczkiem, więc standardowo!
    Wydaje mi się, że każdego kota trochę da się wychować, nasz jest miły i sympatyczny, ale sam też otrzymuje dużą dawkę uczucia :)
    A koty wolą świeżą wodę, znam to. :)
    Buźka - pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, ze wola swieza wode, dlatego Miecka ma nalewane do miseczki kilka razy dziennie. Pije jednak standartowo, a nie, jak niektore kociolki, biezaca z kranu albo lapka do buzi.
      Niektore bestie sa tak cwaniutkie, ze nie potrzebuja kuwety, bo zalatwiaja sie do sedesu. Praktycznie, nieprawdaz?
      Wzajemny buziak.

      Usuń
  5. Ciekawe sposoby mają te kociaki, moja Kota pije "na psa", tak siorbie i chlipie, ze cały dom ją słyszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas slychac tylko Kire, a Miecka pije jak dama, bezglosnie.

      Usuń
  6. Mój Lucek też niegdy nie pił ze swojej miski. W końcu ją w ogóle zlikwidowałam. Najbardziej lubi pić z mojego kubka, prosto z kranu, z garnków w zlewie albo ewentualnie z psiej miski ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mietelka tez czasem obsluguje sie u Kiry.
      Ale z kubka? Powiedz jeszcze, ze pije kawe!

      Usuń
    2. Żadnej kawy ani herbaty, tylko wodę. I całe szcęście, bo od czasu do czasu lubi pacnąc łapką do środka a woda nie zostawia plam tak jak kawa ;))

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.